Zmiana zespołu kreatywnego w "Batman and the Outsiders"
Czy zespół kreatywny "Batman and the Outsiders" został zmieniony przed premierą pierwszego numeru? Tak
W 2003 roku zakończyły się serie "Young Justice" i "Titans", a w ich miejsce pojawiły się dwie nowe serie autorstwa Geoffa Johnsa i Judda Winicka (dwóch głównych graczy w DC w tamtym czasie). "Teen Titans" autorstwa Johnsa i Mike'a McKone (z udziałem głównych bohaterów Young Justice) oraz "Outsiders" Winicka i Toma Raneya (z Nightwingiem i Arsenalem z Titans, odpowiedzialnych za nowy rodzaj zespołu superbohaterów od tajnych operacji). Winick pozostał w "Outsiders" przez cztery lata, a kiedy odszedł, Batman dołączył do zespołu i przejął dowodzenie.
Tony Bedard przejął kontrolę nad zakończeniem serii wydarzeniem Five of a Kind. Była to seria cotygodniowych one-shotów, które skupiały się na pokazaniu dwójki bohaterów, którzy byli potencjalnymi wyborami dla nowego zespołu Outsiders Batmana. Bedard odpowiadał tylko za jeden one-shot "Thunder/Martian Manhunter", w którym Manhunter dołączył do zespołu, a Thunder została odrzucona przez Batmana.
Po zakończeniu pięciu one-shotów i ogłoszeniu pięciu nowych członków, pełny zespół został poznaliśmy w ostatnim numerze "Outsiders". Nie zabrakło w nim niespodzianki w postaci Thunder, której udało się dołączyć do zespołu, oraz Catwoman, która również dołączyła do ekipy.
Wszystko to miało doprowadzić do "Batman and the Outsiders #1" ale tak się nie stało.
W wywiadzie dla CBR Bedard wyjaśnił swoje plany dotyczące serialu: [Batman] zostaje w Justice League i potajemnie kieruje Outsiders. W rzeczywistości Outsiders są utworzeni specjalnie do wykonywania misji, które są zbyt wrażliwe politycznie lub moralnie niejednoznaczne, aby JLA mogło to zrobić. Wyobraź sobie, że JLA byłaby armią amerykańską, a my namierzylibyśmy bin Ladena w zachodnim Pakistanie. Nie moglibyśmy wysłać armii, ponieważ prawdopodobnie wywołałoby to nową wojnę i obaliłoby przyjazny reżim pakistański, ale gdybyśmy potajemnie mieli do wysłania zespół wyjętych spod prawa, wtedy moglibyśmy schwytać bin Ladena i nadal mieć wiarygodne zaprzeczenie."
Tak Bedard opisał swój wybór składu drużyny: Muszę dokonać kilku wyborów, ale wiele istniejących postaci miało już sens dla zespołu. Gdybym chciał zupełnie innego składu, mógłbym to uzyskać, ale jest powód dla tej grupy. Jest wiele postaci, które kocham i mogą pojawić się w nadchodzących numerach, ale zespół, który mam, jest zespołem, którego chcę. [Każdy bohater] ma swój urok, ale Batman jest największym komiksowym bohaterem, jakiego kiedykolwiek wymyślono, a radzenie sobie z nim to dreszczyk emocji. Od dawna darzę sympatią J'onn J'onzz od czasów, gdy czytałem Justice League International" i pracowałem przy 'JLA.' I zawsze byłem fanem Aquamana. Podoba mi się ten nowy Aquaman. Wiem, że z młodym Artiem dzieje się coś w rodzaju Hala Jordana/Kyle'a Raynera, ale pomimo wszystkich hejterów Raynera, Kyle okazał się wspaniałą postacią i jedną z moich ulubionych w runie Granta [Morrisona]w JLA. To właśnie planuje na dłuższą metę dla naszego wymachującego mieczem króla mórz."
Okładkę do pierwszego numeru przygotował Douga Braithwaite.
Chociaż ta okładka BYŁA okładką pierwszego numeru "Batman and the Outsiders", to nie znajdziemy na niej nazwisk Bedarda i Turnbulla, ponieważ zostali zastąpieni nim ten numer został wydany!
Kiedy "Batman and the Outsiders #1" w końcu trafił do sprzedaży, zawierał historię napisaną przez Chucka Dixona i narysowaną przez Juliana Lopeza i BITa
Dixon oczywiście utknął w pierwszym numerze ze składem Bedarda, ale szybko wyrzucił połowę zespołu (Manhunter, Catwoman i Aquamana, a Thunder stała się postacią drugoplanową, a nie aktywną członkinią zespołu). W zamian wprowadził Batgirl, Geoforce'a, Francine Langstrom, REMACa i Green Arrowa.
Kiedy do tego doszło zwracano uwagę, że w tamtym czasie Bedard pracował przy wielu seriach, ("Countdown", "Birds of Prey" i "Supergirl), więc przez lata krążyła plotka, że był po prostu zbyt zajęty, aby dodać kolejną, więc musiał ostatecznie zrezygnować z nowej serii. Bedard wyjaśnił, że nie o to chodziło. Była to tradycyjna sytuacja związana z "kreatywnymi różnicami". Związane to było głównie z tym, jak Bedard postrzegał tytuł, w którym zespół byłby wysyłany przez przez Batmana na misje, w których on nie mógłby publicznie uczestniczyć. Dan Dido chciał natomiast, aby Batman był w pierwszej linii frontu, nie mogli dojść do porozumienia w sprawie podejścia, więc Didio zastąpił Bedarda. Bedard dodał jednak, że on i Didio dobrze się dogadywali i chociaż był wtedy trochę zawiedziony, ogólnie świetnie się bawił pracując w DC (kontynuował pisanie dla DC przez lata po tym incydencie).
Origin Tali al Ghul
Czy Talia od początku miała być córką Ra's al Ghula? Nie
Nie zawsze docenia się pracę redaktorów naczelnych, którzy jak pokazuje historia czasami drobnymi zmianami mieli znaczący wpływ na komiksowych bohaterów. Tak było zwłaszcza w okresie, gdy cały scenariusz był gotowy z góry, a scenarzysta, nawet nie wiedział, kto będzie rysował. W obu przypadkach scenarzysta i rysownik rozmawialiby bezpośrednio ze swoim redaktorem, a nie ze sobą. Tak więc redaktor pracował jednocześnie ze scenarzystą i rysownikiem, aby osiągnąć ostateczny cel, jakim było wydanie komiksu.
Interesującym skutkiem ubocznym tego procesu jest to, że czasami redaktor może dokonać poważnej zmiany, o której czytelnik nie wie, ponieważ zostały wprowadzone przed opublikowaniem komiksu. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest rola Whitneya Ellswortha, który jako redaktor "Batman #1", zmienił ostatnie panele drugiego pojawienia się Jokera, tak że złoczyńca nie zginął w swoim drugim występie (obie historie ukazały się na łamach "Batman #1"). Złoczyńca przeżył i wrócił do walki z Batmanem i Robinem w następnym numerze! Do czegoś podobnego doszło za sprawą redaktora Juliusa Schwartza i scenarzysty Denny'ego O'Neila, kiedy wprowadzono istotną zmianę w postaci Talii al Ghul, kiedy ta zadebiutowała, ponieważ początkowo nie była nawet Talią AL GHUL!
W "Detective Comics #405" (autorzy: Bob Brown i Dicka Giordano) poznaliśmy dr Darrka, szefa League of Assassins. W "Detective Comics #411" (autorzy: O'Neil, Brown i Giordao) Darrk powraca i porywa tajemniczą kobietę. Ich śladem podąża Batman ale sam zostaje schwytany. Kiedy są razem zamknięci w celi, kobieta odkrywa tożsamość Batmana i ujawnia swoją tożsamość jako Talia al Ghul. Wspomina o swoim ojcu, który stał się jednym z największych wrogów Batmana. Oczywiście Batman uwalnia się, a podczas starcia z Darrkiem ten zostaje zabity przez Talię.
O'Neil rzecz jasna miał plany co do ojca Talii (który zadebiutował w następnym miesiącu), ale tak naprawdę było trochę niejasne, jaki jest tu związek. Talia jest interesującą postacią, ale nie dostajemy o niej wielu informacji. Ale jak się okazuje nie było żadnych planów.
Według wywiadu z Mikiem W. Barrem, w "Amazing Heroes #50", kiedy Denny początkowo wymyślił Talię, była po prostu Talią. Była tylko narzędziem fabularnym dla tej konkretnej historii o konflikcie między Batmanem a League of Assassins. O'Neil stwierdził: Talia była kobietą, która została wymyślona, aby służyć potrzebom tej fabuły i tej historii, bez planów, że kiedykolwiek powróci, że będzie miała ojca, czy coś w tym rodzaju. Potrzebowałem kobietę, która sprawi, że fabuła zadziała. Więc wymyśliłem Talię".
Na pomysł z imieniem Ra's al Ghul wpadł Julius Schwartz (potwierdzają to O'Neil, i Neal Adams). Talia zdradza tylko jak się nazywa jej ojciec. Nie dowiadujemy się niczego więcej. Jak się okazało idealnie do pomysłu Schwartza i jego sugestii na wykorzystanie postaci Tali wpasowały się plany Adamsa i O'Neila na wprowadzenie nowego złoczyńcy w stylu Moriarty'ego.
Komiks z Batmanem a film "Speed"
Czy historia z Batmanem z "Detective Comics #460" zainspirowała fabułę filmu "Speed"? Nie
W 1976 roku na łamach "Detective Comics #460" ukazała się historia autorstwa Boba Rozakisa i Michaela Uslana z rysunkami Erniego Chana.
W "Slow Down -- and Die!" komisarz Jim Gordon jedzie do domu, kiedy zostaje ostrzeżony przez radio, że w jego samochodzie jest bomba, a jeśli będzie jechał poniżej 50 mil na godzinę, wybuchnie (eksploduje również, jeśli odepnie pas bezpieczeństwa).
Alfred Pennyworth na szczęście monitorował komunikację radiową GCPD, więc powiadomił o sytuacji Batmana i obaj szybko wkraczają do akcji. Alfred musi przejąć kontrolę nad Batmobilem po tym, jak Batman przeskakuje do samochodu Gordona.
Mrocznemu Rycerzowi udaje się wyjąć bombę z samochodu, i następnie wprowadzony zostaje wątek złoczyńców, który uważał, że pod postacią Batmana nie może kryć się jedna osoba, ale słynne trojaczki. Dzięki pomocy bliźniaków Batmanowi oczywiście udaje się przechytrzyć łotra.
Wątek z bombą rzeczywiście przypomina ten z filmu "Speed".
Graham Yost, scenarzysta "Speed", powtarzał, że wpływ na niego miał jego ojciec, który opowiedział mu o niezrealizowanym pomyśle na film Akiry Kurosawy, który później został zrealizowany w 1985 roku przez Andrieja Konczałowskiego pt. "Uciekający pociąg".
Ojciec powiedział mu, że pociąg nie może się zatrzymać z powodu bomby. Kiedy Yost obejrzał film, zauważył jednak, że tak nie było. Jego ojciec prawdopodobnie pomylił ten film z japońskim filmem akcji "Bullet Train" ("Super ekspres w niebezpieczeństwie") z 1975 roku, w którym w pociągu podłożono bombę, która eksplodowałaby, gdyby prędkość spadła poniżej 80 mil na godzinę. Przypuszczalnie to właśnie ten japoński film zainspirował Rozakisa i Uslana do stworzenia historii z Batmanem. To był tylko uciekający pociąg, więc Yost pomyślał, co jeśli bomba zmuszałaby do kontynuowania jazdy? Później wspominał:
Jedną z rzeczy, które robił mój tata, było przemyślanie filmów w głowie, i znajdowanie sposobów na ich ulepszenie mówi Graham. Kiedy pewnego dnia Graham zrobił to samo z filmem Konczałowskiego, odkrył, że jego pomysł się sprawdza. Pomyślałem: "Bomba byłaby lepsza, byłaby bardziej dynamiczna i bardziej przerażająca" - wyjaśnił. A potem pomyślałem, że pociąg jest tak liniowy, wiesz dokąd jedzie. Po prostu jedzie w głąb kraju, a potem wszyscy wysiadają i wszystko jest w porządku jazda z prędkością 50 mil na godzinę w ruchu ulicznym w Los Angeles jest absurdem, ale z pewnością jest bardziej przerażająca.
Początkowo Yost planował, aby autobus nie mógł jechać 20 mil na godzinę, ale to jego przyjaciel powiedział mu, żeby zmienił prędkość na 50 mil na godzinę. Co ciekawe Yost pierwotnie chciał zatytułować film "Minimum Speed", zanim zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie chcesz używać słowa minimum w tytule filmu akcji.
Japoński "Bullet Train" ("Super ekspres w niebezpieczeństwie") zadebiutował przed historią z Batmanem, więc jeśli jakąś historię można uznać za inspirację dla Yosta, to z tego filmu.
Batman współpracujący z Conradem Hiltonem
Czy Batman został zmuszony do zakończenia współpracy z Conradem Hiltonem? Nie
W latach 60-tych wraz z premierą serialu z Adamem Westem w USA zapanowała "Bat-Mania". Jednym ze stałych elementów telewizyjnej produkcji były gościnne występy gwiazd, nie tylko w rolach złoczyńców, ale także w epizodach podczas tzw. scen "Batclimb".
Popularność serialu doprowadziła do wznowienia pasków komiksowych z Batmanem (wydawanego wcześniej przez kilka lat w latach 40.), w których kontynuowano pomysł z gościnnym występem słynnych osób, począwszy od Conrada Hiltona.
Conrad Hilton był nie tylko odnoszącym sukcesem biznesmenem, który zbudował sieć Hotelów Hilton, ale także celebrytą. Dwukrotnie gościł na okładce magazynu "Time", a jego drugą żoną była Zsa Zsa Gabor.
Na początku stycznia 1967 roku Batman i Robin spotykają tajemniczego mężczyznę...
Jest to oczywiście Conrad Hilton, który prezentuje bohaterom nowy zaprojektowany przez siebie Batman Hotel. Jedną z nowości wprowadzonych przez niego był personel kobiecy w strojach Robina.
W całą intrygę zamieszana była Poison Ivy, która wykorzystywała przebrania Robina by okradać gości hotelowych.
Według artykułu z kwietnia 1967, inne firmy hotelarskie narzekały na pojawienie się Hiltona w paskach komiksowych, co miało wymusić jego usunięcie.
Zapewne były osoby, które narzekały, ale wątpliwe jest by miało to jakiś wpływ na twórców komiksów. Historia z udziałem Hiltona rozpoczęła się w styczniu 1967 roku i ten pojawiał się w paskach komiksowych aż do 17 marca, kiedy historia z Poison Ivy dobiegła końca.
Według artykułu prasowanego, Hilton miał być od razu usunięty, ale pozostał w historii przez dwa i pół miesiąca! W paskach nie dostrzega się żadnych oznak wymuszonych zmian i naprawdę po prostu nie pasuje do całej koncepcji pasków komiksów, gdzie całość jest zaplanowana z dużym wyprzedzeniem. Wygląda, że była to po prostu kwestia uzyskania rozgłosu z małej kontrowersji wokół udziału postaci Hiltona i nie wydaje się, aby usunięto go z paska.
Gdy DC próbowało udowodnić, że Bob Kane nie rysuje już Batmana
Czy Mort Weisinger próbował udowodnić, że Bob Kane tak naprawdę nie rysował swoich komiksów o Batmanie, kiedy w 1948 roku Kane na swojego rysownika widmo wybrał Lew Sayre Schwartza? Tak
Większość rysunków do komiksów z Batmanem w latach 50. i 60. była podpisana Bob Kane, ale oczywiście nikt nie wierzył, że Bob Kane robił to wszystko sam. Jak się okazało, w połowie lat pięćdziesiątych Kane w ogóle tego nie robił, a Sheldon Moldoff wykonywał CAŁĄ pracę przypisywaną Kane'owi. Redakcja DC wiedziała, że Kane nie mógł robić wszystkiego, ale w tym czasie nikt tak naprawdę nie troszczył się o to, by przyjrzeć się temu bardziej. Zmiany zostały wprowadzone dopiero wtedy, gdy DC najpierw ustaliło, że Kane będzie mniej pracował nad serią, a następnie w końcu w 1967 roku wypracowano umowę, że przestaną kupować więcej rysunków od Kane'a.
Bob Kane słynie z tego, że zawarł lukratywną umowę z DC (wówczas National), na mocy której firma w musiała kupić tyle jego prac o Batmanie, ile było w stanie przygotować (to znaczy, nie było to raczej coś specjalnie wygórowanego, ale po prostu była to większa, kwota niż to co firma płaciła innym artystom). Była to część ogólnej umowy, która firma podpisała z Kane'em, która prawie na pewno dotyczyła uzyskania zgody Kane'a, by nigdy nie pozywał DC za prawa autorskie Batmana, w przeciwieństwie do Jerry'ego Siegela i Joe Shustera i postaci Supermana.
Kane przestał rysować komiksy o Batmanie, aby skoncentrować się na paskach komiksowych z Batmanem. Miał korzystną umowę na paski, więc wszystko tak się ułożyło, że robił paski zamiast komiksów (i, jak każdy artysta komiksowy z jego pokolenia, preferował bycie twórcą pasków komiksowych niż rysownikiem komiksowym). Jednak po zakończeniu pasków komiksowych Kane musiał wrócić do rysowania komiksów około 1945 roku.
Kane nadal tworzył historie o Batmanie dla DC, mniej więcej jedną na miesiąc. Ile z tych historii zostało uratowanych przez inkerów pracujących dla Kane'a? Nie wiadomo.
W końcu Kane wpadł na pomysł, by zatrudnić utalentowanego artystę Lew Sayre Schwartza, aby rysował DLA niego historie (przy czym Kane nadal rysował postacie Batmana i Robina, ze znanych sobie powodów). Schwartz był znacznie szybszym artystą niż Kane, więc teraz, nagle, zamiast 12 historii rocznie, Schwartz/Kane tworzyli DWADZIEŚCIA historii rocznie, a kontrakt Kane'a przewidywał, że DC kupi tyle stron, ile dostarczy, więc teraz nagle DC musiało płacić znacznie więcej niż wcześniej.
Nie podobało się to ówczesnemu redaktorowi serii z Batmanem, Mortowi Weisingerowi, więc, jak opisał to Schwartz Jonowi B. Cooke'owi w wywiadzie w TwoMorrows' Alter Ego #51, Weisinger nieustannie próbował dzwonić do Schwartza, aby spróbować nakłonić go do przyznania się, że to on był powodem, dla którego nagle liczba historii Kane'a się podwoiła. Schwartz nigdy nie odpowiadał na jego telefony, w dużej mierze dlatego, że dobrze wychodził na tym układzie, nawet jeśli ten przynosił największe korzyści Kane'owi (ponieważ stawki były na tyle wysokie, że Kane dający Schwartzowi 20%, to i tak były lepsze pieniądze dla Schwartza, niż gdyby ten pracował sam.)
Później Jack Schiff przejął stanowisko redaktora tytułów z Batmanem i prawdopodobnie po prostu go to nie obchodziło. Kiedy Schwartz odszedł z DC, Sheldon Moldoff przejął rolę rysownika widmo, ale teraz Moldoff robił WSZYSTKIE rysunki (więc nie było już postaci Batmana i Robina autorstwa Kane'a). Ponownie, Schiff nie wydawał się w żadnym stopniu tym interesować.
Jak Julius Schwartz wystawił na próbę umiejętności Boba Kane'a
Czy Julius Schwartz postanowił zadrwić z nieumiejętności wprowadzenia przez Boba Kane'a poprawek do rysunków, które ten twierdził, że są jego autorstwa? Tak
W 1964 roku Julius Schwartz przejął obowiązki redaktora serii "Batman" i "Detective Comics" od Jacka Schiffa i nalegał, aby warstwa graficzna została zmodyfikowana, aby była bardziej nowoczesna, i ostatecznie Schwartz i DC wypracowali umowę, zgodnie z którą Kane po prostu zrobił więcej warstwy graficznej.
Jednym z rysowników widmo w tym czasie był Sheldon Moldoff. Uważał on, że nikt w DC nie wiedział, że Kane nie rysuje już komiksów, ale oczywiście nie ma tu pewności. Wielu pracowników DC twierdziło, że wiedzieli na pewno, podczas gdy niektórzy twierdzili, że w ogóle nie wiedzieli. Zapytany o tą kwestię redaktor DC, George Kashdan stwierdził: Nikt nie sądził, że Kane robił to wszystko, czy nawet większość. Ale Kane miał ten kontrakt i łatwiej było stosować podejście 'Nie pytaj, nie mów'. Tak długo, jak strony przychodziły na czas, co prawie zawsze miało miejsce, nikogo to nie obchodziło. Wydaje mi się, że myśleliśmy, że Shelly robi część z tego i nie bylibyśmy zszokowani, słysząc, że robił wszystko."
W odróżnieniu od Jacka Schiffa (który potrafił Moldoffowi dać strony "Kane'a" do poprawki nie zdając sobie sprawy, że daje jest osobie, która je narysowała), Julius Schwartz miał duże wątpliwości co do umiejętności rysowniczych Kane'a i postanowił pewnego razu z tego zakpić. O całej sprawie Schwartz opowiedział w rozmowie z Markiem Evanierem.
Pewnego razu, kiedy Bob Kane podrzucił strony, poprosiłem go o szybką poprawkę jednego panelu. Batman kogoś uderzał, a ja chciałem, żeby to był cios w stylu Marvela, z wielką pięścią wychodzącą wprost na czytelnika. Bob powiedział: Dobra, zaniosę tę stronę do domu, poprawię ją i jutro ci ją przyniosę. Wiedziałem, że do tego czasu będzie miał jakiegoś asystenta, który to przerobi, więc postanowiłem się z nim trochę zabawić. Powiedziałem: Nie, muszę natychmiast wysłać tę historię do liternictwa. Po prostu usiądź przy stole kreślarskim w korytarzu i przerób panel. Zbladł. Powiedział: "Nie, potrzebuję własnego stołu i własnych przyborów do pracy. Powiedziałem: Daj spokój. To tylko jedna pięść. Wielki Bob Kane powinien być w stanie to zrobić w dwie minuty.
Przekonywałem go, aż w końcu zgodził się to zrobić. Wziął kartkę i poszedł korytarzem do stołów kreślarskich, przy których mogli pracować rysownicy. Zajęło to mniej więcej pół godziny, ale w końcu wrócił ze stroną i pięść była idealna. Wykonał naprawdę dobrą robotę. Byłem pod wrażeniem, aż później dowiedziałem się, co się stało. Siedział tam przez dwadzieścia minut, wymazując i przerysowując, wymazując i przerysowując. W końcu zapłacił Murphy'emu Andersonowi dziesięć dolców, żeby przerysował to dla niego.
Nie oznacza to, że Schwartz uważał, że Kane nie wykonuje ŻADNEJ pracy, ale był prawie pewien, że zaangażowanie Kane'a było w najlepszym razie minimalne, ale nawet on prawdopodobnie byłby zaskoczony, gdyby dowiedział się, że było ZEROWE.
Jak Joe Giella pomagał Bobowi Kane'owi
Czy Joe Giella pomógł współtwórcy Batmana, Bobowi Kane'owi, udawać, że ten rysuje pod wpływem chwili? Tak
Joe Giella, który zmarł 21 marca 2023 roku, był głównym inkerem do serii "Flash" z okresu Silver Age i "Green Lantern", a także serii "Batman", gdy na ekranach amerykańskich telewizorów królował serial z Adamem Westem.
Bob Kane, słynie z tego, że przestał rysować komiksy na długo przed tym, nim oficjalnie to ogłoszono, a jedną z osób, które pomagały mu w utrzymaniu pozorów, że cały czas rysuje był Giella.
Bob Kane, współtwórca Batmana, przestał rysować komiksy o Batmanie i zamiast tego zdecydował się zatrudnić innych artystów do rysowania dla niego komiksów, a następnie przesyłał je do DC, tak jakby sam je rysował. Stało się tak, ponieważ Kane miał specjalną umowę z DC, która wymagała od DC kupowania tylu historii, ile Kane mógł przesłać, i płacenia mu wysokiej stawce. Tak więc stawka ta była na tyle wysoka, że Kane mógł zapłacić komuś innemu ponadprzeciętną stawkę za strony (lub jeśli nie ponadprzeciętną, to przynajmniej wystarczająco przyzwoitą, aby praca była tego warta), aby ten wykonał je za niego. Kiedy taką rolę rysownika widmo pełnił Lew Sayre Schwartz, Kane przynajmniej rysował postacie Batmana i Robina w każdej historii (Schwartz zostawiał puste miejsce na stronach dla Kane'a, aby ten mógł je dorysować), ale kiedy Sheldon Moldoff przejął tę rolę we wczesnych latach pięćdziesiątych, Kane w ogóle już nie zajmował się rysunkami.
Z tego powodu umiejętności Kane'a jako artysty znacznie zanikły w latach sześćdziesiątych. Z pewnością spowodowało poważny problem. Przypisywanie sobie zasług za pracę innych artystów to jedno, ale co się dzieje, gdy trzeba pokazać, że naprawdę potrafi się rysować? Zwłaszcza, że Kane lubił rozgłos i występować tak często jak tylko mógł. Jak się okazało, rozwiązał swój problem z niewielką pomocą Joe'ego Gielli (który w tym czasie był rysownikiem widmo komiksów z Batmanem przypisywanych Kane'owi).
W wywiadzie dla Bryana Strouda, Giella wyjaśnił, w jaki sposób pomógł Kane'owi w tamtych czasach:
Przez jakiś czas Bob prowadził program telewizyjny, w którym szkicował postacie na podkładce przed żywą publicznością. Zrobił około tuzina rysunków każdej postaci. Wiele osób nie wie, że rysował na jasnych liniach, które nałożyłem, używając swojego magicznego markera. Płacił mi z własnej kieszeni, ale moje dzieci mówiły: Tato, to niesprawiedliwe. Musiałem tłumaczyć moim dzieciom, że mu asystuje.
Nie wiadomo, czy Giella ma na myśli konkretny program w którym brał udział Kane, czy też mowa o rzeczach związanych z celami reklamowymi (co robił Kane, aby pomóc w promocji nadchodzącego wówczas serialu telewizyjnego o Batmanie).
W wywiadzie Giella podzielił się też inną zabawna anegdotą związana z Kane'em.
Prawdziwa historia: Bob poprosił mnie, abym poszedł z nim na posterunek policji, aby odzyskać zgubiony portfel. Podeszliśmy do dyżurnego i Bob powiedział: Jestem Bob Kane i zgubiłem portfel. Nie wiedzieli, kim jest i to go bardzo oburzyło, więc praktycznie krzyknął: Jestem Bob Kane, twórca Batmana!. Miałem ochotę wczołgać się pod biurko. Policja zebrała się wokół niego i zaczęła zadawać wszelkiego rodzaju pytania i wręcz rozwinęła czerwony dywan. Stałem tam w zdumieniu, myśląc: Ci faceci są szaleni.
Czy Joker miał poznać sekret Batmana w "Death in the Family"?
Czy pierwotnie Joker w "Death in the Family" miał ujawnić, że wie, że Bruce Wayne to Batman? Raczej nie
DC Comics na stałe zapisało się w historii dzięki 247. numerowi Batmana z 1988 roku (autorstwa Jima Starlina, Jima Aparo i Mikea DeCarlo). W numerze Jason Todd zostaje zdradzony przez własną matkę i brutalnie pobity łomem przez Joker.
Następnie złoczyńca zamyka Jasona i jego matkę w magazynie z bombą. Jason wykorzystuje resztki sił aby uwolnić matkę, a ona, zmartwiona swoją zdradą, postanawia pomóc Jasonowi w ucieczce
Nie udaje im się. Dochodzi do wybuchu, a na miejscu zjawia się Batmana.
Na końcu numeru znalazła się informacja, że dzwoniąc pod wybrany numer można zdecydować czy Jason przeżyje, czy nie.
W następnym numerze Batman odkrywa, że Jason nie żyje.
Gdyby głosowanie zakończyło się innym wynikiem, jedyną różnicę stanowiłaby jedna strona w "Batman #428" (terminy nie dawały czasu na wprowadzenie zmian) i oryginalna strona autorstwa Aparo/DeCarlo pozostawała niewykorzystywana przez lata, aż do "Batman Annual #25" (w numerze Superboy Prime uderza w rzeczywistość, aby przywrócić Jasona do życia). Strona została opublikowana (w nieco zmienionym stanie) rok PO śmierci Aparo...
Chociaż była to jedyna zmiana w "Batmanie #428", co z innymi kwestiami fabularnymi? Czy sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby Joker NIE zabił Robina?
Anonimowy były pracownik DC skontaktował się z Danielem Bestem twierdząc, że w "Batman #429", wprowadzono pewną zmianę, po tym jak Joker został ambasadorem Iranu i tym samym uzyskał immunitet dyplomatyczny.
Oto ciekawostka. Pracowałem w DC Comics podczas historii "Death in the Family". Powierzono mi pracę produkcyjną nad tym komiksem, ponieważ wszyscy w firmie wiedzieli, że mogę dochować tajemnicy. Denny O'Neil załatwił dla mnie nawet prywatne biuro na czas korekty do numeru ze śmiercią. Nie mogłem nic zrobić, dopóki nie zakończyło się głosowanie, a kiedy to zrobili, nie było zaskoczenia, a kiedy skończyłem numer, został on zabrany i zapieczętowany w kopercie i wysłanu do druku. I tu robi się ciekawie. Następnie komiks trafił do produkcji i w tej historii Jim Starlin miał jednostronicową sekwencję, w której Batman konfrontuje się z Jokerem tylko po to, by dowiedzieć się, że Joker wie, że jest Bruce'em Wayne'em. To mnie zaskoczyło, ponieważ zostało genialnie napisane przez Starlina i narysowane przez Jima Aparo. Potem zobaczyłem wszystkie dołączone notatki. Miałem ponownie przepisać sekwencję i usunąć to śmiałe odkrycie, które wywołałoby wiele konfliktów w życiu Batmana. Jeśli spojrzysz na stronę, wyraźnie widać, że tak było i że wyraz twarzy po prostu nie pasuje do dialogu. Panel drugi był wielkim wyznaniem Wiem, że jesteś Bruce'em Waynem!"
Zmiany w liternictwie wydają się oczywiste, ale najlepiej zapoznać się odpowiedzią samego Jima Starlina.
"Zostałeś źle poinformowany. Nigdy nie napisałem czegoś takiego. Moje alternatywne zakończenie miało tylko żyjącego Robina. Nic więcej o Jokerze, niż to co wydrukowano."
Skąd więc zmiany w liternictwie?
Denny O'Neil trzymał wszystko w tajemnicy i dbał o budżet. Ostatnia strona nie została napisana, dopóki nie odbyło się głosowanie dotyczące Robina. Alternatywne strony nigdy nie były z literami. Nie jestem pewien co do tuszu. Przypuszczam, że John [Costanza] prawdopodobnie po prostu nie był dostępny, gdy liternictwo musiało zostać dodane do ostatniej strony.
Anonimowy pracownik po zapoznaniu się wyjaśnieniami Starlina, przyznał, że być może materiały, które tam umieścił, nigdy nie miały na celu trafienia druku i być może były to tylko rzeczy zastępcze, mające na celu oszukanie ludzi w taki czy inny sposób, ale nadal stwierdza, że była to dziwna sytuacja. Starlin jest jednak dość jednoznaczny co do tego, że nie napisał fragmentu z Jokerem znającym sekretną tożsamość. Więc wydaje się bardzo mało prawdopodobne, aby Denny O'Neil nawet rozważał zmianę scenariusza Starlina, aby dokonać tak poważnego odkrycia (jeśli nawet tak miałoby być, to O'Neil powiedziałby Starlinowi, żeby ten to przygotował, a nie wprowadzałby zmian w dialogu, by dokonać takiego wielkiego odkrycia).
Pierwsza opublikowana historia z Batmanem od Alana Moore'a
Czy Alan Moore napisał opublikowaną historię o Batmanie kilka lat przed swoim pierwszym komiksem z Batmanem? Tak
Alan Moore rozpoczął pracę dla DC jesienią 1983 roku, wydając swój pierwszy numer "Saga of the Swamp Thing". Przez pierwszy rok w DC, Moore pracował tylko nad historiami Swamp Thing. Zmieniło się to wraz z historią w "Detective Comics #549" na początku 1985 roku. Co ciekawe, pomimo tego, że był to numer "Detective Comics", nie była to historia o Batmanie, ale z Green Arrowem i Black Canary. W maju 1985 roku Moore napisał swoją pierwszą poważną historię o Supermanie, a w For the Man Who Has Everything (z artystą Davem Gibbonsem) z "Superman Annual #11" w znaczącej roli pojawili się Batman i Robin. Batman wystąpił także gościnnie w "Swamp Thing #44" Moore'a, ale dopiero w czerwcu 1986 roku Moore po raz pierwszy napisał pełną historię z Mrocznym Rycerzem w "Swamp Thing #53".
W kwietniu 1987 roku Moore odpowiadało za historię z Clayface'em w "Batman Annual #11".
Niecały rok później Moore napisał "Batman: The Killing Joke" z artystą Brianem Bollandem.
To pierwsze opublikowane przez Moore'a komiksowe historie z Batmanem w roli głównej. Jak się okazuje, nie była to jego pierwsza opublikowana historia o Batmanie.
W 1980 rroku London Editions Magazines (który był działem wydawniczym komiksów Egmont UK), uruchomił Superheroes Monthly, czarno białą serię przedruków komiksów DC, na które firma Egmont uzyskała licencję z USA.
Seria trwała od 1980 do 1982 roku, ale potem była kontynuowana przez serię trzech Annuali w latach 1982-1984. Ówcześnie praktyką było wydawanie Annuala 1984 w 1983 roku, Annuala 1985 w 1984 i tak dalej. Annuale prawie w całości przedrukowywały historie DC, ale czasami potrzebne były dodatkowe materiały. Tego rodzaju rzeczy sięgają początków komiksów w USA. Kiedy komiksy zadebiutowały w Stanach, prawie zawsze były przedrukowywanymi historiami. W przypadku przedrukowanych materiałów, zawsze potrzebny był jakiś oryginalny materiał, aby utrzymać wymaganą liczbę stron. W brytyjskich Annualach materiałem wypełniającym były fragmenty tekstu. A w jednym z "Batman Annual" jeden z tekstów był autorstwa Alana Moore'a!
Batman UK Annual z 1985 roku miał świetną okładkę Bryana Talbota.
Znalazła się w nim historia o Batmanie Alana Moore'a zatytułowana The Gun, z grafikami autorstwa Garry'ego Leacha, który zadebiutował Marvelmanem z Moore'em na łamach "Warrior" kilka lat przed tą historią.
Historia jest originem broni, która zabiła Thomasa i Martę Wayne'ów. Dowiadujemy się, że rusznikarz, który zbudował broń, zrobił to, aby zabić włoskiego mafiosa, który zabił jego żonę podczas nalotu na sklep z bronią. Jednak mężczyzna zmarł we Włoszech, zanim zemsta mogła się dopełnić (jego rodzina przeniosła się do Ameryki po jego śmierci), więc rusznikarz po prostu sprzedał broń i ostatecznie trafiła w ręce Joe Chilla, a jakiś czas po tym, jak zabił Wayne'ów sprzedał ją.
W końcu broń trafiła do Johnny'ego Speculuxa, który chce jej użyć, by na oczach czteroletniej córki zabić jej rodziców. To zły pomysł, gdy na twoim tropie jest Batman.
Podczas próby zastrzelenia Batmana, Johnny przypadkowo strzela w linę na której znajduje się platforma, która miażdży jego i broń. Po zbadaniu jego dokumentację dentystycznej, okazuje się, że był wnukiem włoskiego mafiaso.
Pierwsza wspólna historia z Batmanem, Supermanem i Wonder Woman
Czy pewne poważne zmiany w scenariuszu komiksu doprowadziły do tego, że otrzymaliśmy pierwszą wspólną historię o współpracy Batmana, Supermana i Wonder Woman? Można uznać, że tak
Jedną z fascynujących rzeczy w historii Justice Society of America w "All-Star Comics" jest to, że Gardner Fox, pierwszy twórca Justice Society i autor ich przygód we wczesnych latach, pisał swoje scenariusze w klasyczny sposób (pisał całość, a potem scenariusz był przekazany artystom, którzy następnie przygotowywali rysunki), w wyniku czego miał scenariusze przygotowane ze znacznym wyprzedzeniem. Na przestrzeni lat, niektóre z tych skryptów nie zostały wykorzystany z różnych powodów (m.in. kwestii antyjapońska, która wydawała się bezcelowa po zakończeniu II wojny światowej). Nieżyjący już, wielki historyk komiksów Jerry Bails otrzymał od Gardnera Foxa (przed śmiercią Foxa) cztery napisane przez Foxa historie, które nigdy nie zostały wydane.
W "All Star Companion Volume 1" Roya Thomasa jedna z tych historii ZOSTAŁA wydrukowana. Bails wysunął teorię, że Fox pomylił ją z jedną z innych historii i że w rzeczywistości był to tylko niewykorzystany tytuł historii, która została WYDRUKOWANA. To pozostawia jedną historię, The Men of Magnifica, która według Bailsa (i innych) została zaadaptowana przez Roberta Kanighera w 5 Drowned Men w 1947 roku na potrzeby "All-Star Comics #36".
Kanigher zawsze zaprzeczał, że napisał ten numer, chociaż redaktor Julius Schwartz wspominał, że Kanigher przepisał jeden z rozdziałów w historii o Flashu. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się na jak było na pewno i czy ta historia była przepisanym scenariuszem Foxa (ale z pewnością wydaje się to prawdopodobne, ponieważ po prostu miało to sens, że wydawnictwo nie chciało marnować scenariuszy Foxa, które kupiło, chyba że było to absolutnie konieczne jak w kwestii antyjapońskiej).
Numer został wyraźnie przerobiony z wcześniejszego scenariusza (jeśli nie przez Fox, to przez kogoś innego), ponieważ zawierał dziwne drobiazgi, takie jak prolog, który wydawał się wyraźnie przeznaczony do innej części historii
Ale najbardziej godną uwagi cechą tego komiksu jest to, że pojawili się w nim Superman i Batman! Dopiero po raz drugi w historii Justice Society!
To był jednak pierwszy raz, kiedy dwójka bohaterów weszła w interakcję z Wonder Woman...
Jest jednak całkiem oczywiste, że Batman i Superman nie tylko zastępowali postacie Atoma i Johnny'ego Thundera, ale dosłownie przejmowali teksty zaprojektowane dla tych bohaterów! Zauważcie, że Batman jest nazywany Potężnym Batmanem (Atom był nazywany Potężnym Atomem)...
I wszystko, co robi Batman w tej historii, mogło być wykonane przez Atoma...
Podobnie Superman nie zrobił niczego, czego nie mógł zrobić Thunderbolt...
Zauważcie też, że przygoda Supermana mieściła się na czterech stronach, co jest znacznie mniej. Jest to wyraźnie przypadek wcześniej napisanej czterostronicowego historii, która została dostosowywana do najsłynniejszego superbohatera!
Chociaż nie można być tego pewnym w 100 procentach, to zapewne Robert Kanigher chciał zamieszać w tym numerze, a potem redaktor Mort Weisinger ponownie namieszał (Weisinger nie lubił pozwalać innym redaktorom na używanie jego postaci Supermana. To samo w mniejszym stopniu dotyczyło też redaktora "Batmana", Jacka Schiffa).
Fascynujące jest jednak to, że ten zredagowany scenariusz doprowadził do ??pierwszego spotkania legendarnej Trójcy!
"Sekretny" crossover pomiędzy "Batman: The Long Halloween" i "Daredevil: Yellow"
Czy był "sekretny" crossover pomiędzy "Batman: The Long Halloween" i "Daredevil: Yellow" autorstwa Tima Sale'a i Jepha Loeba? Można uznać, że tak.
W styczniu 1997 roku D.G. Chichester i Scott McDaniel, uznany zespół kreatywny serii "Daredevil" z lat 1993-94, ponownie połączyli siły, aby wypuścić crossoverowy komiks, w którym połączyli Batmana i Daredevila, pt. "Daredevil and Batman: Eye for an Eye".
W komiksie przedstawiono historię wg której Matt Murdock i Harvey Dent razem chodzili do szkoły (zapewne z tego powodu crossover ten zalicza się do elseworldów).
W październiku 2000 roku, ukazała się kontynuacja tego crossovera pt. "Batman and Daredevil: King of New York" autorstwa Alana Granta, Eduardo Barreto i Matta Hollingswortha.
To są dwa oficjalne crossovery Batmana i Daredevila, ale był też inny sekretny crossover, obejmujący prace przy Batmanie i Daredevilu Jepha Loeba i nieżyjącego już Tima Sale'a.
Loeb i Sale po raz pierwszy pracowali razem nad miniserią dla DC w 1991 roku pod tytułem "Challengers of the Unknown". Obaj ponownie połączyli siły w 1993 roku, tworząc komiks z Batmanem w tematyce halloweenowej. Odniósł on wystarczający sukces, że kontynuowali swoją współpracę m.in. przy miniserii "Wolverine/Gambit", zanim doszli do wniosku, że skończyli ostatnią z swoich halloweenowej trylogii w 1995 roku. Redaktor Archie Goodwin przekonał ich, by nie tylko wrócili na kolejny projekt na Halloween, ale tym razem zrobili projekt na cały rok. Stałsię to natychmiastowym klasykiem. W "Batman: The Long Halloween" Batman musi powstrzymać Holidaya, seryjnego mordercę, który zabija ludzi podczas różnych świąt.
Po sukcesie komiksu, który wydawany był w latach 1996-97, Sale i Loeb następnie skupili się na Człowieku ze Stali w wielokrotnie nagradzanej miniserii "Superman For All Seasons" z 1998 roku. Następnie powstała, kontynuacja "Long Halloween", "Batman: Dark Victory". W tym momencie Marvel Comics z powodzeniem przekonał Loeba i Sale'a do pracy dla nich przy jak się okazało uznanych miniseriach znanych jako "color".
Pierwsza z nich "Daredevil: Yellow", przedstawiała wczesne dni Matta Murdocka w roli Daredevila, kiedy ten nosił żółty kostium zamiast klasycznego, czerwonego zaprojektowanego przez Wallace'a Wooda.
Kiedy duet rozpoczął pracę dla Marvela, zdecydowali się na podstępne crossover między dwiema seriami.
SPOILERY z "Long Halloween"!
Jednym z głównych podejrzanych o bycie Holidayem był Harvey Dent, który w tej serii stał się Two-Face'em. Jednak na końcu okazało się, że Alberto Falcone, syn szefa mafii z Gotham, Carmine'a Falcone, był zabójcą.
Jednak później Two-Face zasiewa wątpliwości u Batmana i Gordona, mówiąc im, że faktycznie było DWÓCH Holidayów.
Batman następnie wyjaśnia, że to dlatego, że Two-Face zamordował Falcone'a w Halloween, co oznacza, że ON był drugim Holidayem. Jednak pod koniec historii widzimy żonę Harveya, Gildę, niszczącą to, co wydaje się być dowodem morderstw, sugerując, że ona je popełniła.
Dodaje także, że Harvey również dokonał niektórych morderstw.
W ten sposób prawdopodobnie sugeruje, że ona i Harvey byli DWOMA Holidayami i że Alberto w ogóle nie był w to zamieszany. Ostatni numer kończy się tym, że ta część tajemnicy wciąż pozostaje tajemnicą, ponieważ Gilda stwierdza, że wciąż wierzy w swojego męża.
Kilka lat później premierę ma "Daredevil: Yellow", a w trzecim numerze kto jeszcze wchodzi do kancelarii Foggy'ego Nelsona i Matta Murdocka, GILDA! Teraz występuje pod pseudonimem Grace, tak nazywała się była narzeczona Harveya Denta w "Batman: The Animated Series".
Kobieta stwierdza, że nie jest z Nowego Jorku i zrobiła straszne rzeczy, aby chronić swojego męża.
Później dowiadujemy się, że w rzeczywistości pracowała dla Owla, który szantażował ją wiedzą o jej sekretach, aby Karen Page została wzięta jako zakładniczka, aby zmusić Matta Murdocka do zrobienia tego czego chciał Owl.
Gdy Grace/Gilda odchodzi od Karen, mówi jej, że ta nie rozumie, do czego można być zdolnym, aby chronić swoje sekrety.
Tim Sale w dużej mierze wykorzystał panel z "The Long Halloween".
Tak twórcy nawiązali do swojego wcześniejszego dzieła.
Origin Arkham Asylum
Czy Denny O'Neil wpadł na pomysł z Arkham Asylum? Nie
Niektórzy przypuszczają, że to Denny O'Neil który zainspirował się filmem "Asylum" z 1972, wpadł na pomysł z zakładem Arkham. Tak jednak nie było i origin Arkham Asylum jest bardziej zawiły.
Arkham Asylum, wówczas znany jako Arkham Hospital, zadebiutował w "Batman #258" (autorzy: Denny O'Neil, Irv Novick i Dick Giordano), gdy generał John Harris umożliwił Two-Face'owi ucieczkę.
Arkham Asylum to odniesienie do H.P. Lovecrafta, którego wiele historii rozgrywało w fikcyjnym mieście Arkham, w tym The Thing on the Doorstop ze stycznia 1937 roku, której akcja miała miejsce w sanatorium w Arkham.
Inspiracja Lovecraftem miała główny wpływ na wprowadzenie Arkham Asylum, ponieważ O'Neil był wielkim fanem tego twórcy (Zapytany o swoje wczesne historie o Batmanie z 1970 roku i o to, jak bardzo się różniły od wcześniejszych wersji Batmana, wyjaśnił: Jestem pewien, że nie zastanowiliśmy się nad tym przez sekundę. Chciałem po prostu, aby było gotyckie i upiorne. Wpływali na mnie pisarze tacy jak Lovecraft i Poe i nie myślałem o Gotham City.)
Jednak podczas gdy O'Neil był zdecydowanie fanem Lovecrafta i z pewnością pozwolił, aby wpłynęło to na jego mroczniejszą wersję Batmana w latach 70. W przypadku Arkham Asylum wpływ Lovecrafta był bardziej bezpośredni.
W wywiadzie przeprowadzonym przez Bryana D. Strouda, z długoletnim scenarzystą i redaktorem DC Jackiem C. Harrisem, ten wyjaśnił, jak do tego doszło:
Stworzyłem Arkham Asylum. Historia wygląda tak: Oczywiście Arkham Asylum nie zostało stworzone przez nikogo w DC, zostało stworzone przez H.P. Lovecrafta. Arkham Asylum to miejsce, do którego trafiają wszyscy szaleńcy, którzy oszaleli od bogów Lovecrafta. Zostali umieszczeni w Arkham Asylum, które w opowiadaniach Lovecrafta znajduje się w Massachusetts. Nie wymyślił tego nikt w DC. Ale pamiętam, kiedy Denny O'Neil przyszedł z wizytą i przemawiał na moim kursie w college'u, byliśmy na kolacji. Na obiad zawsze zabieraliśmy naszych gości. Rozmawiałem więc z Dennym i powiedziałem: Denny, wiesz, że przestępcy tacy jak Two-Face i Joker nie powinni po prostu siedzieć w więzieniu. To świry. Powinni być w zakładzie dla obłąkanych. I czy jest coś lepszego niż Arkham Asylum z opowiadań Lovecrafta? Uważał, że to świetny pomysł. Więc go użył. W "Batman #258" z września 1974. To pierwsza wzmianka o Arkham Asylum w historii komiksów DC. ... Ta historia opowiada o wyprowadzeniu Two-Face'a z Arkham Asylum. Facet, który go uwalnia, to wojskowy John Harris. I to jest pomysł Denny'ego O'Neila na uznanie mojego pomysłu z Arkham. Wydaje mi się, że to Len Wein podchwycił ten pomysł, i później rozszerzył całą historię Arkham. Ale Denny zrobił to pierwszy w tym numerze Batmana i to ja podsunęłam mu na to pomysł. Za każdym razem, gdy widzę Arkham Asylum, wariuję.
W przedmowie do "The Dark Age: Grim, Great & Gimmicky Post-Modern Comics" Harris pisał:
Pewnego lata zanurzyłem się w mrocznych dziełach H.P. Lovecrafta... To właśnie podczas rozmowy ze scenarzystą Dennym O'Neilem, jeszcze przed ukończeniem studiów, zasugerowałem, aby złoczyńcy Batmana, tacy jak Two-Face i Joker, nigdy nie byli umieszczani w jakimś powszechnym więzieniu; powinni być zamknięci w zakładzie dla obłąkanych.
Denny O'Neil sam wielokrotnie wspominał o roli Harrisa w tworzeniu Arkham Asylum.
Mamy tu przykład z częstym problem, który mamy w komiksach, gdzie tak naprawdę rzadko pojawia się wzmianka "zainspirowane przez ...". Być może kiedyś Harris otrzyma większe uznanie za swój pomysł.
