“Przyznałem się kiedyś Hansowi i Jamesowi - każdemu z osobna - że jednym z powodów, które zainspirowały mnie do powtórnej wizyty w świecie
Batman Begins była nadzwyczajna muzyka, jaką stworzyli do tamtego filmu. Muzyka, która doskonale uchwyciła ton, jakiego poszukiwałem - energiczny, ale z obecną majestatycznością, łączący jednocześnie akcję ze wzrudzeniem. Ich muzyka była o wiele bardziej innowacyjna, niż mogło się to zdawać widzom - po trzech latach od tamtego momentu nie spotkałem się żadnym ze zwiastunów wysokobudżetowego filmu akcji, który nie odwoływałby się do ich wspólnej pracy. Dlatego doszedłem do wniosku, że nie potrzebowaliśmy zbyt wiele nowego materiału, aby móc kontynuować naszą opowieść w
The Dark Knight.
Kiedy zwróciłem się z taką ideą do Hansa, on nie starał się mnie poprawiać, odpowiedział tylko w typowy dla siebie sposób 'w porządku, zobaczymy' po czym poprosił abym opowiedział mu o największym nowym elemencie filmu jakim był Joker. Wtedy wyjaśniłem mu o swoje zamiary odnośnie postaci, używając przy tym takich słów jak brudny, poszarpany oraz przerażający, i zaznaczyłem, że bardzo chciałbym usłyszeć, najwcześniej jak to tylko będzie możliwe, jakiekolwiek eksperymenty muzyczne. Ale ostrożnie z życzeniami. Pod koniec fazy zdjęciowej wsiadałem na pokład samolotu do Hong Kongu z iPodem wypełnionym godzinami najbardziej szorstkich i niepojętych dźwięków, jakie kiedykolwiek słyszały moje uszy. Zanim samolot wylądował byłem już inną osobą. Jednak gdzieś pośród wszystkich tych ostrzy brzytw, wydobywających się z torturowanych przez torturowanych muzyków instrumentów czaił się dźwięk Jokera, jego zagrożenie wydzierało się z najcichszych i najdelikatniej bolesnych diapozytywów.
Harvey Dent potrzebował innego podejścia. Jego tragiczna historia jest emocjonalnym kręgosłupem filmu i liczyliśmy, że James spróbuje i nakreśli kierunek od idealistycznego bohatera do upadłego idola. James wniósł dystynktywny klimat Ameryki do dźwięku Harveya by następnie obrócić tę mosiężnie obładowaną szlachetność na drugą stronę, gdy ten popada w niełaskę. Ta muzyka jest odważnym, swieżym kolorem dla filmu, takim który doskonale się z nim integruje w wyniku unikalnego sposobu współpracy dwóch wspaniałych kompozytorów. Pomiędzy nimi nie ma żadnego ego, tylko najzdrowsza na świece rywalizacja, która pozwala im przechodzić samych siebie, zarówno razem jak i osobno.
Prawdą jest, że mogliśmy złożyć niezwykłe krótkie miksy z Batman Begins, lecz w miarę posuwania prac nad montażem film zaczął odrzucać przeszczep. Na szczęście Hans i James nigdy nie przestawali analizować rozwijającego się filmu, poszukując coraz to nowszych dźwięków, nowych rozwiazań dla muzyki, które mogły rosnąć w ekspansję naszego ekranowego świata. Patrzyłem jak wszystkie departamenty zarażały się ambicją The Dark Knight, a kompozytorzy nie byli wyjątkiem. Hans, James i ich zespół włączyli się w momencie, podczas gdy reszta z nas traciła energię, zasilając ponownie proces twórczy wściekłą pogonią za muzyką do filmu. Nigdy nie usatysfakcjonowani, nigdy nie zadowoleni, zawsze kierowani świadomością jaki mógłby być film, gdyby tylko mogli...
Czy była to nieustępliwa gonitwa Jamesa za perfekcyjną wysokością tonu, czy też dozgonne poszukiwanie przez Hansa definitywnego uderzenie bębnów, praca jaką wlali w ten projekt, uczyniła film znacznie pogatszym nawet gdybyśmy z najlepszym skutkiem powótrzyli brzmienia z wcześniejszego obrazu. A Hans miał przyzwoitość nie powiedzieć na końcu 'a nie mówiłem'.”
Christopher Nolan
Tekst zaczerpnięty z broszury dołączonej do soundtracku