Gdy w 1990 roku w studiu Warner Bros. Animation rozpoczęto przygotowywanie nowych seriali animowanych, producentka Jean MacCurdy zorganizowała specjalne spotkanie wszystkich pracowników. "Wykonaliście świetną robotę przy pracy nad
Tiny Toons Adventures i dlatego chcielibyśmy dalej rozwijać naszą firmę, tworząc kolejne kreskówki", powiedziała ówczesna szefowa Bruce'a Timma. Wśród planowanych seriali animowanych był rówież Batman. Mówi Timm: "Po tym spotkaniu wróciłem do mojego biura, usiadłem przy biurku, na którym miałem właśnie pracować nad
Tiny Toons. Rzuciłem to wszystko w kąt i narysowałem na kartce kilka rysunków Batmana w podręcznikowym stylu animowanym. Następnego dnia spotkałem się z Jean i pokazałem jej moje projekty. Była zachwycona."
Po miesiącu Jean wezwała do siebie Timma i Radomskiego, który zajmował się tłami przy Tiny Toons. "On również, niezależnie ode mnie miał swoje wyobrażenia, co do wyglądu Gotham", wspomina Timm. "Jean zaproponowała nam stworzenie krótkiego, dwu-minutowego pilota. Powiedziała: 'Chłopaki, chcę abyście zrobili krótką kreskówkę z Batmanem. Coś w stylu mini odcinka pilotowego, dzięki któremu studio mogłoby przekonać się nad czym pracujemy. Bardzo podoba nam się takie podejście, chcielibyśmy zobaczyć, co wyjdzie z waszej współpracy.'" Było to pierwsze spotkanie Timma i Radomskiego. Obaj zgodzili się z miejsca - "W porządku, zobaczymy na co nas stać."
Pracowali razem parę tygodni. Bruce stworzył biało-niebieskie klatki animacji rodem z lat 30. i 40., a Eric dołożył obraz, klimat i wygląd Gotham - namalował niezwykłe pejzaże miasta na czarnych tłach, które okazały się szczególnie efektywne. Na przeciwko tych dekoracji w stylu "film-noir" Timm umieścił postacie pozornie inspirowane takimi twórcami komiksu jak Bob Kane, Jerry Robinson czy Dick Sprang. Wzbogacone je też o modernistyczne pociągnięcia pędzla w stylu Franka Millera. Jednak rysownik ograniczył te oddziaływania do ich esencji - wyciągnął tylko najistotniejsze i najcenniejsze elementy. Sylwetkę Batmana Timm oparł na postaci Supermana z serialu animowanego z lat 40. Tym samym Człowiek ze Stali odegrał dużą rolę w końcowym wyglądzie Mrocznego Rycerza, który miał później nieodzownie kojarzyć się z Batmanem lat 90. Zarówno Timm, jak i Eric Radomski doszli do wniosku, że serial musi się jak najbardziej różnić od dotychczasowych kreskówek i animacji.
Mowi Timm: "Przez lata pracy jedną z rzeczy jakich się nauczyłem było to, że za każdym razem kiedy przygotowywaliśmy przygodowe kreskówki, zawsze był jakiś pociąg, aby przywoływały one na myśl komiks, a to naprawdę podchodziło pod to, co najlepsze w animacji. Im więcej kresek masz w postaci, tym trudniej jest ją rysować raz po raz. Wiedziałem, że taka prostota będzie lepsza, zwłaszcza od czasu kiedy prace nad animacją mogą odbywać się w różnych studiach po obu stronach oceanu, gdzie kontrola nad nimi mogłaby być bardzo skomplikowana".
Pomysł fabuły należał do Timma: kilu oprychów wynosi łup na dachu; nagle pojawia się Batman i rozprawia się z nimi. Był to scenariusz dla niecałych dwóch minut animacji zatytułowanej ostatecznie The Dark Knight's First Night (Pierwsza noc Mrocznego Rycerza). Mimo tak krótkiego czasu, już przez te zaledwie kilka chwil można było dostrzec, że jest to wymarzone, tętniące życiem Gotham, w którym Batman idealnie się sprawdzał.
