‘‘Gdybyśmy ograniczyli się do robienia tego, co w danej chwili umożliwia technika, to zanim skończylibyśmy kręcenie, wszystko byłoby przestarzałe.’’
Kierownik efektów wizualnych JOHN DYSKRA
W 1994 Joel Schumacher zaprosił znanego specjalistę od filmowych efektów specjalnych Johna Dykstrę do współpracy przy kręceniu Batman Forever. Dykstra podjął się ambitnego zadania odtworzenia - z kilkoma nowymi elementami - świata Czarnego Rycerza. W 1996 roku Dykstra ponownie dołączył do ekipy Schumachera zabierając film Batman & Robin w prawdziwą podróż w przyszłość. Uczynił to za pomocą bardzo zaawansowanych technik wizualnych - komputerowo generowanych obrazów, miniatur, niebieskiego ekranu (w sposób jaki nikt jeszcze go nie wykorzystywał - do 450 efektów, czyli o 150 więcej niż w poprzednim filmie o Batmanie) i wielu innych. "Chyba największą różnicą między Batman Forever a Batman & Robin jest to, że w ogromnym stopniu zwiększyliśmy wykorzystanie komputerów" - mówi Dykstra. "W ostatnim filmie używaliśmy ich prawie wyłącznie do tworzenia obrazów np. części Gotham, albo do rozmaitych sztuczek w poszczególnych scenach.
Tym razem zatrudniliśmy komputery Apple do tworzenia tzw. storyboards (szkiców ilustrujących w przybliżeniu kolejne ujęcia filmu) i śledzenia scenariusza. Polegało to na stworzeniu komputerowo, bardzo prostej 3-wymiarowych modeli i przeprowadzenia ruchów kontrolowanych - czyli śledzenia kamery, jej panoramy, obrotu, pochylenia i ruchów linearnych w komputerze. Były one modelem dla faktycznej fotografii, w tym wypadku, miniatur. "Zabudowę Gotham projektował artysta zatrudniony w biurze Barbary Ling" - kontynuuje Dykstra. "Najpierw zrobiliśmy matematyczne modele tych budynków. Za pomocą komputera opracowalismy ich wygląd i dokładne rozmiary. W końcu skonstruowaliśmy trójwymiarowe makiety". Fotografując w kontroli ruchu, często fotografuje się bardzo powoli, czasem 2 klatki na sekundę, by zobaczyć je w czasie rzeczywistym trzeba to nagrać na komputer. "Praktycznie klatka za klatką, każdy obraz jest nagrywany i odtwarzany. Komputer to odtwarza. Stosujemy podgląd koloru wideo, by mieć wskazówkę, jaki jest ten kolor. I choć nie odpowiada idealnie filmowi, daje niezłe wyobrażenie, co się ma" - dodaje nadzorujący efekty specjalne Eric Durst.
"W ostatnim filmie Gotham było bardzo wysokim miastem. Teraz też tak miało być. Budynki w mieście Batmana są dwa i trzy razy większe niż największe drapacze chmur w Nowym Jorku. Gdybyśmy chcieli zachować te proporcje w filmie musielibyśmy zbudować miniatury wysokie na 2,7 metra. Byłoby to bardzo niepraktyczne więc zamiast tego postanowiliśmy zbudować miniatury wysokie na 90 cm i dokonać ich filmowego powiększenia za pomocą komputera". Gotham wzniesiono w skali 1:24. Łącznie znalazło się tam 20 miniatur różnych budynków, z czego wiele składało się z modułów. Dzięki temu, że każdy był na kółkach, można było je przestawiać na planie, zmieniać ustawienie do różnych ujęć, tak więc tych samych 20 budynków można było użyć, by przedstawić setki budynków w całym Gotham.
