Kyodai Ken wciąż pała gorliwą rządzą zemsty. Upokorzony przez Bruce'a w Ameryce powraca do Japonii, gdzie pewnego wieczoru porywa Kairi, najlepszą uczennicę szkoły sztuk walk, prowadzonej przez mistrza Yoru. (To ta sama, w której przed laty pobierali nauki Wayne i Ken). Kyodai pozostawia list z żądaniem: obiecuje uwolnić dziewczynę w zamian na sekretną mapę zawierającą położenie miejsca, w którym 500 lat temu praprapradziadek mistrza Yoru ukrył manuskrypt z opisem techniki treningu pewnej, bardzo groźnej dla zrowia i życia, nawet w kilku lekkich ciosach, metody walki. Przodek mistrza, który ją wymyślił, postanowił nikogo jej nie uczyć. Dlatego umieścił manuskrypt w jednej z setek jaskiń zbocza góry Kajiiki, a miejsce jej położenia było przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Yoru, wiedząc, co przydarzyło się Kyodaiowi w Gotham, zwraca się z pomocą do Bruce'a Wayne'a, który jak tylko może najszybciej przylatuje do Kraju Kwitnącej Wiśni. Bruce domyśla się, że Kyodai wciąż chce się na nim zemścić, ale także dobrze wie, że ninja zna jego podwójną tożsamość. Gdy Ken wyznacza miejsce wymiany, Bruce zjawia się tam jako Batman. Choć udaje mu się odbić i uratować Kairi, w czasie skoku z dachu gubi mapę. Ta trafia w niepowołane ręce i Kyodai odnajduje manuskrypt. Niestety, nadwyrężony przez czas, zwój papieru rozpada się ze starości w jego dłoniach. Jednak największy ostały kawałek z najgroźniejszym ciosem śmierci, zwanym
o-nemuri, w zupełności wystarcza mu do wykonania jego planu. Jakiś czas potem Batman zabiera z jaskini pozostałości manuskryptu.
Na dugi dzień, podczas kiedy Bruce spotyka się z Yoru, Kyodai porywa robiącego zakupy Alfreda, który razem ze swoim pracodawcą przyleciał do Japonii. Naturalnie jest to wyzwanie Bruce'a na pojedynek, a lokaj ma posłużyć jako przynęta. Zanim jednak milioner pojawia się we wskazanym miejscu i czasie, przestudiowuje pozostałości manuskryptu oraz odnajduje w kryjówce Kena manekina, na którym ten ćwiczył tajemniczy cios śmierci. Dzięki temu odpowiednio zabezpiecza pancerzem czułe miejsce swojego ciała. Gdy u stóp pobudzonego wulkanu Kyodai zadaje ów cios, Bruce udaje na moment zgon, by ku zaskoczeniu przeciwnika kontynuować walkę i po raz kolejny udowodnić Japończykowi, że jest od niego lepszy. Nagle teren, na którym stoją, pęka, a Kyodai zostaje uwięziony na otoczonej naokoło przez spływającą lawę skale. Bruce rzuca mu linę, ale on odrzuca pomoc i skinieniem głowy dziękuje za walkę. Chwilę potem ginie w eksplozji, a Bruce i Alfred opuszczają niebezpieczne miejsce. Przed swoim odlotem do Gotham City Wayne spotyka się jeszcze raz z Yoru. Mistrz prosi go, aby przekazał Batmanowi jego wyrazy szacunku.
Autor: Woland
Realizując
"Night of the Ninja" twórcy serialu nie mieli w planach ponownie powracać do wątku Kyodai Kena. W pierwotnym scenariuszu odcinka Kyodai miał na końcu przypuszczalnie zginąć. Ktoś jednak wpadł na pomysł, by odrobinę zmienić zakończenie i pozostawić otwartą furtkę na przyszłość. Tym sposobem powstał "Day of the Samurai".
Kyodai Ken: "Samuraj nie ukrywa twarzy pod maską."
Co można zatem o nim powiedzieć? Na pewno fabuła i dialogi są przynajmniej odrobinę lepsze niż w "Night of the Ninja". Animacji reżyser Bruce Timm nadał momentami bardzo giętką i luźną kreskę, zupełnie jak w swoich komiksach. Nie przeszkadza nawet to, że ruchy postaci są chwilami ciapowate i nieforemne. Sekwencje walk są moim zdaniem jeszcze lepsze niż wcześniej. Ogólna choreografia jest rzeczywiście wyśmienita (choć może kłuć w oczy wykonanie paru uderzeń), a finałowa scena pojedynku w tle strug spływającej magmy zapiera dech w piersiach. Ostatni dialog Bruce'a i Yoru oraz dycydujące starcie dwójki jego uczniów to dwa najlepsze momenty tego epizodu.
Mistrz Yoru: "Batman to esencja samuraja."
Odcinek w konfrontacji z poprzednikiem jest już niemal całkowiecie nasiąknięty duchem i klimatem wschodu (to głównie zasługa muzyki), co jest niezwykle gustowne, ponieważ jakimś sposobem pozwala zapomnieć o istnieniu Gotham - równie dobrze akcja serialu mogłaby mieć miejsce w Japonii. Jednak co najważniejsze i rzadko spotykane w tego typu kreskówkach to to, że Japończycy i Bruce w tym odcinku mówią po japońsku.
"Day of the Samurai" to doskonałe i kapitalne uzupełnienie "Night of the Ninja", a jednocześnie poważne podejście do tematu honoru, zemsty i drogi przez życie. Jest w nim zawarty niebywały ładunek filozoficzny, przez co dwuczęściowy wątek ninji zlewa się w jedną z lepszych opowieści w całej serii. Kyodai Ken wyrasta wreszcie na stu procentowo godnego przeciwknika dla Bruce'a (nie jest szaleńcem pokroju np. Jokera), którego moim zdaniem można postawić u boku chociażby Ra's Al Ghula.
Autor: Woland
Ocena: 5,5 nietoperka