Zakończenie "The Long Halloween"
Czy zakończenie "The Long Halloween" zostało zmieniony po tym jak w magazynie Wizard trafnie odgadnięto oryginalne zakończenie? Nie
"Batman: The Long Halloween" to kultowa historia autorstwa Jepha Loeba, Tima Sale, Gregory'ego Wrighta i Richarda Starkingsa, która ukazała się w ciągu roku w latach 1996-1997. Akcja rozgrywała się we wczesnych latach działalności Batmana, który bada sprawę tajemniczego mordercy pod pseudonimem Holiday.
W ostatnim numerze ujawniono, że mordercą był Alberto Falcone, syn Carmine'a, który wcześniej sfingował swoją śmierć i uchodził za jedną z ofiar Holidaya.
Jednak Harvey Dent, który stał się nikczemnym Two-Face'em po tym, jak jego twarz została oszpecona po oblaniu kwasem, ujawnił, że było DWÓCH Holidayi. Zakończenie numeru sugeruje, że to Gilda Dent była drugim Holidayem.
W historii komiksów zdarzały się przypadki, kiedy wydawca w różnych okolicznościach decydował się na zmiany w pierwotnym zakończeniu.
DC zrobiło tak po tym jak wyciekło zakończenie crossovera "Armageddon 2001" z 1991 roku, i nagle Hawk okazał się nikczemnym Monarchem zamiast Captain Atoma jak pierwotnie planowano. Takich przypadków było oczywiście więcej.
W kwestii "The Long Halloween" chodzi o artykuł z "Wizard #71" w którym analizowano różnych podejrzanych z historii z komentarzem samego Jepha Loeba i grafikami Tima Sale'a. Na koniec tekstu autorzy wskazują na Alberto jako głównego podejrzanego.
Więc krąży taka teoria, że Loeb zmienił zakończenie po tym, jak Wizard je odgadł.
Całą sprawę tak skomentował Loeb:
Nie, nie zmieniliśmy zakończenia z powodu artykułu Wizarda ani żadnych innych domysłów, jakich dokonali nasi lojalni czytelnicy. Tylko trzy osoby znały prawdę od samego początku. Tim Sale, ja i nieżyjący już wielki Archie Goodwin, któremu przypisuję całą zasługę!
Powód kolorowych okładek "Legends of the Dark Knight #1"
Czy DC miało jeszcze jeden powód, dla którego w 1989 roku wprowadzono specjalne "ochronne" okładki do "Legends of the Dark Knight #1"? Tak
Kwestia kolorowych okładek do 1. numeru "Legends of the Dark Knight" został wcześniej omówiona.
W skrócie, po wybuchu fali popularności Batmana i komiksów po premierze "Batmana" Tima Burtona, jedną z nowych propozycji wydawniczych od DC była seria "Legends of the Dark Knight".
Standardowa okładka "Legends of the Dark Knight #1" była pokryta specjalną ochronną okładką, która była dostępna w czterech różnych kolorach.
DC myślało, że detaliści, tuż po wybuchu batmanii, zamówili zbyt wiele egzemplarzy numeru i ich nie sprzedają za co obwiniać będą wydawnictwo. Tak więc detaliści nie wiedzieli, że komiksy będą miały cztery okładki, dopóki ich nie otrzymali. Oczywiście wszyscy klienci chcieli mieć wszystkie cztery kolorowe okładki tego pierwszego nowego 'solowego' komiksu o Batmanie od 1940 roku, a dystrybutorzy szybko wyprzedali wszystkie zamówione zapasy.
Jednak jak się okazuje był także inny powód dlaczego zdecydowano się na wielokolorowe okładki, co wyjawił był redaktor naczelny, Robert Greenberger.
Wiceprezes DC ds. sprzedaży i marketingu, Bruce Bristow, nie zgadzał się z redaktorem "Legends of the Dark Knight", Andym Helferem, co do wydania pierwszego numeru, pierwszej od wielu lat solowej serii z Batmanem, bez obecności Batmana na okładce. Tak więc Bristow wpadł na pomysł, aby "ochronne" okładki miały związek z Batmanem.
Następnie ktoś, (może sam Bruce Bristow, a może Bob Wayne) wpadł na pomysł z wariantami okładek do komiksów, ale to już inna historia.
Kolorowe okładki do "Legends of the Dark Knight #1"
Czy DC przygotowało do "Legends of the Dark Knight #1" cztery różnokolorowe okładki, aby spróbować zwiększyć sprzedaż komiksu? Nie
Po premierze "Batmana" Tima Burtona w 1989 roku znowu rozpoczęła się batmania i wielki boom na komiksy. Można go nawet porównać do tego co w latach 60. sprawił serial z Adamem Westem. Topps przygotowało karty kolekcjonerskich z filmu Burtona i zapotrzebowanie było tak duże, że przygotowano trzy serie.
Podczas całej tej histerii, DC wydało we wrześniu 1989 roku dwa duże nowe projekty z Batmanem, powieść graficzną "Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth" autorstwa Granta Morrisona i Dave'a McKeana oraz "Legends of the Dark Knight" (autorzy: Denny O'Neil, Ed Hannigan i John Beatty).
W tym samym miesiącu kontynuowany był crossover "Batman/New Titans" pt. A Lonely Place of Dying i oczywiście świetnie się sprzedawał. Lepiej niż "Uncanny X-Men" Marvela.
Przy "Legends of the Dark Knight #1" było jednak coś niezwykłego.
Standardowa okładka komiksu była pokryta specjalną ochronną okładką, która była dostępna w czterech różnych kolorach.
Na okładkach zmieszczono napis Collectors Special, więc wydaje się, że DC zasadniczo wymyśliło pomysł tworzenia wariantów okładek, aby zwiększyć sprzedaż komiksu, prawda?
Jak się okazuje, podczas gdy sporo osób jest przekonanych, że to właśnie dlatego istnieją warianty, w rzeczywistości było zupełnie PRZECIWNIE. DC uważało, że sprzedawcy zamówili ZBYT wiele kopii i byli przerażeni pomysłem, że sprzedawcy utkną ze zbyt dużą liczbą niesprzedanych egzemplarzy i obwiniać będą za to DC.
Tak ta sytuacja została opisana na łamach Comichronu przez Johna Jacksona Millera.
Przedsprzedaż była kolosalna tak duża, że pracownicy sprzedaży Paula Levitza i DC zaczęli się obawiać, że detaliści nie będą w stanie sprzedać wszystkich zamówionych egzemplarzy. Aby dodać trochę wartości do wydania, polecili drukarzowi Ronaldowi podzielić nakład na cztery i dodać do każdej grupy okładki z wizerunkiem nietoperza w czterech różnych pastelowych kolorach: turkusowym, różowym, pomarańczowym i żółtym."
Tak więc detaliści nie wiedzieli, że komiksy będą miały cztery okładki, dopóki ich nie otrzymali. Oczywiście wszyscy klienci chcieli mieć wszystkie cztery kolorowe okładki tego pierwszego nowego 'solowego' komiksu o Batmanie od 1940 roku, a dystrybutorzy szybko wyprzedali wszystkie zamówione zapasy, co jest szalone, biorąc pod uwagę, ile egzemplarzy tego komiksu zostało opublikowane.
Podczas gdy pierwotnym ZAMIERZENIEM okładek komiksów nie było skłonienie ludzi do zamawiania większej liczby egzemplarzy z powodu wariantów, to oczywiście szybko pokazało firmom komiksowym, że ludzie kupiliby więcej egzemplarzy w oparciu o warianty okładek, a reszta to już historia.
Neal Adams i odrzuca historia z Batmanem
Czy Neal Adams w wolnym czasie narysował odrzuconą historię z Batmanem autorstwa Marva Wolfmana i Lena Weina, aby spróbować w ten sposób zmusić redaktora naczelnego "Batmana", Juliusa Schwartza, do jej opublikowania? Tak
Podczas swojej wspaniałej kariery w branży komiksowej Neal Adams nie tylko tworzył kultowe historie ale pomagał też kolegom, którzy dopiero stawiali pierwsze kroki w branży. Jedynymi z nich byli Marv Wolfman i Len Wein.
Neal wstawił się za Wolfmanem i Weinem, kiedy ich historia do "Teen Titans #20" przedstawiająca czarnego superbohatera została odrzucona w ostatniej chwili w 1969 roku. Tak całą sprawę wspominał Adams w rozmowie z Jonem B. Cooke'iem w "Comic Book Artist #1" od TwoMorrows.
Przez młodych indywidualistów traktowany byłem jak "obrońca wiary", a scenariusz wręczyli mi zirytowani Len i Marv z prośbą o przeczytanie go i sprawdzenia, czy było w nim coś nie tak, ponieważ kierownictwo oszalało i przerwało pracę. Przeczytałem to i poczułem, że to przesada, ponieważ obraziło białych ludzi, tak jak kolorowi byli obrażani przez setki lat to nie było fajne; mogłem tego bronić, ale nie w obliczu całkowitego odrzucenia prze redaktora. ...Najpierw zaproponowałem, że ją zredaguję i spróbuje ocalić, ale moje zmiany zostały odrzucona.
Adams szybko napisał i narysował nową wersję historii i ta właśnie zostało opublikowane. To sprawiło, że Wolfman i Wein przenieśli się do Marvela, ale nadal chcieli pracować w DC.
Jak się okazało, mniej więcej w tym samym czasie Wolfman i Wein również próbowali sprzedać scenariusz Juliusowi Schwartzowi, redaktorowi serii "Batman". Wolfman wyjaśnił, co się stało po tym, jak Schwartz go odrzucił: Neal poprosił o przeczytanie napisanego przez nas scenariusza i spodobał mu się tak bardzo, że zdecydował, że chce go narysować. (Nie został mu on przydzielony, a bez przydziału nie zostałby opublikowany i nie otrzymałby zapłaty). Pamiętajcie, że redaktor już raz go odrzucił. A mimo to, wiedząc to wszystko, podczas pracy nad zwykłymi, płatnymi zleceniami, Neal narysował cały scenariusz. Za darmo. Zajęło mu to około roku."
Kiedy skończył, Neal przekazał go Juliusowi, który po przeczytaniu przypomniał sobie, że odrzucił tę historię, którą napisaliśmy rok wcześniej. A teraz została narysowana za jego plecami. Niektórzy redaktorzy odrzuciliby ją natychmiast, ponieważ oficjalnie nie zaakceptowali tego, ale Juliusowi spodobała się ukończona praca i zatwierdził ją. Powiedział tylko: Nie rób tego więcej. Neal miał pełno pracy i na pewno nie musiał rysować historii za darmo, a jednak wierzył w coś i przeszedł od słów do czynów. Ta historia na różne sposoby rozpaliła nasze kariery. I istnieje tylko dlatego, że Neal chciał, żeby to ukazało się w druku i postanowił się upewnić, że tak będzie. Spoczywaj w pokoju Neal i dziękuję ci za wszystko."
Historia została opublikowana pod "Detective Comics #408" z 1971 roku.
Origin aliasów Riddlera w "The Batman"
Czy aliasy, których używa Riddler w filmie "The Batman" pochodzą z komiksów? Raczej nie
SPOILERY z "The Batman.
Kiedy w filmie "The Batman" policja zatrzymuje Riddlera, ten nie jest tym specjalnie zmartwiony, bo ma jeszcze kilka niespodzianek w zanadrzu. Podczas przeszukania natrafiają na dwa prawa jazdy z różnymi tożsamościami. Na pierwszym złoczyńca nazywa się Edward Nashton, a na drugim Patrick Parker.
Kiedy Riddler zadebiutował w 1948 roku w "Detective Comics #140" (autorstwa Billa Fingera, Dicka Spranga i Charlesa Parisa), nazywał się Edward Nigma, co oczywiście pomogło mu rozwinąć miłość do łamigłówek, bo jak sam stwierdził "moje imię JEST w zasadzie zagadką, więc myślę, że powinienem być dobry w łamigłówkach i zagadkach!
W "The Question #26" (autorstwa Denny'ego O'Neila, Billa Wraya i Malcolma Jonesa III) O'Neil postanowił dokonać pewnej dekonstrukcji Riddlera. W numerze komisarz Gordon wypuszcza Riddlera z więzienia. Podczas spotkania zdradza mu, że wie, iż złoczyńca zmienił swoje imię z Edward Nashton na Edward Nygma, i zaleca by wrócił do pierwotnego.
Wiele lat później scenarzysta Shane McCarthy w "Batman: Legends of the Dark Knight #185" ujawnił, że chociaż jego prawdziwe imię brzmiało Edward Nashton, to Riddler zawsze był BARDZO utalentowany w łamigłówkach. Jego agresywny ojciec bił go tak bardzo, że ten źle zapamiętał swoją przeszłość i MYŚLAŁ, że oszukiwał, kiedy tak naprawdę odkąd był chłopcem nie miał sobie różnych w łamigłówkach.
A skąd wziął się Patrick Parker?
Specjaliści w zakresie ciekawostek związanych z komiksami, nie kojarzą tego aliasu z żadnym komiksem. Dlatego też należy bliżej przyjrzeć się pewnemu faktowi.
Gdy zajrzymy na archiwalne strony Wikipedii poświęcone Riddlerowi znajdziemy tam wśród aliasów złoczyńcy wymienionego Patricka Parkera.
Aliasy takie jak E. Nigma (Nygma), Edward (Eddie) Nashton, Eddie Nash, dobrze są znane z komiksów, ale Patrick Parker już nie.
W listopadzie 2013 roku ktoś zredagował stronę Wikipedii Riddlera i dodał alias Patricka Parkera i ten jest tam do tej pory (chociaż obecnie zawiera informację o potrzebnym źródle).
Oczywiście Wikipedia jest tworzona przez internautów i zdarza się, że czasami z pełną premedytacją zamieszczane są błędne informacje. I MOŻLIWE, że tak było w tym przypadku. Ale jest to dziwna zmiana i niewykluczone, że ktoś ją wprowadził, bo był pewnym, że kiedyś Riddler rzeczywiście posługiwał się aliasem Patrick Parker.
W każdym razie, oczywiście, Matt Reeves lub ktoś z produkcji filmu postanowili w formie Easter Eggów użyć niektórych aliasów Riddlera z komiksów i zajrzeli do Wikipedii. Podobna sytuacja miała miejsce już wcześniej, kiedy fanowska edycja loga Halo w logo Ra's al-Ghul trafiła na miecz Deathstroke'a w "Justice League".
Ironią jest jednak to, że teraz, gdy pseudonim Patrick Parker pojawił się "The Batman" jest teraz oficjalnym pseudonimem Riddlera, a zatem Wikipedia nie wprowadza w błąd! Dość zabawne i godne samego Riddlera!
Dziwna łazienka Batgirl
Czy rysownik narysował w komiksie dziwną łazienkę dla Batgirl, w której drzwi do pomieszczenia znajdowały się za toaletą i wanną? Nie
Nawet najlepszym rysownikom zdarzają się wpadki. Nie brak też paneli, którą wykorzystywane są do różnych internetowych memów. Takim też stała się strona z "Batgirl and the Birds of Prey #5". Od razu rzuca się nietypowe aranżacja wnętrza. Wygląda bowiem, że że drzwi do łazienki Batgirl są za wanną i toaletą, co oczywiście jest bez sensu.
Rysownikiem numeru jest Roge Antonio i nie popełnił on tu żadnej gafy. Po pierwsze rozpowszechniany rysunek to tylko fragment panelu. Po drugie to nie łazienka Batgirl.
W numerze bohaterki mają do czynienia z tajemniczą osobą, która posługuje się byłym aliasem Barbary, Oracle. Namierzają hakera, który okazuje się być wielkim fanem prawdziwej Oracle. Kiedy ten wychodzi z łazienki, drzwi do niej rzeczywiście są dziwne i wygląda jakby ich nie było. Nie wiedząc co z nim zrobić, Batgirl potrzebuje chwili dla siebie i udaje się do łazienki.
Wtedy widzimy cały panel z Batgirl w łazience i widać, że za wanną i toaletą nie ma drzwi tylko jakaś specyficzna dekoracja na ścianie. Wejście do łazienki jest w innym miejscu.
Dopatrzeć się można pewnych problemów z panelem, jak chociażby kwestia zasłony prysznicowej, ale mimo wszystko drzwi nie umieszczono za wanną i toaletą.
Skrót przez Crime Alley
Czy Wayne'owie wybrali skrót przez Crime Alley zanim zostali zamordowani? Nie
W sieci można spotkać się z pytaniem dlaczego Wayne'owie zdecydowali się na skrót przez Crime Alley z perłami na widoku i futrem. Nie brak też żartów na ten temat.
Origin Batmana po raz pierwszy przedstawiono w Detective Comics #33. Ale nawet biorąc pod uwagę ograniczone umiejętności rysownicze Boba Kane'a można stwierdzić Wayne'owie nie zginęli w żadnym zaułku.
Prawie dekadę później do kwestii originu Batmana wrócono w "Batman #47" (autorzy: Finger, Kane i Paris). Rysunki Kane'a są dokładniejsze niż wcześniej, ale cały czas nie ma mowy, żeby to była Crime Alley.
Dopiero w "Detective Comics #457" w klasycznej historii Denny'ego O'Neila "There Is No Hope in Crime Alley" użyto nazwy Crime Alley.
O'Neil wprowadził kilka znaczących elementów do pochodzenia Batmana. Po pierwsze, podczas gdy obszar, w którym zamordowano Wayne'a, był PIERWOTNIE przyjemnym obszarem (dlatego Wayne'owie nie obawiają się tego skrótu), po jakimś czasie stał się zaniedbany i TERAZ nazywa się Crime Alley. O'Neil przedstawił również koncepcję, że Batman co roku powraca do Crime Alley, aby upamiętnić stratę swoich rodziców, a także widzimy, jak Batman szuka w okolicy starej kobiety o imieniu Leslie Thompkins. Thompkins nie była ówcześnie znaczącą postacią. Ona także odwiedza tę okolicę, a ponieważ całe miejsce JEST nazywane Crime Alley, Batman musi ją uratować przed kilkoma bandytami.
Od kiedy więc Crime Alley stała się zaułkiem?
Śmierć Wayne'ów w zaułku pokazano dopiero w odcinku serialu animowanego "The Super Powers Team: Galactic Guardians" pt. The Fear, w którym Batman po raz pierwszy wyjawia Robinowi i Wonder Woman swój origin.
Jak się okazało ten odcinek był bardzo wpływowy i teraz wiele elementów, w tym zaułek, jest częścią popkultury.
Jeden z odcinków "Super Friends" miał zapoczątkować serial z Batmanem?
Czy odcinek pt. "The Fear" z serialu animowanego "Super Friends", miał posłużyć jako pilot do serialu z Batmanem? Nie, ale jest to bliskie prawdy.
Origin Batmana po raz pierwszy przedstawiono w "Detective Comics #33". I co zaskakujące trzeba było czekać aż do 1985 roku by przedstawiono go w innym medium niż komiks.
28 września 1985 roku zadebiutował odcinek "Super Powers: Galactic Guardians" (nowa nazwa ostatniego sezonu animowanego serialu "Super Friends", nawiązująca do serii figurek Super Powers), pt The Fear, w którym Batman po raz pierwszy ujawnia Robinowi i Wonder Woman swój origin.
To dość poważny temat jak na "Super Friedns" dlatego nie brak osób, które przypuszczają, że odcinek miał posłużyć jak pilot dla serialu animowanego o Batmanie.
Scenarzystą The Fear jest Alan Burnett (który później był kluczową postacią przy tworzeniu "Batman: The Animated Series" na początku lat 90. jako scenarzysta i producent, a później współtworzył zarówno "The New Batman Adventures", jak i "Batman Beyond"), z pewnością CZUJE SIĘ, że ma to być pilot nowego serialu telewizyjnego, ponieważ jest o wiele mroczniejszy niż typowy odcinek "Super Powers" i skupia się tylko na jednej postaci, Batmanie.
Prawda jest jednak taka, że ??nie miał być pilotem, ale tylko dlatego, że wcześniej przed animacją odcinka podęto decyzję, że nie będzie to tzw. backdoor pilot. Pierwotnie pod tym kątek napisano scenariusz, ale Hanna-Barbera go odrzuciła, więc wprowadzono zmiany, aby bardziej pasował jako odcinek "Super Powers" m.in. teksty Vicki Vale przepisano dla Wonder Woman.
Temat ten został poruszony przez Johna Trumbulla w publikacji poświęcone j"Batman: The Animated Series", "Back Issue #99" od TwoMorrows. Jednakże, chociaż technicznie rzecz biorąc, nie był to backdoor pilot, ostatecznie spełnił tę funkcję, ponieważ udowodnił, że MOŻNA zrobić mroczną historię o Batmanie na potrzeby telewizji dla dzieci, dlatego też siedem lat później mógł zadebiutować "??Batman: The Animated Series".
Czy DC Comics sfałszowało głosowanie fanów?
Czy DC Comics sfałszowało głosowanie fanów, aby upewnić się, że Jason Todd zostanie zabity? Nie
DC Comics na stałe zapisało się w historii dzięki 247. numerowi "Batmana" z 1988 roku (autorstwa Jima Starlina, Jima Aparo i Mike'a DeCarlo). W numerze Jason Todd zostaje zdradzony przez własną matkę i brutalnie pobity łomem przez Joker.
Następnie złoczyńca zamyka Jasona i jego matkę w magazynie z bombą. Jason wykorzystuje resztki sił aby uwolnić matkę, a ona, zmartwiona swoją zdradą, postanawia pomóc Jasonowi w ucieczce...
Nie udaje im się. Dochodzi do wybuchu, a na miejscu zjawia się Batmana.
Na końcu numeru znalazła się informacja, że dzwoniąc pod wybrany numer można zdecydować czy Jason przeżyje, czy nie.
Wydawcy nie mogli bezpośrednio użyć formułki "zadzwoń pod ten numer jeśli chcesz by Jason umarł", więc użyto sformułowania "nie przeżyje"
W następnym numerze Batman odkrywa, że Jason nie żyje.
Oddanie takiej decyzji w ręce fanów sprawia, że wokół głosowania krążą różne legendy. Można się spotkać z plotkami, że chociaż więcej osób zagłosowała za śmiercią Jasona, to stało się tak tylko dlatego, że pracownicy DC monitorowali głosowanie i upewniali się, że zagłosowali wystarczająco dużo razy, aby Robin zginął. Innymi słowy DC miałoby specjalnie sfałszować wyniki głosowania.
Ówcześnie redaktorem naczelnym był Mark Waid i tak odniósł się do całej sprawy:
Nie tylko byłem członkiem personelu w czasie tego wydarzenia, ale większość czasu tego popołudnia i wieczoru spędziłem w biurze asystenta redaktora "Batmana", Dana Rasplera, który uważnie monitorował wyniki. Dan, bardziej niż ktokolwiek inny, był naprawdę telegramami i oszołomiony faktem, że wyniki były, jego własnymi słowami, statystycznie remisem. Mogę powiedzieć to z pierwszej ręki - nie mam absolutnie żadnego powodu, by kłamać - DC nie zrobiło nic, by fałszować dane lub sfałszować wyniki. Jeśli już, ogólnie rzecz biorąc, firma faktycznie miała dość źle ulokowaną wiarę w dobroć ludzkiej natury, by założyć, że większość czytelników zagłosowałaby za życiem, a nie śmiercią.
Nieżyjący już Denny O'Neil powtórzył tę samą historię Joe Grunenwaldowi w The Beat w 2018 roku:
Mój asystent Dan Raspler sprawdzał postępy głosowania co 90 minut, począwszy od czwartku rano, 15 września. Wpisywał kod, a komputerowy głos podawał najbardziej aktualne obliczenia. Albo Dan, albo ja kontynuowaliśmy sprawdzanie przez cały dzień w czwartek, a potem ponownie w piątek, 16 września. Przez większość głosowania wyniki były zbliżone.17 września Dick Giordano i ja mieliśmy różne opinie na ten temat. On uważał, że nie zabiją dzieciaka. Myślałem, że czytelnicy zrobią to tylko po to, by zobaczyć, czy rzeczywiście to zrobimy. Moja żona Marifran przyszła do biura o 18, aby dotrzymać towarzystwa Danowi i mnie. O 20:30, nawet po tym, jak Dan wyszedł, uzyskałem ostateczny wynik: 5271 za Robinem, ale 5343 przeciwko. Byłem rozczarowany, ale niezbyt zaskoczony. Pierwotnie planowałem urządzić imprezę tego piątkowego wieczoru. Ale jak stało się jasne, że mieliśmy tu tak wielką sprawę że ludzie byli naprawdę zainteresowani losem Robina zdecydowaliśmy, że ujawnienie wyników przed wysłaniem numeru zmniejszy dramatyczny wpływ. Staliśmy się jak CIA. Wszystko odbywało się na zasadzie ograniczonego dostępu.
Czy wiadomo dlaczego Harley nazywa Jokera Puddin?
Czy Harley Quinn nazywa Jokera Puddin', ponieważ ten dał jej kubeczek z puddingiem, kiedy po raz pierwszy się spotkali? Nie
W sieci można natrafić na różne informacje i czasami wydawać by się mogło, że jakaś plotka jest autentyczna. Tak nie jest jednak w wypadku tej mówiącej, że Harley Quinn nazywa Jokera Puddin', ponieważ ten dał jej kubeczek z puddingiem, kiedy po raz pierwszy się spotkali. Niewykluczone jednak, że kiedyś ktoś postanowi urzeczywistnić tę plotką, ale na chwile obecną jest ona nieprawdziwa.
Paul Dini i Bruce Timm pierwotnie nie mieli planów na wprowadzenie Harley Quinn w odcinku "Joker's Favor" serialu animowanego "Batman: The Animated Series". Kiedy jednak odcinki z Jokerem stawały się bardziej przerażające Dini zaproponował by Joker zyskał pomocnicę, która wprowadziła by trochę akcentów komediowych. Harley Quinn, została tak dobrze przyjęta, że coraz częściej pojawiała się w serialu.
W końcu brak originu doprowadził do tego, że Dini i Timm napisali i narysowali komiksowy one-shot pt. "Mad Love", który opowiadał o początkach Harley i Jokera. Później jeden z odcinków "The New Batman Adventures" oparto na tej historii.
Jednak w żadnym z tych originów Harley Quinn nigdy nie wyjaśniła skąd wywodzi się przezwisko Puddin, a tym bardziej nie pokazano, że to dlatego, Joker dał jej kubeczek z puddingiem. W żadnym innym komiksie też tego nie wytłumaczono.
Comics Code a zakazanie Two-Face'a
Czy zakazano udziału postaci Two-Face w komiksach z Batmanem ze względu na Comics Code? Nie
Two-Face nie zawsze były tak istotną częścią mrocznej wrogów Batmana. W rzeczywistości Harvey Dent był prawie całkowicie nieobecny w DC Comics przez ponad dekadę. Po debiucie w "Detective Comics #66" w 1942 roku, postać pojawiła się tylko kilka razy w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, zanim całkowicie zniknęła. Można się spotkać z informacjami, że za taki stan rzeczy odpowiadało wprowadzenie Comics Code Authority. Brutalny i ohydny złoczyńca wydawać by się mógł idealną ofiarą kontroli CCA.
Jednak tak samo jak w przypadku Catwoman (której sytuacja była omawiana wcześniej) było z Two-Face'em.
Po przerwie Two-Face powrócił do nowych komiksów o Batmanie w czerwcu 1971 roku w "Batman #234" (autorstwa Denny'ego O'Neila, Neala Adamsa i Dicka Giordano), który co ciekawe wydany został tym samym miesiącu, w którym ten sam zespół kreatywny przygotował słynny numer z tematyką antynarkotykową, "Green Lantern/Green Arrow" (z ujawnianiem uzależnienia Speedy'ego), z którym DC specjalnie czekało do czasu aż Comics Code zmieni swoje zasady, aby mieć większą swobodę.
W tym samym czasie DC i Marvel mogli wykorzystywać postacie potworów, których wcześniej nie mogli używać. Trudno więc uwierzyć, że to zupełny zbieg okoliczności, że złagodzenie CCA doprowadziło do powrotu Two-Face, czyż nie?
Ale mimo wszystko CCA nie zakazało wykorzystywania postaci Two-Face'a. Lata 50. nie były dobrym okresem dla komiksów. Wydano wtedy Seduction of the Innocent Fredrica Werthama, który oskarżał przemysł komiksowy o wspieranie przestępczości nieletnich i inne zniewagi. Comics Code i Seduction of the Innocent to zbyt różne rzeczy. Seduction of the Innocent poruszał całą masę tematów i po prostu zwrócił na siebie uwagę opinii publicznej na tyle, że zaangażował się w to Senat, a firmy komiksowe zareagowały wprowadzeniem Comics Code. Wydaje się więc nieprawdopodobne, aby DC szczególnie martwiło się o sam Comics Code. Byli zaniepokojeni, że rząd zaangażuje się w ich interesy i byli zaniepokojeni nastrojami społecznymi napędzanymi przez Werthama.
Dlatego to DC zdecydowało, że Two-Face może być problematyczny, a nie Comics Cod. Skąd to wiemy? Ponieważ Two-Face pojawił się w erze Comics Code! Jednakże nie w nowych historia w seriach z Batmanem, ale mimo wszystko.
Latach sześćdziesiąte były złotym okresem dla przedruków (ponieważ było to tanie dla wydawców, a czytelnicy nie mieli tak łatwego dostępu do starych numerów jak dzisiaj), a DC zrobiło wiele gigantycznych komiksów wypełnionych przedrukami, w tym jeden, w którym znalazły się originy Two-Face'a. A Comics Code dotyczył też przedruków o czym świadczą m.in. zmiany wprowadzone w historii Two-Face II z "Batman #68" z 1951 roku. W wersji z 1962 roku Paul Sloane (aktor grający Harveya Denta) nie zostaje oblany kwasem w wyniku czego zostaje Two-Face'em, ale to wybuch lampy doprowadza do oszpecenia bohatera.
Warto też wspomnieć o "World's Finest #173" z 1968 roku. Two-Face formalnie nie pojawia się w komiksie ale Batman przebiera się za niego. W numerze dostrzec można też statuę Two-Face'a.
Najistotniejsze jest jednak to, że Two-Face pojawiał się podczas restrykcji Comics Code, więc najwyraźniej nie został zakazany. DC raczej samo podjęło decyzję by unikać tego złoczyńcy. Kiedy CCA zrobił się mniej rygorystyczne i DC i Marvel zaczęły wypuszczać komiksy potworami, to SPRAWIŁO, że ponowne pojawił się Two-Face i Neal Adams mógł narysować Harveya Denta z twarzą oblaną kwasem w "Batman #234" zatwierdzonym przez Comics Code.
Komiks o Batmanie Juliusa Schwartza
Czy Julius Schwartz został zaangażowany do napisania scenariusza do jednej z czaro-białych historii z "Batman: Black and White"?
Tak
Wieloletniemu redaktorowi DC Comics Juliusowi Schwartzowi przypisuje się autorstwo tylko trzech pełnych komiksowych scenariuszy.
Historię Johnnyego Thundera z one-shota Big All-American Comic Book, który Schwartz napisał pod nazwiskiem Johna B. Wentwortha, który był jednym ze scenarzystów w tym okresie. Nieopublikowaną historię o Green Lanternie, która w końcu została wydrukowana w The Amazing World of DC Comics #3 (cały numer poświęcony Juliusowi Schwartzowi). Schwartz napisał także niezidentyfikowaną historię serii Foley of the Fighting Fifth.
Przez lata Schwartz przepisał wiele scenariuszy, niekoniecznie własnego autorstwa i podsuwał liczne wątki, ale przy większości prac nie był uwzględniany jako autor.
Tak dochodzimy do czarno-białej historii The Lesson z Batman: Gotham Knights #20, której autorami są Schwartz i Dan Raspler , a rysunki przygotował Christian Alamy.
Jak doszło do tego, że legendarny Julius Schwartz będący już na emeryturze wziął udział w tym projekcie? To wyjaśnił redaktor odpowiadający za tą historię, Mark Chiarello:
Pewnego dnia, siedząc w biurze Dana Rasplera, głośno zastanawiałem się, czy Julie kiedykolwiek coś napisał. Był oczywiście okrzyknięty świetnym redaktorem, ale pomyślałem, że byłoby fajnie, gdyby Legenda napisała dla mnie czarno-białą historię z Batmanem. Raspler, który docenił i rozkoszował się wyzwaniem, powiedział, że sprawi, że Julie napisze to dla mnie! Myśląc, że Dan jest szalony (co często myślałem), szybko zapomniałem o tej propozycji.
Tydzień później Dan przyniósł na moje biurko 8-stronicowy skrypt i powiedział: Oto historia Juliego o Batmanie! Z uśmieszkiem powiedział mi, że zabrał Juliusa na lunch i siedzieli przez dwie godziny i wspólnie nakreślili krótką historię.
Byłem zachwycony, że Dan dostarczył taką grubą rybę. Myślę, że nigdy nie dowiem się, ile z historii napisał Julie i nigdy nie dowiem się, ale nie wiem, czy to ma znaczenie. Liczy się to, że jestem geniuszem, dzięki któremu Julius Schwartz napisała historię o Batmanie. No dobrze, to WSZYSTKO dzięki Rasplerowi.
Kolekcjonerskie karty z Batmanem
Czy licencjonowanie przez DC praw do kolekcjonerskich kart z Batmanem od reszty uniwersum doprowadziło do kilku dziwacznych zmian.
Tak
Kiedy Batman wszedł na ekrany kin wydany zestaw kart kolekcjonerskich cieszył się taką popularnością, że wydano drugą serię. Ponieważ zestaw był takim hitem, Topps oczywiście dostało licencję na zrobienie kolejnego zestawu do filmu Powrót Batmana z 1992 roku.
I tu pojawia się problem. Pomiędzy Batmanem z 1989 roku a Powrotem Batmana z 1992 roku, rynek niesportowych kart kolekcjonerskich eksplodował. Było kilka komiksowych zestawów kart kolekcjonerskich przed 1991 rokiem, ale były to w zasadzie najbardziej bezczelne rzeczy, jakie można sobie wyobrazić. Nawet mając to na uwadze, wciąż istniał rynek na rzeczy dosłownie typu Oto scena z komiksu na karcie. Cieszcie się. Marvel zmienił jednak sposób, w jaki branża patrzyła na karty niesportowe, dzięki zestawowi kart kolekcjonerskich Marvel Universe z 1990 roku. Oryginalna grafika przedstawiająca postacie, statystyki itp. W ten sam sposób podchodzono do kart sportowych co było wielkim hitem. Kontynuacja w 1991 roku odniosła jeszcze WIĘKSZY sukces.
Następnie DC musiało wziąć udział w tej akcji, więc w 1992 roku DC zawarło umowę ze Skybox, tą samą firmą, która zrobiła karty Marvela (nazywała się Impel, kiedy robili pierwsze zestawy dla Marvela), zestaw kart kolekcjonerskich DC Cosmic Cards był taki sam jak zestaw Marvela tylko z jednym szkopułem. Jak już wspomniano, na Batmana licencję otrzymała inna firma z branży kart kolekcjonerskich!
Więc pomimo reklam, które mówiły o tym, jak w zestawie będzie każdy bohater DC od A do Z, to nie było najpopularniejszej postaci DC w tamtym czasie, ani żadnego z jego złoczyńców (ani Robina). Był jednak Nightwing i co przezabawne jego historię musieli opisać nie wspominając o Batmanie.
Zabawne jest jednak to, że dopóki DC nie wypracowało niewyłącznego porozumienia w tych umowach licencyjnych (coś, co prawdopodobnie nawet im tak naprawdę nie przyszło do głowy, a co musieliby zrobić w 1989 roku), DC miało zabronione wykorzystywania Batmana w swoich innych zestawach kart kolekcjonerskich, a na początku lat 90. KAŻDY MIAŁ ZESTAW KART.
Więc DC musiało być kreatywne wprowadzając pewne poprawki do niektórych z tych zestawów. Najważniejszym z nich był popularny zestaw kart kolekcjonerskich Death of Superman. Zestaw nie był najbardziej pomysłowy, w większości po prostu ponownie wykorzystywał znane grafiki, ale fabuła komiksu "Death of Superman" była tak popularna, że karty również dobrze się sprzedawały.
Rzecz w tym, że Batman był mocno zaangażowany w wiele historii osadzonych po śmierci Supermana, nazwanych Funeral for a Friend. Więc kiedy okładka Supermana #76 została zaadaptowana na kartę kolekcjonerską, Batman i Robin musieli zostać usunięci.
Kapitan Marvel zajął miejsce Batmana, a Changeling zajął miejsce Robina. Problem polegał na tym, że Kapitan Marvel był już na okładce, więc Supergirl zajęła miejsce Kapitana Marvela.
Przy adaptacji Superman: Man of Steel #20 potrzebna była znacznie prostsza poprawka, która wymagała również usunięcia Batmana i Robina. W tym przypadku byli w tle na dachu, więc zostali po prostu wymazani.
Jednym z głównych rysunków autorstwa Dana Jurgensa i Bretta Breedinga promujących pogrzeb Supermana był plakat przedstawiający bohaterów niosących trumnę Supermana, a Batman był jednym z nich. Kiedy jednak przerobiono go na kartę kolekcjonerską, była to układanka z dziewięcioma kartami, w której karty łączyły się, tworząc większy obraz. Po raz kolejny Kapitan Marvel i Changeling zajęli miejsce Batmana i Robina i przezabawnie miejsce Kapitana Marvela zajął Peter Cannon, Thunderbolt (co ciekawe, DC tak naprawdę nie miało praw do Petera Cannona, Thunderbolt, ale o tym nie wiedziano).
Wreszcie, w 1993 roku, DC stworzyło zestaw kart kolekcjonerskich ze Skyboxem, aby powiązać je z crossoverem Bloodlines, który wprowadził wielu nowych superbohaterów (i złoczyńców) do uniwersum DC. Wszyscy nowi bohaterowie otrzymali karty kolekcjonerskie z wyjątkiem bohaterów, którzy zadebiutowali w komiksach Batmana! Więc Edge i Jamm? Pewnie! Geist? Już nie!
W ciągu około roku umowy licencyjne zostały rozwiązane (kontrakty prawdopodobnie wygasły, ponieważ zestaw kart kolekcjonerskich do Batman Forever był przygotowywany przez inną firmę niż do Batmana i Batman Returns), więc Batman pojawił się z innymi bohaterami DC w ostatnich kilku zestawach kart kolekcjonerskich, na które DC wydało licencję w latach 90-tych.
Comics Code a zakazanie Catwoman
Czy zakazano udziału postaci Catwoman w komiksach z Batmanem ze względu na Comics Code? Raczej nie.
Lata 50. nie były dobrym okresem dla komiksów. Wydano wtedy "Seduction of the Innocent" Fredrica Werthama, który oskarżał przemysł komiksowy o wspieranie przestępczości nieletnich i inne zniewagi.
Publikacja wywołała panikę. Odbyły się przesłuchania w Senacie, a ostatecznie doprowadziła ona do stworzenia Comics Code Authority, drakońskiego zbioru przepisów dotyczących tego, co było a przede wszystkim co nie było dozwolone do druku na łamach komiksów.
Panuje powszechne przekonanie, że wśród zakazanych rzeczy grzesznych i moralnie nagannych znalazła się Catwoman. Ponieważ nigdy nie została ukarana za swoje zbrodnie, i sprawiła, że te zbrodnie wyglądały fajnie, i na dodatek flirtowała z Batmanem, została zakazana przez CCA i odłożona na półkę do lat sześćdziesiątych.
Tutaj sprawy się komplikują. Comics Code i Seduction of the Innocent to zbyt różne rzeczy. "Seduction of the Innocent" poruszał całą masę tematów i po prostu zwrócił na siebie uwagę opinii publicznej na tyle, że zaangażował się w to Senat, a firmy komiksowe zareagowały wprowadzeniem Comics Code. Innymi słowy, wiele rzeczy, na które narzekał Wertham, nie mogło zostać rozwiązanych przez Comics Code, ponieważ DC PRZEZ LATA używało swojej własnej formy Kodeksu Komiksowego, zanim powstał Comics Code. Jak zauważył kiedyś Stan Lee, chociaż nienawidził Werthama, sam Comics Code nie był zbyt dużym obciążeniem dla Marvela (wtedy Atlasa), ponieważ komiksy przestrzegały tych samych podstawowych standardów, które zawierał Comics Code.
Wydaje się więc nieprawdopodobne, aby DC szczególnie martwiło się o sam Comics Code. Byli zaniepokojeni, że rząd zaangażuje się w ich interesy i byli zaniepokojeni nastrojami społecznymi napędzanymi przez Werthama. A Wertham nienawidził Catwoman.
Całą sprawę poruszył Tim Hanley w publikacji "The Many Lives of Catwoman: The Felonious History of a Feline Fatale":
Przesłuchania w Senacie rozpoczęły się zaraz po opublikowaniu "Seduction of the Innocent" pod koniec kwietnia 1954 roku, a szaleństwa Catwoman z Batmanem i Robinem w "Detective Comics #211" trafiły do kiosków trzy miesiące później. Tyle trwała realizacja komiksów w tym okresie; numer został prawdopodobnie ukończony przed opublikowaniem "Seduction of the Innocent". Catwoman regularnie pojawiała się w seriach "Batman" i "Detective Comics" na początku lat 50., zwykle co kilka miesięcy, ale zniknęła na ponad dekadę po debiucie "Seduction of the Innocent". Czas sugeruje, że to dlatego, że była jedną z niewielu postaci wymienionych przez Werthama z imienia w sekcji dotyczącej Batmana.
Wertham stwierdził: W tych historiach praktycznie nie ma przyzwoitych, atrakcyjnych, odnoszących sukcesy kobiet. Jako przykład zasugerował: Typową postacią kobiecą jest Catwoman, która jest złośliwa i używa bata. Bardziej szkodliwe było jednak skojarzenie przez Werthama roli Catwoman z gejowskimi podtekstami komiksów, kiedy kontynuował: Atmosfera jest homoseksualna i antykobieca. Jeśli dziewczyna jest atrakcyjna, jest niewątpliwie łotrem. Jeśli bierze na cel Bruce'a Wayne'a, nie będzie miała szans z Dickiem."
Według teorii Hanleya, DC odeszło od postaci Catwoman i szybko wprowadziło Vicki Vale jako filar serii i obiekt westchnień Bruce'a Wayne'a. Następnie pojawiła się Batwoman jako obiekt westchnień Batmana.
Hanley zauważa również, słusznie, że epoka tuż po Comics Code była AGRESYWNIE heteroseksualna dla Batmana. Każdy numer wydawał się dotyczyć tego, jak bardzo Batman kochał panie. Jeden z pierwszych komiksów o Batmanie, który ukazał się po wydaniu "Seduction of the Innocent" miał godną uwagi okładkę o tym, że Batman jest zakochany w tajemniczej kobiecie.
W "Batman #116", Batman w zasadzie mówi Robinowi, że to dobrze, że królowa z innego wymiaru wierzyła, że ??nie żyje, bo inaczej nie byłoby mowy, żeby poślubiła innego faceta.
Ponadto, redaktor Batmana Jack Schiff odsunął Batmana od superzłoczyńców w latach 50. i we wczesnych latach 60. Ale nie na tyle, żeby NIGDY się nie pojawiali, więc brak Catwoman w komiksach wciąż się wyróżniał.
Najważniejszym dowodem na to, że Catwoman nie była zakazana przez Comics Code, jest to, że POJAWIAŁA SIĘ w komiksie zatwierdzonym przez Comics Code w 1965 (innymi słowy, ZANIM serial telewizyjny o Batmanie uczynił Catwoman tak popularną, że DC w zasadzie MUSIAŁO ją sprowadzić z powrotem).
To był przedruk, ale sęk w tym, że przedruki WCIĄŻ podlegały Comics Code. Tak więc Catwoman pojawiająca się w komiksie zatwierdzonym przez Comics Code (także na okładce) w 1965 roku jasno pokazuje, że to nie Comics Code zakazał Catwoman przez dekadę, ale samo DC. I w końcu serial telewizyjny "Batman" wymusił powrót postaci Catwoman do komiksów.
Puste oczy superbohaterów
Czy superbohaterowie mają maski z pustymi oczami, przez błędny pogląd Lee Falka na temat greckich posągów.
W zasadzie tak.
Wielu fanów zapewne zadawało sobie pytanie, Dlaczego superbohaterowanie rysowni są tak, że w maskach mają puste białe oczy bez źrenic?.
Taki styl z białymi oczami dotyczy większości superbohaterów, w tym Batmana. Wizerunek ten utrwalił również serial animowany Batman: TAS. Niewątpliwie taki efekt robi wrażenie w przypadku superbohaterów, ale też tworzy pole do żartów.
Wydaje się, że maski z pustymi oczami po prostu stały się standardem, za którym podążali wszyscy twórcy komiksów o superbohaterach przez lata.
Jednym z najbardziej znanych wczesnych użytkowników tej koncepcji był Harold Gray w swoim kultowym komiksie Little Orphan Annie.
Jednak wydaje się mało prawdopodobne, aby ktokolwiek naprawdę czerpał jakąkolwiek modę na superbohaterów z tego, jak Harold Gray narysował Little Orphan Annie.
Za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest Lee Falk i jego klasyczny superbohater, Phantom, pierwszy znaczący kostiumowy superbohater w amerykańskich komiksach, debiutujący dwa lata przed pojawieniem się Supermana w Action Comics #1. Projekt Phantoma Falka miał te charakterystyczne puste oczy, które od tamtej pory były kopiowane przez każdego innego zamaskowanego superbohatera. Komiksy miały duży wpływ na wszystkich artystów komiksowych superbohaterów, więc jest jasne, że odnoszący sukcesy bohater Falka i jego projekt maski zainspirowali innych bohaterów, którzy też nosili maski.
W rozmowie z Raymondem Elmanem, Falk wyjaśnił projekt swojego bohatera:
Zbudowałem świat dla Phantoma i postaci. Phantom ma miejsce w dżungli i ma kilka domów w Ameryce, Europie, jeden w Golden Beach i tak dalej. Phantom pochodzi ze świata klasycznych bohaterów, którzy byli moim światem gdy byłem chłopcem. Wszyscy wielcy bohaterowie greckich i rzymskich mitów. A moja odpowiedź na światową popularność Phantoma jest taka, że Phantom dotyka mitologii wszystkich kultur. To nie było przypadkowe. Próbowałem go w ten sposób ukształtować. Właściwie nie dałem mu oczu. Oznacza to, że nie możesz zobaczyć jego oczu. Kiedy go stworzyłem, myślałem o rzymskich i greckich popiersiach bohaterów, których oczy były puste. Jeśli dasz oczy Phantomowi, zmieni to cały wygląd. Brak oczu nadaje mu boskiego obrazu.
Interesującą rzeczą jest oczywiście to, że tak naprawdę NIE dotyczy to popiersi, o których mówi Falk!
Chociaż w dwudziestym wieku trwały debaty, teraz jest to naukowo pewne: Grecy faktycznie malowali źrenice na oczach swoich rzeźb. Mało tego, malowali całą rzeźbę. Niemiecki archeolog Vinzenz Brinkmann odegrał kluczową rolę w potwierdzeniu tego. Użył lamp o dużej intensywności, światła ultrafioletowego, odlewów gipsowych, kamer i słoików ze sproszkowanego materiału, aby znaleźć chemiczne pozostałości pigmentów mineralnych i organicznych, które pierwotnie znajdowały się na tych rzeźbach. Kilka z nich to sproszkowany malachit (zielony), azuryt (niebieski), związki arsenu (żółty / pomarańczowy), cynober (czerwony), a także zwęglone kości i winorośl (czarne).
Kwestia braku oczu w posągach niepokoiła też Michała Anioła. W okresie renesansu mieszkańcy Europy cieszyli się nowo odkrytym podziwem dla kultury klasycznej starożytności, a rzeźby z białego marmuru odkopywano w całej Grecji. Michał Anioł tworzył arcydzieło rzeźbiarskie po arcydziele i chociaż nie wszystkie przedstawiały postacie z mitów greckich lub rzymskich, podążał za przykładem greckim i rzymskim, rzeźbiąc w białym marmurze. Michał Anioł najpierw wyrzeźbił źrenice w oczach Dawida i od tego czasu nadal umieszczał je w swoich rzeźbach. W rzeczywistości źrenice Davida wyglądają jak małe serduszka. Można przypuszczać, że nieregularny kształt miał dać zniekształcony efekt odbicia na gałkach ocznych z daleka. W końcu rzeźba ma 14 stóp wysokości, więc z pewnością ogląda się ją z pewnej odległości.
Falk niekoniecznie się mylił. Niewykluczone, że podejrzewał, że pierwotnie posągi nie były pozbawione oczu, ale ważne jest, że posągi wyglądały dla nas w popkulturze jako bezokie, więc gdyby Falk chciał wykorzystać siłę tych projektów, to nadal ma sens, aby jego rysunki były pozbawione oczu, nawet jeśli wiedział, że oryginały mają je.
