Człowiek-Nietoperz powraca w perfekcynym spektaklu na mierą XXI wieku.
Umówmy się: spośród najsłynniejszych superbohaterów popkultury Batman jest najbardziej niejednoznaczny i tajemniczy. A przez to i najciekawszy, przynajmniej gdy mowa o postaciach pozytywnych. Samo powstanie alter ego milionera Bruce'a Wayne'a przedstawiono juz niejednokrotnie, tyle że te historie stały ze sobą zazwyczaj w sprzecznosci. Teraz reżyser Christopher Nolan, twórca słynnych "Memonto" i "Bezsennosć", dokłada własną, a właściwie tworzy ją od początku. A ze robi to z niesamowitym polotem i wyczuciem konwencji, kina mogą spodziewać sie prawdziwego oblężenia.
Jeszcze przed amerykańską premierą pojawiły sie liczne głosy, że "Batman - Początek" to najlepszy film cyklu, przy których wszystkie dotychczasowe odsłony przygód Człowieka-Nietoperza bledną. Jest to po częsci prawda, zwłaszcza gdy mowa o nieudanych "Batmanie Forever" oraz "Batmanie i Robinie" Joela Schumachera. Choć wcześniejsze, bardziej gotyckie perełki Tima Brtona to już nieco inna historia. Nowy film na szczęscie próbuje z nimi konkurować. Wizja Nolana jest po prostu całkowicie orginalna, bardziej adekwatna do nowych czasów i napewno atrakcyjnieszcza z punktu widzenia współczesnego widza. I stanowi początek nowego cyklu, a nie kontynuację starego.
Poznajemy tu Bruce'a Wayne'a (Chrstian Bale) jako dziecko doświadczające najstraszliwszej z możliwych traum. Jest świadkiem okrutnego morderstwa, popełnionego na jego rodzicach. Marząc o zemście, młodzieniec stawia na cierpliwosć i stosuje się do wielokrotnie sprawdzonej maksymy: "Aby pokonać wroga, trzeba go najperw dobrze poznać". Mimo to siedmioletnia wędrówka, na którą się udaje, nie zmieni go wcale w pozbawionego serca mściciela. Spotyka na swej drodze tajemniczego Ducarda (Liam Neeson) i rebelianta Ra'a al Ghula (Ken Watenebe), przez co nastąpi w nim mentalna przemiana. Tak oto opowstaje Człowiek-Nietoperz, postrach bandytów całego Gotham City. Ciekawe oskazało się wyjaśniecie przywdziania przez Wayne'a właśnie tego kostiumu: nietoperze symbolizują najwiekszą fobię bohatera, którą tylko w ten sposób można pokonać...
Jest tu co chwalić. Zachwyca strona wizualna - zwłaszcza fantasyczna scenografia, stworzona głównia bez pomocy komputera, co przydaje obrazowi niemal teatralnej otoczki (jak w jaskini Batmana), umiejętne wykorzystanie efektów specjalnych oraz nowe, znacznie unowocześnione gaddżety (w tym potężny, praktyczniejszy Batmobil oraz elastyczny kostium). Sam Christian Bale jest stworzony do tej roli, deklasująć wszystkich swoich poprzedników, z Adamem Westem czy Michaelem Keatonem na czele (nie spominajać o Clooney'u i Kilmerze). W jego wydaniu Batman jest bohaterem chłodnym, skrywajacym emocje. Bale we frapujący sposób oddał uczucia człowieka o mrocznej i intrygujacej osobowosci, pełnego gniewu, ale stojacego po stronie dobra. Jego Batman nie jest też wolny od słabości, przez to staje sie bardziej ludzki. Chwilami mamy nawet obawy,czy aby na pewno wyjdzie z opresji! (Jak w długiej sekwencji jazdy po dachach budynków Gotham City). Bale świetnie porawdził sobie z pogodzeniem dwu (a właściwie trzech) odsłon tej postaci. Ale każda rola jest tu trafiona. Zaufany kamerdyner Michael Caine, naukowy sojusznik Morgan Freeman czy wspomniany Liam Neeson... Najbardziej zaskakuje Gary Oldma jako nietypowy dla siebie uczciwy gliniarz.
Choć nie brak w "Batamnie - Początku" psychologicznych akcentów podkreślajacych skomplikowaną naturę głównego bohatera, film jest przede wszystkiem bardzo sprawnie zrealizowanym widowiskiem na najwyższym poziomie. Czekanie opłaciło sie z nawiązką.
CHili - Nie mogło być lepiej. "Batman - Początek" to film dopracowany do najdrobniejszego szczegółu, warty wszystkich wydanych na niego pieniędzy.