Najśmieszczniejszy w w tym wszystkim był jednak fakt, że jeszcze w trakcie tworzenia materiału, studio zatwierdziło projekt i dało zielone światło produkcji o Batmanie. MacCurdy wyszła z propozycją, aby stworzenie serialu powierzyć parze Timm - Radomski. Mówi Timm: "Pilot zrobił takie wrażenie na wszystkich, że jeszcze na początku prac nad nim Jean poprosiła nas o to, abyśmy zajeli się produkcą serialu". Jak sami wspominają było to dla nich ogromne zaskoczenie, ponieważ w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Kiedy osobiście im to zaproponowano, jak mówi Eric - "byli totalnie oszołomieni". "Co oni mają na myśli? Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiliśmy. Co my do diabła teraz zrobimy?"
Niedługo po tym jak serial wstąpił w fazę produkcji do ekipy realizatorskiej, jako starszy korektor tekstów i współproducent dołączył Alan Burnett. Jego opinia na temat tego, jaki powinien być serial okazała się nieoceniona, a on sam napisał kilka wybornych scenariuszy, w tym dwuczęściowy debiut Dwóch-Twarzy. Jedną z najlepszych decyzji Burnetta było wciągnięcie w projekt Paula Dini'ego, autora i edytora tekstów, spod pióra którego wyszły tak znakomite odcinki jak chociażby Heart of Ice. Dini ostatecznie stał się tak ważny dla serialu, że lansowano go na współproducenta. Na początku wiele dyskutowano na temat sposobu reżyserii. Dini i Timmem rozmawiali w jakim kierunku ma podążać ich nowa pozycja telewizyjna, jak powinien przedstawiać się i mówić Batman. Dini zdawał sobie sprawę, że historie w serialu nie zawsze będą mogły być równie dojrzałe, co w komiksach. Scenarzysta żałował, że nie pozwolono mu stworzyć szczerego i bezprośredniego epizodu traktującego o śledztwie związanym z morderstwem. "W serialu mogłem jedynie zasugerować, że chodzi o morderstwo", mówi Dini.
Podczas gdy Batman podbijał wielkie ekrany ambitni kreatorzy budowali własną wizję świata tego bohatera. Mówi Paul Dini: "Nasz serial nie przypominał wersji Tima Burtona, lecz był mroczną wizją Batmana i miasta Gotham, i to spodobało się widzom". Potwierdza to Bruce Timm: "Filmy Tima Burtona są wspaniałe, ale chcieliśmy zrobić coś własnego. Co nie przypominałoby taniej imitacji jego filmów. Świadomie zmieniliśmy stronę wizualną".
Wyjątkowy wkład zespołu autorów doprowadził do wymieszania różnych er, które obrazowały syntezę stylu rysowania postaci przez Timma. "Jeśli to ja miałbym o tym decydować, umieściłym akcję serialu w 1939 roku. Scenarzyści stwierdzili jednak, że ciężko będzie pisać historie, w których nie będzie ekranów komputerów i tym podobnych rzeczy", mówi Timm. Dlatego na ekranie nowoczesna technologia koegzystuje z kabrioletami z końca lat 30., mężczyznami w długich płaszczach i kapeluszach na głowach, starymi telefonami czy czarno białą telewizją. Mówi Eric Radomski: "Staraliśmy się wprowadzić różne elementy zaczerpnięte z rozmaitych źródeł. Nie tylko z mitologii Batmana czy komiksów, ale też z filmów akcji, malarstwa i różnych animacji. Próbowaliśmy zastosować wiele odmiennych rzeczy, by nadać naszej wersji unikalny charakter. Próbowaliśmy zwłaszcza znaleźć własny kąt, z dala od innych filmów." Te unikalne wytyczne scenarzystów i artystów dały serialowi silną osobowość, i jak dodaje Timm, "stosunkowo wysoki budżet", dzięki któremu można było uczynić animację w pełniejszym stopniu wykonalną.