Komiksy z Batmanem we Francji podczas II wojny światowej
Czy francuskie komiksy potajemnie utrzymywały historie z Batmanem po tym, jak naziści zakazali wydawania większości amerykańskich komiksów podczas II wojny światowej?
Tak
Jeszcze przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do II wojny światowej nazistowskie Niemcy pozostawały w rywalizacji z amerykańską popkulturą. W 1940 roku Jerry Siegel i Joe Shuster specjalnie przygotowali komiks pokazujący, jak Superman zakończy wojnę, i III Rzesza NIE była z tego powodu zadowolona. Kiedy więc Niemcy szybko wkroczyły do ??Francji w 1940 roku, wstrzymały import prawie wszystkich amerykańskich postaci komiksowych (tu i ówdzie zrobiono kilka wyjątków).
Superman był oczywiście tak popularny, że zaczął pojawiać się we francuskich magazynach komiksowych jeszcze przed wprowadzeniem zakazu, ale interesujące jest to, że Batman właściwie nie zadebiutował we Francji, dopóki Niemcy nie zaatakowały Francji i podzieliły ją na 2 strefy: północną okupowaną z Paryżem oraz wolną z władzami francuskimi, z siedzibą w Vichy.
Batman został nazwany Le Justicier w swoim debiucie na przełomie września i października 1940 roku w Les Grandes Aventures.
Opublikowana historia wyraźnie stanowi adaptację przygody Batmana z Detective Comics #30 (która ukazała się około rok wcześniej), napisanej przez Gardner Fox i narysowanej przez Boba Kanea. Nie było to dosłownie przedrukowanie Detective Comics #30 (z nazistowskim zakazem publikowania amerykańskich komiksów, oficjalny przedruk byłby zapewne niemożliwy). Zamiast tego francuski artysta po prostu wziął panele z Detective Comics #30 i ponownie narysował je na potrzeby Les Grandes Aventures.
W porównaniu z oryginalnym komiksem widać, że panele nie są w tym samym rozmiarze, gdyż Les Grandes Aventures było wydawane w formacie gazetowym, więc miało szersze panele, dlatego oryginalna grafika została nie tylko skopiowana, ale także zmieniona, aby poszerzyć panele.
Kolejnym interesującym aspektem adaptacji, jeśli można to tak określić, jest to, że kostium Batmana jest w kolorze czerwonym. Później jednak zmiany poszły o krok dalej, z całkowitym porzuceniem kostiumu Batmana, co możemy zobaczyć w tej adaptacji Detective Comics #39 (autorzy: Bill Finger, Bob Kane i Jerry Robinson). Batman jest rysowany zupełnie inaczej, a chociaż Robin jest rysowany dość podobnie do amerykańskiego komiksu, to nie używa maski. Najwyraźniej tajne tożsamości nie miały znaczenia w Le Justicier.
Mimo takich zmian, nie były one tak dramatyczne jak w analogicznym przypadku Supermana, kiedy to powstawały komiksy, w których Superman wyglądał ZUPEŁNIE inaczej.
Gdy wojna się skończyła, Francja otworzyła się na amerykańskie postacie komiksowe i zrobili to w wielkim stylu, gdyż Batman pojawił w DWÓCH różnych magazynach / gazetach z komiksami. We wrześniu 1946 roku w komiksie Tarzan zamieszczona została historia o Batmanie, a rok później LAstucieux poszedł w jego ślady z własnymi historiami z Batmanem. Po raz kolejny postać została nazwana inaczej niż w oryginale, ale sam komiks nie pozostawiał wątpliwości, że to Batman.
Pod koniec lat 40. XX wieku, Francja borykała się z podobnymi problemami co amerykański przemysł komiksowy, ale dodatkowy problem stanowił import zagranicznych historii. Kiedy w USA obywatele zaniepokojeni byli wpływem komiksów na młode umysły, problemy we Francji były jeszcze większe gdyż obawy dotyczyły także importowanych komiksów. Pod koniec lat czterdziestych Francja oficjalnie zakazała importu wszystkich amerykańskich komiksów, co doprowadziło do jeszcze szczelniejszego zakazu Batmana niż tego sprzed prawie dekady wprowadzonego przez nazistowskie Niemcy.
Po latach Francuzi znowu mogli się cieszyć komiksami z Batmanem.
Jak okładka Briana Bollanda zmieniła Starro
Czy Starro rozdzielający się na mniejsze przyczepiające się do twarzy został po raz pierwszy przedstawiony na okładce Briana Bollanda do "Justice League of America #190"?
Tak
Pierwsza praca Briana Bollanda dla DC była dla redaktora Jacka Harrisa pod koniec 1970 roku i była to świetna okładka do "Green Lantern #127". Ta okładka była tak niesamowita, że ??oczywiście ludzie w DC szybko ustawiali się w kolejce, aby dać Bollandowi więcej zleceń. Szybko zrobił jeszcze dwie okładki do serii "Green Lantern", a potem zrobił dwie okładki do "Justice League of America" pod koniec 1980 roku, w tym kultową okładkę do "Justice League of America #190".
Fascynujące jest jednak to, że Bolland narysował okładkę do "Justice League of America #190", zanim jakakolwiek historia została napisana. Julius Schwartz (i inni redaktorzy, jak Mort Weisinger) był znany z tego, że czasami zlecał najpierw przygotowanie okładki, a scenarzyści musieli wymyślić historię pasującą do okładki, i to jest doskonały przykład tego procesu, bo Bolland narysował najpierw okładkę do DRUGIEJ części, a potem scenarzysta Gerry Conway musiał wrócić i napisać dwuczęściową historią, aby ta pasowała do tej okładki (a potem Bolland narysował kolejną okładkę do pierwszej części historii). Wszystko to zostało potwierdzone w rubryce listów w "Justice League of America #195".
Conway (wraz z rysownikami Richem Bucklerem i Frankiem McLaughlinem) przygotował powrót Starro na 189. numer, a potem wprowadzono mini-Starro. Numer kończył się, gdy Starro przejęło kontrolę na nad Nowym Jorkiem.
Nie wiadomo, czy Bolland został zatrudniony, aby wymyślić okładkę, czy też robił to zgodnie ze specyfikacją. Niemal na pewno jednak zainspirował go słynny Facehugger (twarzołap) z filmu "Alien".
Tak czy inaczej, jest to świetna okładka. A mini-przyczepiające się Starro stały się najpopularniejszym sposobem, w jaki Starro zaczął działać.
Później Bolland stworzył podobną koncepcję z kolejną okładką dla Schwartza do "Superman #422", w której Marv Wolfman musiał wymyślić historię pasującą do oszałamiającej okładki Bollanda.
Niewykorzystana okładka Alexa Totha do "Birds of Prey"
Czy po wyrażeniu zgody na wykorzystanie przez DC jednej ze swoich prac jako okładki do wydania "Birds of Prey", Alex Toth odmówił podpisania formularza autoryzacji płatności, więc musiano zmienić okładkę?
Tak
Alex Toth po raz pierwszy narysował Black Canary, kiedy ta została honorowym gościem Justice Society in "All Star Comics #38".
Później narysował legendarną historię Black Canary (do scenariusza Denny'ego O'Neila) w "Adventure Comics #418".
Doprowadziło to do tego, że Toth przez lata dostawał wiele zleceń na prace dotyczące Black Canary.
Zawsze innowacyjny redaktor DC, Mark Chiarello, wpadł na pomysł, aby jedna z tych prac Totha zamieniła się w okładkę "Birds of Prey".
Jednak, ta zapowiedziana okładka nigdy nie trafiła druku, a zamiast tego Dan Brereton musiał zrobić okładkę zastępczą w stylu Totha.
Mark Chiarello wyjaśnił, że zapytał Totha, czy mogą skorzystać ze zlecenie na okładką (i że zapłacą Tothowi, gdyby to była nowa okładka) i Toth powiedział tak, ale potem odmówił podpisania poświadczenia wpłaty, kiedy te otrzymał, więc nie mogli skorzystać z jego okładki. Nie wiadomo jednak, dlaczego Toth tak postąpił.
Ed 'Kookie' Byrnes członkiem Justice League
Czy wydawca DC zmusił Juliusa Schwartza do dodania postaci w typie Edda Kookie Byrnesa do nowo utworzonej Ligi Sprawiedliwości?
Tak
Edward (Edd) "Kookie" Byrnes pod koniec lat 50. stał się wielka gwiazdą, kiedy postać grana przez niego w serialu "77 Sunset Strip" stała się narodową sensacją nastolatków. W pilotowym odcinku zagrał zabójcę, ale tak spodobał się widzom, że skłoniło to producentów do uczynienia go stałym członkiem obsady, znanym jako Kookie parkingowym z klubu sąsiadującym z biurem detektywistycznym.
Byrnes stał się tak popularny, że nagrał nawet hitową piosenkę z Connie Stevens pt. "Kookie, Kookie, Lend Me Your Comb".
Kookie z "77 Sunset Strip" był znany z charakterystycznego zaczesywania włosów i pstrykania palcami.
W 1959 roku wyprodukowało film "Yellowstone Kelly", w którym wykorzystano marketingowy potencjał gwiazdorskich aktorów ze wszystkich swoich seriali telewizyjnych, więc nie zabrało też Byrnesa.
Wszystko to prowadzi do "Brave and the Bold #28" z 1960 roku, w którym przedstawiono Justice League of America.
Pod koniec lat 50. Whitney Ellsworth, niegdyś najbardziej wpływowy redaktor w DC Comics, był prawie całkowicie odłączony od komiksowej strony firmy. Był szefem odpowiedzialnym za serial telewizyjny "Adventures of Superman" i przeniósł się do Kalifornii, a do 1960 roku był mocno zaangażowany w Hollywood i tylko bardzo sporadycznie latał z powrotem do Nowego Jorku, aby porozmawiać o komiksach.
Jednak jedną z niewielu głównych rzeczy, które zrobił w tym późnym okresie, było nakłonienie Juliusa Schwartza, który przygotowywał odnowioną wersję Justice Society of America pod nazwą Justice League of America autorzy: Gardner Fox i Mike Sekowsky), do wprowadzeniu nowej "spoko" postaci, o czym Schwartz opowiedział w wywiadzie dla Willa Murraya na potrzeby publikacji "TwoMorrows' Alter Ego #38".
Schwartz: Chciał mieć w niej "spoko" postać. I był program telewizyjny, którego nazwy nie pamiętam -
Murray: "77 Sunset Strip".
Schwartz: Zgadza się, z facetem, który pstrykał palcami. A Whit Ellsworth powiedział: Nazywa się Snapper Carr. I umieściłem go w Lidze.
Tak więc, w "Brave and the Bold #28", kiedy Starro przejmuje ludzkie umysły, jeden nastolatek, który wygląda jak Edd Byrnes, jest odporny. Flash zabiera Snappera ze sobą, aby dowiedzieć się, dlaczego ten jest odporny. Odkrywają, że Snapper używał wapnia na trawniku i w ten sposób Liga znajduje sposób na pokananie Starro, a Snapper zostaje członkiem zespołu.
Co ciekawe postać Snappera dłużej utrzymała się w Lidze Sprawiedliwości niż Kookie w 77 Sunset Strip!
Pojęcie Dynamic Duo
Czy serial telewizyjny "Batman" stworzył pojęcie Dynamic Duo w odniesieniu do Batmana i Robina?
Nie
Wielu osób kojarzy termin Dynamic Duo ze względu na serial telewizyjnym z lat 60., w którym bardzo często go używano.
Pod wpływem popularności produkcji z Adamem Westem w roli głównej zaczęto określenie "Dynamic Duo" częściej akcentować w komiksach, jak chociażby w "Detective Comics #361", czy "Detective Comics #369".
Jednak po raz pierwszy określenie "Dynamic Duo" w odniesieniu do Batmana i Robin zastosowano w "Batman #4" (autorzy: Bill Finger, Bob Kane, Jerry Robinson i George Roussos).
W latach 60. termin ten był już wystarczająco rozpoznawalny i w "Superman's Pal, Jimmy Olsen #69", kiedy Superman i Jimmy Olsen byli w swoich tożsamościach w stylu Batmana i Robina jako Nightwing i Flamebird, w komiksie użyto terminu Dynamic Duo, wykorzystując fakt, że czytelnicy znali ten termin w odniesieniu do Batmana i Robina.
Dlaczego Stephanie Brown została Robinem
Czy Stephanie Brown została Robinem, ponieważ i tak miała umrzeć w nadchodzącym crossoverze?
Tak
Przez krótki czas w 2004 roku Tim Drake został zmuszony do odejścia z bycia Robinem. Batman znalazł zastępstwo w osobie dziewczyny Tima, Stephanie Brown, która sama była superbohaterką zwaną Spoiler. Na krótko została Robinem, zanim Batman zwolnił ją za nieposłuszeństwo wobec jego rozkazów.
Po powrocie do roli Spoiler, Stephanie próbowała udowodnić swoją wartość Batmanowi, wdrażając grę wojenną, którą znalazła w jaskini Batmana, która doprowadziłaby do tego, że Mroczny Rycerza kontrolowałby rodziny przestępcze w Gotham City. Jednak nie rozumiała, że ??jednym z kluczowych graczy w tym scenariuszu, Matches Malone, był sam Batman, więc plan się rozpadł, a nikczemny Black Mask wykorzystał chaos do przejęcia kontroli nad rodzinami przestępczymi. Podczas tego procesu Stephanie również stanęła w obliczu Black Mask, który ją zamordował.
Umarła jako Spoiler, ale jedna z okładek ma bardziej tragiczny wydźwięk. Wywodzi się to z pokręconej historii, w której później dowiadujemy się, że przyjaciółka Batmana, doktor Leslie Thompkins, celowo pozwoliła Stephanie umrzeć z powodu odniesionych ran, aby mogła dać Batmanowi lekcję dotyczącą niebezpieczeństw związanych z angażowaniem w jego misję młodych ludzi. Chociaż później ujawniono, że Thompkins po prostu upozorowała śmierć Stephanie, by odciągnąć ją od Batmana.
Wydaje się, że taka miała być kolej rzeczy. Zostaje Robinem, zostaje zwolniona, a następnie, próbując udowodnić swoją wartość Batmanowi, tylko pogarsza sytuację.
Jednak pierwotnie inaczej to planowano. Bill Willingham wyjaśnił to rozmowie z Word Balloon: "Rozpoczynając pracę przy serii 'Robin' wiedziałem, że Spoiler była skazana na śmierć. Nie zrobiłbym tego, ale było to już ustalone, zanim jeszcze wszedłem do serii, więc nie miałem okazji powiedzieć, że nie powinniście tego robić. Ale miałem ten niedorzeczny pomysł, że jeśli ma umrzeć - była tak sfrustrowaną postacią ... to znaczy, wszystko, czego chciała od życia, właściwie nie dostała. Czy możemy dać jej jedną nagrodę, zanim umrze, i pozwolić jej na jakiś czas zostać Robin."
Oczywiście nikt, (w tym Willingham) nie był entuzjastą tego pomysłu. Jak zauważył później: W tym czasie nastąpił znaczny wzrost sprzedaży i chciałbym, żeby jej śmierć nie była zaplanowana, ponieważ kiedy zaczęło się robić naprawdę dobrze, chciałbym powiedzieć: 'zostańmy przy tym przez jakiś czas.' Taka opcja nie była dostępna i tak naprawdę nie można tego zrobić drugi raz... weźmy teraz postać, której nie planujemy zabijać, by została kobiecym Robinem przejmującym stery. Robisz to samo od nowa. Raz mieliśmy okazję, ale straciliśmy ją.
Więc praktycznie, cały jej czas w roli Robina był w zasadzie rodzajem scenariusza Mam marzenie.
"Batman: Son of the Demon" częścią kanonu
Czy "Batman: Son of the Demon" od początku nie miał być częścią kontinuum?
Nie
Wydaje się, że powieść graficzna Mike'a W. Barra i Jerry'ego Binghama "Batman: Son of the Demon" z 1987 roku od początku miała rozgrywać się poza kontinuum. Głownie dlatego, że Batman poślubia i uprawia seks z Talią al Ghul.
Potem Talia zaszła w ciążę. Gdy jednak zdała sobie sprawę, że Batman ma taką obsesję na punkcie jej bezpieczeństwa (i ich nienarodzonego dziecka), że traci spokój, którego potrzebuje, ponieważ pomaga jej i jej ojcu w polowaniu na terrorystę, który zabił jej matkę wiele lata temu, udaje, że poroniła. Potem zrywa z Batmanem, ponieważ musi ukryć fakt, że wciąż jest w ciąży.
Na świat przychodzi chłopiec, który zostaje oddany do adopcji.
Ówcześnie uznawano, że cała historia nie jest kanoniczna ale jak zdradził scenarzysta Mike W. Barr, pierwotna koncepcja była inna.
Scenarzysta planował napisać kolejne historie z synem Batmana (Barr był wówczas scenarzystą "Detective Comics").
Jednak Barrowi powiedziano wówczas, że przełożeni w Warner Bros. byli zirytowani, że Batman miał nieślubne dziecko (pomimo tego, że Batman poślubił Talię, co było kluczową częścią opowieści) i że historia nigdy nie zostanie ponownie przywołana. Barr zwrócił uwagę na fakt, że zdecydowano się na dodruk powieści graficznej po tym jak pierwsze wydanie się wyprzedało, z pewnością nie świadczył że są TAK zdenerwowani.
Oczywiście, wszystkie stwierdzenia, że coś NIGDY się nie wydarzy w komiksach, mogą ulec zmianie i niespełna dwadzieścia lat później Grant Morrison wprowadził tę historię (o której DC twierdziło, że NIGDY nie będzie częścią kontinuum) do kontinuum w "Batmana #656" (autorzy: Grant Morrison, Andy Kubert i Jesse Delperdang).
Tylko teraz Morrison, pokazał że to Talia wykorzystuje Batmana, po podaniu mu narkotyku, by zajść w ciążę. W rezultacie na świat przyszedł Damian Wayne.
Dziwna inspiracja dla Batwinga
Czy postać Batwinga powstała na bazie historii z Batmanem z 1973 roku?
Tak
W serii "Batman Incorporated" Granta Morrisona i Yanicka Paquette, opowiadała o Batmanie tworzącym międzynarodowy zespół Batmanów na całym świecie, aby pomogli mu pokonać powstanie nowej nikczemnej organizacji znanej jako Lewiatan.
W "Batman Inc. #5" spotykamy Batmana z Konga, Batwinga, którego wygląd zaprojektował rysownik Chris Burnham. Bohater korzysta ze stroju umożliwiającego latanie, który został wprowadzony wcześniej w runie Morrisona.
Jednak nazwa bohatera i podstawowy projekt jego stroju pochodzi z niezwykłego miejsca. W "Batman #250" z 1973 roku Frank Robbins i Dick Giordano napisali dodatkową historię pt. The Batman Nobody Knows, w której trójka dzieciaków opowiada o tym, jak według nich wygląda Batman (później pomysł ten wykorzystano w jednym z odcinków "Batman: The Animated Series").
Jeden z dzieciaków, afroamerykańskiego pochodzenia, nazywa Batmana ol Batwings i opisuje go jako Muhammed Ali - Jim Brown - Shaft - Superfly wszystko w jednym!
I rzeczywiście, jego wersja bohatera w zasadzie korzysta z kostiumu Batwinga!
Sex Kitten z "Young Justice" i niedoszli agenci Futz & Nukk
Czy pierwotne imię łotrzycy, w "Young Justice", nawiązujące do kociej tematyki, musiało zostać zmienione?
Tak
Czy Peter David prawie nazwał dwóch agentów Futz i Nukk, zanim redaktor DC załapał żart?
Tak
Obie legendy dotyczą tego samego komiksu, pierwszego numeru "Young Justice" (autorzy: Peter David, Todd Nauck i Lary Stucker), którego scenarzysta Peter David często umieszczał w swoich komiksach różne słowne gierki. W historii pojawia się archeolożka Nina Dowd, która odkrywa pewien przedmiot i zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Na miejscu pojawia się nowo uformowana drużyna Young Justice i odkrywają, że Nina Dowd została przekształcona w ... The Mighty Endowed.
Część czytelników zastanawiało się, czemu nowa postać ma pewne kocie atrybuty.
Sprawę wyjaśnił Todd Nauck: Mighty Endowed nie było jej pierwotnym imieniem. Pierwotnie nazywała się Sex Kitten - dlatego jej kostium zawierał koci motyw. Opracowaliśmy pierwszy numer i myślę, że nie spotkał się on z aprobatą, lub przełożeni powiedzieli, że nie powinniśmy mieć w komiksie postaci, która nazywa się Sex Kitten , pewnie z obawy przed młodszymi czytelnikami, więc zmieniono imię na Mighty Endowed. Często ludzie pytają mnie: Dlaczego zastosowałeś koci motyw dla postaci Mighty Endowed? i po prostu daje im do zrozumienia, że jej prawdziwe nazwisko to Saxcontain, co doprowadziło ją do bycia Sex Kitten, w przeciwieństwie do tego, że ostatecznie nazwano ją Nina Dowd i została Mighty Endowed. Tak, Peter David uwielbiał swoje gierki słowne.
W tym numerze Young Justice spotykają dwóch tajemniczych agentów rządowych, którzy zostają przedstawieni jako agenci Donald Fite i Ishido Maad.
Bohaterom radzi się wycofać bo na miejscu są Fite 'n' Maad. Pierwotnie David nazwał ich Donald Futz i Ishido Nukk, a żartem było, że bohaterowie powinni trzymać się z dala, ponieważ są Nukk 'n' Futz. Żart utrzymał się prawie do samego końca, zanim redaktor w końcu zorientował się, że jest to odniesienie do Nucking Futs, które z kolei jest bezczelnym sposobem na przemycenie wulgaryzmu.
Restrykcje przy reklamach słodyczy Hostess
Czy superbohaterowie DC w reklamach Hostess nigdy nie powinni jeść przekąsek?
Tak
Na przełomie lat 70. i 80. w komiksach nie brakowało wszechobecnych reklam, które przedstawiały superbohaterów DC i Marvela walczących ze złymi gośćmi za pomocą przekąsek od Hostess (np. ciasteczka Twinkies).
Czasami w reklamach pojawiali się dobrze znani superzłoczyńcy jak np. Red Skull, ale najczęściej bohaterowie, w tym Batman i Robin, mierzyli się z zupełnie nowymi łotrami.
A głównym powodem tego było interesujące ograniczenie, z którym musieli mierzyć się scenarzyści DC Comics przygotowujący te reklamy.
Bob Rozakis, który był autorem wielu reklam DC w tamtym okresie, wyjaśnił to w jednym z wywiadów.
Bohaterowie byli wybierani z wyprzedzeniem, zwykle w celu dopasowania harmonogramu, który ktoś (prawdopodobnie Sol Harrison i agencja) ustalił. Poinstruowano nas, że bohaterowie nigdy nie mogą jeść babeczek, Twinkies ani keksu, ponieważ można to interpretować jako aprobatę dla produktu. Zawsze naciskano, aby wymyślić jakiś ciekawy sposób na powstrzymanie przestępstwa, zamieszek lub czegoś innego przy użyciu przekąsek.
Ze względu na dużą ilość reklam, nie wykluczone, że ta reguła nie była tak ściśle przestrzega, ale niewątpliwie były takie restrykcje.
"Batman: Year One" z rysunkami Trevora Von Eedena
Czy Frank Miller pierwotnie chciał by Trevor Von Eeden był rysownikiem "Batman: Year One"?
Tak
W październiku 1986 roku wydano "Batman #404". W tym numerze scenarzysta Frank Miller oraz artyści David Mazzucchelli i Richmond Lewis rozpoczęli historyczną opowieść Year One. Historia ta jest jedną z najbardziej znanych opowieści o Batmanie.
A jednak Mazzucchelli nie był tak naprawdę pierwszym wyborem Millera do tego projektu! Zanim poprosił Mazzucchelliego, Miller najpierw poprosił rysownika Trevora Von Eedena o narysowanie tej historii, o czym wspomina sam Van Eeden.
Von Eeden zadebiutował nowym, bardziej ekspresjonistycznym stylem w "Batman Annual #8" z 1982 roku (współpracując z Mikiem W. Barrem). Ale prawdopodobnie co ważniejsze, Von Eeden narysował pierwszą opowieść po Kryzysie w "Batman #401" (ze scenarzystką Barbarą Randall).
Tak całą sprawę wyjaśnił Von Eeden wyjaśnił w wywiadzie udzielonym Danielowi Bestowi:
Frank zadzwonił do mnie osobiście, aby zaoferować mi pracę przy 'Batmana: Year One', zanim dał ją Mazzuchelliemu. Powiedziałem: 'Nie', wspomina Trevor, "I nie żałuję - Dave wykonał świetną robotę. Jego żona [Richmond Lewis] zajęła się kolorami.
Von Eeden stworzył później layouty do bardzo ważnej historii z "Batman: Legends of the Dark Knight" (wprowadzając narkotyk venom do mitów o Batmanie, gdy Batman uzależnia się i rzuca to, zamykając się w jaskini, dopóki nie złamie swojego uzależnienia).
Crossover Batman/Gen 13
Czy prawie powstał crossover Batman/Gen 13?
Tak
W 1994 roku J. Scott Campbell wkroczył na scenę komiksu jako supergwiazda dzięki swojej miniserii "Gen 13" dla wydawnictwa Wildstorm Jima Lee.
Miniseria okazało się wielkim hitem i w 1995 roku rozpoczęto wydawanie regularnej serii. Seria była jedną z najgorętszych na świecie, więc naturalnie powstawały crossovery. Do klasycznych zalicza crossover z "Gen 13 #13" z wieloma różnymi postaciami, w tym Bonem. W 1996 roku Campbell wykonał także grafikę promocyjną do crossovera Batman/Gen 13.
W 1996 roku ukazał się pierwszy znaczący crossover Gen 13 z udziałem Spider-Mana, autorstwa Petera Davida i Stuarta Immonena.
Szczegóły pomysłu na crossover z Batmanem, Campbell omówił w rozmowie z George'em Khoury:
Cóż, o ile pamiętam, Jim Lee podszedł do mnie i od niechcenia wspominał, że regularnie rozmawia z niektórymi ważnymi osobami w DC i wspomniał, że wydaje się, że istnieje wiele możliwości crossoverów Wildstorm/DC. Pamiętaj, że miało to miejsce co najmniej kilka lat, zanim Jim zdecydował się na sprzedaż DC, więc pomysł, by nasze postacie mogły przejść do uniwersum DC, był dla nas naprawdę imponującym pomysłem. Uważam, że w tej pierwszej rozmowie Jim sprawdził moje zainteresowanie możliwym crossover Gen 13/Batman. Natychmiast podchwyciłem na ten pomysł. Nie pamiętam, czy Jim był świadomy mojego ogromnego przywiązania do Batmana przed tą sugestią, ale z całą pewnością było to dla niego oczywiste po tej rozmowie. Pamiętam też, jak zabawnie zarówno media komiksowe, jak i inne osoby z naszego studia, zareagowały na ten pomysł. Sądzę, że niektórzy ludzie myśleli, że Gen13 i Batman były po prostu zbyt różne, aby kiedykolwiek mieć udany crossover. Nie mogłem bardziej się nie zgodzić! Wręcz przeciwnie, nigdy nie widziałem sensu w parowaniu postaci w crossoverach, które są zbyt podobne. Weźmy na przykład Batman/Spawn. Jasne, obaj wyglądają świetnie, stojąc razem na plakacie lub na okładce Wizard, ale nie sądzę, że między nimi jest duża chemia. Są nastrojowi, mroczni i zamyśleni i nie reagują na siebie w ciekawy sposób. Jeśli jednak umieścisz Grunge'a i Roxy w Batmobilu z Batmanem, wiesz, że ciekawe rzeczy się zdarzą. Umieść Fairchild w jaskini Batmana, ludzie powiedzą: Och, muszę to zobaczyć!. W każdym razie taka jest moja opinia!
Ostatecznie na planach się skończyło, a całą sprawę Campbell wyjaśnił tak: Chodziliśmy tam i z powrotem z DC z tą historią, myślę, że rok czy coś takiego. W tym czasie wiele rzeczy w historii zostało zmienionych. Kilka moich ulubionych scen z komiksu zostało ostatecznie całkowicie usuniętych, takich jak naprawdę świetna scena, w której Fairchild była w jaskini Batmana i ta naprawdę zabawna scena pościgowa, o której wspominałem wcześniej, w której Grunge i Roxy jadą razem z Batmanem w Batmobilu. Powtarzano nam, że Batman by tego nie zrobił lub Nie, nie mogą tam być. Coraz trudniej było umieścić Batmana i Gen 13 w tych samych miejscach. Pamiętam, jak żartowałem, że nie zamierzałem robić crossovera, ale dwie całkowicie osobne historie w tym samym komiksie.
A kiedy fabuła została ostatecznie zatwierdzona, Campbell nie był już zainteresowany. W tym czasie wydał własną serię Danger Girl i wolał po prostu poświęcić czas temu projektowi.
"Gen 13" miał wiele innych crossoverów na przełomie lat 90. i wczesnych 2000., w tym jeden z Supermanem.
Co ciekawe, Danger Girl Campbella później miała crossover z Batmanem, chociaż Campbell nie był bezpośrednio zaangażowany w ten projekt.
Campbell wrócił do Mrocznego Rycerza przygotowując alternatywną okładkę do "Batmana #50".
Debiut wyrzutni haków Batmana
Czy Batman po raz pierwszy skorzystał z wyrzutni haków w filmie "Batman" w reżyserii Tima Burtona.
Nie
Kilka lat temu w jednej z "legend" poruszona została kwestia pierwszego pojawienia się wyrzutni haków Batmana.
Jak się okazuje, tamte informacje okazały się nie do końca poprawne. Norm Breyfogle rzeczywiście nalegał na DC Comics by pozwolili mu wprowadzić wyrzutnię haków, na co pozwolono dopiero po premierze "Batmana" i ta pojawiła się w "Batman #458". Jednak nie był to pierwszy raz kiedy w komiksie Batman skorzystał z tego gadżetu.
Ratując swoje życie Batman skorzystał z wyrzutni haków już w "Justice League of America #196" autorstwa Gerry'ego Conwaya, George'a Pereza i Romeo Tanghala, który ukazał się w 1981 roku, czyli lata przed premierą filmu Tima Burtona.
Kiedy Brave and the Bold był najlepiej sprzedającym się tytułem z Batmanem?
Czy seria Brave and the Bold w pewnym czasie była najlepiej sprzedającym się tytułem z Batmanem?
Najwyraźniej tak
O wynikach sprzedaży Brave and the Bold można przeczytać w jednej z wcześniejszych "legend", ale w tamtym przypadku pod uwagę brano okres, w którym doszło do skasowania tytułu. Jak się jednak okazało chociaż w momencie anulowania wydawania Brave and the Bold nie był on najlepiej sprzedającym się tytułem z Batmanem, to w pewnym okresie czasu sytuacja była inna.
Na potrzeby wydania "The Batcave Companion" dla TwoMorrows, Michael Eury przeprowadził wywiad z Carminem Infantino i ten potwierdził, że w pewnym momencie Brave and the Bold sprzedawał się lepiej niż serie "Batman" i "Detective Comics".
Eury: Kiedy Aparo rysował Brave and the Bold, czy nie sprzedawał się on przez chwilę lepiej niż "Batman" i "Detective Comics"?
Infantino: Przez chwilę tak. Wiesz dlaczego? Z powodu wielu postaci z Batmanem, wiesz o co mi chodzi? Batman ORAZ .... Murray Boltinoff na to wpadł - był bardzo inteligentny, przy okazji był wspaniałym redaktorem, naprawdę wspaniałym redaktorem - i on i ja przeglądaliśmy komiksy DC i wybieraliśmy kilka, które sprzedały się najlepiej. I cokolwiek było najsilniejsze, łączyliśmy to z Batmanem. Tak powstały te rzeczy.
Jak zauważył Infantino wcześniej w tym samym wywiadzie, sprzedaż serii "Batman" znacznie spadła pod koniec lat 60. XX wieku, więc logiczne jest, że nadszedł moment, w którym "Brave and the Bold" wyprzedził główne tytuły z Batmanem. "Batman" sprzedawał się lepiej niż "Brave and the Bold" w 1969 roku, ale "Brave and the Bold" miał lepsze wyniki niż "Detective Comics", więc można założyć, że początku lat 70. był czas, kiedy "Brave and the Bold" na krótko przeskoczył też serię "Batman".
Huntress zamiast Batgirl z Earth-2
Czy postać Huntress została stworzona jako odpowiednik Batgirl w Earth-2.
Praktycznie tak
Pod koniec 1975 roku Gerry Conway przywrócił "All Star Comics", siedzibę Justice Society of America, aby wprowadzić nowoczesną odnowiony wersję klasycznego zespołu superbohaterów DC Comics, skupiając się na nowych, młodszych członkach zespołu, w tym wersji Earth-2 Supergirl znanej jako Power Girl.
Kiedy Conway wrócił do Marvel Comics (prawie od razu powrócił do DC), Paul Levitz przejął obowiązki scenarzysty, a za warstwę graficzną odpowiadali rysownik Joe Staton i inker Bob Layton.
Levitz był znany jako przyjacielski współpracownik, i wkrótce jego nowi artyści zaczęli sugerować zmiany w serii.
Power Girl była jedyną kobietą w zespole i inker Bob Layton zasugerował, aby dodali do drużyny wersję Batgirl z Earth-2. Levitz nie był fanem oryginalnej wersji Batgirl i tak naprawdę nie widział dobrego miejsca dla odnowionej wersji postaci.
Jednak wtedy rysownik, Joe Staton, również zaczął popierać pomysł, aby do zespołu dołączyła inna kobieta, a więc Levitz zaczął rozwijać nową kobiecą postać. Okazało się, że to kolorysta serii, Anthony Tollin, zasugerował, że to będzie córka Catwoman, a wkrótce Levitz zaczął pracować po godzinach i wpadł na pomysł, by Catwoman poślubiła Batmana i aby Huntress była ich córką.
Huntress zadebiutowała w "DC Super Stars #17". Staton zaprojektował jej kostium, którego projekt został opublikowany w "DC Super Stars #17". Wkrótce nowa bohaterka wprowadzona została "All Star Comics" w 69. numerze. Ale tak naprawdę innych bohaterów poznała dopiero w następnym numerze, kiedy pomogła Wildcatowi. Szybko z Power Girl zostały dobrymi przyjaciółkami.
Ciekawie byłoby zobaczyć, jak by się wszystko potoczyło, gdyby Levitz zgodził się na pomysł z Batgirl. Huntress stała się jednak tak dużą postacią, że trudno sobie wyobrazić, że nie ma jej w pobliżu.
Tort i debiut postaci Harley Quinn
Czy postać Harley Quinn został wymyślona, ponieważ Paul Dini i Bruce Timm potrzebowali kogoś, kto wyskoczy z tortu w odcinku "Batman: The Animated Series"?
Nie
Czasami różne plotki, czy niepełne cytaty, są tak często powtarzane czy przytaczane, że zaczynane są być traktowane jak fakty. Jedna z nich dotyczy narodzin postaci Harley Quinn, która zadebiutowała w odcinku "Joker's Favor" serialu animowanego "Batman: The Animated Series".
Taki nie do końca prawidłowy opis narodzin Harley Quinn znalazł się m.in. w publikacji "Modern Masters Volume 03: Bruce Timm": Paul Dini początkowo wpadł na pomysł kobiety-pomocnika Jokera, ponieważ potrzebował kogoś, kto wyskoczy z tortu a byłoby dziwnie, gdyby sam Joker to zrobił (oczywiście Timm zdał sobie sprawę, że zabawniej byłoby, gdyby sam Joker był na torcie). Kiedy Paul wspomniał mi o tym pomyśle, pomyślałem: Ok, to dobre. Wykorzystaliśmy ją w "Jokers Favor", ale dopiero po zapoznaniu się z materiałem video z zagranicy, wszyscy natychmiast się w niej zakochali - Bruce Timm.
Więcej światła na całość rzuca jednak cytat z Paula Diniego z w wywiadu dla Jima Korkisa. "Harley została stworzona jako drugorzędna postać na potrzeby odcinka Joker's Favor (11 września 1992 r.). Potrzebowałem dziewczyny, która w jednej scenie wtoczyłaby tort (a nawet rozważałem Jokera przebranego za tę rolę). Co jeśli zrobimy zwrot akcji nawiązujący do lat 60., kiedy czarny charakter zawsze miał przy sobie dziewczynę? Joker jest bardzo kolorową osobowością. Prawdopodobnie miałby w pobliżu dziewczynę lub dwie. Kilka dziewczyn, które są w niego tak zapatrzone, jak w gwiazdę rocka, prowadzącego tak ekscytujące życie."
"Postanowiłem uczynić ją trochę śmieszną. Niby klaun sam w sobie. Kogoś, na kogo Joker mógłby się zdenerwować, gdyby ta bardziej się śmiała niż on. Zacząłem myśleć o tym jako o rodzaju związku w stylu Punch-i-Judy. Utknąłem na imieniu. W jakiś sposób wpadłem na Harley Quinn, ponieważ myślałem o klaunach, podobnych do klaunów obrazach i karnawałach. Rozpocząłem projekt postaci. W niczym nie przypominała postaci, którą jest teraz. W rzeczywistości wyglądało to jak karykatura Arleen Sorkin, mojej dobrej przyjaciółki, która gra Harleya w serialu. Pokazałem to Bruce'owi (Timmowi), a on powiedział: Wygląda jak dziewczyna go-go z lat 60. i wygląda jak twoja przyjaciółka. Bardzo szybko wymyślił dziewczynę, którą tu mamy, za co wszyscy jesteśmy mu wdzięczni."
Co prawda tort miał swój udział w stworzeniu Harley Quinn, ale sprawa była bardziej złożona.
Birds of Prey mogły być Hell's Belles
Czy Birds of Prey zostały prawie nazwane Hell's Belles?
Tak
Kiedy redaktor DC Comics, Jordan Gorfinkel, wpadł na pomysł, aby stworzyć wspólną serię z Black Canary i Oracle, była to trudna sprawa.
Na początku lat 90. Black Canary miała DWIE krótkotrwałe serie, a Oracle nigdy nie miała własnej serii, nawet jako Batgirl miała tylko jeden specjalny numer (i został on przygotowany tak, aby wycofała się z roli Batgirl, zanim została zastrzelona w Killing Joke).
Pomysł połączenia tych dwóch bohaterek był trudny do sprzedania, szczególnie pod tytułem takim jak Black Canary/Oracle. Różni redaktorzy DC zebrali się i wymyślali pomysły na to, jak można nazwać nową serie.
Gorfinkel wyjaśnił sytuację Mattowi Mullinsowi z Newsaramy w 2009 roku.
Według Gorfinkela, nazwę serii, Birds of Prey, zawdzięcza się dwóm osobom: Frank Pittarese, który wymyślił zwycięski wpis w moim konkursie nazewnictwa serii, oraz Mike Carlin, który z naciskiem nalegał, aby nie zmienić go na "Hell's Belles" (inna prawdziwa historia).
Scenarzysta Chuck Dixon rozwinął następnie podstawowy pomysł Gorfinkela na serię i był on na tyle popularny, że DC zdecydowało się na kontynuację.
Co ciekawe, gdy duet otrzymał sequel w postaci one-shotu i miniserii, napis Black Canary i Oracle został utrzymany w tytule, a jednak, gdy dostały własną serię, było to już po prostu Birds of Prey.
"Brave and the Bold" najlepiej sprzedającym się tytułem z Batmanem?
Czy seria "Brave and the Bold" była najlepiej sprzedającym się tytułem z Batmanem, kiedy został anulowany.
Nie
W czasach, kiedy dystrybucja komiksów USA nie opierała się na rynku bezpośrednim, czyli komiksy były głównie dostępne w kioskach, na sprzedaż istotny wpływ miały okładki, a także tzw. "team-upy". W "Brave and the Bold #50" seria stała się team-upem. Około 67. numeru, w środku batmanii wywołanej serialem "Batman", Batman stał się stałą gwiazdą serii.
Swoje pierwsze zetknięcie z Batmanem, Neal Adams miał w "Brave and the Bold". W 98. numerze do serii dołączył Jim Aparo, który pozostał do końca swojego runu. Przez pewien czas stałym scenarzystą był Bob Haney ale po 150. numerze przewinęło się wielu scenarzystów, w gronie, których był też Mike W. Barr, którego można zaliczyć do grona stałych scenarzystów.
Seria zakończyła się "Brave and Bold #200", a Barr i Aparo przenieśli się do nowej serii "Batman and the Outsiders".
Ze względu na wielką popularność jaką cieszyła się seria, można spotkać się z opinią, że kiedy ją skasowano był to najlepiej sprzedający się tytuł z Batmanem.
Rynek bezpośredni był w zasadzie zapowiedzią śmierci dla serii drużynowych, ponieważ były one nowością w kiosku (dzieci dostają DWÓCH bohaterów za cenie jednego!), ale wraz z wzrostem rynku bezpośredniego, znaczenie historii, które miały znaczenie rosło, a komiksy o zespołach wyraźnie nigdy nie miały znaczenia w głównej narracji o superbohaterach. "DC Comics Presents" i "Marvel Team-Up" trwały tylko rok lub dłużej niż "Brave and the Bold" ("Action Comics" na krótko przejęło format team-up), a "Marvel Two-in-One" nawet nie utrzymali się tak długo jak "Brave and the Bold".
Podejście przed czasem rynku bezpośredniego polegało na przyciągnięciu ludzi, którzy niekoniecznie udali się do kiosku, aby kupić komiks, podczas gdy model biznesowy rynku bezpośredniego polegał na tym, że udałeś się do sklepu z komiksami, ponieważ chciałeś komiks. Takie rzeczy jak Dwóch bohaterów w cenie jednego! nie było już magnesem na sprzedaż jak kiedyś.
"Batman and the Outsiders" mieli znaczenie. Na samym początku Batman odszedł z Ligi Sprawiedliwości!
W każdym razie "Brave and the Bold" sprzedawał się w liczbie około 89 000 egzemplarzy w roku, w którym wprowadzono "Batman and the Outsiders" (a sprzedaż spadała). "Batman" sprzedawał w tym czasie w liczbie około 97 000 egzemplarzy (Batman i większość klasycznych superbohaterów DC była w fazie spadkowej sprzedaży na początku lat osiemdziesiątych).
Więc nie, "Brave and the Bold" nie był najlepiej sprzedającym się tytułem z Batmanem, kiedy został anulowany. Oczywiście wszystko wyniki były dobre, ale DC najwyraźniej uważało, że "Batman and the Outsiders" będą miały jeszcze lepsze.
Batman taksówkarzem w filmie "Batman: Year One"?
Czy Frank Miller napisał scenariusz do filmu "Batman: Year One", w którym Bruce Wayne jest taksówkarzem?
Nie, ale w pewnym sensie tak
Jednym z najbardziej cenionych dzieł Franka Millera jest jego historia początków Batmana (z rysownikiem Davidem Mazzacchelli), "Batman: Year One".
Historia z "Batman: Year One" została z grubsza przeniesiona na ekran w filmie Christophera Nolana "Batman Begins". Ale nie był to pierwszy raz, kiedy "Year One" został prawie przetłumaczony na duży ekran, i po raz pierwszy zaangażowany był w to Frank Miller!
Można spotkać się z plotką, że w scenariuszu Millera, Batman został przedstawiony jako taksówkarz.
Nic takiego nie miało miejsca, a pomyłka wynika z faktu, że chociaż Bruce Wayne nie jest taksówkarzem w filmie, to jest bardzo podobny do postaci Travisa Bickle'a z filmu "Taksówkarz".
W scenariuszu Millera (napisanym wspólnie z reżyserem Darrenem Aronofskim, który miał wyreżyserować film), po zamordowaniu rodziców, Bruce Wayne znika i przez lata jest bezdomny. Zostaje przygarnięty przez mechanika o imieniu Big Al (jego syn, Little Al, zostaje mentorem i szefem Bruce'a). Bruce odkrywa, że ma smykałkę do elektroniki, więc pracuje dla Ala, a ostatecznie decyduje się zostać mścicielem. Jego podejście jest bardziej podobne do przerażającego sposobu, w jaki Travis Bickle zachowuje czujność. Po kilku niepowodzeniach jako zwykły mściciel, Al decyduje się dać Bruce'owi jedną jedyną rzeczy, którą ten miał na sobie, gdy został znaleziony przez Big Ala - pierścień, który nosił ojciec Bruce'a, z przecięciem liter T i W. To dziedzictwo inspiruje Bruce'a i staje się odnoszącym sukcesy mścicielem wykorzystując w tym swój technologiczny know-how do tworzenia urządzeń, które pomogą mu w walce z przestępczością), a wkrótce znak jego uderzania ludzi w twarz (T i W) zaczyna dla ludzi wyglądać jak nietoperz i jest nazywany Batmanem. Wykorzystuje ten pomysł i zaczyna się ubierać jak Batman.
Selina Kyle i Jim Gordon są również głównymi postaciami w filmie.
Na końcu Bruce odziedzicza swoją rodzinną fortunę (w mgnieniu oka), i jest już gotowy by być tradycyjnym Batman.
Był to zdecydowanie śmiały pomysł, ale za mało komercyjny i zbyt mroczny.
Tak Aronofsky mówił o rezygnacji przez Warner Bros. z realizacji tego pomysłu:
Myślę, że w Warner Bros. zawsze wiedzieli, że nigdy nie będzie to coś, co mogliby zrobić. Sądzę, że słusznie, ponieważ czterolatki kupują rzeczy z Batmanem, więc jeśli wypuścisz taki film, każdy czterolatek będzie krzyczał na matkę, by zabrała go na niego, więc musi być w kategorii wiekowej PG. Ale w pewnym momencie istniała nadzieja, że ??w taki sam sposób, w jaki DC Comics wypuszcza różne rodzaje tytułów komiksów o Batmanie dla różnych grup wiekowych, może istnieć sposób robienia [filmów] na różnych poziomach. Przygotowałem więc Batmana dla dorosłych, sklasyfikowanego pod kategorię wiekową R, dla dorosłych - hardcorowa wersja, którą zrobilibyśmy za niewielkie pieniądze.
Ze scenariuszem Franka Millera do "Batman: Year One" można zapoznać się pod tym adresem.
Joker Lee Bermejo a wersja Heatha Ledgera
Czy Lee Bermejo oparł wygląd Jokera w swojej powieści graficznej "Joker" na Jokerze Heatha Ledgera?
Nie
W 2008 roku Brian Azarello i Lee Bermejo wydali oryginalną powieść graficzną "Joker", pokazującą swego rodzaju dzień z życia Jokera po uwolnieniu z Arkham Asylum.
Powieść graficzna ukazała się w październiku 2008 roku, kilka miesięcy po premierze przebojowego filmu "The Dark Knight", z udziałem Heatha Ledgera w roli Jokera.
Ze względu na podobieństwo wizerunku Jokera, niektórzy uważali, że powieść graficzna została napisana w odpowiedzi na film. Bermejo tak wyjaśnił całą sytuację w rozmowie z IGN:
IGN Comics: Oczywiście pierwszą rzeczą, którą wielu fanów zauważy, jest podobieństwo między twoim Jokerem a Heathem Ledgerem w "The Dark Knight". Czy to był po prostu szczęśliwy zbieg okoliczności, czy też film zaczął wpływać na to, co robiliście z Brianem Azzarello?
Bermejo: Zdecydowanie zbieg okoliczności. Z pewnością nie chcę niczego odbierać Nolanowi lub Ledgerowi, zrobili coś spektakularnego i kultowego z tą postacią, ale prawda w tej konkretnej sytuacji jest prosta: Brian i ja byliśmy już mocno zaangażowani w tą powieść graficzną, kiedy opublikowali pierwsze zdjęcie Ledgera. W rzeczywistości rysowałem sekwencję, w której Joker wchodzi do włoskiej restauracji. Przyznaję, że przeraziłem się, gdy zobaczyłem zdjęcie. Natychmiast zadzwoniłem do Briana i pamiętam, że powiedział: To tak naprawdę nie wygląda jak twój Joker. Nadal mam wrażenie, że tak naprawdę mają ze sobą wspólny ten wycięty uśmiech.
Szczerze mówiąc, jedyne, co mogę wam powiedzieć na pewno, to to, że moja wersja Jokera, tak jak widzicie go w tej powieści graficznej, powstała na długo przed obsadzeniem Ledgera. Dla jasności nie oznacza to, że mój rysunek był inspiracją dla Nolana i jego ekipy. Powiedziałem to wcześniej i naprawdę uważam, że to prawda, że ??niektóre pomysły rodzą się w tym samym czasie z jakiegoś powodu. Popkultura, tendencje społeczne, moda, co tylko chcesz. Jeśli chcesz dokonać realistycznej interpretacji Jokera, możesz to zrobić tylko na kilka sposobów.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, to wywiad Bermejo z 2005 roku, dla Batman-on-Film, w którym opisał swoje pomysły na Jokera, powinien je rozwiać.