Razem z ekipą Dyskry, w miarę potrzeb, pracowali także scenograf i kostiumolog. Zwracano się do nich, gdy ich plany i kostiumy musiały być odtworzone zarówno komputerowo, w rzeczywistości, jak i w miniaturze. "Dobrze się stało, że projekty Gotham są dziełem artystów i dopiero w fazie końcowej zostały poddane przeróbkom za pomocą efektów specjalnych" - dodaje Ling. "Nowością w Gotham są pociągi, które jeżdżą po torach zawieszonych wysoko na dachach wieżowców, pojazdy, które mkną po powietrznych mostach i autostradach oraz animowane znaki drogowe. Tych szczegółów zabrakło w ostatnim filmie o Batmanie tylko dlatego, że nie dysponowaliśmy czasem lub odpowiednio zaawansowaną technologią".
Miniaturzyści musieli zbudować nie tylko wieżowce, mosty czy autostrady, ale też malutkie wersje samochodów łącznie z miniaturowymi Batmobilem, Freezemobilem, czołgami Ludzi Lodu, samochodami miasta Gotham - wszystkie z napędem i hamowaniem na cztery koła.
Dykstra z ekipą musieli uciec się do pomocy kilku studiów efektów specjalnych, które pod jego kierownictwem pracowały nad wszystkimi ważnymi elementami filmu: Warner Digital Studios były odpowiedzialne za stworzenie wielkiego Gotham City, postaci zamrożonych przez Mr. Freeze'a i promieni wydobywających się z jego pistoletu.
France Buf Compagnie podjęli się wykonania miłosnego pyłku Kobiety-Bluszcz, szybko rosnących roślin i gigantycznego teleskopu Freeze Ray, a Pacific Data Images pracowało nad postaciami generowanymi komputerowo. Studia wspomagała firma Flash Film Works, która dostarczyła cyfrowe dekoracje Gotham, wykorzystywane do kompozycji i dopełniania obrazu ujęć. Poniższa dekoracja wykonana przez Tima Donahue spełniała rolę tła w licznych ujęciach ukończonego filmu.
W ujęciu poniżej pokazano przykład drobnej pomocy komputera, gdzie zastąpiono światło przedniego działka Freezemobila i jego odbicie, ponieważ podczas montażu zadecydowano, że zamrażająca wiązka światła nie powinna być widoczna w tym momencie. Usunięto także kabel z opony rozbitego samochodu oraz dźwig w lewym górnym rogu.
Bardzo ambitnym przedsięwzięciem było zrealizowanie sceny podniebnego sufowania Dynamicznego Duetu na włazach śmiercionośnej rakiety Mr. Freeze'a. Scena została uprzednio zwizualizowana, nim rozpoczęto fotografowanie. Wersja komputerowa powędrowała na fotografię miniaturową, aby zebrane dane stworzone komputerowo mogły zostać podrasowane i ulepszone, bo na prawdziwej scenie obrazy wyglądają nieco inaczej niż w świecie komputerowym. Chodziło o to, żeby zabrać się za zamysł ruchu i stworzyć jako płyty tworzące tło.
Po skanowaniu fotografia powędrowała z powrotem do komputera, gdzie dołączono głównych bohaterów, dym buchający z przewodów i wiele innych udoskonaleń, które tworzyły bogatszą strukturę ujęcia. Efekt: sekwencja była wystarczająco rzeczywista w większej części. "Naprawdę ma się wrażenie bycia w filmie i spadania, spadania, spadania. Razem z postaciami spadają widzowie, przez co nabiera mnóstwo dynamiki" - mówi Andrew Adamson.
"Praktycznie rzecz biorąc nasza praca polegała na wykorzystaniu super-zaawansowanych technologii. To niewiarygodne jak ta technika szybko sie rozwija" - mówi Dykstra. "Co tydzień uczymy sie czegoś nowego. To fantastyczne! Kiedy człowiek przystępuje do kręcenia filmu takiego jak Batman & Robin to musi sobie założyć wykonanie rzeczy niemożliwych. Gdybyśmy ograniczyli się do robienia tego, co w danej chwili umożliwia technika, to zanim skończylibyśmy kręcenie, wszystko byłoby przestarzałe".
Na podstawie materiałów dystrybutora, materiałów z DVD i innych źródeł
Obrazki do tekstu, na podstawie materiałów z DVD, przygotowali: Woland & Dezerter