- Był pan zaskoczony przyjęciem Batman Begins, czy po prostu oczekiwał pan takiej reakcji ze swojej strony?
Byłem bardzo ździwiony z prostego powodu, ponieważ czułem, że włożyliśmy mnóstwo serca kręcąc świetny film i naszym zdaniem odnieśliśmy sukces, ale nigdy naprawdę nie oczekiwałem, że zadowolę krytyków i fanów Batmana oraz w podobnej mierze pozostałą część widowni. Chodzi o to, że sądziłem, iż może uda nam się zdobyć dwa wierzchołki tego trójkąta, faktycznie jednak wszystkie trzy grupy zareagowały pozytywnie, co było dużym zaskoczeniem. To tak jakbyś przegabił gdzieś w tym wszystkim jeden aspekt. Sam zresztą nie wiem, mieliśmy dużo szczęścia pod tym względem.
- Skoro formuła działa tak dobrze, zamierza pan tak samo postąpić z The Dark Knight?
Myślę, że widzom w Batman Begins odpowiadało najbardziej to, jak bardzo różnił się on od ich oczekiwań. Uważam więc, że bylibyśmy głupcami nie dostrzegając tego i nie starając się zrobić czegoś zupełnie odmiennego w sequelu. Zdecydowanie nie miałbym żadnej korzyści z próby powtórzenia tego samego doświadczenia z filmu, który już istnieje, szczególnie, iż pierwowzór jest tak niepowtarzalny, tak bardzo osobliwy. W sequelu interesuje mnie, by pójść do przodu, odejść od tego, co było i zrobić coś całkiem innego.
- Ponieważ nakręcił pan historię o genezie, zwalnia to pana z całego wprowadzenia. Zamierza pan zatem za drugim razem wprowadzić więcej akcji?
Na pewno włożyliśmy sporo akcji w Batman Begins w trakcie filmu, nawet mimo iż Batman nie pojawia się do 50 minuty. Naturalnie teraz wolno nam swobodnie rzucić Batmana w wir akcji wcześniej. Ale jeśli spojrzeć, tzn. rytm filmów akcji jest bardzo złożony, ponieważ mamy limit ile akcji powinno być w filmie, na to jaki musisz mieć określony przypływ i odpływ, by wszystko właściwie działało, to trzeba szczerze przyznać, że Batman Begins jest dość wypchany. Jednakże nie dotyczyło to wprowadzenia postaci, sprawy narodzin Bruce'a Wayne'a jako Batmana, i tego właśnie nie musimy już robić.
- Jest jakaś prawda w plotkach o występie Philipa Seymoura Hoffmana lub Ryana Phillippe'a...?
...w roli Pingwina? (śmiech). Nie, to nie prawda.
- A co z odrzuceniem przez Seana Penn'a roli Jokera?
Nie. Nie ma prawdy w żadnej z tych plotek. Chociaż wszystkie to interesujące pomysły.