Pod względem wizualnym podoba mi się pomysł na pokazanie o wiele mroczniejszej i bardziej niepokojącej postaci. Trudno realistycznie wyjaśnić, dlaczego facet cały czas miałby na twarzy szeroki uśmiech. Właśnie dlatego wpadłem na pomysł, aby miał blizny na twarzy, aby odzwierciedlić uśmiech Jokera. Pamiętam, jak widziałam zdjęcia policyjne Czarnej Dhalii i byłam naprawdę zaniepokojona tym, jak jej twarz została przycięta, by wyglądała jak zabójczy uśmiech. W końcu, jeśli ta postać była naprawdę szalonym maniakiem, dlaczego nie zrobiłby tego sam? Dodaj małą rozmazaną szminkę, białą farbę do twarzy i fioletowy cień do powiek, a uzyskasz jednego szalonego faceta. Dałem mu też trochę blizn wokół oczu, żeby jeszcze bardziej odzwierciedlić makijaż klauna. Nie wiem jak ciebie, ale klauni zawsze byli dla mnie trochę przerażający (Johna Wayne Gacey tego nie ułatwiał). Jeśli chodzi o ubranie, może skierować postać nieco bardziej w kierunku Tylera Durdena. Daj mu garderobę, która może być trochę z wyższej półki, ale nie będzie wyglądać na wytworzoną i głupią.
Oparłem ten rysunek na Lachy'm Hulme, obecnie kandydata do Jokera, ale myślę, że ostatecznie okazało się, że przypomina trochę Vincenta Gallo.
Batmania a "The Inferior Five"
Czy seria komiksów "The Inferior Five" zainspirowana została sukcesem serialu Batman z lat 60?
Nie
W styczniu 1966 roku zadebiutował serial telewizyjny "Batman" i w USA narodziła się istna Batmania. To dramatycznie zmieniło krajobraz komiksów, gdy Batman nagle zyskał na popularności. Dopiero w tym momencie Batman został najpopularniejszym tytułem DC. Do tej pory lepiej sprzedawały się komiksy z Supermanem.
Jednak z perspektywy czasu część osób zaczyna przypisywać zbyt wielki wpływ Batmanii. Była to wielka sprawa, bez wątpienia, tak duża, że wszyscy pamiętają o Batmanie i dlatego czasami błędnie umieszczają w kontekście serialu TV inne projekty, które powstały w tym samym czasie.
Tak jest w przypadku klasycznej campowej komiksowej serii "The Inferior Five" E. Nelsona Bridwella, którą w latach 60-tych postrzegano jako odpowiedź na sukces "Batmana".
"The Inferior Five" zadebiutowało w marcu 1966 roku. Dlatego oczywiście wcześniej musiała być w fazie rozwoju, więc debiut "Batmana" w styczniu 1966 roku po prostu nie mógł mieć na nią wpływu.
W odpowiedzi na pytanie Richa Morrisseya w "Amazing Heroes #35" E. Nelson Bridwel stwierdził, że serial o Batmanie nie miał wpływu na stworzenie "The Inferior Five".
Bridwell zasłynął jako scenarzysta pracujący dla Mad Magazine i logiczne było, że taki facet wypróbowałby parodię o superbohaterach i to właśnie wymyślił redaktor Jack Miller. Nie miało to nic wspólnego z campowym sukcesem serialu telewizyjnego "Batman".
Batmania a musical o Supermanie
Czy musical It's a Bird It's a Plane It's Superman został zainspirowany sukcesem serialu o Batmanie?
Nie
"It's a Bird ... It's a Plane ... It's Superman" to broadwayowski musical o Supermanie. Można się spotkać z plotkami jakoby powstał on na fali sukcesu serialu Batman z Adamem Westem. Jednak tak nie było
Serial telewizyjny "Batman" zadebiutował 12 stycznia 1966 roku. Prapremiera "It's a Bird...It's a Plane...It's Superman" odbyła się 9 marca 1966 roku, a premiera 26 marca 1966 roku. Produkcje broadwayowskiego są czasochłonne. Teatry są rezerwowane z dużym wyprzedzeniem, a prace nad musicalem o Supermanie rozpoczęły się na długo przed premierą "Batmana".
Autorzy piosenek, kompozytor Charles Strouse i autor tekstów Lee Adams (autorzy popularnego musicalu "Bye Bye Birdie", który zdobył nagrodę Tony w 1960 roku) chcieli podejść do tego na poważnie. Musical w kręgach muzycznych jest znany, ponieważ okazuje się campowy, mimo, że pierwotnie nie zakładano takiego podejście. Strouse wspomina: Z perspektywy czasu wyprzedziliśmy swój czas. Myśleliśmy, że to sprytne, ale ludzie myśleli, że jesteśmy "sprytni", bo staramy się nawiązywać do modnego, kultowego serialu - podczas gdy chcieliśmy czegoś dla każdego.
Nie próbowali naśladować serialu o Batmanie, prawda?
Musicale oparte na komiksach nie były czymś nowym, bo już w 1956 roku hitem był "Lil 'Abner".
Chociaż muzyka z musicalu została dobrze przyjęta, to całość okazało się klapą finansową, która zakończyła się w lipcu 1966 roku.
Mimo klapy, Strouse wciąż pozostał wielkim fanem pomysłu na musical oparty na komiksach - Komiks jest idealną podstawą do komedii muzycznej, ponieważ są podobnymi formami kultury popularnej, obie zajmują się pobieżnym, opowiadaniem prostych historii w jak najmniejszej liczbie słów.
W 1977 r. Strouse powrócił do świata komiksów ze znacznie większym sukcesem, zdobywając nagrodę Tony za "Annie".
Tak więc musical był z pewnością łączony z serialem o Batmanie, ze względu na zbliżony czas premier, ale obie produkcje powstały niezależnie od siebie.
Deathwing i Dark Multiverse
Czy Deathwing w serii "Nightwing" (DC Rebirth ) miał pochodzić z Dark Multiverse?
Tak
W latach 90. Nightwing z Team Titans przyszłości (grupy Tytanów z przyszłości, którzy podróżowali do przeszłości, aby zabić człowieka, który dręczył ich świat, gdy ten był jeszcze dzieckiem. Powstrzymali powstanie złoczyńcy - nie zabijając go - ale pozostali uwięzieni w teraźniejszości) udał się do teraźniejszości, a następnie został wypaczony przez Raven (która miała zły okres w życiu), aby stać się złowrogim Deathwingiem.
Po dwudziestu latach i kilku różnych restartach, Tim Seeley, Javier Fernandez i Chris Sotomayor przedstawili NOWEGO Deathwinga w "Nightwing #17", który atakuje Nightwinga i Robina (Damian Wayne, który był partnerem Dicka, kiedy ten działał jako Batman).
Deathwing dźgnął Dicka specjalnym nożem i nagle Dick zobaczył różne wersje Dicka Graysona z całego Multiwersum, w tym oryginalnego Deathwinga!
Po tym, jak zostali uratowani przez coś w rodzaju zmarłej wersji Robina, zdali sobie sprawę, że Deathwing jest dziełem złego i pokręconego profesora Pyga! Pyg z kolei pracował dla jeszcze bardziej nikczemnego Simona Hurta!
Co to wszystko ma wspólnego z Multiwersum?
Jak się okazało, pierwotny plan na Deathwinga polegał na tym, że będzie on pochodził z Dark Multiverse, jako powiązanie z "Dark Nights Metal", w którym nasz świat wywrócił się do góry nogami dzięki wprowadzeniu serii mrocznych wersji Batmana, co potwierdził scenarzysta Tim Seeley.
Wskazówka pominięta przez rysownika
Czy Ed Hannigan przypadkowo pominął wskazówkę dotyczącą tożsamości mordercy, ponieważ nie wiedział, że miała to być w tym czasie wskazówka?
Tak
W "Batman: Legends of the Dark Knight #3" (Denny'ego O'Neila, Eda Hannigan i Johna Beatty'ego) Batman zostaje zaatakowany przez tajemniczego zamaskowanego mężczyznę. Nóż mężczyzny jest tu bardzo istotny. W "Batman: Legends of the Dark Knight #5", gdzie kończy się historia, nóż ponownie jest charakterystycznym elementem czarnego charakteru.
Wszystko ma sens. Gdyż, w pierwszym numerze tej historii, rozgrywającym się dwa lata przed tym, jak Bruce Wayne został Batmanem, uczył się on umiejętności śledzenia od jednego z najlepszych łowców nagród na pustkowiu Alaski. Kiedy zostali nagle zaatakowani przez człowieka, na którego polowali. Napastnik zabił łowcę nagród, zanim pozornie sam zmarł, pozostawiając Bruce'a Wayne'a porzuconego w mroźnym klimacie bez szansy na przetrwanie (uratował go rdzenny Amerykanin, a jego szaman najwyraźniej użył mistycyzmu, by uleczyć Bruce'a). Jednak mężczyzna przeżył i okazuje się złoczyńcą w późniejszym numerze. Wskazuje na to unikalny nóż, którego używa w scenie z przeszłości w numerze 1.
Ale... moment... w tej scenie nie ma noża!
Hannigan wyjaśnił sytuację swojemu dawnemu współpracownikowi, Davidowi A. Kraftowi, w kultowym magazynie Krafta Comics Interview. O'Neil napisał scenariusz, w którym złoczyńca miał karabin w jednej ręce, a następnie zaatakował Bruce'a nożem trzymanym w drugiej ręce, a Hannigan pomyślał, że to nie ma sensu, ponieważ musiałby odrzucić karabin, tak więc Hannigan wyeliminował nóż ze sceny. O'Neil wysyłał skrypty Hanniganowi do numerów, gdy ten je rysował, więc dopiero, gdy Hannigan dostał skrypt do nr 3, zdał sobie sprawę, że nóż powinien być wskazówką!
Hannigan później próbował się dostosować, wprowadzając charakterystyczne spodnie złoczyńcy jako wskazówkę w 3. numerze.
Redaktor Andy Helfer dodał dymek, w którym złoczyńca powiedział: I cut you, jako rodzaj aluzji do pierwszej sceny z pierwszego numeru.
Jak zauważa Hannigan, dowiadujemy się, że to ten facet w następnym numerze (zanim zaatakuje Batmana w numerze 5.), więc nie jest to wielka sprawa, ale wciąż dość zabawna.
Edycja wzmianek o Teen Titans w 2012
Czy DC zredagowało komentarze sugerujące, że Teen Titans istnieli przed New 52 (oraz historię Robina)?
Tak
Pierwotnie Scott Lobdell planował by nowa seria Teen Titans w ramach New 52 była kontynuacją poprzedniej. DC chciało jednak zacząć od zera, więc Teen Titans w tej serii byli PIERWSZYM zespołem Teen Titans w DC.
Co ciekawe, chociaż DC zadeklarowało, że Teen Titans nie istnieli przed tą serią, to kiedy wystartowało New 52 nie było to takie oczywiste.
Najbardziej znanym przykładem jest Roy Harper, były Teen Titan, który podczas spotkania ze Starfire (również byłą Teen Titan) wspomina o wielu innych byłych Teen Titans, w "Red Hood and the Outlaws #1".
Również w "Batwoman #1" sojuszniczka Batwoman, Bette Kane, wspominała SWOJĄ historię jako byłej Teen Titan.
W "Teen Titans #1" Red Robin oglądał video z innymi nastoletnimi bohaterami, jak Static, Beast Boy i Miss Martian, a później wspominał jeszcze swoją przeszłość w roli Robina.
Oczywiście, to nie pasowało do niektórych poglądów New 52 na historię DC, tak jakby gdyby historia Batmana stała się nagle znacznie bardziej skondensowana, nie mógłby równie dobrze mieć CZTERECH Robinów, prawda? I oczywiście Bette Kane nie mogła należeć do Teen Titan, ponieważ ci nie istnieli, dopóki nie zadebiutował "Teen Titans #1". Podobnie, panna Martian nie była częścią kontinuum (a Beast Boy nie był początkowo zielony).
Kwestia Red Hooda był bardziej niejasna, więc pozwolono ją zachować, ale DC zredagowało wszystkie inne rzeczy, gdy przygotowano wydania zbiorcze.
Przeszłość Bette Kane została zmieniona.
Miss Martian nie było już na monitorze.
A Tim nigdy nie był Robinem.
Mr. A czy Question
Czy Question był dosłownie przerobioną wersją Mr. A Steve'a Ditko?
Tak
Rok 1967 był dziwnym okresem dla Steve'a Ditko. Niedawno opuścił Marvel Comics, gdzie był głównym twórcą odpowiedzialnym za "Amazing Spider-Man", jedną z najpopularniejszych serii. Pracował dla Charlton Comics nawet gdy związany był z Marvelem i później kontynuował pracę dla tej firmy, ale Ditko był zainteresowany bardziej niezależnymi przedsięwzięciami. Opracował postać o imieniu Mr. A, którą postrzegał jako idealne ucieleśnienie ideałów obiektywizmu, była to filozofia, którą Ditko w tym okresie interesował się. Został nazwany na cześć obiektywistycznej zasady A = A, co oznacza, że ??rzeczy są czarno-białe. Rzeczy są dobre lub złe. Ludzie są bohaterami lub złoczyńcami.
Jednak Ditko wiedział, że dla większości czytelników Mr. A był nieco zbyt bezwzględny. Z pewnością nie byłby dopuszczony do komiksów, ponieważ postać była dość brutalna.
Ditko naprawdę nie wiedział, co zrobić z postacią. W końcu jego przyjaciel Wallace Wood przekonał go do debiutu w niezależnej serii komiksowej Witzend. Inni główni twórcy z tego okresu, pisali historie do antologii, ale zazwyczaj były to tylko rzeczy, których nie mogliby opublikować w innym miejscu. Niewielu twórców używało postaci, które według nich byłyby w stanie się sprzedać.
Mr. A był wyjątkiem.
W tym samym czasie Ditko współpracował z Dickiem Giordano w Charlton Comics przy całej linii superbohaterów zaprojektowanych przez Ditko (zwanych Action Heroes), aby spróbować zarobić na gwałtownej popularności superbohaterów po 1966 roku.
Jednym z bohaterów stworzonych przez Ditko był Blue Beetle.
Ditko musiał wymyślić dodatkową, krótką historię do serii, co wyjaśnił w wywiadzie dla fanzinu Marvel Man.
Kiedy Blue Beetle otrzymał własną serią, potrzebowali do niej dodatkowych krótkich historii. Nie chciałem Mr. A, ponieważ nie sądziłem, że Comics Code pozwoli mi robić takie historie, jakie chciałem, więc opracowałem Questiona, używając jako podstawowej idei człowieka, który był umotywowany podstawą zasady czarno-białe. Tam, gdzie inne moce bohaterów opierają się na jakimś przypadkowym super elemencie, moc Questiona i Mr. A to zamierzona wiedza co jest właściwe i odpowiednie postępowanie. Ale to jeden z wyboru. Wybierając, aby wiedzieć, co jest właściwe, i decydując się na działanie w oparciu o tę wiedzę we wszystkich swoich myślach i działaniach wobec każdego, z kim ma do czynienia. Brak konfliktu lub sprzeczności w jego zachowaniu czy tożsamości. Nie boi się wiedzieć lub odmawiać działania w słuszny sposób, bez względu na to, w jakiej sytuacji się znajdzie.
Tam, gdzie inni bohaterowie wolą być jak neurotyk, Question i Mr. A wybierają zdrowie psychiczne i intelektualne. Jest to wybór, którego każdy musi dokonać.
Więc Ditko po prostu stonował postać Mr. A i zrobił z niego Questiona, zachowując chociażby charakterystyczną wizytówkę i całą resztę.
Ditko utracił prawa do postaci Questiona, zachowując prawa do Mr. A, ale oczywiście Question stał się o wiele bardziej popularniejszy niż Mr. A, który przez ostatnie pięćdziesiąt lat popadł w zapomnienie.
Restart "Teen Titans" w ramach New 52
Czy Scott Lobdell początkowo planował by nowa seria "Teen Titans" w ramach New 52 była kontynuacją poprzedniej?
Tak
W 2011 roku run J.T. Krula w "Teen Titans" dobiegł końca z "Teen Titans #100". Następnie DC rozpoczęło New 52, gdzie ponownie wszystkie ich tytuły wystartowały od 1. numeru. "Teen Titans" była jedną z odnowionych serii, a Scott Lobdell został scenarzystą z rysownikiem Brettem Boothem.
New 52 było mylącą mieszanką ciągłości, przy niektórych tytułach, takich jak "Green Lantern" i" Batman", pozornie kontynuującymi historie sprzed ponownego uruchomienia numeracji, podczas gdy inne tytuły, takie jak "Superman", były świeżo zrestartowanymi postaciami.
Jak się okazało, "Teen Titans" było jedną z serii, które zostały całkowicie zrestartowane, gdy Kid Flash zadebiutował na pierwszej stronie historii. Tim Drake/Red Robin, również sprawiał wrażenie, że nie znał żadnego z tych bohaterów.
Jednak kiedy Scott Lobdell zabrał się za pisanie scenariusz do nowej serii, nie tak to planował.
Wyjaśnił to w rozmowie z Albertem Chingiem z Newsaramy w 2011 roku.
Muszę powiedzieć, że tak naprawdę nie widzę rzeczy tak radykalnie odmiennych, jak widzę, że rzeczy są dramatycznie takie same.
Tim Drake wciąż jest Red Robinem, Cassie Sandsmark wciąż jest Wonder Girl, i wszyscy wciąż są dokładnie tacy, jacy są, z niewielkim dopasowaniem.
Mój pierwszy szkic Teen Titans brzmiał tak, jakby to było Teen Titans #101 - może krótko po kilku miesiącach po zakończeniu runa J.T. Krula na numerze 100. Ludzie byli bardzo podekscytowani i wspierali mnie, ale wkrótce zdecydowano, że nie posunąłem się wystarczająco daleko: chcieli, aby ten komiks sprawiał wrażenie pierwszego numeru, a nie kontynuacji serii anulowanej z powodu zbyt niskiego poziomu sprzedaży. Chcieli, żeby czytelnicy, którzy sięgali "Teen Titans #1", mieli wrażenie, że wybierają pierwszy numer nowej serii i to właśnie dostarczyliśmy, Brett i ja.
Mimo to, kiedy powstał pomysł na "Teen Titans", była to książka o pomocnikach bohaterów spędzających razem czas. Ale przeszliśmy długą drogę od pomocników - co znalazło odzwierciedlenie najpierw w runie Marva, w którym wszyscy są własnymi superbohaterami, a później w runie Geoffa, w którym "Teen Titans" opowiedziało o najnowszej generacji bohaterów.
Ponieważ wszystko to zostało zrobione wcześniej (i ci faceci zrobili to bardzo dobrze), nie czułem, żeby ktoś był zainteresowany powrotem i opowiadaniem tych historii. Chciałem przyjrzeć się pomysłowi co by było, gdyby Teen Titans powstawali tu i teraz. Co ich połączy i dlaczego pozostaną razem?
Ponownie, Marv i George, a później Geoff i Mike przedstawili nam jedne z najlepszych komiksów z ostatnich 30 lat. Nic, co robię, nie zmieni tego, jak wspaniałe były te historie i będą teraz i na zawsze.
Wyraźnie doszło zmiany w ostatniej chwili, z którą Lobdell musiał sobie poradzić, bo wcześniejszych rozmowach przed startem serii stwierdzał, że będzie to kontynuacja.
Co planowano dla "Batman: Gotham Knights"
Czy dla serii "Batman: Gotham Knights" planowano coś innego?
Nie
"Batman: Gotham Knights" to seria autorstwa Devin Grayson, Rogera Robinsona, Paula Ryana i Johna Floyd wydawana od 2000 roku. Jedną z atrakcji było to, że każdy numer miał krótką czarno-białą historię od najlepszych twórców komiksów, takich jak Warrena Ellisa i Jima Lee w pierwszym numerze.
Być może główną atrakcją było to, że każdy numer zawierał komentarz tajemniczej osoby, która bacznie śledzi Batmana i jego psychologię. W następnych numerach takie spojrzenie rozszerzyło się na postać Batgirl i Oracle. Te uwagi trafnie i z odpowiednią głębią analizowały Batmana.
Kiedy Hugo Strange został wprowadzony do serii, wydawało się prawdopodobne, że to ON odpowiadał za te notatki.
Sprawy przybrały jeszcze bardziej szalony obrót, gdy Hugo próbował przejąć rolę Batmana, podczas gdy Bruce Wayne w ogóle nie pamiętał, że był Batmanem!
W końcu Bruce powrócił do bycia Batmanem, ponieważ zahipnotyzował się, by zapomniał, że jest Batmanem, aby mógł przeciwdziałać wiedzy Strange o sekretnej tożsamości Bruce'a. Gdyby Strange naprawdę uwierzył, że Bruce nie wiedział, że jest Batmanem, w końcu sam by w to wątpił.
Bruce zszokował Nightwinga, ujawniając, że notatki zostały napisane przez samego Batmana, analizującego siebie w trzeciej osobie jako odrębny byt od Bruce'a Wayne'a.
Niektórych czytelników zdezorientował jednak komentarz Denny'ego O'Neila zachęcający do sięgnięcia, po ówcześnie, nową serię.
A w Gotham Knights? Cóż, to trochę bardziej skomplikowane. Możesz nazwać to Batman i Batman i Nightwing. Batman i James Gordon. Batman i Azrael. Batman i Catwoman lub Huntress. Batman i facet, który dostarcza gazetę dla Bruce'a Wayne'a. Batman i ... inna postać. To część tego. Ale scenarzystka Devin Grayson planuje coś bardziej subtelnego, coś, czego nigdy wcześniej nie robiono w komiksach. Gdybym powiedział ci dokładnie co to, zepsułbym twoją przyjemność z niespodzianek, które dostarczy Devin, a to nie byłoby sprawiedliwe ani dla Devin, ani dla ciebie. Zaufaj mi ... nie, zaufaj Devin: "Gotham Knights" będzie najbardziej niezwykłym komiksem głównego nurtu opublikowanym w Ameryce."
Jak się okazuje O'Neil nie odnosił się do żadnych planów, których nie zamieszczono w serii.
Sprawę wyjaśniła Devin Grayson, który potwierdziła, że O'Neil po prostu odwoływał się do całego wątku Batmana trzymającego akta o sobie oddzielając się od Bruce'a Wayne'a, który była częścią jej serii. Żartowała, że ??O'Neil musiał zostać poproszony o napisanie czegoś o serii i po prostu wpadł w marketingową hiperbolę. Innymi słowy, nic nie zmieniło się w jej historii.
Zabójstwo Jasona Todda w "The Dark Knight Returns"
Czy Frank Miller został zmuszony do usunięcia brutalnego zabójstwa Jasona Todda przez Jokera w "The Dark Knight Returns"?
Raczej nie
W pierwszym numerze "Batman: The Dark Knight" podczas spotkania Bruce'a Wayne'a i Jamesa Gordona pojawia się odniesienie do losu Jasona. Później, kiedy Carrie Kelley ratuje życie Batmana i zabiera go do jaskini, widzimy, że znajduje się tam hołd dla martwego Robina.
Gdy Batman informuje Alfreda o swoich planach uczynienia Carrie nowym Robinem, wierny lokaj odnosi się do losu Jasona. Natomiast podczas ostatecznego starcia Batmana z Jokerem nie ma już wyraźnego odniesienia co do śmierci Todda.
Według jednej z legend, początkowo Frank Miller chciał pogłębić sprawę śmierci Jasona Todda, mówiąc, że Joker go zabił i wysłał fragmenty jego ciała do Batmana za pośrednictwem komisarza Gordona.
Kilka lat temu Frank Miller, Brian Azzarello i John Romita Jr. faktycznie opowiedziali, jak Joker zabił Jasona w one-shocie "The Dark Knight Returns: The Last Crusade".
Jak na współczesny komiks całe zajście pokazano w dość stłumiony sposób.
Vaneta Rogers zapytała Millera czy zawsze wiedział, jak umarł Jason w wywiadzie dla Newsaramy:
Newsarama: Frank, czy ta historia była czymś, o czym zawsze wiedziałeś, jak to wydarzenie rozegrało się we wszechświecie DKR?
Frank Miller: Cóż, nie. Pierwotnie miała to być wskazówka. Z tego wynikła większa historia. Ale naszkicowałem to z grubsza szczegółowo.
To musiało być absolutnie okropne. Wszystko, co wystarczyłoby, aby Batman zrobił to, co zrobił, musi być dość ponure. To dość twardy facet.
Ale nie zostało to szczegółowo opracowane.
Z wypowiedzi Millera nie wynika, by ktoś zmuszał go do usunięcie jakiegoś fragmentu fabuły "The Dark Knight Returns".
Śmierć Jasona i pomysł z wysłaniem szczątków nie też pasuje do tego co przedstawiono w "The Dark Knight Returns: The Last Crusade". Można więc założyć, że Miller nigdy nie planował w oryginalnej serii wątku, w którym Jason Todd został zamordowany przez Jokera i wysłany do komisarza.
"Batman: The Killing Joke" zamiast "Batman/Judge Dredd"?
Czy "Batman: The Killing Joke" był przerobioną wersją nieopublikowanego crossovera "Batman/Judge Dredd"?
Nie
W 1984 roku duet Alan Moore i Brian Bolland pracowali przy crossoverze "Batman/Judge Dredd", który ostatecznie nie został zrealizowany, a później przygotowali "The Killing Joke". Z tego powodu można się spotkać z sugestiami, że oba projekty łączy ta sama historia.
W październiku 1984 roku, Bolland tak mówił o tym projekcie "Batman/Judge Dredd": "Głównym założeniem byłoby, że sędzia Dredd jest organem prawa zaś Batman reprezentuje sprawiedliwość, historia kręci się wokół konfliktu między tymi dwoma i nieporozumień, które wynikają z dwóch zupełnie różnych punktów widzenia na to, jak funkcjonuje społeczeństwo."
Jest tylko jeden wspólny element między odrzuconą historią a "The Killing Joke" - zaangażowanie tych samych twórców.
Później Bolland omówił całą sytuacją w rozmowie Georgem Khoury do publikacji "True Brit":
George Khoury: W pewnym momencie miałeś zrobić "Batman/Judge Dredd".
Bolland: Tak.
Khoury: I to doprowadziło do "Killing Joke", prawda?
Bolland: Cóż, w pewnym sensie tak, ponieważ oznaczało to, że Alan i ja się poznaliśmy.
Jak później dodał Bolland, DC zapytało go, co chce zrobić po "Camelot 3000", i ten odparł, że chce Jokera i chciałby żeby scenariusz napisał Alan Moore.
Taki był jedyny związek między tymi dwoma projektami.
Comics Code i seria komiksów "Joker"
Czy zmieniony Comics Code z 1971 roku nadal miał zasadę, że każdy, kto popełni przestępstwo, musi zostać ukarany.
Tak
W 1975 roku Joker otrzymał własną serię, co czyni go pierwszym superzłoczyńcą, który miał własną regularną serię.
Seria rozpoczęła się od rywalizacji Jokera z Two-Face'm, o to kto jest lepszym kryminalistą. Podczas niej Joker zostawił pułapkę na Harveya i był też zmuszony użyć kwiatka z kwasem by uwolnić się z więzów. Ostatecznie obaj złoczyńcy zostali złapani.
Dlaczego wyniki sprzedaży nie były satysfakcjonujące, najlepiej wyjaśnił to Denny O'Neil w publikacji "The Batcave Companion" Michaela Eury'ego.
W Comics Code pozostało wystarczająco dużo zębów, abyśmy musieli w pewien sposób przestrzegać ich zasad. Jedną z tych zasad było to, że każdy, kto popełnił przestępstwo, musiał zostać przedstawiony jako otrzymujący karę, co stanowiło problem dla O'Neila w pisaniu o złoczyńcy w jego własnej serii: Jak zamierzasz poradzić sobie z tą karą i sprowadzić go z powrotem i utrzymywać jakąkolwiek wiarygodność lub zainteresowanie narracyjne? Więc stworzyliśmy dziwną hybrydę i nie sądzę, żeby moje historie działały bardzo dobrze.
W 1971 Comics Code został znacząco złagodzony, ale zasada odnośnie karania kogoś popełniającego przestępstwo pozostała. Takie ograniczenia pozostały w mocy aż do późnych lat 80-tych.
Komiksy Batmana z lat 50. i seria figurek od Kenner
Czy komiksy z Batmanem z Silver Age pomogły uratować serię figurek z Batmanem od Kenner?
Tak
Po zabawnej pomyłce, w wyniku której Kenner faktycznie straciło licencję na Batmana na rok, w którym faktycznie wszedł na ekrany kin film "Batman", firma odzyskała licencję na czas by zrobić figurki związane z filmem w 1990 roku. Jak można się domyślić, większość postaci było po prostu przeróbkami tego, jak Batman wyglądał w filmie.
Jednak nie można tak naprawdę oprzeć serii zabawek superbohaterów na podstawie tylko-adaptacji filmu, ponieważ cały ten sukces odnosi się do tego, czy można wypuszczać nowe zabawki co około sześć miesięcy. Kenner naprawdę potrzebował urozmaicenia, ale był pewien haczyk.
Najlepiej całą sprawę wyjaśnił Michael Uslan:
Kenner opracowywał ogromny biznesplan, aby powtórzyć sukces swojej początkowej serii zabawek z filmu o Batmanie dzięki dziesiątkom nowym figurkom, w których Batman pojawiałby się w kostiumach w różnych kolorach. Ale mieli duży problem i zadzwonili do mnie do Cincinnati z prośbą o pilną dyskusję. Genialny zabawkarz, Jim Black, pokazał mi złotego Batmana, potem srebrnego, czerwonego, niebieskiego, zielonego i białego. Powiedziałem im, że to świetny pomysł. Następnie Jim wyjaśnił, że problem polegał na tym, że Kenner zgodził się tylko przedstawiać Batmana w zabawkach, tak jak był on przedstawiany w komiksach lub filmach - a to oznaczało, że mógł produkować tylko postacie w kolorze szarym / niebieskimi lub w czarnych kostiumach. Było to utrudnienie. Powiedziałem: Nie, nie jest i skierowałem go do historii z "Detective Comics #165" z 1950 roku, pt. "The Strange Costumes of Batman", pokazując, że nawet w komiksach Batman używał wielu kostiumów w różnych kolorach.
Dla pewności wskazałem mu też "Detective Comics #241" z 1957 r. z historią The Rainbow Batman i zapewniłem, że w razie potrzeby jest też Zebra Batman. Dylemat rozwiązany, a seria zabawek Batmana ruszyła dalej. Kenner Toys uwielbiał te opowieści o Batmanie!
Nagle figurki Tec-Shield Batman lub Arctic Batman wydawały się czymś normalnym. I wkrótce seria figurek z Batmanem od Kenner była wszędzie (bardzo pomogły też komiksy Elseworld).
Nightwing i Starfire dzielący łóżku
Czy po publikacji panelu w "New Teen Titans" przedstawiającym Nightwinga i Starfire dzielących razem łóżko nastąpiło znaczne oburzenie?
Najwyraźniej nie
Romans między Dickiem Graysonem i Starfire rozpoczął się od pocałunku w "New Teen Titans #2". Po tym, jak Starfire zakochała się w agencie HIVE w "New Teen Titans #16", agent postanowił zdradzić HIVE i został zabity. Starfire chciała, żeby jego mordercy zginęli, a Dick próbował ją powstrzymać. Ich związek zaczynał się trochę komplikować. Ostatecznie Starfire postanawiła oszczędzić mordercę swojego chłopaka.
Następnie Starfire została porwana przez własną siostrę i zabrana w kosmos. Dick i Tytani podążyli za nią, aby ją uratować, a po drodze, podobnie jak w "New Teen Titans #25", pozostali zastanawiali się, czy Dick czuje coś więcej do Starfire, niż jest skłonny przyznać.
W końcu ją uratowali, i ona i Dick dzielą wspólną chwilę i po pokonaniu jej siostry w "New Teen Titans Annual #1", wszystko wydaje się zmierzać w określonym kierunku. W drodze na Ziemię w "New Teen Titans #26", Dick wyznał jej swoje uczucia. Kilka tygodni później spotykają się dość regularnie, a kiedy Dick decyduje się porzucić rolę Robina w "New Teen Titans #39", stwierdza, że dojrzał do tej decyzji dzięki swojemu związkowi ze Starfire.
To wszystko prowadzi do "New Teen Titans #1" z 1984 roku, kiedy Jericho jest zszokowany widokiem ojca Raven, Trigona, i budzi resztę Tytanów, w tym Dicka (który jest teraz Nightwingiem) i Starfire, którzy dzielą łóżko.
Było to wtedy sporą nowością, a różne magazyny komiksowe (Comics Journal, Amazing Heroes itp.) zrobiły wokół tego wielki szum, i od tamtej pory postrzega się to jako bardzo kontrowersyjny moment.
Jak się jednak okazało, wiele z tych kontrowersji mogło być przesadzonych, i wcale nie był to taki wielki problem jak się wydawało.
Heidi MacDonald przeprowadziła wywiad z George'em Perezem w 1985 roku do książki "Fantagraphics' Focus on George Perez", i Perez podzielił się reakcję fanów na tę scenę.
MacDonald: Pozwól, że zapytam Cię teraz o słynny lub niesławny panel. Czyj to był pomysł, panel z Dickiem i Kory?
Pérez: Oh, to było moje.
MacDonald: Uh-huh. I
Pérez: Cóż, prosty powód, to, że Dick ma 19 lat. Ożeniłem się w wieku 19 lat. Wiek Kory'ego jest nieokreślony. Odpowiednik ziemskich 18, ale ich obyczaje są inne, a dla niej było to zupełnie nieistotne, jeśli chodzi o fakt, że była w tym wieku. Marv nie chciał wdawać się w kontrowersje na stronie z listami, ale o ile jesteśmy zaniepokojeni, a zwłaszcza ja, oboje są w wieku przyzwolenia. Dick nie jest głupcem, a gdyby istniała jakaś szansa, że ??później będą tego żałować, podjęliby wszelkie niezbędne działania zapobiegawcze, ale oboje są dorośli i wbrew temu co mówi tytuł "Nastoletni Tytani" - w wieku 19 lat te dwie osoby są prawnie dorosłe.
MacDonald: Tak, chciałam powiedzieć, że Robin zabijał. Powinnam powiedzieć Dick. I jest więcej wrzawy niż wtedy, gdy kogoś zabił.
Pérez: Martwią się bardziej o to, że poszedł do łóżka z kimś, w kim jest głęboko zakochany. A fakt, że kiedy kogoś zabijał, to po to by chronić tą samą kobietę, to tak, jakby wszystko, co zrobił do tej pory, było nietypowe dla niego, bo zawsze działał dla niej. Ponieważ nadchodzi fabuła, w której wracają na Tamaran, i jestem przekonany, że sednem tego, to fakt, że nie zamierza się poddawać.
Absolutnie nie chce wracać na Tamaran. Chce zostać z Dickiem, a my, o tyle o ile martwi to czytelników, musimy dać jej pełny powód do pozostania na Ziemi. Należy pokazać, że Dick nie sprawia jej trudności, że nie jest to nieodwzajemnione. Fakt, że są kochankami, daje jej uzasadniony powód, by zostać z Dickiem. W przeciwnym razie byłoby to obrazą dla postaci Starfire, gdyby powiedziała: Zrzeknę się tronu, gdybyśmy nie mieli pewności, że warto zrezygnować. Ma obowiązki, ale Tamaranianie też mają emocje. I, w tym jednym panelu, który zrobiłem tak gustownie, jak tylko mogłem, nie było w tym żadnej nagości, nic nie zostało pokazane, tylko fakt, że była w tym, co ustalono jako jego sypialnia, ponieważ narysowałem sypialnię przed. To zestaw do sypialni, który mam. I nie ma co do tego wątpliwości, byli razem w łóżku i
MacDonald: I to nie dlatego, że jej łóżko zniknęło.
Pérez: Nie dlatego, że jej łóżko zniknęło, ale dlatego, że jego łóżko było rozpoznawalne. Chciałem skorzystać ze znanego pokoju, żebyś wiedziała, że była tam z nim. W przeciwieństwie do niejasności co do tego, czyje to łóżko. To jego łóżko, nie ma co do tego wątpliwości. Jest to ustalone. I było o wiele mniej listów, niż wszystkim się wydawało. Eksplodowało to całkowicie nieproporcjonalnie.
MacDonald: Och, więc nie było wielkiego oburzenia?
Pérez: Nie, Marv dostał kilka listów. Wystarczy powiedzieć, że musiał wydrukować jeden, ponieważ nie mógł tego zignorować, ale nie w proporcji do ilości listów, które otrzymujemy. To nie była jedna piąta naszej poczty.
Wolfman postanowił wydrukować kilka listów, które otrzymał, i zapewne przez sposób prezentacji ich w na stronach z listami "New Teen Titans", sprawił, że ludzie myśleli, że były większe kontrowersje niż w rzeczywistości.
W tamtych czasach, dla wielu fanów, kolumna z listami była jedynym sposobem, w jaki mogli się dowiedzieć, czy była jakaś kontrowersja, czy nie. Jest więc logiczne, że wszystko wydawało się o wiele większą sprawą niż w rzeczywistości.
Dlaczego Nick Cardy zmienił nazwisko
Czy Nick Cardy zmienił nazwisko z powodu anty-włoskiego traktowania przez pracodawcę.
Niestety, tak
Jeden z największych rysowników komiksów wszech czasów, Nick Cardy, zmarł w 2013 roku w wieku 93 lat. Cardy był rysownikiem w pierwszych seriach "Teen Titans" i "Aquamana". Przez wiele lat rysował okładki dla DC Comics, w tym do komiksów z Batmanem.
Cardy bardzo wcześnie wkroczył do branży komiksowej, pracując dla studia pakowania komiksów Willa Eisnera i Jerry'ego Igera, kiedy nie miała nawet 20 lat. Co ciekawe, nie był wówczas znany jako Cardy. Nie, wciąż nosił nazwisko, z którym się urodził, Nicolas Viscardi (co prawda już wtedy używał imienia Nick). Viscardi służył w armii podczas II wojny światowej, wciąż używając swojego nazwiska rodowego.
Po powrocie z wojny zaczął pracować jako grafik reklamowy, zajmując się reklamą, a także pracą w czasopismach. Problem Viscardiego polegał na tym, że miało to miejsce na przełomie lat 40. i 50. XX w., a w Stanach Zjednoczonych nadal istniało wiele uprzedzeń, zarówno związanych z faktem, że Włochy były częścią Osi podczas wojny, a także ze względu na to, że mafia stała się tak ważną częścią amerykańskiej kultury popularnej.
Viscardi zaczął mieć kłopoty ze swoim nazwiskiem, gdy chodziło o jego niezależną pracę w małych czasopismach. Zamiast ogólnego poczucia uprzedzeń, miał do czynienia z konkretnym dowcipem ze strony jednego czasopisma. Wyjaśnił to Jimowi Amashowi w TwoMorrows' Back Issue #65, że jedno z czasopism, z którymi pracował, wyśmiewało się z jego włoskiego dziedzictwa i robiło mu kawały, przeliterowując jego nazwisko, jednego miesiąca z literą P a następnego z literą B, sprawiając, że Viscardi musiał poczekać do następnego miesiąca, aby wszystko naprawić, co oznacza, że dochód, z którego żył, był opóźniony. Niedawno spotkał kobietę, która została jego żoną, i ostatecznie postanowił, że nazwisko nie będzie brzmiało po włosku, porzucając Vis i zmieniając i na "y".
Co ciekawe, lata później, po tym jak Cardy zajął się komiksami, próbował zająć się reklamą i przyjaciel powiedział mu, że agencje reklamowe zwykle nie lubią artystów z komiksów, więc w rzeczywistości wrócił do swojego starego nazwiska, jego prace reklamowe (a później także plakaty filmowe) były podpisywane nazwiskiem Cardi.
Od kopiowania Batmana, do rysownika Batmana
Czy Jim Mooney został rysownikiem Batmana na podstawie komiksu, który narysował kopiując Batmana?
Tak
Jim Mooney w latach 40-tych stworzył superbohatera The Moth na potrzeby komiksu "Mystery Men Comics #9". Chociaż trudno w to uwierzyć, to DC (ówcześnie National Comics) uważało, że to naśladownictwo Batmana!
Fox Comics w końcu powiedziało młodemu, niespełna 21-letniemu Mooneyowi, by PO PROSTU ściągał z Batmana, więc Mooney zrobił to w "Mystery Men Comics #13", chociaż zmienili nazwę bohatera z Moth na Lynx.
National pozwało Foxa i wygrało odszkodowanie w wysokości $2000. Sędzia był rozbawiony i nie dowierzał, że Fox znów trafił przed sąd z tego samego powodu.
Mooney następnie opuścił Fox Comics i zaczął pracować dla Willa Eisnera i Jerry'ego Igera, a wkrótce dołączył m.in. do Timely Comics, gdzie zaznajomił się z młodym redaktorem naczelnym Timely, Stanem Lee (pozostali dobrymi przyjaciółmi przez resztę życia Mooneya).
Po II wojnie światowej sprzedaż komiksów spadła, a Mooney stracił pracę Timely Comics. Następnie wymyślił pomysłowy sposób na znalezienie pracy w roli rysownika Batmana, który opisał w książce "Gentleman Jim Mooney".
Słyszałem pogłoski, że [DC Comics] szuka rysownika do zrobienia Batmana. Więc zadzwoniłem tam do DC, wszedłem i rozmawiałem z Whitneyem Ellsworthrm, który był redaktorem. Teraz to było DC Comics, oczywiście, największy gracz w branży. Nie dawali zadań artystycznych związanych z jedną ze swoich najpopularniejszych postaci każdemu, kto wszedł z ulicy. Kiedy wyraziłem swoje zainteresowanie, Whit zapytał: 'Co sprawia, że ??myślisz możesz rysować Batmana?' Wyciągnąłem rzeczy, które zrobiłem do The Moth w Fox, i powiedziałem: 'Cóż, uważaliście, że moje prace na tyle przypominają Batmana, aby pozwać Foxa ... Co o tym sądzisz?'"
Ellsworth wkrótce go zatrudnił i Mooney przepracował w DC prawie trzydzieści lat.
Superbohater Fox Comics zbyt podobny do Batmana
Czy Fox Comics zostało pozwane za podobieństwo jednego ze swoich superbohaterów do Batmana?
Tak
W 1938 roku ukazał się "Action Comics #1" i świat komiksów nigdy nie miał być już taki sam. Gdy tylko inni wydawcy zdali sobie sprawę z tego, ile pieniędzy jest w komiksach, pospieszyli z wydawaniem własnych wersji głównego bohatera "Action Comics", Supermana.
Jedną z pierwszych firm komiksowych, która wystartowała jako konkurent National Comics (obecnie DC), był Fox Feature Syndicate, kierowany przez Victora S. Foxa. W tym czasie powstało dość nowe przedsięwzięcie biznesowe jak studio pakowania komiksów. Studio pakowania komiksów napisałoby i narysowało dla ciebie cały komiks. Będziesz właścicielem postaci, ale oni będą pisać scenariusze i rysować, a ty będziesz musiał opublikować komiks i wziąć gotówkę. Oczywiście trzeba było z góry zapłacić za usługę.
Najlepszym wówczas studiem pakowania komiksów było Eisner-Iger (Will Eisner i Jerry Iger). Firma naprawdę istniała dzięki Willowi Eisnerowi, jednemu z najbardziej kreatywnych ludzi w historii komiksów. Był nie tylko fenomenalnym artystą, ale także genialnym twórcą pomysłów na komiksy. To było przydatne, ponieważ musiał spróbować wypuścić tak wiele komiksów naraz, aby zaspokoić popyt.
Fox Feature Syndicate specjalnie poprosiło Eisnera, aby ściągnął z Supermana tak blisko, jak to możliwe, więc Fox założyło swoją firmę wraz z Wonder Comics, w której wystąpił Wonder Man...
National Comics szybko zdobyło nakaz i ostatecznie doszło do procesu. Fox przegrało.
Sprawa ta prawie na pewno ośmieliła National Comics, ponieważ później mieli problem z KOLEJNĄ postacią Foxa, ale taką, która wydawała się EKSTREMALNIE rozciągnięta, by zasugerować, że faktycznie jest kopią jednej z ich postaci.
Jim Mooney w latach 40-tych stworzył superbohatera The Moth na potrzeby komiksu "Mystery Men Comics #9".
Jak można pomyśleć, że to kopia Batmana? Niemniej jednak National Comics zażądało od Foxa zaprzestania używania tej postaci.
W końcu Fox prawdopodobnie był tak zirytowany sytuacją, że po prostu zdecydowali się na taktykę spalonej ziemi i powiedzieli Mooneyowi (który nie napisał do tej pory WSZYSTKICH historii Motha, ale większość z nich) by PO PROSTU ściągał z Batmana, więc Mooney zrobił to w "Mystery Men Comics #13", chociaż zmienili nazwę bohatera z Moth na Lynx.
National pozwało Foxa i wygrało odszkodowanie w wysokości $2000. Sędzia był rozbawiony i miał powiedzieć, "Czy naprawdę nie nauczyliście się niczego od czasu OSTATNIEGO pozwu?
Lynx i Blackie zostali zmienieni (przez nowego anonimowego artystę używającego tego samego pseudonimu co Mooney).
Próba zmiany kostiumu Robina
Czy Neal Adams i Mike Friedrich próbowali wprowadzić nowy kostium Robina na początku lat 70-tych?
Tak
Jak być może nie wiecie, Neal Adams wykonał niesamowity projekt kostiumu Tima Drake'a, kiedy Tim został trzecim Robinem na początku lat 90-tych. Jednak Neal najwyraźniej miał pomysł na nowy kostium dla Robina dwadzieścia lat przed debiutem Tima Drake'a.
W "Justice League of America #92" (autorstwa Mike'a Friedricha, Dicka Dillina i Joe Giella), Justice League miała jedną ze swoich regularnych wspólnych misji z Justice Society of America i tym razem Robin z Earth-One ("główny" Robin) przybył, by połączyć siły ze swoim starszym odpowiednikiem z Earth-Two (który nosił wówczas kostium będący mieszanką kostiumu Batmana z kostiumem Robina, ponieważ oryginalny Batman wycofał się z walki z przestępczością, a dorosły Robin był głównym obrońcą Gotham).
Strój Robina został rozdarty, więc Robin z Earth-Two użyczył mu kostiumu, który sam rozważał nosić. Dodaje, że ??został on zaprojektowany przez projektanta kostiumów o imieniu Neal Adams. Strój miał potencjał aerodynamiczny.
W końcu Robin zdaje sobie sprawę, że obcy, z którymi walczą, nie są tym, na co wyglądają.
Pod koniec numeru redaktor pyta czytelników, czy chcieliby, aby Robin zachował ten kostium.
Nie zrobił tego.
Jak się jednak okazuje, ten nowy kostium był częścią planów scenarzysty Mike'a Friedricha (i Neala Adamsa), by dać Robinowi nowy kostium!
Friedrich podał szczegółowe informacje w All Star Companion Volume 3 Roya Thomasa dla TwoMorrows.
Pamiętam, że miałem szansę sprowadzić Solomona Grundy'ego z powrotem i poradzić sobie z tym co od dawna mnie drażniło, czyli okropnym strojem, który nosił Robin. Jako wielki fan Batmana lobbowałem za zmianą kostiumu. Spotykając się w biurach DC z Nealem Adamsem, rozmawialiśmy o różnych rzeczach, a jedną z nich było to, jak nieaktualny i zawstydzający był trzydziestoletni kostium Robina. Neal, w jednej z chwil inspiracji, zaprojektował zupełnie nowy kostium Robina, który zaprezentowaliśmy DC i postanowili go nie używać, ale udało mi się uzyskać pozwolenie na wykorzystanie projektu Adamsa dla Robina z Earth-Two. O ile wiem, jedyny raz, kiedy się pojawił, miał miejsce w tej jednej historii. Minęło kolejne 15-20 lat, zanim DC w końcu udało się zmienić strój Robina."
Ostatecznie Robin z Earth-Two przejął ten kostium w pełnym wymiarze godzin i nosił go, dopóki nie umarł podczas Crisis on Infinite Earths.
Teraz można tylko się zastanowić się można jak potoczyłaby się historia Robina, gdyby wiele lat wcześniej dostał "doroślejszy" kostium.
Osobliwy numer Brave and the Bold #86
Czy historia z "Brave and the Bold #86" miała pierwotnie zostać wykorzystana w "Strange Adventures #217"?
Nie, ale nie do końca
Deadman zadebiutował w "Strange Adventures #205". Wkrótce za rysunki odpowiadał Neal Adams, któremu ostatecznie przypadła też rola scenarzysty.
Gdy wyszedł "Strange Adventures #216", zakończenie sugerowało nową część historii, z dawną miłością Deadmana, Lotus, powracającą na drogę zbrodni po spokojnym życiu w Nanda Parbat. Jedynym problemem jest to, że w "Strange Adventures #217" nie ma historii Deadman, ani w kilku następnych numerach. Porzucono ten pomysł.
Na szczęście Deadman wystąpił gościnnie w "Brave and the Bold #86" (autorstwa Boba Haneya i Neala Adamsa).
Na początku numeru Deadman próbuje prześladować Batmana, a następnie historia przechodzi do tego, co wydaje się być kontynuacją fabuły ze "Strange Adventures #216".
Numer kończy się tym, że Deadman zostaje zatrzymany w Nanda Parbat, ale przynajmniej znów żyje.
Więc wątek Deadmana doczekał się zakończenia. Teoria na przestrzeni lat była taka, że historia z ??"Brave and the Bold #86" była tym, co pierwotnie miało znaleźć się w "Strange Adventures #217", tylko dodatkiem Batmana na początku.
Bob Haney przedstawił inne wyjaśnienie tej kwestii w "Amazing Heroes #84". Początek numeru jest taki jak w scenariuszu Haneya, ale potem Adams odszedł od scenariusza, próbując zakończyć historię Deadmana tak, jak chciał. Prawdą jest więc, że Adams prawdopodobnie pracował nad wieloma rzeczami, które zawarłby w "Strange Adventures #217", ale wciąż była to zupełnie nowa historia, ponieważ początkowo nie miało być w niej Batmana i początkowo nie miała zakończyć całej serii.
Fleischer Studios i seria o Batmanie
Czy Fleischer Studios po swojej legendarnej serii animowanej z Supermanem prawie stworzyło serię z Batmanem?
Najwyraźniej tak
W 1941 roku studio animacji znane jako Fleischer Studios (należące do braci Maxa i Dave'a Fleischerów) aby utrzymać firmę na powierzchni, zawarło umowę z National Comics na wydanie serii animowanych filmów krótkometrażowych z udziałem Supermana.
Od samego początku filmy odniosły wielki sukces. Jednak Fleischerowi wydawali pieniądze dookoła, i nawet udana seria filmów z Supermanem nie wystarczyła, by utrzymać działalność na rynku, więc w 1942 roku bracia sprzedali firmę Paramount Studios, która kontynuowała krótkometrażówki z Supermanem.
Zanim zaprzestali działalności, Fleischerowie byli na wczesnych etapach podpisywania umowy z National Comics, aby następcą ich serii z Supermanem był Batman!
W swoich wspomnieniach, "The Boy Who Loved Batman", Michael Uslan napisał o dokumentach, które znalazł w biurach National Comics (do tego czasu, już DC ) kiedy pracował w firmie w latach siedemdziesiątych.
Jednym z tych dokumentów (których reprodukcję Uslan zamieścił w książce) jest list od Fleischerów do National dotyczący proponowanych budżetów serii z Batmanem.
Fascynujące (i jednocześnie mylące) jest to, jak Fleischer nawiązuje do proponowanej serii filmów krótkometrażowych z Batmanem jako "aktorskie" czarno-białe filmy, a nie kreskówki. Fleischer Studios tworzyło tylko filmy animowane (choć pracowali nad niektórymi materiałami z aktorami przy swoich animowanych pracach), więc możliwe jest, że Fleischer używa jakiegoś terminu sztuki. Lub, oczywiście, sugeruje, że krótkometrażówki powinny być nakręcone z udziałem aktorów, a nie animowane.
Bez względu na to, jakie były plany, zostały one oczywiście porzucone, gdy Fleischerowie sprzedali firmę.
Co ciekawe, wiele dziesięcioleci później, Uslan napisał historię w "Batman: Black and White #2" z rysownikiem Dave'em Bullockiem pokazującym, jak wyglądałby film z Batmanem w tym okresie.
Odrzucona historia o Batmanie od Jima Steranko
Czy DC odrzuciło historię o Batmanie autorstwa Jima Steranko?
Najwyraźniej tak
Jim Steranko jest jednym z największych twórców komiksów. Podczas stosunkowo krótkiego okresu w Marvel Comics pod koniec lat 60., pozostawił olbrzymi ślad w branży dzięki pracy przy historiach Nickiem Fury i Kapitanem Ameryka. Od standardu projektów i perspektywy fabularnej prace Steranko były o wiele lata świetlne przed innymi z branży.
Co ciekawe okazuje się, że w tym czasie Steranko zainteresowany był też DC.
W jednym z numerów "The Comic Reader" z 1979 roku zamieszczono transkrypcję odpowiedzi Steranko na pytania zadane podczas konwencji komiksowej.
Kiedy zapytano go, jakich bohaterów nie miał okazji zrobić, a chciałby nad nimi popracować, Steranko odpowiedział:
Batman. Przedstawiłem fabułę, gdy Carmine Infantino była wydawcą w DC i została odrzucona. Mój Batman różnił się od wszystkiego, co było wcześniej, ale prawdopodobnie nie pasowałoby do stylu DC. Przygotowanie ostatecznego Batmana zajęłoby mi tylko jedną historię. Nie zgłaszałem jej do DC, odkąd Jenette Kahn została wydawcą, ponieważ nie stać ich na mnie.
Oczywiście, tego rodzaju stwierdzenie wymaga podejścia z rezerwą, ale podstawowy sens jest prawdopodobnie wystarczająco wiarygodny. Steranko mówi, że przedstawił pomysł Infantino na komiks o Batmanie i został odrzucony. Nie trudno w to uwierzyć.
W ostatnich latach Steranko przygotował m.in. alternatywną okładkę do "Detective Comics #1000", a także do "Detective Comics #33" (z okazji 75-lecia Batmana).
Black Bat zmienia imię przez Batmana
Czy, gdy Black Bat został superbohaterem, jego imię musiało zostać zmienione, aby uniknąć konfliktu z Batmanem?
Tak
Postać superbohaterskiego Black Bata zadebiutowała w tym samym czasie co Batman. Pomiędzy bohaterami były podobieństwa, które stały się powodem pozwu pomiędzy National Comics i Thrilling Publications. Ostatecznie Whitney Ellsworth, który był redaktorem naczelnym National Comics, ale który wcześniej pracował w Thrilling Publications, doprowadził do ugody.
Nie wiadomo jakie były dokładnie warunki ugody, ale zapewne jeden z punktów zawierał coś w takim stylu, "nie zrobimy Black Bata jako komiksu, jeśli wy nie zrobicie pulpowego magazynu z Batmanem".
Chodzi o to, że do roku 1940 działalność w branży komiksowej rozkwitła tak bardzo, że Ned Pines, wydawca Thrilling Publications, również zdecydował się wziąć udział w biznesie komiksowym, z komiksową firmą najczęściej nazywaną Standard Comics (czasami Nedor). Zaadoptowali garść pulpowych postaci Pinesa.
Jednak ze względu na umowę z DC nie mogli zrobić Black Bata, więc zamiast tego zmienili jego imię na The Mask. Występował w "Exciting Comics" przez kilka lat. Mask zostawiał karty, aby upewnić się, że ludzie wiedzą, że to ON był facetem, który załatwił złego gościa. Jest to w zasadzie to samo, co pulpowy bohater, Spider (znowu wszyscy po prostu czerpali wtedy od każdego).
Norman A. Daniels, twórca Black Bata, zirytował się, że Pines zmienił imię postaci w komiksie, gdyż stworzył Black Bata przed debiutem Batmana.
The Mask nigdy nie znalazł się na okładkach "Exciting Comics" w pierwszych kilku numerach, a następnie w numerze 9. zadebiutował najpopularniejszy bohater Standard, Black Terror, a The Mask została NAPRAWDĘ odsunięty na boczny tor.
Co ciekawe nazwa The Mask nie była pierwszym wariantem na zmianę imienia Black Mask. Najpierw planowali zmienić nazwę na The Owl.
W latach 1939/1940 firmy zajmujące się komiksami zaczęły wymyślać nazwy, a następnie je zastrzegać. Dell Comics miał już znak towarowy o imieniu The Owl, który technicznie zadebiutował PO The Mask w "Crackajack Funnies #25" (autor R. S. Callendar i Bill Baltz), ale postać została zarejestrowana jako pierwsza.
Więc Standard Comics zmieniły nazwę The Owl na Mask. Z maską Sowy (i kartą sowy) zrobiono już dwa komiksy, aż w końcu dokonali zmiany w komiksie "Exciting Comics #3".
Sensowne było, że chcieli nazwać go The Owl, ponieważ lata później, kiedy DC szukało złoczyńcy będącego przeciwieństwem Batmana, zdecydowali się na na Owlmana!
Podpisy Michaela Goldena
Czy Michael Golden nigdy nie podpisywał okładek swojego autorstwa?
Ogólnie rzecz mówiąc nie, ale obecnie tak
Jak się okazuje sprawa sygnowania przez Michaela Goldena swoich prac nie jest taka oczywista.
Golden wkroczył do świata komiksu w latach 70-tych i jego dynamiczne i stylizowane grafiki zaszokowały branżę i wpłynęły na całe pokolenie twórców komiksów (Arthura Adamsa, Todda McFarlane'a, Roba Liefelda - wszyscy oni byli pod wielkim wpływem prac Goldena, a ponieważ ci artyści z kolei mieli wpływ na całe pokolenie artystów, to oczywiście wpływy Goldena do dziś wciąż są odczuwane w komiksach).
Jednym z głównych zadań, które realizował Golden na początku swojej kariery, było przygotowywanie rysunków (a następnie okładek) do serii "Micronauts" scenarzysty Billa Mantlo.
Wtedy podpisywał prace charakterystycznym "G".
Nawet kiedy zaczął robić inne okładki dla Marvela we wczesnych latach 80-tych, zachował ten podpis.
Jednakże, kiedy stał się gwiazdą, Golden zaczął mieć problem z kultem osobowości, który wg niego dotknął świata komiksu. Brał udział w kilku konwencjach komiksowych, ale to wszystko go niepokoiło. Więc przestał udzielać wywiadów, oraz brać udział w konwencjach (ostatecznie wrócił na nie kilka dekad później) i faktycznie przestał się podpisywać.
Najpierw jednak, stosował nowy podpis, którego użył w "Nam".
Jednak w latach 90-tych zrezygnował z podpisu, chociażby w słynnej serii okładek do "Detective Comics".
Według Goldena firmy komiksowe płaciły za jego prace, a nie za jego nazwisko. Więc nie chciał, żeby używali jego nazwiska jako elementu sprzedaży. To wszystko jest częścią kultu osobowości, o którym mówił.
Golden kontynuuje pracę do dziś i na okładkach jego autorstwa jak chociażby tych do "Fantastic Four" brak jest podpisu.
Tak więc na początku swojej kariery Michael Golden podpisywał swoje okładki, ale od wielu lat tego nie robi.
Plany uleczenia Barbary Gordon tuż po "The Killing Joke"
Czy Barbara Gordon została prawie wyleczona zaraz po "The Killing Joke"?
Praktycznie tak
W "The Killing Joke" z 1988 roku, Barbara Gordon została sparaliżowana po tym, jak została postrzelona przez Jokera, w ramach prób torturowania komisarza Gordona.
Zanim ukazała się powieść graficzna, DC zatrudniło Barbarę Randall Kesel (wtedy Barbara Randall), by zakończyła wszystkie wątki Batgirl, zanim ta zostanie usunięta w "The Killing Joke".
Co ciekawe Randall prawie napisała historię opisującą kolejny etap życia Barbary Gordon. W wywiadzie dla DC Women Kicking Ass, zdradziła że rzeczywiście przedstawiła DC pomysł na kolejny etap życia Barbary Gordon.
DCWKA: Czy dokładnie wiedziałaś, co stanie się z Barbarą w Killing Joke? Jaka była twoja reakcja, kiedy się dowiedziałaś? Jak się dowiedziałaś?
BRK: Wiedziałam. TKJ był w przygotowywaniu zanim zacząłem w Origin i Special. Byłam rozdarta - naprawdę podziwiam pracę Alana, ale nie cierpiałem patrzeć, jak Batgirl zostaje uziemiona. Tak się składa, że wyszłam z propozycją nowej bohaterskiej tożsamości dla Batgirl (pracując z Danem Mishkinem, jak sądzę?), która wykorzystałaby technologię dostępną w DCU, co umożliwiłoby jej chodzenie i walkę: w zasadzie miałaby zbroję będącą połączeniem promethium i technologii Star Labs, która pozwalałaby jej używać swojej fotograficznej pamięci do zaprogramowania jej wcześniejszych ruchów: wciąż byłaby sparaliżowana bez zbroi, ale byłaby zdolna do patrolowania i walki gdy ją nosi. Zostało to zaakceptowane, a następnie odrzucone na rzecz historii Oracle. To cholernie dobry użytek z jej postaci, ale wciąż jest przerażające, że kobiety z DC wydają się być uszkodzone i martwe, podczas gdy mężczyźni...
Dziwny projekt Robina autorstwa Norma Breyfogle'a
Czy pierwszy opublikowany rysunek Norma Breyfogle'a ukazał się w jednym z numerów "Batman Family" z 1977 roku, gdy pokazano jego projekt nowego kostiumu Robina?
Raczej nie
Jedną z ciekawostek w historii komiksów jest fakt, że w "Batman Family #13" zamieszczono projekt nowego kostiumu Robina autorstwa nastoletniego Norma Breyfogle'a, który 13 lat później został rysownikiem DC Comics, któremu powierzono zaprojektowanie kostiumu dla nowego Robina, Tima Drake'a. Breyfogle był pierwszym rysownikiem, który narysował Drake'a w nowym kostiumie. Wykorzystano też pomysły Norma, jak składany kij do walki.
Bardzo często podaje się, że pierwszym opublikowanym rysunkiem Breyfogle'a był jego projekt kostiumu Robina z 1977 roku. Jednak jak się okazuje nie jest to prawda o czym sam Norm opowiedział w rozmowie z Mikiem ORyanem.
O'Ryan: Pamiętam, że będąc dzieckiem już spotkałem się z twoją pracą nad Batmanem, kiedy natknąłem się na twój rysunek w Batman Family ...
Breyfogle: Och, rysunek Robina? [śmiech] Boże, miałem 14 lat! W "Batman Family" zorganizowano konkurs "Zaprojektuj kostium Robina", więc zrobiłem naprawdę duży rysunek, 18 na 24 lub większy. Narysowałem go ołówkiem i nałożyłem tusz. Byłem całkiem dobry, gdy miałem 14 lat. Pokolorowałem go. Ale to, co najwyraźniej zrobili, z wieloma rysunkami, jeśli nie ze wszystkimi, zlecili jakiemuś rysownikowi produkcyjnemu przerysowanie ich, gdyby nie pasowały do ich parametrów. Mój był prawdopodobnie zbyt duży i był w kolorze. Nie chcieli zawracać sobie głowy półtonami dla jakichś amatorów, a rysunki z konkursu i tak wydrukowano w bardzo małej skali. Kiedy zobaczyłem to w druku, byłem przerażony. Zareagowałem "O mój Boże! Co oni zrobili? Przerobili to!" Byłem trochę lepszy w tamtym okresie niż pokazuje to ten rysunek. Pomyślałem, że było naprawdę kilka dobrych projektów od osób, które je przysłały. Chciałbym wiedzieć, jak lepiej wyglądały inne projekty niż w wersji wydrukowanej. Nie mam go już, więc nie mogę tego udowodnić. Zawsze będę to potwierdzać do końca życia. Straciłem tak wiele oryginałów na przestrzeni lat...
Więc chociaż był to projekt autorstwa Breyfogle'a, to rysunek nie był jego.
Jak Anarky w debiucie nie został zabójcą
Czy Denny O'Neil uratował Anarky'ego przed byciem zabójcą, nawet po tym, jak narysowano, że kogoś zabija?
Tak
Jedną z najbardziej znanych postaci stworzonych przez Alana Granta i Norma Breyfogle'a jest młody antybohater, Anarky.
Po raz pierwszy pojawił się w "Detective Comics #608" jako mściciel, którzy karze skorumpowanych członków społeczeństwa. Jego pierwszą ofiarą jest Johnny Vomit, rockowy wokalista, który również zażywał narkotyki.
Przygotowane na potrzeby komiksu rysunki wydają się nie pozostawiać złudzeń, że Vomit zginął po spotkaniu z Anarky'm. Panel z Batmanem mówiącym, że Johnny jest tylko nieprzytomny jest jedyną wskazówką, że Anarky nie dopuścił się zabójstwa. Jak się okazuje zgodnie z pierwotnym scenariusz Vomit miał zginąć i tak też narysował to Breyfogle. Ostatecznie, to redaktor Denny O'Neil nalegał by Anarky nie był zabójcą.
Całą sprawę Grant i Breyfogle omawiają w wywiadzie udzielonym kilka lat temu Danielowi Bestowi.
Norm Breyfogle: Też tak myślę. Myślę, że źle to zrozumieli. Chociaż w pierwszym numerze Anarky był bardziej czarnym charakterem, niż później. Wydaje mi się, że w debiucie kogoś zabił, prawda?
Alan Grant: W moim oryginalnym scenariuszu, Norm, Anarky zabił dilera narkotyków. Anarky poraził go prądem i w moim oryginalnym scenariuszu facet został zabity. Denny O'Neil zadzwonił do mnie i powiedział, że nie sądzi, że to w porządku, że lubi tę postać i myśli, że to okropne, że ktoś tak młody zrobiłby coś tak nieodwracalnego.
Norm Breyfogle: To było oczywiście przed masakrą w Columbine High School.
Alan Grant: W zasadzie namówił mnie, żeby to cofnąć. To znaczy, Denny był redaktorem i gdyby zdecydował, że nie chce, żeby Anarky zabił tego faceta, to zrobiłby to bez mojej zgody, ale Denny robił to jak należy. Najpierw zapytał.
Norm Breyfogle: Chociaż w numerze tym Anarky zabił tego gościa, z tego co pamiętam.
Alan Grant: Nie, ten facet nie jest martwy.
Norm Breyfogle: Naprawdę? Będę musiał to sprawdzić, ponieważ zakładałem, że tak. Pamiętam to po tylu latach, ponieważ był to jedyny raz, kiedy Anarky kiedykolwiek kogoś zabił.
Alan Grant: Nie. Tylko w moim scenariuszu.
Norm Breyfogle: Mówimy o pierwszej ofierze w alejce z symbolem Anarky'ego na ścianie?
Alan Grant: Zgadza się.
Norm Breyfogle: Myślałem, że już był martwy! To interesujące.
Alan Grant: Wiem, że myślałeś, że on nie żyje, ponieważ scenariusz mówi, że on nie żyje. Później, w późniejszej scenie mamy prezentera wiadomości w telewizji, mówiącego: "Wiadomości ze szpitala, w którym gwiazda pop dochodzi do się po porażeniu prądem."
Norm Breyfogle: Oh, w porządku. Zapomniałem o tym. Prawdopodobnie zapomniałem o tym, ponieważ, tak jak powiedziałeś, pamiętałem oryginalny scenariusz.
Jak Norm Breyfogle sprzedał historię z Batmanem Marvelowi
Czy Norm Breyfogle sprzedał historię z Batmanem Marvelowi?
Tak
Na początku swojej kariery, zanim Norm Breyfogle został zatrudniony przez DC Comics do rysowania Batmana, próbował sprzedać im krótką historię o Batmanie, którą napisał i narysował. Była to opowieść o przestępcy, który bierze dwóch dzieciaków na zakładników. Jeden dzieciak nęka drugiego. Pojawia się Batman, a ze względu na bliskość dzieci i przestępcy, postanawia nie używać żadnej ze swojej broni. Zamiast tego używa swojej pomysłowości i umiejętności walki, aby pokonać zbira. Wspólne doświadczenie wiąże chłopców i później, widzimy, że zainspirowało ich, a więc bardziej krzepki dzieciak teraz uczy się więcej, a chłopiec który skupiał się tylko na nauce zaczyna ćwiczyć.
DC odrzuciło tę historię. Breyfogle następnie opowiedział ją Alowi Milgromowi, który kupił komiks dla Marvel Fanfare. Breyfogle dosłownie wyciął postać Batmana, a następnie zastąpił ją Kapitanem Ameryką (z wyjątkiem paneli, w których było to niemożliwe, więc Norm po prostu odrzucił je i narysował od nowa).
Historia ukazała się w "Marvel Fanfare #29".
Dzięki Danielowi Bestowi, przyjacielowi Norma, kilka lat temu do sieci trafiły oryginalne panele z komiksu Breyfogle'a z postacią Batmana, które można obejrzeć pod tym adresem.
Dick Grayson i Donna Troy parą
Czy Marv Wolfman chciał, aby Dick Grayson i Donna Troy zostali później parą w "New Teen Titans"?
Tak
Początek lat 90. był dziwnym okresem dla Marva Wolfmana w pracy przy "New Teen Titans". Po starcie "New Teen Titans" w 1980 roku z George'em Perezem, Wolfman miał mnóstwo postaci, z którymi on i Perez mogli robić, co chcieli. Jedyną postacią, przy której Wolfman miał ograniczenia, był Robin, który był nadal pozornie partnerem Batmana w walce ze złodziejami, i dlatego Wolfman miał pewne ograniczenia co do tego, co może zrobić z tą postacią. "New Teen Titans" okazało się tak popularne, że ostatecznie DC wprowadziło nowego Robina, Jasona Todda, aby Wolfman mógł przejąć kontrolę nad Dickiem Graysonem. Miał Dicka, który stał się Nightwingiem i przez resztę lat 80. stał się częścią świata Tytanów (gdy George Perez opuścił Tytanów w 1986 r., Wolfman został wkrótce jedyną osobą odpowiedzialną za "New Teen Titans", chociaż Perez powrócił na kilka lat pod koniec lat 80.).
Jednak na początku lat dziewięćdziesiątych DC i Marvel znajdowały się w fazie ekspansji. Komiksy sprzedawały się tak bardzo, że każdy tytuł, który odniósł sukces, musiał mieć spin-off. Powstała więc seria "Team Titans", która została następnie zabrana z Marvowi Wolfmanowi i po raz pierwszy od dłuższego czasu, nie miał kontroli nad jednym z głównych członków oryginalnego New Teen Titans, Donną Troy (Wally West również otrzymał swój własny tytuł, ale w tym momencie już opuścił New Teen Titans).
Donna Troy była szczególnie ważna dla Marva Wolfmana, ponieważ był pierwszym scenarzystą, który wymyślił jej pochodzenie (i imię) Wonder Girl, na początku swojej kariery.
Później doprowadził ją do ślubu z Terry'm Longiem, z któregozwiązku narodził się jej syn.
Ale wtedy, kiedy ona i Terry byli w "Team Titans", rozwiedli się. Następnie Terry Long został zabity wraz z synem Donny. To stworzyło podwaliny pod związek Donny z ówcześnie nowym Green Lanternem, Kyle'em Raynerem.
Mniej więcej w tym samym czasie Nightwing i Starfire rozstali się, a Marv Wolfman później wspominał: "Zazwyczaj nie mówię o niezrealizowanych historiach, ponieważ któregoś dnia mogą zostać załatwione. Ale tak, planowano romans z Dick-Donna. Szczerze mówiąc, zostawiłbym ją poślubioną mężowi, ponieważ nadal uważam, że Terry był dla niej najlepszy, ale odkąd został zabity bez mojego wpływu, planowałem później połączyć D-twins (Dick & Donna), chociażby tylko po to by mogli się przekonać, że są do siebie zbyt podobni."
Wolfman wielokrotnie w swoich historiach pokazywał przyjaźń łączącą Dicka i Donnę, jak chociażby w klasycznym numerze, w którym Dick namierzył adopcyjną rodzinę Donny przed jej ślubem.
Jednakże, już wprowadzono wątek związku Donny i Green Lanterna, a Nightwing został ponownie wciągnięty do Bat-tytułów. Wkrótce potem Wolfman skończył swój klasyczny run w "New Teen Titans #130" po 16 latach pracy.
Batwoman i Justice League
Czy Batwoman miała dołączyć do nowej drużyny Justice League, ale ostatecznie do tego nie doszło gdy zrezygnowano planów na dwa tytuły z Justice League?
Tak
W 2009 roku James Robinson udzielał wywiadów, w których mówił o planie na nową serię o Justice League, w której zamiast o reagowanie na sytuacje kryzysowe chodziłoby o sprawiedliwość i szukanie sprawiedliwości. Jedną z nowych członkini drużyny miała być Batwoman. Ostatecznie seria wydana została jako 7-częściową miniserią pod tytułem "Justice League: Cry for Justice".
Jednak Batwoman pojawiła się dosłownie tylko w kilka kadrach. Nie miała nawet okazji dołączyć do drużyny, gdyż miała inne sprawy w Gotham City.
Następnie Robinson przejął główną serię "Justice League of America" i sprowadził większość członków z wcześniejszej serii a także wykorzystał pomysł by postacie jak Dick Grayson, Supergirl/Mon-El i Donna Troy posłużyli za odpowiedników Batmana, Supermana i Wonder Woman. Ale co się stało z Batwoman?
W szóstym numerze "Cry for Justice" Robinson wyjaśnił w tekście, że kiedy seria zamieniła się w miniserie, w przeciwieństwie do drugiej regularnej serii, Batwoman został usunięta, ponieważ nie planował jej wprowadzić na późniejszym etapie historii. Można przypuszczać, że wprowadzenie w miniserii nowego członka drużyny na tak późnym etapie byłoby dziwnym pomysłem i dlatego zrezygnowano z tego.
Kiedy James Robinson został scenarzystą "Justice League of America" wykorzystał wiele swoich wcześniejszych pomysłów ale teraz miał dostęp do Batmana poprzez Dicka Graysona tak więc można przypuszczać, że nie potrzebował Batwoman jako przedstawicielki Bat-drużyny.
Logo Whitman Comics na komiksach z Batmanem
Czy przez pewien krótki czas komiksy DC i Marvela dystrybuowane były w domach towarowych przez inną firmę komiksową?
Tak
Obecnie w USA już praktycznie komiksy nie są dystrybuowane w kioskach z gazetami. Jednak przez dekady tak właśnie DC i Marvel rozpowszechniały swoje produkty.
Polegało to na tym, że firma wysyłała, powiedzmy 300 tys. kopii np. "Batman #310", do kiosków w całym kraju. Załóżmy, że sprzedano z tego 200 tys. (było kilka miesięcy na sprzedaż). Tak więc te dodatkowe 100 000 kopii zostanie odesłanych i zniszczonych.
Jak widać, nie jest to najskuteczniejszy sposób na zarabianie pieniędzy przez firmę zajmującą się komiksami, ponieważ muszą wydrukować X kopii w oparciu o to, jak bardzo przypuszczają ile sprzedadzą, a następnie muszą odebrać to, co się nie sprzedało, a następnie je zniszczyć. Więc marże na tych rzeczach były niewielkie.
Potem rozpoczął się rynek bezpośredni. Sklepy specjalistyczne, które opierały się na tej samej dystrybucji co kioski, powiedziały firmom z branży komiksowej: "Zrezygnujemy ze zwrotów w zamian za wyższy rabat".
Dla firm była to ogromna poprawa. Gdybyś musiał wydrukować 300 000, by sprzedać 200 000, mógłbyś teraz wydrukować, 200 000. Koszta zrewolucjonizowały branżę. Teraz możesz zarobić, jeśli sprzedasz tylko, powiedzmy, 50 000 kopii, ponieważ wydrukujesz tylko 50 000 kopii zamiast 200 000, i niszcząc 150 000 kopii.
Jednak pod koniec lat siedemdziesiątych rynek bezpośredni dopiero się zaczynał, a de facto inny system dystrybucji bezpośredniej został wprowadzony przez rywala DC i Marvela. Whitman Comics, który wydawał Gold Key Comics, zawarł umowę z niektórymi domami towarowymi, w których sprzedawali 3-paki komiksów za dolara. Były one bezzwrotne przy większym rabacie. Mimo to było to jak drukowanie pieniędzy w owym czasie, ponieważ nie było zwrotów. Jedynym problemem dla Whitmana było dostarczenie domom towarowym więcej produktów. Mieli umowę na wyłączność, ale potrzebowali więcej produktów do sprzedaży.
Zgłosili się więc do DC i Marvela i zaproponowali dystrybucję ich komiksów w domach towarowych w ramach tych samych umów (oczywiście Whitman miał z tego swój procent zysków).
DC i Marvel zgodzili się, a pod koniec lat 70. i na początku lat 80. te 3-paki były popularne.
DC, o dziwo, pozwoliło Whitmanowi na umieszczenie ICH loga na okładkach DC, tak jak widać na przykładzie "Batman #324".
Ostatecznie cała współpraca zakończyła się wraz z końcem Whitman Comics. Chociaż niektóre z tych wydań z początku lat 80. są bardzo rzadkie. Nie są to przedruki, ponieważ zostały wydrukowane w tym samym czasie, co nowe tytuły DC i Marvela, po prostu miały różne okładki, żeby zaznaczyć sposób ich dystrybucji.
Batman, Robin i reklama papierosów
Czy papierosy Winston miały reklamy przedstawiające Batmana i Robina?
Nie
W sieci można natrafić na starą prasową reklamę papierosów Winston z Batmanem i Robinem. W tym wypadku mamy do czynienia z fałszywką. Chociaż kiedyś tego typu reklamy były na porządku dziennym, to jednak zdawano sobie sprawę o ich szkodliwości dla zdrowia, dlatego też w dużych firmach jak National Comics (obecnie DC Comics) unikano tego typu reklam i Batman nigdy nie reklamował papierosów.
Niemniej jednak Batman i Robin pojawili się w reklamie cukierków w kształcie papierosów.
Naziści i śmierć rodziców Dicka Graysona
Czy w planowanej audycji radiowej Batman i Robin, rodzice Robina mieli zostać zabici przez nazistów?
Tak
We wczesnych latach 40-tych, gdy USA dołączyło do II Wojny Światowej, Batman i Robin jak praktycznie wszyscy superbohaterowie dołączyli do walki z nazistami.
Jednak bardziej interesujące jest, że w owym czasie planowano zmienić origin Robin, tak by za śmierć jego rodziców odpowiadali naziści.
W latach 40-tych bardzo popularna była audycja radiowa z przygodami Supermana, która praktycznie później przeszła w serial telewizyjny. W programie przy różnych specjalnych okazjach wystąpili też Batman i Robin. Pojawiły się więc plany by bohaterowie Gotham City otrzymali własną audycję.
Prace nad nią rozpoczęły się w 1943 roku i co najmniej jeden scenariusz zachował się do dziś. Jedną ze znaczących zmian w historii Batmana i Robina miało być powiązanie śmierci rodziców Dicka Graysona z nazistami. Rodzice Graysona, którzy w tej wersji byli agentami FBI mieli zginąć z rąk nazistowskich szpiegów.
Kto wie, gdyby audycja zadebiutowało to być może dziś origin Robin byłby zupełnie inny, bo to przecież w radiowych audycjach o Supermanie po raz pierwszy wprowadzeni zostali Jimmy Olsen, Perry White, Daily Planet czy kryptonit.
Zmiany w przedruku "Batgirl #37"
Czy jeden z numerów "Batgirl" w przedruku został zmieniony pod względem scenariusza i rysunków?
Tak
W 2014 roku DC wypuściła nową serię "Batgirl" autorstwa Camerona Stewarta, Brendena Fletchera i Babs Tarr. Batgirl przeniosła się z swojego dotychczasowego obszaru działań do hipsterskiej dzielnicy Gotham City, Burnside. Zmieniony został również kostium bohaterki. Odświeżona seria zyskała przychylne recenzje i notowała dobre wyniki sprzedaży ale nie zabrakło jednak kontrowersji.
W "Batgirl #37" Batgirl walczy z kimś, kto podszywa się pod Batgirl. Naśladowca nazwany został Dagger Type. Dagger Type pozował jako Batgirl do serii zdjęć do pokazu artystycznego, a na jednym z nich był Batgirl na wózku inwalidzkim, co w naturalny sposób poważnie zaniepokoiło prawdziwą Batgirl ze względu na jej przeszłość. Więc rozpoczęła śledztwo przeciwko Daggerowi.
Jednak, gdy dochodzi do konfrontacji Batgirl z Dagger Type, wyjaśnienia nie zostały poprowadzone w najlepszy sposób.
Reakcja Batgirl (But youre a ) na odkrycie tożsamości Daggera została uznana za zbyt "trans-paniczną".
Założeniem twórców było pokazanie Dagger Type'a jako mężczyzny, który przebiera się za Batgirl ale nie najlepiej pokazano to w historii przez co mogło się wydawać że Dagger jest osobą transseksualną.
Za taki stan rzeczy przepraszał Cameron Stewart na Twiterze i obiecywał, że zrobią to lepiej. Dlatego gdy ukazał się pierwszy przedruk tej historii w wydaniu zbiorczym wprowadzono do niej kilka zmian. W tym najważniejsze dotyczące ujawnienia Dagger Type'a a także zmiany dotyczące zaimków, tak by była jasność, że Dagger nie jest osobą transseksualną a tylko narcystycznym dupkiem.
Twórcy więc postanowili poprawić coś, co sami uważali za błąd.
Batman i Godzilla
Czy Batman i Godzilla prawie otrzymali wspólny film?
Tak
Po wielkim sukcesie filmu "King Kong vs. Godzilla" z 1962 roku, który był sporym zaskoczeniem dla producentów z Toho Co. pojawiły się plany na kolejny crossover. W 1966 roku wielką popularnością cieszył się serial z Batmanem z Adamem Westem w roli głównej, który doczekał się również filmu kinowego. Nie jest więc zaskoczeniem, że były plany by Batman i Godzilla pojawili się we wspólnym filmie.
Potwierdza to 22-stronicowy szkic scenariusza na kontynuację "Batman: The Movie", który jest częścią kolekcji Williama Doziera na Uniwersytecie w Wymoning, w którym bohater Gotham City spotkałby Godzillę.
Z zarysu fabuły wynika, że Batman udałaby się podróż do Japonii w raz z innymi bohaterami, a następnie stoczyłby walkę z Godzillą, podczas, której korzystałby z różnych bat-pojazdów.
Była to jednak amerykańska próba pokazania Batmana razem z Godzillą (Dozier również rozważał historię w której Batman spotkałby King Konga). Według strony internetowej Toho Kingdom, scenarzysta serii filmów o Godzilli, Shinichi Sekizawa, rzekomo przedłożył manuskrypt do propozycji filmu, w którym Batman spotyka Godzillę w listopadzie 1965 roku.
Możliwe, że jeszcze przed wybuchem Bat-manii Japończycy rozważali wspólny projekt z Godzillą i Batmanem. Niewykluczone jednak, że pomysł Sekizawy narodził się trochę później. Nie można więc wykluczyć, że oba te pomysły były w jakiś sposób powiązane, a nawet jeśli tak nie było, to i tak rozważano stworzenie wspólnego filmu Batman/Godzilla.
Joker ojcem Anarky'ego
Czy Alan Grant otrzymał zgodę od DC na ujawnienie, że Joker jest ojcem Anarky'ego obiecując, że cofnie to później, ale nim do tego doszło seria została anulowana?
Raczej tak
W "Anarky #8" Anarky spotyka swoją biologiczną matkę. Opowiada ona historię swojego związku z Jokerem, by ujawnić synowi kim jest jego ojciec. Następnie Anarky włamuje się do Azylu Arkham, aby pomówić z Jokerem o jego ojcostwie. Po pomocy w powstrzymaniu ucieczki kierowanej przez klauna z Azylu, Anarky odjeżdża w noc, martwiąc się o swoje połączenie z Jokerem.
Tak kończył się 8. i zarazem ostatni numer serii "Anarky". W jaki sposób Alan Grant i Norm Breyfogle otrzymali szansę na ujawnienie tak ważnych informacji? Chociaż obaj wiedzieli, że "Anarky" nie należy do głównych komiksowych serii. W jednym z wywiadów Grant i Breyfogle wyjaśnili jak do tego wszystkiego doszło.
Denny O'Neil pozwolił Grantowi na ujawnienie tego ale pod jednym warunkiem. Warunkiem było, że Grant później ujawni, że to NIE BYŁO prawdą. Problem polega oczywiście na tym, że "Anarky" został anulowany, zanim Grant zdążył napisać sprostowanie!
Alan Grant: Denny pozwolił mi napisać tę historię pod protestem, był całkowicie przeciwny temu, żeby Joker był ojcem Anarky'ego i powiedział, że w żadnym wypadku DC na to nie zezwoli.
Norm Breyfogle: Pamiętam, że mu się to nie podobało i byłem zaskoczony, że był tak nieugięty. W zasadzie to był mój pomysł.
Alan Grant: Namówiłem go, żeby pozwolił mi napisać scenariusz, mówiąc, że historia wzbudzi duże zainteresowanie, a może za sześć miesięcy napiszę sprostowanie, które dowodzi, że Anarky nie był synem Jokera, i Denny powiedział OK, ale oczywiście miesięczna seria została anulowana długo nim do tego doszło. [śmiech]
Norm Breyfogle: W obecnej formie może być tak, że jest ojcem, co mi się podoba. Czy pamiętasz, że Denny podał ci konkretny powód, dla którego nie chciał, aby Joker był ojcem Anarky'ego?
Alan Grant: Nie, nie zrobił tego. Zapytałem go o konkretny powód i po prostu powiedział: "Nie mogę pozwolić, żebyś to zrobił. DC nigdy tego nie zaakceptuje. Paul Levitz nigdy tego nie zaakceptuje."
Crossover Batman/Daredevil
Czy Brian Michael Bendis próbował przez ponad dekadę stworzyć crossover "Batman/Daredevil"?
Tak
W 2003 roku Brian Michael Bendis i Mike Avon Oeming (współpracownik Bendisa przy "Powers") dyskutowali na temat crossoveru między Batmanem i Daredevilem. Pomysł ten nie został jednak zrealizowany, gdyż DC nie było zainteresowane, mimo że ówcześnie zrobili crossover "JLA/Avengers".
Cały incydent został opisany przez Bendisa na konwencji w Chicago w 2004 roku.
"Dziwna sprawa mówić o tym publicznie. Rok temu Michael Avon Oeming i ja zaczęliśmy rozmawiać o wielkim crossoverze Batman/ Daredevil. W tym czasie (Quesada) powiedział mi, aby odłożyć to na bok, ze względu na klimat pomiędzy dwiema firmami. Było to dla mnie kłopotliwe, ponieważ "JLA/Avengers" robił świetny biznes."
"W tym roku ja i Ed Brubaker zaczęliśmy o tym rozmawiać. Batman kontra Bullseye. Elektra kontra Catwoman. Tak, dużo fajnych rzeczy. Wszyscy byli podekscytowani, wiele osób powiedziało, że zrobią to za darmo - załatwmy to, zróbmy to, dajcie zielone światło. Ale (prezes DC) Paul Levitz powiedział 'nie'."
Niespodziewanie, Bob Wayne z DC Comics pojawił się na panelu, aby zakwestionować wersję wydarzeń Bendisa, zauważając, że problemem były wypowiedzi Joego Quesady w 2002 roku cytowane w artykule w New York Observer. Quesada stwierdził, że wolał gdy DC i Marvel byli ze sobą skłóceni. Dodał również, "Co to k***wa znaczy DC? Lepiej żeby nazwali się AOL Comics. Przynajmniej ludzie wiedzą czym jest AOL. Chodzi mi o to, że mają Batman i Supermana i nie wiedzą co z nimi zrobić."
Wayne dał do zrozumienia, że problem był w tym, że DC nie było gotowe zrobić ten projekt z Quesadą.
Mimo, że to było głównym powodem, to Brian Michael Bendis próbował zrobić crossover Batman/Daredevil ale do tej pory się nie udało.
Komiksy a serial "Batman" z lat 60-tych
Czy zakupienie na lotnisku przez Williama Doziera komiksów wpłynęło na stworzeniu serialu "Batman" z lat 60-tych?
Raczej nie
W 1965 roku ABC postanowiło zrobić serial TV z Batmanem, w tym celu skontaktowali się 20th Century Fox's Television, by ta zajęła się produkcją. Ci zaś z tym projektem zgłosili się do producenta Williama Doziera i jego firmy Greenway Production.
Według jednej z legend, podczas drogi na spotkanie z ludźmi z FOXa albo ABC, William Dozier zatrzymał się na lotnisku, aby zabrać ze sobą jak najwięcej komiksów z Batmanem. Przeczytał je na pokładzie samolotu i to nimi inspirował się przy tworzeniu serialu. Jednym z tych komiksów był "Batman #171". Historię z tego numeru wykorzystano przy tworzeniu pilotowego odcinka "Hi Diddle Riddle".
Zapewne, gdyby nie ten komiks, Riddler nigdy nie trafił by do serialu (w ówczesnym czasie nie był tak popularny) i nie dołączył by do grona klasycznych złoczyńców Batman.
Dozier niewątpliwie wykorzystał komiksy jako inspirację przy tworzeniu serialu. Jednak już historia o lotnisku wydaje się mało prawdopodobna. Dozier w przeszłości odnosił się do tej kwestii (producent zmarł w 1991 roku). Twierdził, że na potrzeby przygotowań kupił "siedem lub osiem starszych komiksów z Batmanem". Wspominał również, że kupował też współcześnie wydawane komiksy. Część osób wątpi by Dozier kupił jakieś wyjątkowo starsze komiksy, bo przecież nie było ówcześnie tak wiele miejsc sprzedających tego typu komiksy. Jednakże w innym wywiadzie Dozier powiedział, "Było trochę zachodu z dostaniem starszych. Kosztowały 3 lub 4 dolary za sztukę."
Wydaje się więc dość prawdopodobne, że Dozier kupił kilka starszych komiksów w okolicy Nowego Jorku. Jednak część historii z lotniskiem ma raczej związek z inną wersją opowieści, w której inny producent dostrzegł Doziera ze stertą komiksów z Batmanem.
Bez względu na to, gdzie zakupione zostały komiksy miały one wpływ na tworzenie serialu "Batman" z Adamem Westem w roli głównej.
Huntress i Checkmate
Czy Huntress miała zostać Królową Checkmate?
Tak
W historii rozgrywającej się na łamach "Batman: Gotham Knights #37-40" Huntres zostaje porwana, a następnie zrekrutowana przez Checkmate do roli ich nowej Królowej. Bohaterka w brawurowy sposób ucieka odrzucając w ten sposób ofertę. Później jednak decyduje się ją przyjąć, ale tylko ze względu, że prośbę Batmana. Następnie bohaterka pojawiła się w serii "Birds of Prey" ale nie było już żadnej wzmianki o jej roli w Checkmate.
Jak się okazuje scenarzysta całej historii Scott Beatty miał plan by powrócić do tej historii, ale wtedy postać Huntress dołączyła do Birds of Prey, a Grek Rucka miał plany w których Checkmate miał doprowadzić do Infinite Crisis. Beatty więc nigdy nie dostał szansy na powrót do tej historii.
Zakończenie "The Dark Knight Returns"
Czy pierwotnie walka Supermana z Batmanem w "The Dark Knight Returns" miała mieć inne zakończenie?
Właściwie, to tak
Jak większość fanów komiksów dobrze wie w ostatniej części "The Dark Knight Returns" Franka Millera i Klausa Jansona, dochodzi do kulminacyjnej bitwy pomiędzy Batmanem i Supermanem, pod koniec Batman ma Supermana na swojej łasce nim dostaje zawału serca. Ważną rolę ma także Green Arrow, który strzela do Supermana kryptonitową strzałą.
Atak serca, był oczywiście podstępem Batmana, aby mógł zejść do podziemia. Pod koniec numeru w scenie pogrzebu Batman wstaje za wcześnie, więc Superman słyszy jego tętno, ale pozwala mu na to.
W wydaniu z okazji 10-lecia "The Dark Knight Returns" DC zamieściło pierwotny opis ostatniego numeru autorstwa Franka Millera. Nie tylko Green Arrow nie bierze udziału w walce, ale całe starcie wygląda inaczej. To Superman jest bliski wygrania. Pod czas walki Batman uwalnia chmurę gazu kryptonitowego, co na moment osłabia Supermana. Kiedy jednak Bruce wspomina o Lois, w Człowieku ze Stali rozbudza się gniew i zaczyna okładać pięściami Bruce'a rozbijając jego hełm. Po chwili jednak się powstrzymuje bo serce Batmana się zatrzymuje. Superman jednak nie dopuszcza by tak to się zakończyło i wzywa sanitariusza. Wayne trafia do szpitala i tym samym jego sekretna tożsamość zostaje ujawniono. Nim jednak władze docierają by go przesłuchać ten połyka tabletkę, by sfingować swoją śmierć.
Batman bez uśmiechniętego badzika
Czy uśmiechniętą buźka znana z "Watchmenów" jest w Europie znakiem zastrzeżonym?
Tak
Na okładce 21. numeru "Batmana" bohater trzyma słynny badzik z "Watchmenów" jednak w europejskich wydaniach dostępna będzie jedynie alternatywna okładka.
Za taki stan rzeczy odpowiada Franklin Loufrani. Francuz na początku lat 70-tych zastrzegł uśmiechniętą buźkę jako znak towarowy w Europie. Wcześniej wizerunek ten był wykorzystywany w USA ale nikt nie raczył go zastrzec. Franklin Loufrani to zrobił i wykorzystywał ten symbol w swojej gazecie. Następnie założył firmę Smiley Company do zarządzania tym znakiem towarowym. Kiedy w 1996 jego syn przejął firmę zaczął mocno wykorzystywać ten symbol poprzez licencjonowanie na teranie Europy.
W USA symbol uśmiechniętej buźki wykorzystywano od lat w różnych miejscach m.in. przez sieć sklepów Wal-Mart. Kiedy w 1997 roku Smiley Company postanowiło zadbać o swoje prawa na terenie USA, doprowadziło to do długoletniego procesu. Wal-Mart zdecydował się jeszcze w trakcie jego trwania zrezygnować z używania uśmiechniętej buźki. W 2008 roku United States Patents and Trademark Court uznał jednak, że symbol uśmiechniętej buźki przez lata był w USA w domenie publicznej i jest zbyt ogólnym aby można było go zastrzec jako znak towarowy. Dlatego też w USA, w odróżnieniu od krajów europejskich, uśmiechnięta buźka może być stosowana przez wszystkich.
Kamadi zamiast "Batman: The Animated Series"
Czy Bruce Timm najpierw próbował zrobić serial animowany z Kamadim nim zaproponował "Batman: The Animated Series"?
Nie
Można spotkać się z plotką jakoby Bruce Timm przedstawił Warner Bros. pomysł na animowany serial z Kamadim nim zaproponował "Batman: The Animated Series". Nie ma w tym jednak prawdy i nigdy nie było możliwości, by zamiast "Batman: The Animated Series" mogła zadebiutować produkcja z Kamadi.
Bruce Timm odniósł się do tych plotek w 1998 roku w wywiadzie dla George'a Khoury'ego z "Jack Kirby Collector #21".
Khoury: Czytałem gdzieś, że była szansa na film animowany Kamandi lub Fourth World. Czy to prawda?
Timm: Nie wiem jak ta plotka się wydostała! To jest coś o czym między sobą rozmawialiśmy. W pewnym sensie ta plotka jest prawdziwa. Rozmawialiśmy o tym raz, kiedy skończyliśmy nowy sezon Batmana i jeszcze nie dostaliśmy zamówienia na Supermana lub Batmana. Omawialiśmy całą listę postaci DC, do których mieliśmy prawa, i zastanawialiśmy się: 'Jaka seria będzie odpowiednia dla dzieciaków?' Natychmiast pomyślałem o Kamandim. Uważałem, że Kamadi będzie świetnym serialem dla dzieci. Nigdy tak naprawdę sprawy nie zaszły dalej. Po prostu rozmawialiśmy o możliwości, że można to zrobić. Potem zaczęliśmy pracować nad nowym Batmanem i Supermanem, i na chwilę odłożyliśmy to na bok, ale wciąż chciałbym zrobić serial z Kamandim. Sądzę, że Kamadi to świetna postać. Właściwie to mój ulubiony komiks z czasów Kirby'ego w DC. Lubię New Gods i Mister Miracle i całą resztę, ale coś jest w Kamadim. Myślę, że to najlepsze co napisał.
Bruce Timm rozważał zrobienie serialu animowanego o Kamadim, ale wszystko zakończyło się na wczesnym etapie, ale plany pojawiły się dopiero po sukcesie "Batman: The Animated Series".
Zastąpienie Jasona Todda
Czy DC planowało wprowadzenie nowego Robina nim zabito Jasona Todda?
Raczej nie
W jednym ze starych wywiadów Jim Starlin powiedział, "Śmierć Robina była planowana przez cały czas, ponieważ DC zamierzało wprowadzić nową wersję postaci". Chociaż scenarzysta później stwierdził, że przeinaczono jego wypowiedź, to i tak nie ucięło to fali spekulacji odnośnie losu Jason Todda. Nim jego życie pozostawiono w rękach czytelników w telefonicznym głosowaniu, to niewątpliwie jego działalność w roli Robina była zakończona. Nawet jeśli jakimś cudem zdołałby przeżyć eksplozję, to potrzebowałby dużo czasu by w pełni wyzdrowieć.
Starlin prawdopodobnie wiedział, że jak usunie Robina, to ktoś inny wprowadzi tę postać z powrotem. Bo oprócz komiksów ważną kwestią była popularność Cudownego Chłopca i zabawek na nim wzorowana. DC, więc tak szybko jak to było możliwe wprowadziło nowego bohatera w roli Robina. Tym razem zadbali jednak, by był bardziej sympatyczny niż Jason Todd, tak do komiksów wkroczył Tim Drake.
Jednakże, nigdy nie było planów na nowego Robina nim nie zabito Jasona Todda. Marv Wolfman, twórca postaci Tima Drake'a, przejął serię "Batman" po tym jak zwolniono Jima Starlina (częściowo z powodu w wywiadu, z którego można było wysunąć wniosek, że DC w sprawie Todda wszystko ukartowało, ale najprawdopodobniej głównie dlatego, że DC zaczęło żałować zabicia Robina, jak tylko do tego doszło).
Batman prawie usunięty z "Justice League Unlimited"
Czy ze względu na Bat-embargo Batman miał być usunięty z "Justice League Unlimited"?
Nie
Nie jest tajemnicą, że twórcy serialu animowanego "Justice League Unlimited" mieli pewne ograniczenia co do wykorzystywania pewnych postaci, zwłaszcza tych z Bat-uniwersum (z powodu ówcześnie przygotowywanego filmu "Batman Begins" oraz faktu, że zawsze trwały prace nad jakimś osobnym serialem animowanym z Batmanem). W różnych okresach były inne mini embarga np. dotyczące Aqauamana i innych bohaterów z nim związanych, kiedy w planach był osobnym serial z tym bohaterem, a także na Plastic Mana, gdyż zawsze planowano powstanie serialu o Plastic Manie.
Jednak nigdy z powodu Bat-embarga nie było planów na usunięcie z serialu postaci Batmana, nawet podczas 2. sezonu "Justice League Unlimited" w związku z walką bohaterów z Cadmus.
Tak kiedyś skomentował to Bruce Timm:
"Dyskutowaliśmy o możliwości opuszczenia ligi przez Batmana (lub nawet przejścia jego na stronę Cadmusa), ale od razu to odrzuciliśmy."
Plan Timma nigdy jednak nie zakładał, że postać Batmana opuści serial. Miał on stworzyć własną drużynę z bohaterów nieobdarzonych supermocami, w której znaleźliby się m.in. Huntress i Wildcat. Ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu, gdyż nie było sposobu, by Batman dołączył do Cadmus bez przedstawienia go jako tego złego.
Co ciekawe Bat-emarbo wcale nie było aż tak wielkim problemem dla twórców serialu. Dwayne McDuffie wspominał kiedyś, że chciał w związku z Cadmus skorzystać z postaci Hugo Strange'a ale mu nie pozwolono, więc sięgnął po inną postać i nie było to nic wielkiego.
Pierwotny skład animowanej "Justice League"
Czy pierwotnie skład animowanej "Justice League" miał być inny?
Tak
Bruce Timm przez lata nie był zainteresowany tworzeniem "Justice League". Nie wiedział, czy by mu się to udało, ale także dlatego, że nie był pewien, czy będą w stanie sprostać skali jakiej wymagała taka praca. Wszystko się zmieniło, gdy wersja Justice League z przyszłości pojawiła się w odcinka "The Call" w serialu animowanym "Batman Beyond". Timm zdał sobie sprawę, że można zrobić Justice League.
Co ciekawe wstępna wizja Ligi wg Timma zawierała klasyczny skład bohaterów, który znany był z wcześniejszych seriali animowanych jak "Super Friends". W pierwszej wersji uwzględniono więc Aquamana, a Green Lanternem był Hal Jordan.
Bardzo szybko podczas prac przygotowawczych Bruce Timm zdał sobie sprawę, że potrzebuje większej różnorodności. Poza tym nie chciał był "Justice League" była postrzegana jako kontynuacja "Super Friends". Więc Aquamana zastąpiono Hawkgirl, aby w drużynie była kolejna kobietę, a Hala Jordana zastąpił John Stewart, aby w grupie był Afroamerykanin. Wraz z Batmanem, Supermanem, Wonder Woman i Flashem stworzyli klasyczny skład dla animowanej "Justice League".
Jednak nim zaczęto pracę nad detalami poszczególnych postaci (np. John Stewart nosił maskę), na prośbę Timma animator James Tucker przygotował dla Warner Bros. krótkie video. W tym momencie ponownie postanowili zmienić skład drużyny. Wiedzieli, że KidsWB zainteresowane jest młodszymi bohaterami, więc dodali Robina, Impulsa (który zastąpił Flash) i nową kobiecą wersję Cyborga, tym samym drużyna była mieszanką dorosłych i nastolatków.
Okazało się jednak, że WB zatwierdziło serial przez rozmowę telefoniczną, więc Timm nigdy nie musiał prezentować przygotowanego przez Tuckera video, tak więc nie musi wykorzystywać młodych bohaterów i wrócili do składu Ligi tylko z dorosłymi superbohaterami.
Birds of Prey w "Justice League Unlimited"
Czy jeden z odcinków "Justice League Unlimited" miał przedstawić Birds of Prey?
Tak
W 6. odcinku drugiego sezonu "Justice League Unlimited" pt. "Double Date" przedstawiono historię z udziałem Green Arrowa i Black Canary oraz Huntress i Questiona. Pierwsza para chroniła bossa mafijnego będącego pod ochroną FBI, a druga miała wobec niego zupełnie inne zamiary. Pierwotnie jednak plan były zupełnie inny. W odcinku miały pojawić się Black Canary i Huntress ale miało to mieć związek z utworzeniem Birds of Prey.
Istotą odcinka miał być fakt, że Batgirl (Barbara Gordon) byłaby kontuzjowana i nie mogłaby brać udziału w prowadzanej sprawie, gdyż Batman kazałby jej trzymać się z daleko z względu na jej kontuzję. Bohaterka utworzyłaby nową tożsamość, Oracle. Skontaktowałaby się z Huntress i Black Canary by te wykonały misję pod jej nadzorem bez ujawnienia kim naprawdę jest.
Twórcom nie udało się zrealizować tych planów, gdyż ówcześnie było embargo na postacie z Bat-uniwersum (z wyłączeniem Batmana). Dlatego też przerobiono całą historię na odcinek pt. "Double Date".
"Batman/Judge Dredd" z rysunkami Alana Davisa
Czy kiedy upadł projekt "Batman/Judge Dredd" Briana Bollanda i Alana Moore'a, planowano by Alan Davis zastąpił Bollanda?
Zasadniczo nie
Kiedy okazało się, że projekt crossovera "Batman/Judge Dredd" scenarzysty Alana Moore'a i rysownika Briana Bollanda nie powstanie, pojawiły się plotki, że Bollanda ma zastąpić Alan Davis, który współpracował z Moorem przy "Captain Britain" i "Marvelman".
Pierwotne plany na crossover rozważano w latach 1985/1986, ale ówczesny wydawca 2000 A.D. IPC Magazines uważał że postać Batmana nie jest odpowiednia do współpracy z Dreddem. W 1987 roku sprzedali swoją linię komiksów Fleetway, a ci mieli odmienne spojrzenie na ten pomysł i w 1988 roku rozpoczęto planować crossover, ale był to już zupełnie inny projekt nie związany z wcześniejszym przygotowywanym przez Moore'a i Bollanda.
Jednakże, Alan Davis, który pracował przy "Batman and the Outsiders" i "Detective Comics", miał przygotować rysunki do "Batman/Judge Dredd". Co ciekawe Davis rysował już Batmana ale nigdy nie pracował przy "Judge Dredd", dlatego w ramach przygotowań Davis przygotował rysunki do historii z Dreddem autorstwa Johna Wagnera, która ukazała się w 2000 A.D. Prog 585, gdzie złoczyńca nazywał się Bat-Mugger. Pozwoliło to ocenić jak mógłby wyglądać crossover "Batman/Judge Dredd".
Ostatecznie nie udało się dopiąć warunków umowy pomiędzy wydawnictwami i Davis zajął się pracą przy innych projektach. DC i Fleetway doszły do porozumienia w 1991 roku, kiedy to wydany został "Batman/Judge Dredd" autorstwa Johna Wagnera i Alana Granta z rysunkami Simona Bisleya.
Joker mógł zachować twarz
Czy w New 52 Joker miał początkowo zostać postrzelony w czoło?
Tak
Na początku New 52 Tony Daniel jako scenarzysta i rysownik odpowiadał za serię "Detective Comics". Na końcu pierwszego numeru ujawniono, że Dollmaker zdjął Jokerowi skórę z twarzy. Później Joker powrócił w serii "Batman" Scotta Snydera i Grega Capullo, gdzie swoją twarz nosił niczym maskę.
Co ciekawe pierwotnie miało być zupełnie inaczej. Joker miał zostać postrzelony w czoło w "Detective Comics".
Tak Tony Daniel o swoim pierwotnym pomyśle pisał na Facebooku: "Joker uciekłby z Arkham przed transportem policji, z pomocą ludzi Dollmakera. (Pamiętacie pielęgniarkę?) Zniknąłby na rok. Zdradzony przez Dollmakera, który przez jakiś czas trzymałby go w niewoli, ponieważ chciałby studiować "największego na świecie złoczyńcę". Krótko mówiąc, Joker zabiłby Dollmakera i jego pomocników z wyjątkiem pielęgniarki, która w tym momencie byłaby już w nim zakochana i pomagałaby mu. DC uważało, że pomysł z lobotomią to zbytnia przesada. Na następny rok planowano crossover pomiędzy 'Detective Comics', 'Batman' i innymi seriami. Więc Scott Snyder i ja porozmawialiśmy przez telefon, co możemy zrobić w crossoverze 'The return of the Joker'. Scott powiedział mi, że ma pomysł w którym Batman nie mógłbym rozpoznać Jokera. Gdzie ściera mu makijaż, a my widzimy prawdziwą twarz Jokera. Wyjaśniłem mu, co mój złoczyńca Dollmaker robi swoim ofiarom. Powiedziałem, że mógłby po prostu usunąć twarz Jokera. To trochę bardziej skrajne niż pomysł z lobotomią, ale z jakiegoś powodu DC go zaakceptowało."
Powieść graficzna o Batmanie od Gaimana i Bisleya
Czy Neil Gaiman i Simon Bisley mieli przygotować powieść graficzną z Batmanem w 1990 roku?
Tak
Po wejściu na ekrany kin "Batmana" Tima Burtona zapanowało istne szaleństwo. Wzrosła sprzedaż powieści graficznej "Arkham Asylum" autorstwa Granta Morrisona i Dave'a McKeana. DC Comics oczywiście chciało więcej komiksów, takich jak "Arkham Asylum".
Dlatego też w 1990 roku podpisali umowę ze scenarzystą "Sandmana", Neilem Gaimanem i niesamowitym artystą, Simonem Bisleyem, na przygotowanie powieści graficznej w klimacie "Arkham Asylum".
Tak całą sprawę wspomina Gaiman: "Podpisałem kontrakt z DC na historię pt. "The Night Circus", w której Batman miał odwiedzić cyrk. Za malowaną warstwę graficzną miał odpowiadać Simon Bisley. Czy to się zdarzy, czy nie, nie wiem, ale to byłaby cudowna historia."
Bisley w 1991 roku pracował przy crossoverze "Batman/Judge Dredd". Później jednak artysta podpisał kontrakt na wyłączność z wydawnictwem Tundra i o całym projekcie zapomniano.
Gaiman i Bisley mieli okazję później razem pracować przy w 1996 roku przy jednej z historii do antologii "Batman: Black and White".
Kopie originu Jokera
Czy jeden z twórców komiksowych wykorzystał origin Jokera dla dwóch różnych złoczyńców w ciągu dwóch lat od debiutu Jokera?
Tak
W okresie Golden Age praktycznie każdy komiksowy twórca kopiował od innych. Debiut Batmana w "Detective Comics #27" zawiera wiele paneli skopiowanych z innych komiksów, a sama historia wcześniej znalazła się w jednym z numerze komiksu "Shadow". W tamtym okresie czasu nie było to nic niezwykłego.
W czerwcu 1940 roku wydany został pierwszy numer "Batmana", w którym zadebiutował Joker. Złoczyńca obwieszcza, że o północy zabije bogacza i ukradnie jego najcenniejszy klejnot. Mimo ochrony policji, bogacz umiera.
Całość musiała bardzo spodobać się George'owi Brennerowi, scenarzyście i rysownikowi komiksów, a także redaktorowi naczelnemu Quality Comics. Dwa miesiące po wydaniu "Batman #1", Brenner napisał scenariusz i przygotował rysunki do "Crack Comics #4" w którym bohater Clock (pierwszy zamaskowany amerykański komiksowy bohater, który zadebiutował trzy lata przed Batmanem) musiał pokonać Aspa, a sposób w jaki go przedstawiono nie pozostawia złudzeń, że praktycznie skopiowano origin Jokera.
Następnie, rok później, w "Smash Comics #25" Brenner ponownie postanowił wykorzystać sprawdzony schemat z historii debiutu Jokera, tym razem wobec postaci Bozo the Robota.
Szczęśliwsze zakończenie "Final Crisis"
Czy Grant Morrison został zmuszony, by dodać scenę, aby zakończenie "Final Crisis" było szczęśliwsze?
Trochę tak, trochę nie.
"Final Crisis" to crossover z lat 2008-2009, w którym Darkseid wraca do życia zasadniczo poprzez podróże w czasie. W wyniku tych działań powstają dziury w uniwersum i Darkseidowi udaje się podbić Ziemię. Batman odgrywa ważną rolę w historii. Zostaje porwany przez Darkseid, ale udaje mu się śmiertelnie zranić złoczyńcę ale równocześnie sam zostaje trafiony promieniami Omega i wygląda na to, że też nie żyje. Wydaje się to potwierdzać scena, w której Superman trzyma zwłoki Batmana.
Wcześniej jednak był drobne wskazówki, że Batman nie jest martwy. Najważniejsza z nich, to pokazanie, że promienie Omega Darkseida wysyłały ludzi podróżujących w czasie. Była więc szansa, że Batman został uwięziony w czasie. Nie było to jednak wyraźnie zaznaczone w tekście, więc DC nalegało by Morrison dodał scenę, w której klarownie zostanie pokazane co stało się z Batmanem. Tak, też zrobił.
W wywiadzie dla Newsaramy, Morrison tak to wyjaśnił.
Moim głównym celem było dotrzeć do końca bez większych kłopotów i/lub zakłóceń! Oprócz jednej sceny na końcu, którą dodałem na prośbę DC i wbrew internetowym plotkom nie było żadnych zmian w scenariuszu "Final Crisis". Każde słowo jest moje. Wina i chwała są moje!
Grant Morrison, co prawda dodał dodatkową scenę, ale nie zmieniło to nic w historii, tylko sprawiło, że zakończenie było bardziej klarowne.
Cheetah uratowana przez błąd w animowanej "Justice League"
Czy błąd związany z ciągłością w serialu animowanym "Justice League" uratował życie Cheetah?
Tak
Pod koniec pierwszego sezonu "Justice League" Justice League została zaatakowana przez Lexa Luthora i Injustice Gang. W gronie złoczyńców była Cheetah, która uwiedziona została przez Batmana po tym jak został schwytany przez Injustice Gang.
Oglądając nagrania z kamer bezpieczeństwa Lex Luthor zobaczył jak Cheetah całuje się z Batmanem, zlecił więc Solomonowi Grundy'emu by ją zabrał i zabił.
Przynajmniej taki był zamiar Bruce'a Timma.
Współproducent James Tucker starał się przekonać Timma do sprowadzenia z powrotem Cheetah ale ten utrzymywał, że to nie możliwe, gdyż postać ta została uśmiercona. Ktoś jednak zwrócił uwagę, że pod koniec odcinka jest ona w gronie innych zatrzymanych przez policję złoczyńców.
Timm tak skomentował całą sprawę: "D'oh! Spełniło się marzenie Jamesa. Powróci w JLU... chociaż nie mam pojęcia jak uciekła przez Solomonem Grundy."
Cheetah cała i zdrowa powróciła w trzecim odcinku "Justice League Unlimited".
"Batman/Judge Dredd" od Alana Moore'a i Briana Bollanda
Czy Alan Moore i Brian Bolland prawie przygotowali komiks "Batman/Judge Dredd"?
Tak
W 1984 roku Alan Moore był dopiero wschodzą gwiazdą komiksów. Również Brian Bolland był wtedy na początku swoje kariery podczas której pracował przy serii "Judge Dredd" i "2000 A.D.". Za sprawą serii "Camelot 3000" przy której Bolland pracował z Mike'iem W. Barrem stał się rozpoznawalny na amerykańskim rynku komiksowym.
Światek komiksu domagał się więcej prac od Moore'a i Bollanda i przez moment jednym z planów był crossover "Batman/Judge Dredd".
Bolland oczywiście później przygotował rysunki do "The Killing Joke" ale w ówcześnie jego styczność z Batmanem ograniczona była tylko do fanzinów i krótkiej historii w "Justice League of America #200".
W październiku 1984 roku, Bolland tak mówił o projekcie "Batman/Judge Dredd":
Głównym założeniem byłoby, że sędzia Dredd jest organem prawa zaś Batman reprezentuje sprawiedliwość, historia kręci się wokół konfliktu między tymi dwoma i nieporozumień, które wynikają z dwóch zupełnie różnych punktów widzenia na to, jak funkcjonuje społeczeństwo.
Ówczesny wydawca "2000 A.D." IPC Magazines ostatecznie doprowadził do zatrzymania wszelkich planów, gdyż uważał że postać Batmana nie jest odpowiednia do współpracy z Dreddem.
Moore i Bolland zajęli się innymi projektami, ale oczywiście później wrócili z "The Killing Joke".
IPC sprzedał swoją linię komiksów w 1987 roku, a nowi właściciele oczywiście mieli inne pomysły na temat Batmana, więc w 1992 roku, pierwszy z czterech crossoverów "Batman/Judge Dredd" został opublikowany.
Podobno Moore ukończył przygotowania scenariusza nim zrezygnowano projektu.
Batman Returns i Happy Meals
Czy jednym z powodów dla którego Tim Burton nie wyreżyserował trzeciego filmu o Batmanie było po części niezadowolenie Happy Meals z "Batman Returns"?
Praktycznie tak.
Czy McDonald zrezygnował z promocji "Batman Returns" w Happy Meals ze względu na negatywną reakcję na zabawki?
Nie
Gdy Tim Burton walczył z MPAA by "Batman Returns" zamiast kategorii wiekowej R otrzymał PG-13, w telewizji emitowane były reklamy Happy Meals z zabawkami z nachodzącego filmu.
McDonald's przygotował zabawki bez zapoznania się z filmem. Dlatego też nie miały one nic wspólnego z produkcją Tima Burtona, oprócz obecności Catwoman i Pingwina.
Więc, kiedy film wszedł na ekrany kin i okazało się, że jest dość mroczny i brutalny, ludzie, jak to mają w zwyczaju, zaczęli szaleć.
Tak o całej sprawie i reakcji McDonald's i Warner Bros. pisał w 1992 roku Entertainment Weekly:
Dotknięty przez krytykę McDonald's stara się bagatelizować połączenie promocji Happy Meals z "Batman Returns", która ma się zakończyć z końcem tego tygodnia. "Celem programu (Happy Meal) było umożliwienie młodym ludziom doświadczyć zabawy postacią Batmana. Celem tego nie było wspieranie zainteresowania filmem. Z pewnością nie było naszym zamiarem wprowadzić rodziców w błąd lub zawieść dzieci", powiedziała rzecznika McDonalds Rebecca Caruso.
Warner Bros. również twierdzi, że promocja McDonald's nie jest powiązana z filmem, ale z 53-letnią postacią Batmana. "Byliśmy ostrożni, by nie wprowadzić faktycznych zabawek z filmu", powiedziała rzecznika Warner Bros. Stwierdziła, że "Batman Returns" dostał odpowiedzialną kategorię wiekową w stosunku do innych filmów, takich jak "Hook" czy "Wojownicze Żółwie Ninja" z kategorią PG, które także uznane były za nieodpowiednie dla małych dzieci. "Oczywiste jest, że Batman nie jest przeznaczony dla 5-latków. Co do tego, czy jest odpowiedni do Happy Meals, to decyzja McDonalda. Nie mówimy im jaką mają prowadzić swoją działalność."
Wbrew temu z czym można się spotkać, McDonald's nie zrezygnował z promocji. Bagatelizował sprawę i poczekał, aż ta się zakończy.
Jednak reakcja społeczeństwa zrobiła swoje. Sam Tim Burton w wywiadzie dla Yahoo! z 2014 roku stwierdził, że Warner Bros. nie chciało by wyreżyserował kolejny film ze względu na to, że "Batman Returns" był zbyt mroczny, co nie było dobre dla umów licencyjnych.
Myślę, że zdenerwowaliśmy McDonalds. [Zapytali] Co to za czarna rzecz wychodząca z ust Pingwina? Nie możemy sprzedawać z tym Happy Meal! To była dziwna reakcja na Batman Returns, ponieważ połowa osób uważała, że był mroczniejszy a druga połowa była przeciwnego zdania. Myślę, że studio po prostu uważało, że był zbyt dziwaczny chcieli pójść w innym kierunku, bardziej dla dzieci czy przyjaznym rodzinie. Innymi słowy, nie chcieli bym nakręcił kolejny film.
Stephanie Brown Robinem
Czy Chuck Dixon planował by Stephanie Brown została Robinem dwa lat wcześniej nim do tego doszło?
Tak
Stephanie Brown została pierwszą kobiecą wersją Robina (nie uwzględniając kontinuum "Dark Knight Returns") w "Robin #126". Jednak mogło do tego dojść ponad dwa lata wcześniej.
Chuck Dixon planował na krótki czas uczynić z Tima Drake'a Blue Beetle'a. Batman miał wówczas na Robina wybrać Stephanie Brown. Nowa wersja popularnego pomocnika Batmana miała także pojawić się w serii "Robin".
W jednym z wywiadów Dixon tak wyjaśniał swój plan: "Batman byłby pod wrażeniem etyki pracy Steph, jej zawziętości i determinacji. Obie te cechy są podstawą tej postaci. Musiałaby ciężej pracować będąc Robinem niż ktokolwiek wcześniej. Nawet niż Tim. W końcu Batman dostrzegłby jak krępuje go współpraca z kobietą w roli pomocnika. Jego instynkt "szlachetnego rycerza" by ją chronić sprawiłby, że ich współpraca byłaby niemożliwa."
Oczywiście później Tim powróciłby do bycia Robinem, a Stephanie kontynuowała by zapewne walkę ze złoczyńcami jako Spoiler. Nie wiadomo jakby to wszystko się potoczyło gdyby drogi Drogi DC i Chucka Dixona nie rozeszły się. Co ciekawe tuż po odejściu Dixona w "Robin #101" ukazała się historia rozgrywająca się w alternatywnej rzeczywistości, w której to Stephanie Brown jest Robinem.
Trzeci crossover "Batman/Spawn"
Czy prawie powstał trzeci crossover "Batman/Spawn"?
Tak
Na początku lat 90-tych, tuż po tym jak działać zaczęło wydawnictwo Image Comics, seria "Spawn" Todda McFarlane'a była jedną z najpopularniejszych w branży. Jako, że pomiędzy Image Comics i DC Comics nie było żadnych animozji, więc zdecydowano się na wspólny projekt. Wcześniej sukces odniósł m.in. crossover "Batman vs. Predator" przy którym DC Comics współpracowało z Dark Horse Comics.
W 1994 roku DC i Image zgodzili się na dwa crossovery "Batman/Spawn". Jeden przygotowany przez DC Comics, a drugi przez Image Comics. Pierwszy wydany został komiks od DC, przy którego scenariuszu pracowali trzej ówcześnie stali autorzy komiksów z Batmanem, Alan Grant, Doug Moench i Chuck Dixon. Rysunki przygotował Klaus Janson. Przygotowanie crossoveru od Image zajęło więcej czasu, ale było to dzieło Franka Millera i rysownika Todda McFarlane'a.
Na tych dwóch komiksach miały się zakończyć crossovery "Batman/Spawn". Jednakże, okazuje się, że były plany na jeszcze jeden komiks. Zdradził je w 2015 roku na swoim profilu na Facebooku Todd McFarlane.
"Lata temu DC Comics i ja zawarliśmy umowę by zrobić fajny crossover "Batman/Spawn". Miałem napisać scenariusz i także nałożyć tusz, a rysunki miał przygotować utalentowany Greg Capullo. Z różnych powodów (głównie z mojej strony), komiks nigdy nie powstał, ale przygotowano kilka stron i promo artów."
Nowy crossover miał być zupełnie inny od tego co wcześniej wspólnie przygotowali McFarlane i Miller. Co ciekawe kilka lat później Greg Capullo został regularnym rysownikiem serii "Batman".
Crossover "Justice League/Transformers"
Czy prawie powstała miniseria "Justice League/Transformers" od DC Comics?
Praktycznie tak
W 2012 roku pojawiły się doniesienia, że przygotowywany jest crossover "Justice League/Transformers". Pomysłodawcą projektu był rysownik i scenarzysta Phil Jimenez. Prace były na dość zaawansowanym etapie, bo Jimenez współpracował z Chrisem Ryallem wydawcą IDW odpowiedzialnym za komiksy z Transformersami. To Chris Ryall wpadał na pomysł by Optimus Prime korzystał z pierścienia Zielonej Latarni. Świetnym Transformerem miał być również niewidzialny odrzutowiec Wonder Woman.
Jak się okazało, crossover został zaplanowany w tym samym czasie, kiedy miał się rozpocząć New 52, więc DC anulowało projekt, tak by ten nie przeszkadzał New 52. Czas mijał, a osoby zaangażowane w projekt zajęły się innymi rzeczami i jak do tej pory nikt do tego pomysłu nie wrócił.
Max Shreck w "Batman: The Animated Series"
Czy postać Maxa Shrecka z "Batman Returns" miała się pojawić w "Batman: The Animated Series"?
Nie
W sieci można natrafić na plotki według których twórcy "Batman: The Animated Series" planowali wykorzystać postać Maxa Shrecka, w którego w "Batman Returns" wcielił się Christopher Walken, ale zrezygnowano z tego pomysłu i stworzono postać Rolanda Daggetta.
Nie ma w nich jednak ani krzty prawdy. Tak do całej sprawy odniósł się Bruce Timm:
To bzdura - szalona spekulacja fanów, która zyskuje fałszywą "legitymizację" poprzez zamieszczenie na wikipedii... to irytujące. Nigdy nie rozważaliśmy wykorzystania postaci Maxa Shrecka w "Batman: The Animated Series", mieliśmy możliwość zapoznania się ze scenariuszem "Batman Returns", kiedy trwała produkcja filmu i ja bądź co bądź nienawidziłem tego scenariusza. Robiłem wszystko co w mojej mocy, by zdystansować się od filmowego świata. (Przyznaje, że po premierze, sam film mi się podobał, ale wciąż.)
Zaginiony numer "Jokera"
Czy gdzieś jest ostatni numer serii "Joker" uznawany za zaginiony?
Zasadniczo tak
W 9. numerze serii "Joker", który okazał się ostatnim, znalazła się zapowiedź kolejnego numeru, w którym słynny złoczyńca miał dać we znaki Justice League. Przez lata wydawca Julius Schwartz twierdził, że tego numeru nigdy nie przygotowano.
Jest jednak okładka autorstwa Erniego Chana, a kilka lat temu scenarzysta Marty Pasko natrafił na fotokopie stron z tego numeru, które wystawił na eBayu.
Na The Absorbascon możecie zapoznać się z kilkoma stronami z nieopublikowanego komiksu.
Ciało Alberto Falcone
Czy pierwotnie w "Batman: The Long Halloween" planowano pokazać ciało Alberto Falcone?
Tak
Zgodnie z zasadą - "Nie ma ciała, nie ma zbrodni" - kiedy w komiksach nie zostaną pokazana zwłoki, nie ma pewności, że dana postać jest oficjalnie martwa.
W czwartym numerze "Batman: The Long Halloween" syn Carmine'a The Roman Falcone'a, Alberto Falcone, zostaje uznany za kolejną ofiarę seryjnego zabójcy Holiday Killera. W następnym numerze pokazana jest konfrontacja Batmana z Carmine'em przy grobie Alberta. Jednak chociaż jest grób, to nie pokazano zwłok. Co od razu wzbudziło czujność wśród czytelników. Wcześniej wszystkie ofiary Holiday Killera zostały pokazane. Jak się później okazało, Alberto sfingował swoją śmierć, bo był Holiday Killerem.
Co ciekawe, Loeb i Sale pierwotnie zamierzali uniknąć tego problemu. W wydaniu zbiorczym "The Long Halloween" zamieszczono usunięte strony, ze względu na długość, na których pokazano ciało Alberto Falcone.
Gargulec Bruce z "Spider-Man: The Animated Series"
Czy gargulec Bruce z serialu animowanego "Spider-Man: The Animated Series" to aluzja do Batmana?
Nie
W serialu animowanym "Spider-Man: The Animated Series", Spider-Man czasami "rozmawia" o swoich problemach z gargulcem, którego nazywa Bruce. Przez lata krążyła plotka, że zdecydowano się na imię Bruce by nawiązać do postaci Batmana.
Całą sprawę wyjaśnił odpowiedzialny za serial John Semper: "Jedna plotka, z którą od czasu do czasu się spotyka to, że "Bruce" nieożywiony kamienny gargulec, z którym Spider-Man od czasu do czasu "rozmawiał" na szczycie budynku, został nazwany na cześć "Bruce'a Wayne'a" (aka Batmanie). Nie prawda. Nazwałem gargulca Bruce'a na cześć mojego zmarłego, dobrego przyjaciela Bruce'a Heplera, który był utalentowanym montażystą nominowanym do nagrody Emmy."
Zakończenie "The Killing Joke"
Czy intencją zakończenia "The Killing Joke" jest to, że Batman zabija Jokera?
Raczej nie
W "The Killing Joke" Alana Moore'a i Briana Bollanda Joker próbuje udowodnić, że "jeden zły dzień" może zniszczyć każdego, nawet kogoś tak szlachetnego jak komisarz Gordon. Jednak nawet po torturach klauna, Jim zachowuje dość siły, by wyraźnie powiedzieć Batmanowi, że ten ma zatrzymać Jokera zgodnie z przepisami.
Dochodzi do konfrontacji Batmana i Jokera, pod koniec której Joker opowiada żart, z którego nawet Batman się śmieje. Jednak pewna niejednoznaczność sprawia, że nie brak osób, które uważają, że na koniec Batman skręca kark złoczyńcy.
Tak Brian Bolland skomentował zakończenie "The Killing Joke" przy okazji wydania wersji z nowymi kolorami: "Skoro o tym mowa, to czas ujawnić, co naprawdę wydarzyło się pod koniec The Killing Joke: nasi bohaterowie stoją w deszczu i śmieją się z ostatniego żartu, światła policji odbijają się w kałuże brudnej wody, Batman wyciąga rękę i..."
Dyskusja o znaczeniu zakończenia "The Killing Joke" rozgorzała na nowo, kiedy Grant Morrison w rozmowie z Kevinem Smithem stwierdził, że Batman zabija Jokera.
Czy intencją Alana Moore'a było więc zabicie Jokera?
Moore musiał dostać zgodę redaktora naczelnego, Lena Weina, by Joker mógł okaleczyć Barbarę. Pozwolono mu sparaliżować Barbarę, ale czy zgodzono by się na zabicie Jokera?
Całą sprawę wyjaśnia dość szczegółowy scenariusz Alana Moore'a, z którego jasno wynika, że intencją scenarzysty nie było pokazanie śmierci Jokera.
"The Killing Joke" a kontinuum
Czy "The Killing Joke" nie miał być pierwotnie częścią kontinuum?
Nie
Jest długa historia powieści graficznych, które nigdy nie miały być częścią kontinuum, a później stały się jego częścią, jak "Son of the Demon" Mike'a W Barra i Jerry'ego Binghama, który później posłużył jako wprowadzenie Damiana Wayne'a.
Tak jednak nie było w przypadku "The Killing Joke". Alan Moore poprosił o zgodę na wprowadzenie trwałych zmian w życiu Barbary Gordon. Może nie był przekonany, że DC tak długo będzie się tego trzymać, ale od początku zakładano, że do wydarzeń z "The Killing Joke" doszło w uniwersum DC.
Barbara Kesel potwierdziła to wielokrotnie, dlatego zatrudniono ją do napisania specjalnego numeru "Batgirl Special #1", w którym Barbara Gordon rezygnuje z bycia Batgirl.
"The Killing Joke" miał być częścią kontinuum ale nie było konkretnych planów co dalej. Problem ten rozwiązali John Ostrander i Kim Yale dzięki którym Barbara zyskała nową rolę jako Oracle.
Grant Morrison i Son of Demon
Czy Grant Morrison był w pełni świadomy "Son of Demon", kiedy tworzył postać Damiana Wayne'a?
Nie
W "Son of Demon" Mike'a W. Barra i Jerry'ego Binghama, Batman współpracuje z Talią al Ghul i Ra's al Ghulem, pod koniec historii w pewnym sensie żeni się z Talią. Ta zachodzi w ciążę, ale Bruce'owi mówi, że poroniła, jednak na koniec czytelnicy dowiadują się, że kłamała.
Jeden z redaktorów serwisu CBR napisał ostatnio, że Grant Morrison nie pamiętał dokładnie historii "Son of Demon", a nawet jeśli, to i tak dziecko urodzone w "Son of the Demon" nie byłoby w odpowiednim wieku do historii "Batman and Son", dlatego Morrison wprowadził kilka zmian, jak klonowanie i postarzenie.
Tak na nowo odrodziła się plotka jakoby Morrison nie pamiętał o wydarzeniach z "Son of Demon", i w wielu komentarzach znowu zaczęto wątpić by Grant nie wiedział co dokładnie się wydarzyło w "Son of Demon".
W rozmowie z Wizard, Grant Morrison wyjaśnił jednak jakie było okoliczności wprowadzenia Damiana.
"Przez długi czas [DC] mówiło, że [Son of the Demon] jest poza kontinuum. Teraz jest poniekąd poza kontinuum. Nie czytałem tego przed napisaniem tej historii. Pomieszałem wiele szczegółów, np. Batman nie był pod działaniem narkotyków, kiedy kochał się z Talią, nie miało to też miejsca na pustyni. Opierałem się na mglistych wspomnieniach."
Alan Moore i adaptacja "For The Man Who Has Everything"
Czy adaptacja "For The Man Who Has Everything" na potrzeby "Justice League Unlimited", to jedyna z adaptacji prac Alana Moore'a, która mu się podobała?
Raczej nie
Chociaż wielokrotnie adaptowano prace Alana Moore'a, to zazwyczaj słynny scenarzysta nie ma o nich najlepszego zdania. Można się jednak spotkać ze stwierdzeniem, że jedynie podobał mu się odcinek pt. "For The Man Who Has Everything" z serialu animowanego "Justice League Unlimited".
Plotka ta narodziła się z błędnego zapamiętania słów Bruce'a Timma. W jednym wywiadów przed premierową emisją odcinka mówił on: "Nie zrobiłbym tego odcinka, gdyby nie wyraziłby na to zgody. Powiedział 'Dobra, będę zaszczycony jeśli dokonasz adaptacji tej historii na potrzeby swojego serialu.' Więc było świetnie. I miejmy nadzieję, że nadal będzie tak czuł, gdy skończymy odcinek. Myślę, że będzie mu się podobał."
Po emisji odcinka Bruce Timm podzielił się opinią rysownika Dave'a Gibbonsa. "Dave Gibbons przysłała mi miłego maila, że w gruncie rzeczy był to bardzo przyjemny odcinek, udana adaptacja, rozumie dlaczego niektóre rzeczy zmieniliśmy. Nie miałem wiadomości od pana Moore'a, więc nie wiem czy to dobrze, czy źle. Miejmy nadzieje, że mu się podobało, ale być może nigdy się tego nie dowiemy."
Timm później nie wspominał o niczym więcej niż o tym, że Alan Moore zgodził się na adaptację. Wiadomo natomiast, że Moore poprosił o kopię odcinka po tym jak wyraził zgodę, więc w jakimś stopniu był zainteresowany.
Tożsamość Red Hooda w "Batman Adventures"
Czy Dan Slott w końcu ujawnił tożsamość Red Hooda z "Batman Adventures"?
Tak
Dan Slott i Ty Templeton pracowali razem przy serii "Batman Adventures" związanej z animowanym uniwersum Batmana. Seria wystartowała w 2003 roku, ale już w 2004 roku po 17 numerach została zakończona.
Jednym z wątków wprowadzonych przez Slotta, dotyczył tajemniczego złoczyńcy kontrolującego część mafii w Gotham. Wydawał on rozkazy m.in. Black Mask i Phantasmowi. Jak się okazało tajemniczym złoczyńcą był Red Hood. Niestety seria została skasowana nim ujawniono jego prawdziwą tożsamość.
Przez wiele lat Slott nie chciał zdradzić sekretu swojego Red Hooda. Również osoby, które z nim współpracowały m.in. rysownik Ty Templeton nie chciał zdradzić pomysłu Slotta. W 2005 roku dowiedzieliśmy się, że nie jest to Jason Todd ani Alfred. Miała to być postać ściśle związana z animowanym uniwersum.
SPOILER!
W 2013 roku Dan Slott w końcu ujawnił tożsamość Red Hooda z "Batman Adventures".
Red Hoodem miała być matka Andrei Beaumont, Victoria Beaumont, która okazałaby się być prawdziwym szefem mafii rodziny Valestra. Lata wcześniej sfingowała swoją śmierć, by trzymać swoją rodzinę z dala od mafijnej rodziny Valestra, i była bardzo zawiedziona gdy okazało się, że jej rodzina w końcu wpadła w szpony gangsterów. Jednak, kiedy zobaczyła, co się stało z jej mężem, i co ostatecznie stało się z jej córką, poczuła, że nadszedł czas, aby nie tylko zemścić się na mafijnej rodzinie Valestra, ale by przejąć Gotham. Nieuchronnie doprowadza do wyniszczającej konfrontacji pomiędzy nią, Batmanem i Andreą Beaumont.
Spin-off z Nightwingiem
Czy Chris O'Donnell miał zagrać Nightwinga w spin-offie "Batmanów" pod koniec lat 90-tych?
Tak
Film "Batman and Robin" nie tylko sprawił, że przez długie lata w kinach nie było Batmana, ale również powstrzymał powstanie filmu z Nightwingiem.
Chris O'Donnell po raz pierwszy zagrał Robin w "Batman Forever" z 1995 roku. Ponownie powrócił w roli Dicka Graysona w "Batman and Robin" w 1997 roku, ale tym razem jego strój bardziej przypominał kostium Nightwinga.
Kilka lat temu przy okazji kilku wywiadów, ODonnel potwierdził, że po "Batman and Robin" miał otrzymać swój osobny film z Nightwingiem, ale porażka "Batman and Robin" pokrzyżowała te plany.
Wcześniej zdradziłeś, że miał powstać spin-off z Robinem, ale ostatecznie do tego nie doszło.
"Tak, w pewnym momencie miał być Nightwing. Kiedy jednak pojawiły się recenzje "Batman and Robin", natychmiast zakończono ten temat."
Próby zmiany nazwy DC Comics
Czy Roy Thomas i Marv Wolfman próbowali w latach 80-tych zmienić nazwę DC Comics?
Tak
Wydawnictwo DC Comics pierwotnie nosiło nazwę National Comics, później zaczęto nieoficjalnie określać je mianem DC Comics, w odniesieniu do wydawanej serii "Detective Comics". Ostatecznie przyjęto za oficjalną nazwę DC Comics.
Kiedy na początku lat 80-tych do wydawnictwa dołączył Roy Thomas, uważał że nadszedł czas na zmiany i mocno naciskał by zmienić znaczenie "DC" z Detective Comics na Dynamic Comics.
Tak tłumaczył swój pomysł w jednym z wywiadów: Od samego początku, składałem te impertynenckie sugestie. Próbowałem przekonać ich do zmiany znaczenie "DC". Powiedziałem, "Zapomnijcie o 'Detective Comics'. Czytelników komiksów nie interesują detektywistyczne sprawy. Niech 'DC' oznacza 'Dynamic Comics'. Wtedy byłoby 'Marvel vs. Dynamic' a nie 'Marvel vs. DC'".
Nic z tego nie wyszło, ale co ciekawe, gdy DC dyskutowało, co zrobić po "Crisis on Infinite Earths", Marv Wolfman zasugerował, by DC zmieniło nazwę. Tym razem nazwa wydawnictwa miała pochodzić od innej słynnej serii, "Action Comics".
Ponownie, żadnych zmian nie wprowadzono i chociaż Roy Thomas i Marv Wolfman niewątpliwie działali by coś w tej kwestii zmienić, to raczej nigdy nie doszło do sytuacji, w której poważnie rozważano by zmianę nazwy DC Comics.
Kevin Conroy i głos starszego Wayne'a
Czy Kevin Conroy zaczął palić by na potrzeby roli Bruce'a Wayne'a w "Batman Beyond" jego głos brzmiał starzej?
Nie
Kevin Conroy rozpoczął swoją przygodę z Batmanem, od serialu animowanego "Batman: The Animated Series", później też uczył głosu starszemu Bruce'owi Wayne'owi w "Batman Beyond". Wyraźnie słychać różnicę w głosie, dlatego też pojawiła się plotka jakoby Conroy zaczął palić by zmienić swój głos, co przez lata praktykowało wielu aktorów pracujących przy dubbingu.
Bruce Timm kilka lat temu zdemontował tę plotkę.
Przykro mi, ale jesteście w błędzie. Przez te wszystkie lata od kiedy go znam nigdy nie wiedziałem by Kevin Conroy palił.
Prawdą jest, co zaskakujące, że niektórzy aktorzy podkładający głosy palą by w ten sposób zmienić swój głos. Znam dwóch, ale Kevin nie jest jednym z nich.
Prawdopodobnie jego głos pogłębił się naturalnie wraz z wiekiem.
"Co gdyby?" Batmana
Czy Batman miał komiks "Co gdyby?" lata przed debiutem Marvelowskiej serii "What If?"?
Tak
Ponad 10 lat przed ukazaniem się pierwszego numeru "What If ?" Marvela w 1977 roku, Batman miał własną tego typu historię. Oczywiście pomysły na "wyimaginowane historie" od dawna były częścią historii DC Comics, jak chociażby klasyczna Śmierć Supermana. Jednakże, pod koniec 1965 roku w "Detective Comics #347" pojawiło się coś znacznie innego. Już sama okładka o tym świadczyła, jak i pierwsza strona.
Historia autorstwa Gardnera Foxa, Carmine'a Infantino i Joe Giella, była dość standardowa. Pod koniec Batman pokonuje nikczemnego Bouncera, ale wraz z drugim rozdziałem opowieści robi się coraz dziwniej. Scenarzysta Gardner Fox zastanawia się, co by było gdyby? Przedstawia alternatywne zakończenie, w którym Batman zostaje zabity. Robin ostatecznie dopada Bouncera, a po powrocie w jaskini zastaje Batmana i Alfreda z Ziemi-2, którzy po tym jak dowiedzieli się, że na Ziemi-1 został zabity Batman, postanowili dołączyć do Robina.
Nie wiadomo jak ta historia została przyjęta, bo kilka miesięcy później na ekranach telewizorów pojawił się serial "Batman" z Adamem Westem w roli głównej i DC tak naprawdę nie musiało specjalnie się trudzić na nowe pomysły, a z tego zrezygnowano, bo komiksy z bohaterem Gotham świetnie się sprzedawały.
Batman Andy'ego Warhola
Czy Andy Warhol wyreżyserował film z Batmanem?
Tak
Batman w lat 60-tych cieszył się dużą popularnością nie tylko za sprawą serialu z Adamem Westem, ale także dzięki pokazom serii Batman z lat 40-tych w m.in. słynnym klubie Playboya w Chicago.
Obsesję na punkcie Batmana miał też sławny Andy Warhol, który już w 1964 roku przedstawił światu campową wersję bohatera w wyreżyserowanym przez siebie filmie Batman Dracula z Jackiem Smithem w roli Batmana.
Film nie zachował się w całości, ale kilka fragmentów można obejrzeć.
Spoilerująca figurka z Batman: Mask of the Phantasm
Czy figurka z Batman: Mask of the Phantasm, która trafiła do sprzedaży przed premierą filmu, zdradzała sekret złoczyńcy?
Tak
W Batman: Mask of the Phantasm pojawia się tajemniczy złoczyńca znany jako Phantasm. Jego sekretna tożsamość trzymana jest w tajemnicy praktycznie przez cały film. Jednakże już przed premierą widzowie mogli poznać jego sekret za sprawą jednej z figurek.
UWAGA SPOILER (dotyczący filmu sprzed ponad 20 lat)
Figurka Phantasma, która trafiła do sprzedaży przed premierą filmu, nie pozostawiała, żadnych wątpliwości, kto kryje się pod maską złoczyńcy, Andrea Beaumont przyjaciółka Bruce'a Wayne'a.
Talia al Ghul a Tracy z W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości
Czy postacie Tali al Ghul i Ra's al Ghula oparte są bohaterach "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości"?
Raczej nie
Nie brakuje różnych powiązań łączących postacie Batmana i Jamesa Bonda. Pewnych podobieństw można dopatrzyć się też pomiędzy postaciami Tali al Ghul i Ra's al Ghula a Teresą Tracy Draco i Marc-Ange Draco z "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości"?
W pierwszej historii z Ra'sem mamy bowiem kryjówkę w górach oraz pościg na nartach, oraz piękną córkę międzynarodowego kryminalisty.
Na poparcie tej tezy często przytacza się fragment z "Batman Unauthorized: Vigilantes, Jokers, and Heroes in Gotham City", który błędnie przepisuje się Denny'emu O'Neilowi, twórcy postaci Ra's al Ghula, podczas gdy jego autorem jest Lou Anders.
"W tym czasie wprowadzono tajemniczego Ra's al Ghula, jego córkę Talię zakochaną w Batmanie oraz kryjówkę w Himalajach, bezpośrednio zainspirowanych filmem 'W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości'".
ONeil w jednym z wywiadów odniósł się do podobieństw pomiędzy Bondem oraz postacią Fu Manchu stworzonej przez Saxa Rohmera.
"Jestem gotów przysiąc na Biblię ... cóż, nie jestem wierzący, ale mogę przysiąc na dowolny dokument, który masz, że tylko raz coś świadomie zapożyczyłem. To było w pierwszym roku mojej pracy przy komiksach i nie wiedziałem, że to niedopuszczalne."
"Jestem pewien, że nigdy nie czytałem żadnej powieści Saxa Rohmera. Może widziałem jeden z filmów. Często chodziłem do kina na Times Square, gdzie pokazywano stare filmy. To możliwe."
"James Bond? Tak, przeczytałem wszystkie książki Fleminga. Nie byłem świadomy tych podobieństw, dopóki nie wskazano mi ich 40 lat później. Jest to dość powszechny pomysł. Doprowadza mnie to trochę do szaleństwa, bo zastanawiam się czy podświadomie coś zapożyczyłem. Nie należy się tym przejmować, bo jeden z moich ulubionych pisarzy głównego nurtu napisał całą książkę o tym jak to NIEMOŻLIWE jest aby nie zapożyczać."
Po wyjaśnieniach Denny'ego O'Neila można więc założyć, że nie było w tym celowego działania.
Jason Todd był skończony jako Robin
Czy bez względu na wynik głosowania Jason Todd był skończony jako Robin?
Raczej tak
Chociaż ostatecznie o losie Jason Todda zadecydowali w głosowaniu czytelnicy, to jego przyszłości w roli Robina była już przesądzona. W Batman #425, tuż przed historią A Death in the Family, Batman miał co raz większe wątpliwości zwłaszcza po incydencie na balkonie w wyniku, którego działania Robina doprowadziły do śmierci Felipe Garzonasa.
Jim Starlin nigdy nie chciał Jasona Todda w roli Robina,a Denny ONeil dostrzegł, że fani komiksów nie przepadają za postacią nowego Robina i ostatecznie zadecydował by to fani zdecydowali o jego losie.
"Nie planowano by [Jason], był aroganckim smarkaczem, ale w jakiś sposób w małych krokach doszło do tego. Doszliśmy do punktu, w którym mieliśmy wprowadzić drastyczną zmianę jego charakteru, lub wypisać go z tej serii."
"Listy i rozmowy z fanami wskazywały, że niewielu go podziwiało, dla wielu był obojętny, a większość go nienawidziła. Redaktor naczelny rozważał wypisania go z jednego lub dwóch tytułów w których się pojawiał. Wtedy redaktor naczelny (czyli ja) wpadł na pomysł. Niech czytelnicy zdecydują o losie Jasona."
Ostatecznie fani postanowili uśmiercić Todda, ale jeśli Jason by przeżył w Batman #428, to w połączeniu z jego destrukcyjnym zachowaniem prowadzącym do A Death in the Family można założyć, że byłby skończony jako Robin.
Nie ma co do tego 100% pewności, ale scenarzyści też nie byli fanami Todda i kwestią było tylko jak go usuną.
Śmierć Jasona Todda
Czy DC planowało zabić Jasona Todda bez względu na wynik telefonicznego głosowania?
Nie
Batman #427 przeszedł do historii, w numerze matka Jasona zdradziła go i ten brutalnie został pobity łomem przez Jokera. Następnie złoczyńca zamknął Robina i jego matkę w magazynie z bombą. Na końcu numeru znalazła się informacja, że dzwoniąc pod wybrany numer można zdecydować czy Jason przeżyje, czy nie.
W następnym numerze okazało się, że Jason zginął. Różnica w rozkładzie głosów nie była duża, niespełna 100 głosów zadecydowało o ostatecznym losie Robina.
Można się spotkać z opiniami, że tak naprawdę wynik głosowania nie miał żadnego znaczenia i że od początku planowano zabić Jasona Todda. Scenarzysta Jim Starlin nie należał do fanów Robina i chciał go zabić, czy też zarazić go AIDS. Więc można podejrzewać, że w DC bez względu na wszystko planowało zabić Robina.
Chociaż alternatywna wersja Batman #428 w której Jason przeżyłby różniłaby się tylko jedną stroną, to nie była ona powszechnie rozpowszechniona. Jednak, żeby obalić tę legendę Denny ONeil a także Les Daniels opublikowali stosowne strony. Co ciekawe niewykorzystany panel został użyty w Batman Annual #25, gdzie Superboy zmienił rzeczywistość by uratować Jasona.
Paul Levitz w jednym z dodatków do DVD Batman: Under the Red Hood powiedział:
Nie mieliśmy uprzedzeń czy Jason przeżyje, czy zginie ale sądzę, że wiele osób nie zawiodło się gdy okazało się, że zginie.
Stosunek Franka Millera do Klausa Jansona
Czy Frank Miller nie chciał by Klaus Janson nakładał tusz na jego rysunki w The Dark Knight Returns?
Nie
Można spotkać się z plotką, że Frank Miller nie chciał by Klaus Janson pracował z nim przy The Dark Knight Returns. Nic bardziej mylnego, Miller specjalnie prosił o zaangażowanie Jasona. Jednak prawdą jest, że na pewnym etapie prac pojawił się problem i wtedy Frank chciał odsunąć Klausa.
Miller nie był zadowolony z efektów nakładania tuszu do 3-ciej części The Dark Knight Returns. Sam Janson przyznaje, że to nie była jego najlepsza praca, ale także nie najgorsza. Miller chciał by zwolniono Jansona, ten jednak nie uważał by był ku temu powód. Ostatecznie emocje opadły i Klaus nałożył tusz do 4-tej części.
Jak jeden rysunek doprowadził do powstania Batman #366
Czy do powstania klasycznej historii z Jokerem z Batman #366 doprowadził rysunek przygotowany przez Waltera Simonsona?
Tak
Okładka Batman #366 Waltera Simonsona, to jedna z najlepszych okładek. Nie mniej interesująca jest jednak historia powstania tego numeru.
W latach 80-tych rysownik Todd Reis przygotowywał niesamowite trójwymiarowe okładki 3-D, w tym do crossoveru X-Men i Teen Titans Walta Simonsona. Rysownikowi tak spodobał się trójwymiarowy box i współpraca z Reisem, że później specjalnie dla niego przygotował wielki, większy niż plakat, rysunek przedstawiający Batmana i Jokera. Przed jego wysłaniem pokazał go redaktorowi naczelnemu Batmana Lenowi Weinowi, który koniecznie chciał go mieć na okładce. Tak więc do rysunku, który trafił na okładkę przygotowano komiksową historię pt. The Joker Is Wild!, która ukazała się w Batman #366.
Rysunek pierwotnie nie miał być okładką, z tego powodu nie było dość miejsca by umieścić na górze logo Batmana i ostatecznie zostało ono wkomponowane w tło, co osobiście przygotował Simonson.
The Killing Joke a Batman Annual
Czy historia The Killing Joke miała pierwotnie ukazać się w ramach Batman Annual?
Nie
Jak na powieść graficzną The Killing Joke Alana Moore'a i Briana Bollanda jest dość krótką historią liczącą tylko 48 stron. Dlatego też można się spotkać ze stwierdzeniami, że pierwotnie opowieść o relacji Batmana i Jokera, miała się ukazać w ramach Batman Annual.
Jednak zarówno Bolland i Moore zaprzeczają takim spekulacjom. Projekt narodził się, kiedy Bolland skończył pracę przy Camelot 3000. Redaktor naczelny DC, Dick Giordano, pozwolił mu wybrać następny projekt i Alan zaproponował stworzenie powieści graficznej z Alanem Moore'em o Batmanie i Jokerze. Giordano się zgodził i po czterech latach ukazał się The Killing Joke.
W różnych wywiadach Bolland i Moore zgodnie twierdzą, że The Killing Joke nie miał nigdy nic wspólnego z Batman Annual, ale Alan zgadza się, że nazywanie tak krótkiej historii mianem powieści graficznej jest dość zabawne.
Zaręczyny Nightwinga i Oracle
Czy Nightwing i Oracle zaręczyli się tylko dlatego, że DC planowało zabić Nightwinga?
Raczej nie
Nightwing i Oracle zaręczyli się pod koniec 117. numeru Nightwinga. Pomysł ten jednak szybko porzucono i już w Nightwing #118, którego akcja rozgrywała się rok później, nie było o tym mowy. Głównym powodem był fakt, że pierwotnie Dick Grayson miał zginąć podczas Infinite Crisis, a Bruce Jones planował w roli Nightwinga wprowadzić Jasona Todda w Nightwing #118.
Ostatecznie zdecydowano się oszczędzić Dicka, ale narodziło się też przekonanie, że cała sprawa z zaręczynami miała tylko dodać więcej patosu śmierci Graysona. Jednak jak się okazuje nie takie był powody zaręczyn dwójki bohaterów. Scenarzystka Devin Grayson nic nie wiedział bowiem o planach uśmiercenie Nightwinga, a w jednym z wywiadów wszystko wyjaśniła.
Od samego początku to był mój plan i było moją intencją aby zaręczyny były znaczące i długowieczne. Ale kiedy pisałam tę scenę, wiedziałam, że to się nie utrzyma, bo szefostwo było przeciwne by jacykolwiek bohaterowie brali ślub i nie byli zainteresowani relacją Dicka i Barbary. Tak więc, czy pozwolono mi to zrobić bo inne osoby wiedziały, że przeznaczeniem Dicka jest śmierć? Nie wiem. Nie wiedziałam o planach dotyczących uśmiercenia Dicka, ale wiedziałam, że mój run - i prawdopodobnie wszystko co w nim stworzyłam - skończy się wraz z kolejnym numerem. Ale oświadczyny były autentyczną częścią mojej historii.
Dick i Barbara doczekali się jednak szczęśliwego zakończenia w Convergence: Nightwing and Oracle #2 autorstwa Gail Simone, Jan Duursema i Dana Parsonsa, gdzie pokazano jak dwójka bohaterów bierze ślub.
Pierwszy dopuszczony do ruchu Batmobil
Czy przed premierą serialu "Batman" stworzony został dopuszczony do ruchu Batmobil?
Tak
Przez lata zaprojektowany przez George'a Barrisa Batmobil na potrzeby serialu "Batman" z lat 60-tych określany był jako "oryginalny Batmobil", ale co zaskakujące kilka lat wcześniej do ruchu dopuszczony był inny pojazd.
W 1960 roku Forrest Robinson wziął podwozie z Oldsmobile'a 88 z 1958 roku z silnikiem V8 z przodu. Następnie zbudował karoserię opartą na Batmobilu z ówczesnych komiksów.
Przez kilka lat użytkował Batmobil do własnych celów, zanim w 1963 roku został zatrudniony przez All-Star Dairy Products, która miała serię produktów z Batmanem, do wykorzystania samochodu w celach promocyjnych.
Wcześniej w serialach filmowych Batman korzystał ze zwykłych samochodów, tak więc był to pierwszy dopuszczony do ruchu Batmobil.
Gdy praca przy promocji zakończyła się Robinson sprzedał samochód, który następnie przestał na polu aż do 2013 roku, kiedy został ponownie sprzedany. Kupił go Mario Borbon z Borbon Fabrications w California, który go odrestaurował.
Batboy od Alexa Rossa
Czy Alex Ross chciał napisać scenariusz oraz przygotować rysunki do miniserii z synem Batmana?
Tak
Alex Ross od zawsze darzył sentymentem komiksy z końca lat 60-tych i z lat 70-tych. Jednym z pomysłów z tego okresu, który przykuł jego uwagę były historie Super-Sons Boba Haneya prezentująca synów Batmana i Supermana.
Ponad dekadę temu Alex Ross przedstawił DC Comics kilka swoich pomysłów na nowe projekty. Ostatecznie zdecydowano się na Justice, odrzucając tym samym miniserię Batboy. W tym futurystycznym świecie, każdy dorasta i wszystko wygląda całkiem świetnie. Tytani dorośli i tworzą nową Justice League, jest nawet latający Batmobil, którym kieruje Dick Grayson. Co ciekawe cała seria miałaby być powiązana z Zero Hour, miałby to być nowy lepszy świat, który Hal Jordan chciał stworzyć podczas Zero Hour.
Batman z bronią od Carmine'a Infantino
Czy Carmine Infantino chciał by Batman znów nosił broń podczas okresu New Look?
Raczej tak
W 1964 roku, Julius Schwartz i Carmine Infantino dostali zadanie ożywienia Bat-tytułów, których sprzedaż w tamtym okresie spadała. Dostali 6-miesięcy na uratowanie popularnych serii przed kasacją.
Udało im się poprawić wyniki sprzedaży, zwłaszcza serii Detective Comics, którą osobiście zajął się Infantino. Schwartz wprowadził zaś bardziej tradycyjne podejście do superbohaterskich historii w Bat-tytułach. Jedną z najbardziej widocznych zmian wprowadzonych przez Juliusa było oczywiście dodanie żółtej obwódki wokół loga Batmana. Infantino miał zaś inny pomysł.
W swojej książce, Carmine Infantino: Penciler Publisher Provocateur, Jim Amash rozmawia o tej sprawie z Infantino:
Infantino: Więc wróciliśmy do biura Juliusa, i powiedziałem: "I co teraz zrobimy?" On odpowiedział: "Co chcesz zrobić z Batmanem", powiedziałem, "Jest bardzo kreskówkowy. Chcę go przypakować. To jest nie Flash, Julie." Odpowiedział: "Rozumiem. Rób z nim co chcesz, i dodaj obwódkę na piersi." Powiedziałem: "Chcę, by znów nosił broń." Julie odparł: "Żadnej broni."
Amash: Dlaczego chciałeś to zrobić?
Infantino: Myślałem, że w dobrze z nią wygląda. Byłoby inaczej, ale Juliusowi się to nie podobało. Nie chciał mieć poważnych problemów z Comics Code.
Co ciekawe w pierwszej historii Infanito z Batmanem, z Detective Comics #327, Batman sięga po broń.
Amash oczywiście poruszył tę kwestię w rozmowie z Infanito, ale ten niczego sobie nie przypomniał. Scenarzysta, John Broome, jak i Infantino i Schwartz już nie żyją, więc nie ma szans na 100% wyjaśnienie tej historii. Jednak nie można wykluczyć, że numer został poddany edycji po tym jak Carmine przygotował już wszystkie rysunki. Dlatego dodana została notka, że "Batman podniósł broń zbira", a wcale nie jest to tak oczywiste jeśli przyjrzeć się rysunkom.
Neil Gaiman modelem Batmana
Czy Neil Gaiman posłużył jako model dla Batmana Davea McKeana w Batman: Arkham Asylum?
Tak
W klasycznej powieści graficznej Batman: Arkham Asylum Granta Morrisona i Davea McKeana, Batman został praktycznie przemaglowany. Co ciekawe, ciężko miał też Neil Gaiman, który posłużył McKeanie za model bohatera.
Kilka lat temu Gaiman (który w 1989 roku pracował z McKeanem przy Black Orchid i Sandmanie) opowiedział o tym na Twiterze.
W powieści graficznej Arkham Asylum byłem modelem Davea do postaci Batmana. Z grymasem wiłem się wokół z miotłami itp.
Odejście Alana Davisa z Detective Comics
Czy Alan Davis odszedł z Detective Comics z powodu rozmiaru broni trzymanej przez Batmana na okładce Detective Comics #575?
Zasadniczo tak
Kiedy Denny ONeil przejął kierownictwo na Bat-tytułami po Crisis on Infinite Earths, do serii Detective Comics zaangażował duet Mike W. Barr i Alan Davis, którzy wcześniej z powodzeniem pracowali przy Batman and the Outsiders. Ich praca przy głównej serii z Batmanem nie trwała jednak długo. Jednym z powodem był fakt, że jeszcze nim Davis zaangażował się w Detective Comics Chris Claremont proponował mu przejście do Marvela. Główny powód był jednak inny. Co raz bardziej niepokoiły go problemy edytorskie z jakimi wraz z Barrem musiał się zmagać.
Alan Davis był profesjonalistą, który pracował bardzo szybko, dlatego często wyprzedzał terminy co doprowadziło do problemów przy Batman: Year Two. W historii tej pojawia się Joe Chill i Barr chciał, by Chill miał naprawdę wielką spluwę. Poprosił więc Davisa by ten narysował go z Mauserem (takim jak ten używany przez Manhuntera). Alan wszystko przygotował wraz z okładką do Detective Comics #575. Później jednak wpadły mu ręce kopie stron z Batman #404 (który miał się ukazać kilka miesięcy przed Batman: Year Two) autorstwa Millera i Mazzucchelliego. W numerze tym Chill korzysta z innej, mniejszej broni. Davis zasugerował by zmieniono tych kilka paneli w Batman #404. DC jednak zdecydowałoby się zwrócić do Davisa, by ten na nowo narysował broń Chilla oraz okładkę do Detective Comics #575. Davis odmówił i ostatecznie poprawki wprowadził Dick Giordano. Była to ostatnia kropla goryczy dla Alana, który odszedł z DC i przyjął propozycję Claremonta. Po latach Alan Davis powrócił do DC Comics i wraz z Barrem przygotował m.in. Batman: Full Circle.
Robin w Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth
Czy Robin miał pierwotnie pojawić się w Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth?
Tak
Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth Granta Morrisona i Dave'a McKeana to bardzo mroczna powieść graficzna i pierwotnie miał się w niej pojawić Robin. Miał stacjonować w siedzibie GCPD i badać historię Arkham Asylum. W pierwszej wersji scenariusza Arkham Asylum planowane było jako 48-stonicowy specjalny numer. Następnie liczba stron wzrosła do 64 kiedy dołączył rysownik Dave McKean, jednak ten potrzebował więcej miejsca i ostatecznie historia rozrosła się do 120-stronicowej powieści graficznej.
McKean, ze swej strony, nie był szczególnie zainteresowany rysowaniem superbohaterów (zrobił wyjątek, bo to był tak interesujący komiks, że czuł, że może zrobić coś nowego z postaciami), więc z całą pewnością nie chciał rysować Robina. Morrison próbował kompromisu poprzez pokazanie Robina okrytego płaszczem, tak by McKean nie musiał rysować jasnego stroju ale Dave nie ustąpił, więc Morrison wyciął wątek Robina i zastosował inne środki do odkrywania historii Arkham Asylum i rodziny Arkham.
O całej sprawie Dave McKean opowiedział w 1990 roku w wywiadzie dla magazynu Comics Career, w którym wyraźnie stwierdził, że nie podobała mu się postać Robina.
Imię żony Jima Gordona
Czy Frank Miller nazwał żonę Jamesa Gordona Barbarą w ramach hołdu dla Barbary "Batgirl" Gordon, która za sprawą Millera przestała być już córką Gordona.
Raczej nie
Fakt, że żona Gordona oraz jego córka noszą te samo imię - Barbara, sprawia czasami, że osoby niespecjalnie zaznajomione z uniwersum Batmana są zdezorientowane.
Podczas pisania Year One Frank Miller nie przykładał specjalnej uwagi do wcześniejszych historii z Batmanem, co zaowocowało tym, że Barbara "Batgirl" Gordon przestała być jego córką i została jego siostrzenicą, którą ten później adoptował. Jednak jeśli chodzi o żonę Jima, to już wcześniej nazywała się ona Barbara. W 1981 roku w Detective Comics #500 scenarzysty Alana Brennerta przedstawiono narzeczoną Gordona jako Barbarę Kean. To najprawdopodobniej z tego numeru Frank Miller zaczerpnął imię żony Jima. O samej postaci Barbary, Brennert pisał tak:
Podczas Golden Age "pani Jamesowa Gordon" (nie padało imię lub nazwisko panieńskie) pojawiła się w 1951 roku, matka syna o imieniu Tony, ale moja postać, później wykorzystana przez tak utalentowanych scenarzystów jak Frank Miller i Barbara Randall Kesel, była wyraźnie pierwowzorem (z tym samym imieniem) pierwszej żony porucznika Jamesa Gordona w "Post-Crisis".
Gdyby nie tort urodzinowy nie byłoby Harley Quinn
Czy postać Harley Quinn stworzono dlatego, że Paul Dini i Bruce Timm potrzebowali kogoś kto wyskoczyłby z tortu?
Tak
Pierwotnie w odcinku Jokers Favor, Paul Dini i Bruce Timm zamierzali pokazać jak Joker wyskakuje z tortu urodzinowego. Uznali jednak, że może to być zbyt dziwaczne i dlatego postanowili stworzyć nową postać, pomocnicę klauna - Harley Quinn.
Ostatecznie Timm uznał jednak, że zabawniej będzie jak Joker wyskoczy z tortu i tak też się stało.
Ze względu na fakt, że Dini już wcześniej zwrócił uwagę na rolę Arleen Sorkin w Days of Our Lives chciał, żeby Jokerowi pomagała kobieca bohaterka.
Harley Quinn z Days of Our Lives
Czy jeden z odcinków Days of Our Lives zainspirował Paula Diniego do stworzenia postaci Harley Quinn?
Tak
Harley Quinn od swojego pierwsze pojawienia się w serialu animowanym Batman: TAS od razu zachwyciła fanów. Nie wielu jednak wie, że inspiracją dla stworzenia postaci był jeden z starych odcinków popularnej opery mydlanej Days of Our Lives. Występowała w nim Arleen Sorkin, która wcielała się w zwariowaną bohaterkę Calliope Jones.
Sorkin przyjaźniła się z Paulem Dini od czasów uczelnianych. Pracując przy Batman: TAS Dini wpadł na pomysł, by Joker miał pomocniczkę. Do stworzenia Harley Quinn zainspirowała go scena snu z jednego z odcinka Days of Our Lives, w której Sorkin przebrana jest za błazna.
Fanom Batmana udało się znaleźć tę scenę, którą wszyscy mogą obejrzeć teraz na Youtube.
Przy takim obrocie spraw do użyczenia głosu Harley nie można było wybrać nikogo innego niż Arleen Sorkin, która odegrała ogromną rolę w opracowywaniu osobowości Harley.
Autor originu Batmana
Czy Gardner Fox napisał origin Batmana?
Raczej nie
Origin Batmana po raz pierwszy został przedstawiony w Detective Comics #33, którego scenarzystą był Gardner Fox. Jednak dwustronicowy origin nie był częścią historii The Batman Wars Against the Dirigible of Doom i jego styl odbiega od reszty numeru, dlatego ciężko uwierzyć, że to Fox go wymyślił. Wiele źródeł podaje jako autora Billa Fingera, nawet Bob Kane w swojej autobiografii wspomina, ze wraz z Billem wymyślili origin Batmana, a Kane nie należał do osób, które często wspominały o innych.
Anarky mógł zostać Robinem
Czy postać Anarky'ego stworzono z myślą, że zostanie on nowym Robinem?
Tak
Anarky po raz pierwszy pojawił się w Detective Comics #608 autorstwa Alana Granta, Norma Breyfogle'a. Przedstawiono go jako skrajnie działającego samozwańczego mściciela, który karał skorumpowanych mieszkańców Gotham City. W końcu Batman go pokonał, ale najbardziej szokującym odkryciem było to, że Anarky okazał się być dzieckiem. Chociaż w rozmowie z Gordonem Batman zaprzeczał jakoby po docenianiu kreatywności i taktycznego umysłu Lonnie'ego myślał o Jasonie Toddzie, to tak było. O tym samym myślał również Alan Grant, który pierwotnie chciał by Anarky został nowym Robinem. Batman miały go trenować ukształtować zgodnie ze swoją filozofią walki ze zbrodnią. Ale wtedy nie wiedział, że w tajemnicy Denny ONeil i Marv Wolfman pracowali już nad stworzeniem postaci Tima Drake'a.
Robin Williams i Bat-filmy
Czy Joel Schumacher zwolnił Robina Williamsa z udziału w Batman Forever i zastąpił go Jimem Carreyem?
Raczej nie
Robin Williams był wielkim fanem komiksów i był blisko zagrania w filmach o Batmanie. Można się spotkać plotkami, że Williams miał zagrać Riddlera w Batman Forever, ale Joel Schumacher zwolnił go i na jego miejsce zatrudnił Jima Carreya. Często na potwierdzenie tych doniesień przytacza się wywiad Robina dla Empire Magazine z 2010 roku, w którym mówił, że dwukrotnie został wyrolowany z możliwości wystąpienia w filmie z Batmanem. Najpierw miał zagrać Jokera, a później Riddlera.
W przypadku Batmana Tima Burtona nie ma potwierdzenia, czy oficjalnie Williamsowi zaproponowano rolę, ale na pewno producenci prowadzili z nim rozmowy, ale tylko w celu nakłonienia Jacka Nicholsona do podpisania kontraktu. Taktyka ta sprawdziła się i Jack szybko zdecydował się zagrać Jokera.
Jeśli zaś chodzi o Riddlera, to mamy tu do czynienia z inną sytuacją. Pierwotnie, kiedy reżyserem Batman Forever miał być Tim Burton, rolę Riddlera miał zagrać Robin Williams. Sytuacja się zmieniła, kiedy reżyserem został Joel Schumacher. Nie wykluczone, że liczył on, że Williams odrzuci rolę, co umożliwiłoby mu zaangażowanie będącego ówcześnie na szczycie popularności Jima Carreya. Ostatecznie Williams sam zrezygnował z roli Riddlera.
Według ówczesnego artykułu w Entertainment Weekly Williamsowi nie pasowała rola, bo uważał, że Riddler jest przedstawiony jako zbytni intelektualista i nie tak dowcipny jak bohater kreowany przez Franka Gorshina w serialu z lat 60-tych. Ponoć Robina niepokoił również fakt, że Riddler może zostać przyćmiony przez Two-Face'a, zwłaszcza po tym jak do tej roli zaangażowano Tommy Lee Jonesa.
Inne raporty wspominają, że Robin Williams był również niezadowolony z tego jak Warner Brothers potraktowało jego wcześniejszy film Being Human.
Ostatecznie Warner Bros. wyznaczyło Williamsowi termin na podjęcie decyzji i ten postanowił nie przyjmować roli Riddlera.
Kto po raz pierwszy narysował Chilla
Czy Bob Kane narysował wprowadzenie postaci Joego Chilla?
Raczej tak
W The Origin of Batman (Batman #47) z 1948 roku autorstwa Billa Fingera po raz pierwszy pojawia się Joe Chill i Batman ma okazję rozprawić się z mordercą swoich rodziców.
Interesującą kwestię stanowią rysunki w tej historii, które obrazują słynną konfrontacje. Przez wiele lat uważano, że rysownikiem widmo, który jest za nie odpowiedzialny jest Lew Schwartz. W rozmowie z historykiem komiksów Craigiem Delichem Schwartz zdradził jednak, że nie jest to jedna z jego prac. Stwierdził, że całość narysował osobiście Bob Kane.
Od 1943 roku twórca postaci Batmana skupiał się głównie na rysowaniu pasków komiksowych z Nietoperzem, co trwało do 1946 roku. W 1947 podpisał nowy kontrakt z DC. Lew Schwartz został jego osobistym "rysownikiem widmo" w 1948 roku i pełnił tę rolę do 1953 roku, kiedy zastąpił go Sheldon Moldoff. Batman #47 ukazał się wiosną 1948 roku, więc niewykluczone, że ta historia została przygotowana jeszcze przed zaangażowaniem Schwartza, co ciekawe numerze znalazła się również historia Fashions in Crime, która była pierwszą przy której "rysownikiem widmo" był Schwartz.
Pierwsza sprawa Batmana sprawą Cienia
Czy pierwsza historia z Batmanem była przeróbką historii z Shadow?
Tak
Fani Batman dobrze wiedzą, że Bob Kane często wzorował się na pracach innych rysowników, ale pewnie nie wszyscy wiedzą, że takie kopiowanie prac innych dotyczyło także kwestii scenariusza. Już w przypadku pierwszej historii z Batmanem - The Case of the Chemical Syndicate, Bill Finger mocno wzorował się na historii z Shadow, którego był wielkim fanem. Dokładnie chodzi o Partners of Peril autorstwa Theodore'a Tinsleya, która ukazała się w Shadow w listopadzie 1936 roku.
Jerry Robinson wysunął teorię, że młody Finger chcąc przejść z pasków humorystycznych do opowieści o charakterze przygodowym wykorzystał jedną z wcześniejszych historii jako podkład.
Zamieszanie Leslie Thompkins w śmierć Stephanie Brown
Czy w War Games pojawia się stwierdzenie, że Leslie Thompkins zabiła Stephanie Brown?
Nie
Nie brakuje osób, którym nie podoba się historia War Games ze względu na to, że kojarzą fragment, w którym Leslie Thompkins ujawnia, że umyślnie zabiła Stephanie Brown (która została ranna podczas crossoveru), by w ten sposób udowodnić coś Batmanowi. Nie miał on jednak miejsca podczas War Games ale w Batman #644, którego akcja rozgrywa się podczas War Crimes. War Games zakończyło się w Batman #633, gdzie przedstawiono śmierć Stephanie Brown i jej pożegnalną rozmowę z Batmanem.
Cała sytuacja ze śmiercią bohaterski okazała się później mistyfikacją.
Komiksowy debiut Harley Quinn
Czy Czy komiksowy debiut Harley Quinn nastąpił w Mad Love?
Nie
Mad Love Paula Diniego i Bruce'a Timma to jedna z najbardziej znanych historii z Harley Quinn. Nie brak więc osób, które uważają, że to właśnie w niej po raz pierwszy na kartach komiksu zadebiutowała Harley. Tak jednak nie było. bohaterka na kartach komiksów po raz pierwszy pojawiła się w 1993 roku w Batman Adventures #12 autorstwa Kelleya Pucketta, Mike'a Parobecka i Richa Burchetta.
Do 1999 roku wszystkie komiksowe wystąpienia Harley miały miejsce w tytułach opartych na serialach animowanych. Dopiero Batman: Harley Quinn Paula Diniego wprowadziło ją do uniwersum DC Comics.
Joker jak Madonna w Arkham Asylum
Czy Czy Joker w Arkham Asylum miał być ubrany jak Madonna?
Tak
Joker w Arkham Asylum Granta Morrisona i Dave'a McKeana został przedstawiony w bardzo oryginalny sposób. Jednak w pierwotnej wersji scenariusza miał wyglądać zupełnie inaczej. Morrison miał już gotowy scenariusz 1988 roku, jednak jako, że na 1989 rok zaplanowano premierę filmu Batman Warner Brothers większą uwagę zwracało na komiksowe projekty z Batmanem, zwłaszcza głośne powieści graficzne.
W rozmowie w 1990 roku z Steve'em McGinty'm z magazynu "Fear" Morrison wyjawił jakie zmiany oprócz cenzury takich słów jak fuck i masturbate wprowadził do scenariusza.
"Zbliżała się premiera filmu i obawiali się, że nasza wersja Batmana będzie sprzeczna z ich. Chcieli Batmana w wersji PG, bo nie chcieli ryzyka utopienia 50 mln dolarów w filmie. Z tego powodu wyszło kilka kwestii. Joker w pierwotnej wersji ubrany był jak Madonna. Nie chcieli tego, bo uważali, że ludzie będą myśleć, że Jack Nicholson był transwestytą."
Opis jak miał pierwotnie wyglądać Joker został zamieszczony przez Morrisona w specjalnej edycji Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth: 15th Anniversary Edition, dowiadujemy się z niego, że złoczyńca miał być ubrany jak Madonna w teledysku Open Your Heart.
Kadencja Azraela w roli Batmana
Czy Czy kadencja Azraela w roli Batmana została skrócona ze względu na reakcję fanów?
Możliwe, że tak.
Celem Knightfall było pokazanie, że Bruce Wayne musi być Batmanem, a ktoś taki jak Azrael nie sprawdzi się w tej roli. O ile więc nie wątpliwości, że powrót Wayne'a do roli Batmana nie był zasługą fanów, to już mogli się oni przyczynić, że nastąpiło to szybciej niż planowano.
Chuck Dixon potwierdził taki obrót spraw, ale niestety nie pamięta o ile zdecydowano się skrócić kadencję Azraela w roli Batmana ze względu na reakcję fanów.
Śmierć Damiana Wayne'a w pierwszej historii
Czy Damian Wayne miał pierwotnie zginąć w swojej pierwszej historii?
Tak
Chociaż w ostatnich miesiącach możemy śledzić historie, w których Batman stara się przywrócić swojego syna do świata żywych, to według pierwotnych planów śmierć Damiana Wayne'a miała nastąpić już w pierwszej historii w której się pojawił.
Postać syna Bruce'a stworzona przez Granta Morrisona zadebiutowała Batman #655. W kolejnym numerze Wayne dowiedział się o istnieniu Damiana, a w następnym chłopak próbował zostać nowym Robinem. W ostatnim rozdziale historii Batman and Son wydaje się, że Damian ginie.
Pierwotnie Morrison zamierzał uśmiercić syna Bruce'a w Batman #658, gdyż sama postać Damiana miała stanowić pewnego rodzaju hołd dla bohaterów jak Batman Jones, który został nazwany na cześć Batmana, po tym jak ten ocalił jego rodziców, gdy ci wracali ze szpitala z nowo narodzonym synem.
W jednym z wywiadów tak o postaci Damiana mówił Morrison: "Myślę, że zawsze lubiłem te stare historie typu "Bat Boy", w których pojawiał się jakiś nowy dzieciak i zastępował Robina, który schodził na dalszy plan. Chciałem zrobić historię, w której nagle Robin miałby do czynienia z bardzo realnym zagrożeniem. Więc pomysł polegał na wykorzystaniu różnego rodzaju wersji "dzieci Batmana", które pojawiły się w przeszłości, i stworzenia nowego, prawdziwego."
"Oczywiście byli już tacy bohaterowie jak [...] Son of the Bat z "Kingdom Come". W historii "Son of the Demon" pokazano, że Batman i Talia mają dziecko, ale wyjęto to z kanonu. Swoją wersję oparłem na kompletnie błędnie zapamiętanej sekwencji z tego komiksu, więc skończyło się to zupełnie inaczej, i tak powstała postać Damiana."
"Ale aby spróbować i rzeczywiście zrobić coś znaczącego z Batmanem, odkryłem, że jesteśmy w stanie wprowadzić postać jego syna i że to tak naprawdę zbyt wiele nie napsuje w jego mitologii. Wydawało się, że jest to coś co mogło się Batmanowi i pozostawało wierne integralności bohatera. Byłem bardzo zaskoczony, że to się sprawdziło, bo planowałem zabić Damiana w ciągu pierwszych czterech numerów, ale później okazało się, że ma on zbyt wielki potencjał."
Brzuchomówca wrogiem Sędziego Dredda
Czy Brzuchomówca miał być pierwotnie przeciwnikiem Sędziego Dredda?
Nie, ale blisko prawdy
Można się spotkać z plotkami, że Alan Grant i John Wagner chcieli pierwotnie by Brzuchomówca pojawił się jako czarny charakter w historii z Sędzią Dreddem w serii 2000 AD, nim zadebiutował w Detective Comics. Nie jest to do końca prawda, bo twórcy pierwotnie zamierzali wykorzystać postać Brzuchomówcy w Mean Team w ramach 2000 AD.
Alan Grant tak w wywiadach mówił o tym pomyśle:
"Zarówno John i ja bardzo lubimy przedstawienia brzuchomówców i zawsze chcieliśmy zobaczyć złą kukiełkę. Stworzyliśmy jedną na potrzeby historii do '2000AD'".
"Stworzyliśmy tę postać na potrzeby paska komiksowego 'Mean Arena' z '2000 AD'. Ale zdecydowaliśmy że była to zbyt dobra postać, aby wykorzystać ją w tej historii, i odłożyliśmy ją na półkę... dopóki nie potrzebowaliśmy nowego złoczyńcy dla Batmana."
Scenarzysta zdradził również, że tworząc postać Brzuchomówcy nie inspirowali się powieścią "Magik" Williama Goldmana, gdyż ani on ani John Wagner nigdy jej nie czytali.
Koty na okładkach Jima Balenta do Catwoman
Czy Jim Balent umieszczał koty na każdej okładce Catwoman?
Tak
Rysownicy często zamieszczają różnego rodzaju smaczki na okładkach komiksów. Todd McFarlane ukrywał na każdej okładce "Amazing Spider-Man" pająka, a Jim Balent kota na "Catwoman", co sam potwierdził.
"Tak. Na każdej okładce. Niektóre BARDZO łatwo znaleźć. Jako kota na środku okładki. Z innymi jest już trudniej... jak z plamą atramentu w kształcie kota czy szkieletem kota. Niektóre tak dobrze ukryłem, że do dziś nie mogę ich znaleźć."
Przykłady okładek z ukrytymi kotami Balenta znajdziecie pod tym adresem.
Spodnie Batmana na okładce Batman #244
Czy Comics Code nie pozwolił by Batman był bez spodni na okładce Batman #244?
Nie
Zabawną rzeczą jest, że kiedy już pewne okładki zyskają status kultowych to pojawia się tendencje do przeoczania pewnych dziwactw. Nikt nie przejmował się, że Spider-Man złapanemu zbirowi wyjawił swoją sekretną tożsamość (Amazing Fantasy #15). Nikomu też nie przeszkadzał fakt, że Reed Richards był związany bez żadnego powodu (Fantastic Four #1 z 1961).
Podobna rzecz ma miejsce na okładce Batman #244. Ra's al Ghul trzyma cały kostium Batmana, a mimo to bohater jest w spodniach.
Taki stan rzeczy sprawia, że można sądzić, że stało się tak ze względu na Comics Code, który nie pozwolił na pokazanie Batmana bez spodni.
Nic takiego jednak nie miało miejsca. Całą sprawę wyjaśnił rysownik Neal Adams w rozmowie z Danem Greenfieldem.
"Zagrajmy w taką grę. Ile par spodni ma Batman na tej okładce?", zaproponował Adams. "Dwie", odpowiedział Greenfield. "Jedną ma na sobie, a drugą trzyma Ra's al Ghul. Ale dlaczego tak jest?"
"Dlatego, że redaktor Julius "Julie" Schwartz nie pozwolił mi pokazać nagich nóg Batmana. Było w porządku pokazać odkrytą klatkę piersiową, ale gdyby jego spodnie były zdjęte wtedy zasugerowałoby to, że zdjęte zostały także szorty. Nie można było tego zrobić. Więc powiedziałem 'Ale on ma kostium!', a Julie odpowiedział: 'Nikt nie zauważy'. I tak było."
Walka Kato z Robinem
Czy Bruce Lee odmówił nakręcenia sceny w której Kato przegrywa walkę z Robinem?
Raczej nie
Wielka kariera filmowa Bruce'a Lee rozpoczęła się 1966 roku, kiedy dostał rolę Kato w serialu Green Hornet, który miał wykorzystać falę sukcesu Batmana. W odróżnieniu od produkcji z Adamem Westem w roli głównej Green Hornet był serialem w bardziej poważnym tonie. Jednak pod koniec pierwszego sezonu wyniki oglądalności nie były tak dobre jak chcieli producenci, tak więc zdecydowano się na gościnny występ Green Horneta (Van Williams) i Kato (Bruce Lee) w Batmanie w odcinkach A Piece of the Action i Batmans Satisfaction.
Kulminacją tej dwuczęściowej historii była walka pomiędzy bohaterami. Według pewnej legendy w pierwotnej wersji scenariusza Kato miał przegrać walkę z Robinem, ale Bruce Lee zagroził, że nie wystąpi i w ten sposób doprowadzono do tego, że starcie bohaterów kończy się remisem.
Po pierwsze nie jest zbyt sensownym posunięciem, wprowadzić gościnnych bohaterów, po to by podpromować drugi serial, i pokazać ich jako przegranych. Taki obrót spraw nie przysporzyłby fanów Green Hornetowi.
Po drugie Bruce Lee nie był zbytnim fanem Green Horneta (pisał własne scenariusze, bo uważał, że serial nie rozwija się w dobrym kierunku), ale był otwarty na wszelką krytykę. Z jego listów do Williama Doziera (twórcy serialu) wynika, że był z nim w dobrych stosunkach. Zależało mu również, by na poważanie zająć się aktorstwem i pokazać się z dobrej strony. Próba zagrożenia odejściem bo nie podoba się scenariusz nie byłaby w jego stylu. Nie znaczy to, że Lee nie miał temperamentu, ale był profesjonalistą.
Lee i Burt Ward (Robin) znali się przed rozpoczęciem zdjęć. Mieszkali w tym samym kompleksie. Lee nawet w 1966 roku udzielił Wardowi przynajmniej jednej lekcji Kung Fu. Ward jednak mijał się z prawdą kiedy twierdził, że ma czarny pas w karate, co na pewno mogło trochę rozdrażnić Lee. W 1968 roku w wywiadzie dla magazynu Black Belt Ward przyznał, że zaczął brać lekcje karate z poczucia wstydu, że twierdził, że jego umiejętności są znacznie lepsze, bo tego oczekiwali po nim producenci Batmana.
Jedno co jest pewne to, to że tuż przed kręceniem zbliżeń (w scenach akcji Burta zastąpił kaskader), Lee podszedł bardzo poważnie, tak jakby chciał naprawdę zaatakować Warda, co spowodowało, że ten zaczął panikować.
Całą sytuację w późniejszych wywiadach tak opisywał Lee:
"Zaczęłam osaczać Burta a ten zaczął miotać łokciami i skakać wokół mnie, naprawdę go przestraszyłem, do czasu aż usłyszałem jak ktoś szepcze 'czarna pantera i żółty kurczak'. W tej chwili wybuchnąłem śmiechem i nie mogłem już na poważnie do tego podejść."
Lee odniósł się również do faktu, że walka zakończyła się remisem:
"Na szczęście dla Robina, nie było to na serio, w przeciwnym razie byłby martwym ptakiem."
Adam West tak samo wspomina całą sytuację w swojej autobiografii. Jedyna osobą, która twierdziła, że Bruce Lee groził odejściem był Van Williams, w wywiadzie w 1993 roku, 27-lat po wydarzeniach na planie. Van również wspominał, że Lee chciał przestraszyć Warda. Można założyć, że Williams został źle zrozumiany.
Nigdy też nie pojawiło się nic wskazującego, że scenariusz został zmieniony, prawie wszędzie mówi się, że od początku planowano remisowe rozstrzygnięcie. Bruce Lee o tym nie wspominał. Adam West nie wspomniał o tym w swojej autobiografii. Dodatkowo nie miałoby to sensu by gościnni bohaterowie ponieśli porażkę.
Reakcja ONeila na kartę kredytową w Batman & Robin
Czy Denny O'Neil w osobliwy sposób zareagował na pojawienie się bat-karty kredytowej w jednej ze scen w Batman & Robin Joela Schumachera?
Raczej tak
Po Timie Burtonie fotel reżysera filmów o Batmanie zajął Joel Schumacher. Batman Forever odniósł sukces i reżyser ponownie mógł zmierzyć się z legendą Batmana. Tak narodził się Batman & Robin z George'em Clooneyem w roli głównej. W odróżnieniu do "Batmanów" Burtona filmy Schumachera były bardziej kolorowe i nie brakowało w nich "campowych" elementów. Jednym z takich momentów, jest scena w której Batman i Robin (pod wpływem Poison Ivy) biorą udział w aukcji charytatywnej. Ostatecznie Batman wygrywa wyciągając swoją bat-kartę kredytową.
Legendarny twórca komiksowy Denny O'Neil zasłynął z tego, że w latach 70-tych po okresie, w którym Batman utożsamiany był z serialem z Adamem Westem w roli głównej, podjął trud by Batman znów był mroczną postacią, (pomogli mu w tym tacy rysownicy jak Neal Adams czy Irv Novick). Kiedy O'Neil w połowie lat 80-tych został wydawcą serii z Batmanem, postać ta stała się jeszcze mroczniejsze (wtedy ukazał się m.in. Year One). Więc z dużą pewnością można założyć, że Denny nie był zachwycony wizją Schumachera.
Peter David, który brał udział w specjalnym pokazie "Batman & Robin" zdradził pewną historię:
"Przynajmniej nie oglądaliście "Batman i Robina" na specjalnym, prywatnym pokazie zorganizowanym dla pracowników DC i ich gości. Nigdy nie zapomną chwili, w której Batman wyciągnął Bat Mastercard i ktoś siedzący za mną wrzasnął tak jak wyją zagubione, cierpiące z agonii dusze w otchłani potępionych. To był Denny ONeil. Cóż to był za mrożący krew w żyłach dźwięk."
Zdrowie Denny O'Neila zmieniło losy Azraela
Czy kłopoty z sercem Denny'ego O'Neila wpłynęły na los Azraela?
Tak
W ostatnim numerze Azreala w 2003 roku tytułowy bohater walczy ze swoim arcy-wrogiem Nicholasem Scratchem, który wykorzystał imię Azreala na potrzeby rasistowskiego kultu.
Po przeczytaniu numeru nie ma pewności, co do ostatecznego losu Azreala. Jednak według pierwotnych planów nie miało być żadnych wątpliwości, co do śmierci bohatera. Plany pokrzyżowały wydarzenia z września 2002 roku, kiedy to podczas wizyty w restauracji Denny O'Neil doznał poważnego ataku serca. W takiej sytuacji uśmiercenie bohatera, którego stworzył, tuż po tak poważnym zagrożeniu życia wydawało się niezbyt trafnym pomysłem.
Sam O'Neil tak wyjaśnia tę sytuację:
Pierwotnym pomysłem było zabicie go. Sam jednak prawie nie umarłem (dzielny strażak z defibrylatorem nie dopuścił do tego) i podczas, gdy dochodziłem do zdrowia Mike [Carlin, wydawca serii] zadzwonił do Marifran [żony O'Neila] i powiedział jej, że może zabicie postaci, którą stworzyłem byłoby w tej sytuacji zbyt bliskie rzeczywistości i może nie powinniśmy tego robić. I nie zrobiliśmy.
Cel Knightfall
Czy celem Knightfall było pokazanie dlaczego Azrael NIE może być Batmanem?
Tak
W przypadku Knightfall można się spotkać z plotkami, że według pierwszych planów Azreal miał na stałe zastąpić Bruce'a, ale pod wpływem fanów zmieniono tę decyzję.
Twórcy jednak od samego początku zakładali, że Azrael nie spodoba się fanom i że ci będą domagać się powrotu Wayne'a i na to liczyli.
Całą sprawę w rozmowie z Jekiem Tezakiem wyjaśnił Denny O'Neil:
JT: W Knightfall Azrael był Batmanem przez około rok. Wiem, że część fanów była niezadowolona i wysyłali nawet listy z pogróżkami do DC Comics, stwierdzając, że jeśli Bruce Wayne nie będzie Batmanem, to stracą lojalnych czytelników. Jak długo Azrael miał być Batmanem? Czy te listy od fanów miały wpływ na decyzję jak długo Azrael będzie Batmanem?
DO: Nie. Mieliśmy praktycznie większość serii zaplanowaną od samego początku. Właściwie, to bardziej bym się przejmował gdyby czytelnicy lubili Azraela, bo wtedy oznaczałoby, że są zwolennikami okropniejszego Batmana, a wtedy miałbym z tym problem.
Tak, więc całym celem Knightfall było pokazanie, że Bruce Wayne musi być Batmanem, a ktoś taki jak Azrael nie sprawdzi się w tej roli.
Knightfall inspirowany The Death of Superman?
Czy inspiracją dla Knightfall była historia The Death of Superman?
Nie
Kiedy dwa podobne wydarzenia rozgrywają się po sobie, to często zakłada się, że te drugie powstało tylko na fali popularności pierwszego. W tym przypadku często wymienia się Knightfall i The Death of Superman.
The Death of Superman rozpoczęło się w listopadzie 1992 roku, a cztery miesiące później na łamach Batman #497 Bane złamał Batmana, a trzy numery później Azrael został nowym obrońcą Gotham City. Naturalnie więc, wiele osób podejrzewało, że to wielka popularność The Death of Superman nakłoniła DC do "złamania" Batmana i zastąpienia go innym bohaterem.
Jednak, w tym wypadku bliski odstęp czasu pomiędzy tymi wydarzeniami był czystym przypadkiem.
Grunt pod Knightfall budowany był już w Sword of Azrael #1, czyli wcześniej nim pojawił się Doomsday.
Za tytuły z Batmanem i Supermanem odpowiadały dwie niezależne grupy twórców, którzy jak się okazało w podobnym czasie wpadli na podobne pomysły. Zapewne, gdyby jedna z grup wiedziała dostatecznie wcześniej o planach drugiej, to wtedy jedno z wydarzeń zostałoby opóźnione, a tak pojawiły się prawie w tym samym okresie.
Całą sprawę w rozmowie z Jekiem Tezakiem wyjaśnił Denny O'Neil:
Mike Carlin nie kopiował mnie, ani jak niego. Nie wiedziałem o historii z Supermanem, do czasu aż już byliśmy mocno zaangażowani w Knightfall i Mike również był nieświadomy mojej pracy.
All-Star Batman and Robin od Loeba, Lee i Adamsa
Czy pierwotnie to Jeph Loeb miał napisać scenariusz do All-Star Batman and Robin a za rysunki mieli odpowiadać Jim Lee i Art Adams?
Tak
All Star Batman and Robin Franka Millera i Jima Lee okazała się dość niefortunną serią, ale pomogła DC na krótki czas wypuścić na rynek serie "All Star". Pierwotnie jednak ze nową serię mieli odpowiadać twórcy Husha Jeph Loeb i Jim Lee.
W 2009 roku w rozmowie z magazynem Wizard Loeb opowiadał o projekcie, który nigdy nie został zrealizowany.
Miałem zrobić All Star Batman and Robin z Jimem Lee, ale odszedłem do Marvela i DC było niechętne bym to kontynuował, chociaż wydawnictwo Marvel nie miało nic przeciwko. Ale w końcu zaangażowali Franka Millera! Wiem, że Jim i ja pewnego dnia powrócimy do Batmana. "Hush 2" cały czas jest w planach! Jednak nikt nie wie, że za rysunki do drugiej opowieści ASBR miał odpowiadać Art Adams. W całości ukończyłem scenariusz do 11. numeru (szaleństwo, prawda) i Arthur zilustrował pół numeru - przepiękna robota z gościnnym występem Man-Batem. Szkoda, że nigdy nie ujrzało to światła dziennego.
Rok temu Art Adams na swoim profilu na Facebooku zamieścił szkice (można je obejrzeć na tej stronie), dzięki czemu wszyscy mają okazję się przekonać jak mogłoby wyglądać All Star Batman and Robin.
Czcionka Comic Sans
Czy czcionka Comic Sans oparta została na liternictwie z komiksów The Dark Knight Returns i Watchmen?
Tak
Comic Sans Microsoftu to jedna z najbardziej kontrowersyjnych czcionek. W 1994 roku prace nad nią, na potrzeby aplikacji Windows Bob, która miała ułatwić użytkownikom zaznajomienie się z Windowsem 95, rozpoczął Vincent Conare. Uważał, że tradycyjna czcionka nie pasuje komiksowych dymków, dlatego postanowił stworzyć nową. Inspirację znalazł w dwóch komiksach, które były w jego biurze: The Dark Knight Returns (liternictwo John Costanza) i Watchmen (liternictwo Dave Gibbons).
Nowa czcionka nazwana Comic Sans powstała zbyt późno by wykorzystać ją w Windows Bob, ale wkrótce była jedną z najczęściej stosowanych czcionkach w produktach Microsoftu. Wraz z jej coraz szerszym stosowaniem rosła grupa jej przeciwników, którzy uważali, że jest zbyt dziecinna.
Superbohaterowie DC i Marvela razem w 1978 roku
Czy superbohaterowie DC i Marvela połączyli siły w komiksie z 1978 roku przygotowanego dla Boston Symphony Orchestra?
Tak
W 1978 roku grupa nastolatków, w tym 17-letni Kurt Busiek, przekonali DC i Marvela by pozwolono im wykorzystać ich bohaterów w specjalnym komiksie z którego wpływy ze sprzedaży zostały przekazane na rzecz Boston Symphony Orchestra.
Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia był rysownik Chris Bing, który wpadł na ten pomysł i przekonał do niego swoją matkę, która należała do BSOs Junior Committee. BSO skontaktowało się z DC i Marvelem i ci zgodzili się na powstanie tego nietypowego komiksu.
Komiks był sprzedawany po 10$ podczas koncertu otwarcia w 1978 roku. Fabuła była następująca, zbir porywa orkiestrę i zjednoczone siły bohaterów DC i Marvela są potrzebne by ich ocalić (oczywiście z pomocą dyrygenta orkiestry Seiji Ozawy).
Wydrukowano tylko 250 egzemplarzy i według umowy licencyjnej niesprzedane egzemplarze miały zostać zniszczone tej samej nocy.
Jak można się domyślać komiks ten jest obecnie sporo warty. Ostatnio jeden egzemplarz na Heritage Auctions sprzedano za 1000 dolarów.
Wśród twórców komiksu, oprócz scenarzysta Kurta Busieka, znaleźli się również Scott McCloud (znany wtedy jako Scott McLeod), który odpowiadał za tła, liternictwo - Richard Howel (obecnie szef Claypool Comics), rysunki przygotował wspominany wcześniej Christopher Bing który nagrodzony został Caldecott Medal w 2001 za ilustracje do Casey at the Bat: A Ballad of the Republic Sung in the Year 1888.
Ponowne wprowadzenie postaci Huntress
Czy DC zamierzało ponownie wprowadzić postać Huntress nim Chuck Dixon postanowił wykorzystać ją na łamach Detective Comics?
Zasadniczo nie
W internecie można się spotkać z opiniami, że po zakończeniu miniserii Huntress w 1990 roku i nim Chuck Dixon zaprezentował Helenę Bertinelli na łamach Detective Comics, DC planowało wprowadzić inną wersję Huntress.
Plotki na ten temat nie są do końca prawdziwe. Całą sprawę osobiście wyjaśnił Chuck Dixon, który powiedział, że kiedy zapytał o możliwość wykorzystania postaci Huntress w Detective Comics, wydawcy zasugerowali mu by na nowo wprowadził tą postać, ale on chciał by była to wersja w której bohaterką jest Helena Bertinelli. DC wyraziło zgodę i Chuck dodał ją do Detective Comics, a Graham Nolan zaprojektował jej nowy kostium. Tym samym postać Huntress została ocalona i na stałe zagościła w komiksach DC Comics. Nigdy nie podjęto żadnych konkretnych planów by dokonać jakiegoś resetu tej postaci.
Azjatka Batgirl od Johna Byrne'a
Czy John Byrne chciał wprowadzić Azjatkę w roli Batgirl przed pojawieniem się Cassandry Cain?
Tak
Cassandra Cain była drugą Batgirl (trzecią jeśli licząc Huntress) i od 2000 roku miała własną regularną serię. Jednak nie wiele osób pewnie wie, że John Byrne także planował wprowadzić postać nastoletniej Azjatki w roli Batgirl.
Byrne przygotował szkic, który wysłał do Denny'ego O'Neila. Widział Azjatkę w roli Batgirl, gdyż dowiedział się, że w azjatyckiej kulturze nietoperz uznawany jest za symbol szczęścia, dlatego uważał, że nastoletnia Azjatka jako Batgirl to całkiem sensowny pomysł.
Bob Kane kopiujący Todda McFarlane'a
Czy Bob Kane skopiował rysunek Batmana autorstwa Todda McFarlane'a?
Raczej tak
Bob Kane słynął z tego, że jako rysownik w latach 30-tych często wzorował się na pracach najpopularniejszych ówcześnie artystach, zwłaszcza Halu Fosterze i Alexie Raymondzie. W latach 50-tych wysługiwał się natomiast "rysownikami widmo" zwłaszcza Sheldonem Moldoffem.
Kiedy rozpoczęto pracę nad Batmanem Burtona wiele osób zaczęło się zwracać do Boba Kane'a z prośbą o rysunki związane z nadchodzącym filmem. Kane podszedł do sprawy rysunków tak samo jak na początku swojej kariery. Można go docenić za fakt, że wiedział, którzy rysownicy byli na topie, a takim niewątpliwie był Todd McFarlane, którego prace całkiem jawnie kopiował. Najlepszym tego przykładem są te rysunki (po lewej przygotowana przez Boba Kane grafika promująca "Batmana", po prawej panel autorstwa Todda McFarlane'a).
Oczywiście nie jest to 100% dowód, ale z dopatrzeniem się podobieństw nie ma problemów. Nie bez powodu też zapewne w wywiadach z tamtego okresu Bob Kane określał McFarlane'a mianem jednego ze swoich "rysowników widmo".
Firefly, czy Firebug?
Czy Firefly został przypadkowo pomylony z Firebugiem i w ten sposób stał się łotrem, którego bronią jest ogień?
Nie
Pierwotnie Firefly, aka Garfield Lynns, który po raz pierwszy pojawił się w "Detective Comics #184", był złoczyńcą, który posługiwał się różnymi sztuczkami związanymi z oświetleniem. Później był już jednak przedstawiany jako podpalacz. Stało się tak w Detective Comics #661. Można było więc przypuszczać, że ktoś pomieszał postać Fireflya z Firebugiem.
Firebug był bowiem weteranem z Wietnamu, ekspertem od rozbiórek, który wysadzał budynki w Gotham mszcząc się w ten sposób za śmierć swojej rodziny.
Chuck Dixon autor Detective Comics #661 nie pomylił jednak tych postaci. Doskonale wiedział jakie umiejętności ma Lynns. Uznał je jednak za mało interesujące, więc postanowił uczynić z niego eksperta w pirotechnice, a nie w oświetleniu.
Zmiany te wyszły Fireflyowi na dobre i udanie dołączył on do grona rozpoznawalnych łotrów Batmana i nie zabrakło go nawet w popularnych serialach animowanych i grach.
Tożsamość Skelotona za odgadnięcie nieprzyzwoitego żartu
Czy Brian K. Vaughan zaproponował, że ujawni sekretną tożsamość Skeletona, pierwszej osobie, która odkryje jego nieprzyzwoity żart w historii z Batmanem?
Tak
W Batman: Gotham City Secret Files and Origins #1, scenarzysta Brian K. Vaughan i rysownik Marcos Martin wprowadzili postać nowego złoczyńcy Skeletona, który potrafił się podszyć pod każdego łotra w tym Jokera, Mr. Freeze'a i Riddlera. Wszystko to robił z chęci zemsty na Bruce'ie Wayne'ie. Tożsamość bohatera nie została jednak nigdy ujawniona, bo Vaughan zajął się innymi rzeczami.
Jednakże w zbiorczym wydaniu Batman: False Faces Vaughan we wstępie rzucił fanom wyzwanie. Obiecał ujawnienie tożsamości Skeletona, pierwszej osobie, która odkryje jego nieprzyzwoity żart w historii z Batmanem.
Wspominany żart pojawia się już na pierwszej stronie. W ten sam sposób, w którym użył symboli boru, argonu i fluoru by przeliterować "B-AR-F," także wykorzystał Miedź (Copper) Niton by przeliterować "Cu Nt".
Niestety nie wiadomo, czy Vaughan dotrzymał słowa i ujawnił tożsamość Skeletona.
Szydercza historia o Billu Fingerze
Czy kilka lat po śmierci Billu Fingera DC Comcis opublikowała szyderczą historię na jego temat?
Tak
Bill Finger nigdy nie był specjalnie doceniany przez DC Comics, ale to co znalazło się w Amazing World of DC Comics #10 na pewno zaskoczy wiele osób. Był to magazyn skierowany przede wszystkim do fanów, w którym oprócz różnorodnych informacji publikowano też niewykorzystane komiksowe historie. W pierwszym numerze wydanym w 1974 roku znalazł się specjalny artykuł składający hołd Billowi Fingerowi. Było to praktycznie największe uznanie ze strony DC Comics dla współtwórcy Batmana.
Jednak dwa lata później w Amazing World of DC Comics #10 zamieszczono historię, która pierwotnie miała ukazać się w antologii House of Mystery, ale jej ostatecznie nie wykorzystano. Nie trudno zgadnąć dlaczego tak się stało. Cała historia wyszydzała bowiem Billa Fingera.
Neal Adams w "obronie" honoru Batmana
Czy Neal Adams narysował specjalną okładkę by bronić honoru Batmana?
Tak
Bill Sienkiewicz na okładce The Comics Journal #54 narysował Moon Knighta odpychającego Batmana. Neal Adams postanowił zareagować i przygotował okładkę w "obronie" honoru Batmana do jednego z kolejnych numerów The Comics Journal.
Crossover Batman/Pokemon
Czy powstał crossover Batman/Pokemon?
W pewnym sensie tak
Chociaż wydaje się to niedorzeczne to istnieje pewnego rodzaju crossover Batman/Pokemon. Kids WB przygotowała bowiem specjalne reklamy, w których w różny sposób łączyła różne swoje produkcje, które nie miały ze sobą zupełnie nic wspólnego. Tym sposobem powstała reklama w której Batman, żeby uśpić Robina, śpiewa piosenkę Jigglypuffa. Pojawia się w niej także Joker w bańce obok Pikachu.
Czy Batman po raz pierwszy został zaprzysiężony przez policję w serialu telewizyjnym Batman?
Nie
Frank Miller nigdy specjalnie nie lubił serialu Batman z lat 60-tych. Jednym z powodów była przyjacielska współpraca Batmana z policją.
W wywiadzie dla Legends of the Dark Knight: The History of Batman Miller powiedział:
"Najgorsze co zrobili w starym serialu telewizyjnym to danie Batmanowi odznaki. Nie zaprzysięga się Batmana."
W historiach Millera Batman działał poza prawem, i nie cieszy się przychylnością policji. Jednak po raz pierwszy został zaprzysiężony wiele lat przed premierą Batmana. Miało to miejsce w 1941 roku w Batman #7. W wielu innych historiach nosił też przy sobie specjalną odznakę. Tak, więc Frank Miller mylił się.
Zmiana wydarzeń z Detective Comice przez Foxa
Czy Gardner Fox zmienił wydarzenia z Detective Comics, by cieszący się coraz większą popularnością Batman dołączył do JLA?
Tak
W Justice League of America #51 zakończona została historia Zatanna's Search, jedna z klasycznych opowieści Gardnera Foxa. Scenarzysta wprowadził nową postać Zatannę, która pojawiła się w różnych seriach szukając swojego ojca. W ówczesnym czasie było to nowatorskie podejście ze strony DC Comics i zapowiadało, że DC będzie bardziej próbować tworzyć wspólne uniwersum dla swoich bohaterów, tak jak miało to miejsce w przypadku Marvela.
W Justice League of America #51 (luty 1967) Zatannie udaje się zgromadzić wszystkich bohaterów, z którymi wcześniej się spotkała, ale obecny wśród nich Batman, stwierdza, że nigdy jej nie spotkał. Zatanna zdradza wtedy, że była w przebraniu kiedy poznali się w Detective Comics #336 (luty 1965), a mianowicie jako wiedźma zakatowała Gotham, by dowiedzieć się, czy niejaki Outsider wie coś na temat jej ojca.
Niemal na pewno Gardner Fox celowano zmienił wydarzenia z Detective Comics #336, by wykorzystać popularność Batmana.
Gardner Fox nigdy tego nie potwierdził, ale wiedząc jak DC Comics wykorzystywało w latach 60-tych popularność Batmana, który był chociażby coraz bardziej eksponowany w historiach z Justice League, nie byłoby nic zaskakującego w tym, gdyby redaktorzy naczelni nie byliby zainteresowani gdyby Fox, przygotowywał numer Justice League of America bez udziału Batmana.
Bat-tytuły blisko skasowania w latach 50/60-tych
Kiedy Julie Schwartz i Carmine Infantino przejęli serie z Batmanem, to były one bliskie skasowania?
Raczej nie
Jack Schiff był redaktorem naczelnym Bat-tytułów w latach 50-tych i na początku 60-tych. Najlepiej sprzedającymi się wówczas tytułami były te z Supermanem. Schiff został zmuszony do wprowadzenia do Batmana i Detective Comics bardziej fantastycznych elementów, które na potrzeby historii z Supermanem stosował Mort Weisinger.
Wbrew przekonaniom Schiffa w Batmanie zaczęły się pojawić różnego rodzaju potwory, kosmici i tym podobne stwory. Wprowadzony został nawet pies, gdyż taki bohater pojawił się w komiksach z Supermanem.
W 1964 roku redaktor Julius Schwartz i rysownik Carmine Infantino przejęli Bat-tytuły. I oprócz wprowadzenia żółtej elipsy wokół symbolu nietoperza, historie stały się bardziej tradycyjne. Powrócili znani złoczyńcy jako regularni przeciwnicy bohatera. W istocie ich historie były bardzo podobne do tego co można było zobaczyć w serialu telewizyjnym. Nowe podejście zyskało sporą popularność.
Schwartz i Infantino zdradzili, że powiedziano im, że mają pół roku na zwiększenie sprzedaży Batmana i Detective Comics , bo inaczej serie zostaną skasowanie. Jack Schiff nie zgadza się z tym stwierdzeniem, gdyż chociaż sprzedaż Bat-tytułów spadała, to nie był to jednak poziom przy którym kasowano serie.
Obecnie problem stanowi brak danych sprzedaży z lat 1964-65, by poprzeć, albo obalić słowa Schiffa. Jednak w 1962 roku Batman sprzedawał się na poziomie 400 tys., a Detective Comics 265 tys. egzemplarzy. Były to wartości znacznie przewyższające granice przy, której komiksowe serie były kasowane. W 1962 roku sprzedaż komiksów na poziomie 265 tys. egzemplarzy może nie była rewelacyjnym wynikiem, ale był to cały czas solidny rezultat.
Jest wielce prawdopodobne, że w 1963 roku sprzedaż spadła, ale ciężko jest uwierzyć, żeby osiągnęła poziom dopuszczający skasowanie. W owym czasie kasowano tytuły, kiedy ich sprzedaż wynosiła tylko około 100 tys. egzemplarzy. Więc nawet gdyby sprzedaż Batmana i Detective Comics spadła o 50%, to i tak mieściłaby się w normie, zwłaszcza Batman.
Można założyć, że Schwartz i Infantino dostali 6 miesięcy na sprawdzenie swojego podejścia do Bat-tytułów. Gdyby sprzedaż cały czas spadała wtedy należałoby spróbować czegoś innego. Oczywiście, gdyby sprzedawano coraz mniej egzemplarzy to serie zostałyby skasowane, ale na podstawie dostępnych danych wydaje się, że takie zagrożenie nigdy nie było realne.
Wyniki sprzedaży w poszczególnych latach:
1961
Batman - 485.000
Detective Comics - 325.000
1962
Batman 410.000
Detective Comics 265.000
1965
Batman - 453.745
Detective Comics - 304.414
Można się spotkać również z teorią, że DC Comics wykorzystało groźbę skasowanie Bat-tytułów jako element renegocjacji kontaktu Boba Kane'a (preferowali by inni twórcy pracowali przy komiksach z Batmanem, a nie tylko twórcy-widmo Kane'a). Warto wspomnieć, że DC udało się renegocjować kontrakt Kane'a po koniec lat 60-tych, kiedy po ustąpieniu Bat-manii sprzedaż spadła, tak więc w teorii tej może być ziarno prawdy.
Telewizyjny Batman ocalił komiksowego
Czy według Boba Kane'a telewizyjny serial z Batmanem z lat 60-tych uratował komiksową serię z bohaterem Gotham City przed skasowaniem?
Nie
Niezaprzeczalnie sukces produkcji z Adamem Westem przyczynił się do wzrostu sprzedaży komiksów z Batmanem jak i praktycznie wszystkiego co związane z bohaterem Gotham City.
Oglądając okładki z Justice League of America z 1965 i 1966 roku bez problemu można dostrzec efekt tego boomu. Batman musiał być wszędzie. Popularność spowodowana serialem telewizyjnym sprawiła, że po raz pierwszy w historii to komiksy z Batmanem sprzedawały się lepiej niż Supermanem. Był to jednak tymczasowy trend, który przeminął wraz z końcem Bat-manii.
Według pewnych plotek Bob Kane, który w latach 60-tych oficjalnie pracował jeszcze przy komiksach z Batmanem (chociaż komiksy przygotowywali głównie Bill Finger, Sheldon Moldoff i Charles Paris) miał stwierdzić, że telewizyjny serial uratował serię Batman przed skasowaniem.
Plotka ta jest nieprawdziwa.
Chociaż sprzedaż Batmana w 1966 roku wzrosła prawie dwukrotnie, to poprzednie wyniki wcale nie były złe. Według dostępnych danych w 1965 sprzedano 453,745 egzemplarzy Batmana. Był to bardzo dobry rezultat i daleki od podjęcia decyzji o skasowanie serii. Sprzedaż Detective Comics także utrzymywała się na poziomie przekraczającym 300 tys.
Często można spotkać się z powoływaniem się na słowa Kane'a, ale nigdy nie jest przytaczany bezpośredni cytat, tak więc być może twórca Batmana nigdy nie wypowiedział takich słów.
Zastrzeżenie znaku towarowego "Batsman"
Czy brytyjskiej firmie odmówiono zastrzeżenia znaku towarowego "Batsman" w odniesieniu do sprzętu do krykieta ze względu na prawa DC Comics do Batmana?
Tak
W krykiecie odbijającego określa się mianem "Batsmana". Ostatnio brytyjska firma postanowiła spróbować zarejestrować ten termin dla linii produktów związanych z krykietem.
DC Comics, która ma zarejestrowany w Europie znak towarowy dla terminu "Batman" stwierdziło, że Batman to tak charakterystyczna marka, że nawet w zupełnie innym kontekście, nawet takim jak termin "Batsman", który tak bardzo kojarzy się z krykietem, że konsumenci nadal będą uważać, że produkt odnosi się do Batmana. Nie chcieli, więc zgodzić się na zarejestrowanie przez brytyjską firmę znaku towarowego "Batsman".
Sprawę sąd rozstrzygnął na korzyść DC Comics, stwierdzając m.in., że nazwa "Batsman" zbyt łatwo może zostać pomylona z marką "Batman".
Nawiązania do sponsorów w Batmanie
Czy w jednym z odcinków Batmana pojawiły się aluzje do sponsorów serialu?
Tak
W 2. sezonie scenarzysta Robert Mintz wpadł na dziwaczny pomysł na odcinki The Black Widow Strikes Again/Caught in the Spider's Den, w których Tallulah Bankhead w roli Black Widow wykorzystuje maszynę do prania mózgów by napadać na banki. Cała historia jest bowiem pełna różnych odniesień do ówczesnych sponsorów serialu.
W pierwszej scenie, jeszcze przed zdradzeniem swoich zamiarów, wygląda na to, że Black Widow chce tylko otworzyć konto w banku, wtedy dyrektor placówki zauważa, że to "An excellent way to start your day" - jest to ówczesny i wciąż aktualny slogan Kellogg - sponsora serialu.
Później Batman chce przetestować mózg jednego z dyrektorów banku, któremu został wyprany mózg. Naturalnie ten ma pewne obawy, ale komisarz Gordon uspokaja go mówiąc: "You can be sure if it's Batman", co jest aluzją do ówczesnego hasła Westinghouse.
Black Widow okrada też bank Beneficial Savings and Loan - kolejny sponsor.
Poddany praniu mózgu dyrektor banku wygłasza slogan "At Beneficial, we're here to benefit you"
Kiedy Batman i Robin ustalają, który bank będzie celem Black Widow, Aunt Harriet odwiedza go w celu założenia konta dla Dicka. Zostaje obrażona przez kierownika banku i odchodzi mówiąc: "There's always Beneficial."
Batman stwierdza: "Good for you, Aunt Harriet."
Kiedy Black Widow udaje się schwytać Dynamic Duo, Batman łączy się zdalnie z Bat-komputerem, dzięki czemu Alfred namierza jego sygnał i odkrywa, że bohaterowie są uwięzieni na 411 Lava Drive. Lava Soap było jednym ze sponsorów.
W ostatniej scenie tej dwuczęściowej historii Black Widow przyznaje, że "Only Batman knows for sure!" - aluzja do sloganu Clairol ("Only her hairdresser knows for sure").
Serial o Batgirl
Czy przed emisją 3. sezonu Batmana planowano spin-off z Batgirl?
Raczej nie
Yvonne Craig dołączyła do obsady Batmana w 3. sezonie w roli Batgirl. Powstał specjalny 7-minutowy filmik, w którym po raz pierwszy pojawia się bohaterka, w którym walczy z Killer Mothem. Przez lata narodziła się plotka, że nakręcony materiał miał posłużyć, jako pilot oddzielnego serialu z Batgirl, który wraz z Batmanem miał stworzyć nowy godzinny blok telewizyjny.
Podczas 2. sezonu oglądalność Batmana nie była na poziomie jakiego spodziewało się ABC, dlatego nie było nawet pewności, czy produkcja dostanie 3. sezon, a co dopiero spin-off. Filmik został nakręcony by przekonać szefów ABC, żeby nie zrezygnowali z Batmana. Dodanie Batgirl, w którą wcieliła się Craig było głównym augmentem twórców serialu.
Plan zadział i serial dostał 3. sezon. Co ciekawe przez pewien czas ABC rozważało pomysł, by produkcja otrzymała kolejny sezon, w którym Batgirl miałaby na stałe zastąpić Robina.
Inspiracja dla Carrie Kelley
Czy inspiracją dla Franka Millera przy tworzeniu postaci Carrie Kelley była Molly z serialu Batmana?
Raczej nie
W pierwszym odcinku serialu telewizyjnego Batman w roli Moly, pomocnicy Riddlera, wystąpiła Jill St. John, która w pewnym momencie pojawiła się w kostiumie Robina. Można spotkać się z plotkami, że zainspirowało to Franka Millera do stworzenia postaci Carrie Kelley. Jest to jednak mało realne, gdyż twórca Dark Knight Returns nie ukrywał swojej niechęci do produkcji z lat 60-tych.
W 1982 roku w Comics Journal Jaime Hernandez narysował swoją bohaterkę Maggie (z Love and Rockets) jako Robin. Kilka lat później kiedy Miller rozpoczął pracę nad historią, która ostatecznie ukazała się jako Dark Knight Returns, rysownik John Byrne zasugerował mu, że musi pojawić się w niej kobieca wersja Robina. By uzmysłowić Frankowi, o co mu chodzi pokazał mu rysunek Hernandeza.
Emisja dwóch odcinków Batmana tygodniowo
Czy od początku zakładano, że w tygodniu będą emitowane dwa odcinki Batmana w stylu produkcji z dawnych lat?
Nie
Jedną z najfajniejszych części serialu Batman była emisja dwóch odcinków w tygodniu. Jeden w środy o 19:30, a drugi w czwartki o godzinie 19:30. Pierwszy odcinek kończył się cliffhangerem, a drugi stanowił zakończenie historii.
Wydawałoby się, że taki był plan od samego początku. Tak jednak nie było. Batman miał pierwotnie zadebiutować we wrześniu 1966 roku, ale ramówka ABC na sezon 1965-1966 była tak nie udana, że zdecydowano się przyśpieszyć produkcję Batmana.
Pierwotnym zamiarem producentów było stworzenie 1-godzinnego serialu, tak więc klika pierwszych odcinków zostało nakręconych w takiej formie (William Dozier mówił o tym tak: "Początkowo nie planowano dwudniowej emisji, kręciliśmy jednogodzinny serial."). Jednakże ABC potrzebowało tylko półgodzinnych produkcji (wiele półgodzinnych produkcji, bo skasowali aż pięć swoich półgodzinnych seriali), tak więc odcinki Batmana podzielono na półgodzinne części i tak narodził się pomysł na cliffhangery. Z tego powodu w pierwszym odcinku nie użyto jeszcze słynnego sloganu "Bat-Time/Bat-Channel".
Klub Playboya, a serial Batman
Czy klub Playboya przyczynił się do powstania serialu telewizyjnego Batman z lat 60-tych?
Tak
W latach 60-tych amerykańskie pokolenia z wyżu demograficznego zaczynały studia i zapanowała wtedy moda na oglądanie filmów na uczelni. Były to dziwaczne produkcje, które studenci oglądali w weekendowe wieczory. Jedną z wyświetlanych produkcji w 1965 roku był Batman z 1943 roku. Pokazano wszystkie odcinki w ramach cyklu "An Evening With Batman and Robin".
Pokazywane filmy stały się bardzo popularne i wkrótce zaczął je także wyświetlać słynny klub Playboya w Chicago. W jednym z takich pokazów uczestniczył Yale Udoff, producent ABC. Wielkie wrażenie zrobił na nim odbioru przygód Dynamic Duo przez publiczność, głównie młodych dorosłych. Skontaktował się ze swoimi szefami, którzy w tym czasie sami rozważali wprowadzenie do ramówki serialu telewizyjnego opartego na komiksie, i zaproponował im stworzenia Batmana.
Oczywiście można się zastanawiać, jaki wpływ miała rekomendacja Udoffa, ale swoją rolę odegrał również klub Playboya.
Wyrzutnia haków Batmana
Czy wyrzutnia haków z której korzysta Batman po raz pierwszy pojawiła w komiksach?
Nie
W filmie Batman z 1989 roku Mroczny Rycerz po raz pierwszy skorzystał z wyrzutni haków. Dla wiele osób może to być zaskakujące, ale w komiksach nie stosował wcześniej tego gadżetu. Chociaż można spotkać się z informacjami, że wyrzutnię haków wprowadzili Alan Grant i Norm Breyfogle, to w komiksach ich autorstwa Batman najczęściej, jeśli pokazano to na rysunkach, własnoręcznie rzucał linę, do której później dopiero w Batman #456 przyczepiony został hak.
Wyrzutnia haków Batmana w komiksie po raz pierwszy pojawiła się w Batman #458, ale miało to już miejsce po premierze filmu Burtona. Co ciekawe przed Batmanem z wyrzutni haków korzystał Catman w historiach publikowanych w Detective Comics, ale także i one miały miejsce po premierze Batmana.
Norm Breyfogle chciał wprowadzić wyrzutnię haków od razu, kiedy zaczął rysować Batmana, ale wydawcy pozwolili ma na to dopiero po premierze Batmana.
Alfred wychowujący Bruce'a Wayne'a
Czy w jednym z odcinków The Super Powers Team: Galactic Guardians po raz pierwszy wprowadzono pomysł, że to Alfred wychowuje Bruce'a Wayne'a po śmierci jego rodziców?
Tak
Co ciekawe pomysł, że to Alfred zajmuje się wychowaniem Bruce'a po śmierci Wayne'ów nie został po raz pierwszy wprowadzony przez Franka Millera w Dark Knight Returns, Year One czy przed Kryzysem. Kilka lat wcześniej motyw ten pojawił się bowiem w jednym z odcinków serialu animowanego Super Friends.
Scenariusz do odcinka The Fear z 1984 roku napisał Alan Burnett, który później pracował m.in. przy The Animated Series. To właśnie w tej historii po raz pierwszy poza komiksami przedstawiono origin Batmana. W The Fear Alfred nie tylko zajmuje się Bruce'em po śmierci jego rodziców, ale także pomaga mu treningach, które pomogły mu zostać Batmanem.
Antynarkotykowa historia w Batman: Shadow of the Bat
Czy agencja rządowa zapłaciła DC za antynarkotykową historię w Batman: Shadow of the Bat?
Nie
W sieci można się spotkać z plotkami, że historia Leaves of Grass, która została opublikowana w Batman: Shadow of the Bat #56-58, została napisana specjalnie na zlecenie Office of National Drug Control Policy. Chociaż opowieść autorstwa Alana Granta ma wymowę antynarkotykową, to nie jest to żadna propaganda.
BR>
Grant w jednym z wywiadów wyjaśnił, że zależało mu na historii z narkotykami, w której mógłby pokazać jak 15-letni Robin może mieć łatwy dostęp do nich np. w szkole. Ówczesny wydawca Denny O'Neil nie miał żadnych obiekcji wobec tej opowieści, ale szefowie obawiali się, że scenarzysta może próbować zamieścić w niej jakieś elementy propagandowe przemawiające na korzyść takich substancji jak marihuana. Z tego powodu każdy scenariusz osobiście zatwierdzany był przez Paula Levitza. Nie zmienił on jednak ani jednego słowa w scenariuszach Granta.
Siostrzenica Batmana w Super Friends
Czy w Super Friends Wendy miała być siostrzenicą Batmana?
Tak
W serialu animowanym Super Friends po raz pierwszy pojawili Wendy, Marvin i ich pies, Wonder Dog. Nowi bohaterowie spodobali się i DC Comics postanowiło uwzględnić ich w komiksie Super Friends, który rzekomo miał być częścią kontinuum.
Co ciekawe wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej i w istotny sposób wpłynąć na kontinuum Batmana, gdyby producentom serialu animowanego udało się zrealizować swój pierwotny plan. Wendy miała bowiem być siostrzenicą Batmana. Konsultant DC E. Nelson Bridwell przekonał ich jednak, by zrezygnowali z tego pomysłu.
Podobno w pierwszych wersjach scenariusza Wendy miała się zwracać do Batmana, przy bohaterach, którzy nie znali jego sekretnej tożsamości, per "wujku Bruce". Oczywiście do tego nie doszło.
W komiksowej wersji, przygotowanej przez Bridwella, Wendy została siostrzenicą detektywa, który kiedyś nauczył młodego Bruce'a Wayne'a na czym polega detektywistyczna robota. (Marvin został synem Diany Prince White, kobiety po której Wonder Woman przyjęła tożsamość Diany Prince).
Crossover Jon Sable/Batman
Czy w lat 80-tych prawie powstał crossover Jon Sable/Batman?
Tak
Pod koniec lat 70-tych Mike Grell przygotował rysunki do kilku numerów Batmana, pracował również przy innych seriach, a także stworzył dla DC Comics Warlorda. W połowie lat 80-tych dla First Comics stworzył nową serię pt. Jon Sable, Freelance. Był to bardzo popularny tytuł, dlatego też poważnie rozważano pomysł na crossover z Batmanem. Byłby to pierwszy crossover w którym Mroczny Rycerz spotkałby się z bohaterem z niezależnego wydawnictwa komiksowego (w owym czasie były pracownik DC, Mike Gold, był wydawcą w First Comics).
W jednym z wywiadów Mike Grell zdradził kulisy crossovera Jon Sable/Batman.
Przygotowano historię, która została zaakceptowana przez oba wydawnictwa. We wszystko jednak wtrącili się prawnicy i zrobiło się jedno wielkie bagno, które wyssało życie z tego projektu.
Historia była prosta, ale zabawna. Mężczyzna cierpiący na amnezję zgłasza się do Sable'a, by ten pomógł mu odkryć swoją tożsamość. Powinna być to prosta sprawa sprowadzająca się do sprawdzenia odcisków palców, ale wszystko się komplikuje kiedy okazuje się, że pod garniturem mężczyzna ma założony kostium Batmana. Co jeśli naprawdę jest bohaterem Gotham City?
Największe problemy z projektem związane były z harmonogramem zatwierdzenia różnych etapów prac. Na całość przeznaczony był dość krótki termin 90 lub 120 dni, ale na każdy etap (fabułę, scenariusz, rysunki, tusz, kolor) potrzebowano 15 dni roboczych by wszystko zatwierdzić, w sumie była to ponad połowa ustalonego harmonogramu. Mike Grell wraz z First Comics starał się skrócić ten czas do 5 dni, ale nic z tego nie wyszło. Kiedy w całą sprawę zaangażowali się prawnicy, próbujący przekonać drugą stronę do swoich racji, First Comics wycofało się. Po prostu nie warto było wg nich toczyć niekończącej się batalii.
Grell stwierdził także, że cały czas jest zainteresowany zrealizowaniem tego projektu.
Bill Finger prawie wspomniany w napisach do Batmana Burtona
Czy Bill Finger prawie został uwzględniony jako współtwórca postaci Batmana w filmie Tima Burtona?
Tak
Marc Tyler Nobleman przygotował świetną książkę na temat Billa Fingera pt. Bill the Boy Wonder: The Secret Co-Creator of Batman. Dzięki dokonanym przez niego odkryciom na światło dzienne wypłynęło wiele ciekawych informacji na temat nie do końca docenianego współtwórcy postaci Batmana. Jedna z nich dotyczy tego, że nazwisko Billa Fingera prawie zostało wymienione w filmie Batman Tima Burtona.
Była żona Fingera, Lyn Simmons i jej syn Steve Simmons, próbowali nakłonić Warner Bros. by Bill został uwzględniony przy okazji premiery filmu Tima Burtona. Z korespondencji, do której dodarł Nobleman wyraźnie wynika, że studio gotowe docenić współtwórcę postaci Batmana. Lyn w jednym z listów zaproponował, by w napisach znalazła się następująca informacja:
"Pamięci Williama Fingera, który pomógł stworzyć Batmana."
Jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. Według najbardziej popularnej teorii Warner Brothers zrezygnowało, gdy dowiedziało się, że Lyn nie jest wdową po Fingerze, ale jego byłą żoną. Inna teoria, głoszona przez Boba Kane mówi, że w przypadku, gdy uwzględniliby Billa Fingera, to musieliby to samo zrobić z WSZYSTKIMI scenarzystami Batmana, a studio mogłoby nie być skłonne do spełnienia tych roszczeń.
Potomkowie Billa Fingera
Czy nie ma żyjących potomków Billa Fingera?
Nie
Ostatnio Marc Tyler Nobleman przygotował świetną książkę na temat Billa Fingera pt. Bill the Boy Wonder: The Secret Co-Creator of Batman. Jednym z fascynujących odkryć dokonanych przez Noblemana było dotarcie do żyjącej potomkini Fingera, co było nie lada wyzwaniem, gdyż większość historyków komiksowych uważało, że takowej nie ma.
Jedyny syn Billa, Fred zmarł w 1992 roku. Był homoseksualistą i nigdy nie adaptował dziecka tak, więc naturalnie Nobleman uznał, że sprawa jest zamknięta, jeśli chodzi o bezpośrednich potomków współtwórcy postaci Batmana. Nobleman jednak kontynuował swoje poszukiwania, bo zależało mu na znalezieniu nowych zdjęć Fingera, których jest bardzo niewiele.
Jedyną osobą wspomnianą w chwili śmierci Freda był Charles Shaheen, do którego zostały wysłane rzeczy syna Billa. Nobleman namierzył Shaheena w Karolinie Północnej, ale okazało się, że ten zmarł w 2002 roku. Jednak jeden ze współpracowników Shaheena wspomniał coś na temat znalezienia odcinków czeków od DC Comics w pokoju Charlesa, kiedy ten był sprzątany po jego śmierci. Wydawałoby się, że w tym miejscu urywa się ślad pieniędzy, ale współpracownicy Shaheena wspomnieli, że ten spędzał dużo czasu z włóczęgą o nazwisku Jesse Maloney. Noblemanowi nie udało się jednak go namierzyć.
Nobleman dotarł za to do siostrzeńców i siostrzenic pierwszej żony Fingera. Powiedzieli mu, że Shaheen był partnerem Freda i że rodzina nie popierała tego związku. Ujawnili także prawdziwą bombę. Okazało się, że Fred miał córkę! W młodości syn Billa przez krótki czas był żonaty i z tego związku urodziła się dziewczynka, która została nazwana Athena. Nobleman namierzył ją na MySpace i się z nią skontaktował.
Ponadto okazało się, że Jesse Maloney, podający się za brata Freda, cały czas pobierał tantiemy od DC Comics za historie z Batmanem autorstwa Billa Fingera! Z pomocą Noblemana Athena skontaktowała się z DC Comics i po udowodnieniu swojej tożsamości i spokrewnienia z Fredem otrzymuje teraz tantiemy Billa Fingera.
Skasowanie serii Detective Comics w latach 70-tych
Czy pod koniec lat 70-tych DC Comics skasowało Detective Comics?
Tak
Na początku 1975 roku DC Comics znacznie zwiększyło liczbę wydanych serii. W latach 1975-1978 pojawiło się aż 57 nowych serii (niektóre z nich były powrotem do wcześniej skasowanych tytułów). Zwiększono też rozmiary komiksów dodając dodatkowe historie, a tym samym cena poszła w górę. Zmiany te określano mianem "DC Explosion".
Pod koniec 1978 roku z różnych powodów (w tym ekonomicznych) zdecydowano się skasować znaczną większość nowych serii oraz kilka starszych. Do końca 1978 roku skasowano 65 tytułów. Zmiany te nieoficjalnie określano mianem "DC Implosion".
Zaskakujące jest, że wśród tytułów do skasowania znalazł się także Detective Comics! Wyniki sprzedaży legendarnej serii były na niskim poziomie i od pewnego czasu była już wydawana w formie dwumiesięcznika.
Detective Comics #480 miał być ostatnim numerem serii, ale po tym jak ją skasowano zdecydowano się w niezwykły sposób ją uratować. Podobno to Mike Gold zasugerował wykorzystanie w tym celu Batman Family.
Seria Batman Family wystartowała w 1975 roku i była dość popularna. Historie w niej publikowane oprócz na Batmanie i Robinie skupiały się również na licznym gronie drugoplanowych bohaterów znanych z uniwersum Batmana. Od 17. numeru seria była częścią tzw. "DC's Dollar Comics" czyli liczyła 80-stron i zawierała jeszcze więcej historii.
Według założeń popularna seria Batman Family miała zostać połączona z Detective Comics. Tak też zrobiono i tym samym flagowa seria DC Comics przetrwała. Batman Family zakończono na 20. numerze i praktycznie kontynuowana była w Detective Comics #481. Seria wydawana była w formie 68-stonicowych numerów w cenie jednego dolara. Na początku to tytuł "Batman Family" był na pierwszym planie, ale później stopniowo "Detective Comics" odzyskiwało swoje miejsce i w końcu w 496. numerze Detective Comics powróciło do swojej tradycyjnej formy (32-strony) i ceny (50 centów), a seria Batman Family została definitywnie zakończona.
Sprej odstraszający rekiny
Czy Batman nosił w swoim pasie sprej odstraszający rekiny?
Tak
Sprej odstraszający rekiny stał się słynny po scenie z filmu Batman: The Movie. Jednak w tym przypadku był on na wyposażeniu Bat-Coptera. Z tego powodu wiele osób uważa, że sprej na rekiny nie należy do wyposażenia, które Batman nosi w swoim pasie. Są jednak w błędzie. W Batman #117 z 1958 roku, kiedy Batman i Robin trafiają na obcą planetę, Nietoperz wykorzystuje sprej przeciwko rekinom, który miał w swoim pasie.
Komiks o Batmanie Jamesa O'Barra
Czy James O'Barr przez wiele lat próbował zrobić dla DC Comics komiks o Batmanie?
Tak
James O'Barr twórca "The Crow" jest wielkim fanem Batmana i w sieci można znaleźć wiele jego rysunków przedstawiających Mrocznego Rycerza. Nic, więc dziwnego, że były plany, żeby przygotował komiks o Batmanie. Można spotkać się z plotkami, że DC Comics w ostatniej chwili odrzuciło ten projekt bo był on zbyt pełen przemocy. Ale nie tak było. Zupełnie nie tak.
O'Barr o całych kulisach tego projektu opowiedział Richowi Johnstonowi prowadzącemu kolumnę Lying in the Gutters.
W połowie lat 90-tych przygotowałem zarys scenariusza i kilka rysunków do elseworlda z Batmanem, który tak spodobał się Denny'emu O'Neillowi, że ten tylko zapytał "Kiedy możesz zacząć?". Niestety, wkrótce po tym na ekrany kin wszedł film z Batmanem i zawężono parametry tego, co można robić z Batmanem i zatrudniono grono nowych redaktorów, aby poradzić sobie z zalewem nowych nietoperzastych tytułów. Przerzucano mnie z jednego redaktora do drugiego jakbym był jakimś gorącym lub zepsutym ziemniakiem. Nikt nie chciał wyjść poza szablony, kim jest i co reprezentuje Batman i mój komiks cały czas był odkładany w czasie, podczas gdy ja pracowałem nad innymi projektami, czekając aż ktoś się wreszcie opamięta. Jeszcze to nie nastąpiło. Daniel Brereton powiedział "O'Barr robi komiks o Batmanie - to będzie ekstra! Nad czym się tu zastanawiać! Nikt nie stworzy takiej atmosfery i cieni jak O'Barr!". Tak, więc szansa by utalentowany artysta i fan (pozwolę sobie trochę nadmuchać swoje ego) wprowadził Mrocznego Rycerza na kolejny poziom, zgniła w piwnicy. Ten materiał dotyczący Batmana, szczerze mówiąc nie jest dużo bardziej radykalny niż "Batman: Year 100" Paula Pope'a (wiele elementów jest nawet podobnych ... wielkie umysły myślą tak samo). Jest obrazowo, ale nie ekstremalnie. Brutalnie, ale bez przesady. Dla dorosłych, ale bez zabawy w alfonsa.
Niestety mimo upływu kolejnych lat nie wydaje się, aby szybko miało dojść do zrealizowania projektu Jamesa O'Barra.
Justice Guild
Czy twórcy serialu animowanego musieli w ostatniej chwili na potrzeby odcinków Legends stworzyć Justice Guild, bo DC nie pozwoliło im wykorzystać Justice Society?
Tak
Większość osób zdaje sobie sprawę, że Justice Guild z dwuczęściowego odcinka Legends, z serialu animowanego Justice League, oparta jest na Justice Society of America. W odcinku członkowie Justice League przypadkowo trafiają do równoległego świata i odkrywają Justice Guild of America, którzy w świecie Justice League są bohaterami komiksów. Walcząc z superzłoczyńcami w innym wymiarze, odkrywają, że cały świat to tylko wyszukana iluzja.
Jednak bardziej interesujący jest fakt, że pierwotnie nie miało być żadnego nawiązania, bo miała się pojawić oryginalna Justice Society of America, o czym świadczą chociażby reklamy z tamtego okresu.
W wywiadzie dla ToonZone Bruce Timm wyjaśnił, czemu oryginalna koncepcja nie została zrealizowana.
Od samego początku twórcy zamierzali wykorzystać Golden Age JSA, by przedstawić różnie pomiędzy "starą szkołą" bohaterów. Zabawne elementy historii miały także wynikać z pokazania reakcji Justice League na złoczyńców Złotego Wieku.
Obawy miał jednak Paul Levitz. Uważał, że scenariusz nie traktuje z szacunkiem JSA i w niewłaściwy sposób wykorzystuje bohaterów Złotego Wieku. Dodatkowym problemem było wprowadzenie w komiksach odświeżonej wersji JSA. Chociaż historia z odcinka miała być hołdem dla JSA i ukłonem w stronę prostszych czasów. Po zapoznaniu się z argumentami twórców serialu Paul zgodził na kompromis. Zmieniono nazwy i stroje bohaterów na tyle, aby nie byli to całkiem członkowie JSA, ale zachowano klimat, o który chodziło. W ten sposób stworzono superbohaterów z Ziemi-2.5.
Sytuacja była jednak napięta do samego końca, bo przy nagrywaniu dialogów nie było jeszcze pewności, czy nazwy superbohaterów z JGA zostaną zaakceptowane.
Timm w wywiadzie stwierdził jednak, że jest zadowolony z wprowadzonych zmian, bo o dziwo, cała historia wypadła lepiej niż gdyby wykorzystano JSA. "Sobowtóry Green Lanterna, Flasha i Black Canary są dość zbliżone do oryginałów, ale klon Wildcata to istna hybryda Batman/Wildcat, a 'Atom' ma w sobie sporo z klasycznego Supermana. Tak, więc w efekcie końcowym nie tylko złożyliśmy hołd dla JSA, ale także Silver Age JLA."
Śmierć Huntress w No Man's Land?
Czy Huntress miała zginąć na końcu No Man's Land?
Nie
W roku 1999 na łamach komiksów z Batmanem rozegrał się crossover No Man's Land. Zniszczone po trzęsieniu ziemi Gotham City stało się prawdziwą ziemią niczyją, po tym jak rząd USA zdecydował się odciąć miasto od reszty kraju. Batman razem ze swoimi przyjaciółmi nie postawił jednak na Gotham krzyżyka.
Nim miasto zostało odbudowane, Joker postanowił wykorzystać sprzyjającą okazję do dokonaniu oburzającego aktu, który na zawsze miał odebrać nadzieję gothamczykom. Planował zabić wszystkie noworodki. Huntress stanęła mu na drodze i chociaż jej sytuacja nie wyglądała najlepiej to ostatecznie to żona komisarza Gordona, Sarah Essen, złożyła najwyższą ofiarę...
Można się spotkać z plotkami, według, których pierwotnie to Huntress miała zginąć z ręki Jokera. Jednak Rucka nigdy nie rozważał takiej opcji, ale prawdą jest, że pierwotnie to nie Sarah Essen miała zginąć.
Wśród redaktorów było przekonanie, że tak wielki crossover musi się zakończyć śmiercią jednej z postaci. Scenarzysta Greg Rucka proponował detektywa Harveya Bullocka lub Renee Montoye. Uważał, że musi zginąć postać, za którą fani naprawdę będą tęsknić. Chuck Dixon nie zgadzał się jednak na śmierć Bullocka, m.in. ze względu, że bohater ten pojawiał się w serialu animowanym, i ostatecznie zdecydowano się uśmiercić Sarah Essen.
W jednym z wywiadów Rucka zdradził, że stoczył z Dixonem zażartą walkę, bo nie chciał by to Sarah Essen zginęła. Nie chciał by wybrano postać, którą tak naprawdę nikt by się nie przejął. Chuck uważał zaś, że śmierć Sarah jest logicznym zakończeniem całej historii, z czym później zgodził się również Greg.
Tak, więc na żadnym etapie nie planowano zabić Huntress, jednak gdyby uśmiercono Renee to czytelnicy pewnie nie otrzymali takiej serii jak Gotham Central.
Robin miał się pojawić tylko raz?
Czy DC pierwotnie chciało, by Robin pojawił się w tylko w jednym numerze, by na podstawie wyników sprzedaży zadecydować czy nowy bohater zostanie na dłużej?
Nie
Wśród różnych plotek pojawia się taka, według której Robin pierwotnie miał pojawić się w jednym numerze, a następnie być może zniknąć na zawsze. Według tej wersji Bob Kane chciał w jednym z numerów wypróbować postać Robina, ale redaktorowi Jackowi Liebowitzowi nie podobał się pomysł, by dzieciak walczył z gangsterami. Uważał, że Batman świetnie sobie radzi w pojedynkę. Ale kiedy 38. numer Detective Comics okazał się wielkim sukcesem i sprzedał się dwa razy lepiej niż historie, w których pojawiał się sam Batman, Liebowitz nieśmiało zgodził się by Robin pojawił się w kolejnych numerach.
Na potwierdzenie tej plotki często przytacza się fragment z Batman Unmasked: Analyzing A Cultural Icon, który cytuje wypowiedź Boba Kane'a: Ale kiedy pojawiła się ta historia, to był naprawdę wielki hit: numer w którym wprowadzony został Robin (Detective Comics #38, kwiecień 1940) sprzedał się prawie dwa razy lepiej, niż numery w których pojawiał się Batman działający w pojedynkę. Poszedłem do biura w poniedziałek, po tym, jak dostał te dane, i powiedziałem: "Cóż, myślę, że lepiej zrezygnować z Robina - prawda, Jack? Nie chcesz by dziecko walczyło z gangsterami", "Uch", powiedział nieśmiało: "Zostaw go. Jest ok - kontynuujmy to."
I chociaż jest wielce prawdopodobne, że Jack Liebowitz miał obiekcje wobec postaci Robina, to faktycznie nie ma mowy, że planowano by Robin pojawił się tylko w Detective Comics #38. Już samo zakończenie 38. numeru Detective Comics wyraźnie sugerowało, że Dick będzie teraz ważnym drugoplanowym bohaterem. Ale co ważniejsze, Robin pojawił się w Detective Comics #39! Nie ma możliwości, żeby twórcy otrzymali dane o sprzedaży wystarczająco szybko, aby zdecydować się umieścić Robina w następnym numerze. Ponadto znalazł się on na okładce Detective Comics #39!
Powrót do życia Holly Robinson
Czy Ed Brubaker w swoich historiach w Catwoman w roli ważnej drugoplanowej postaci wykorzystał "martwą" bohaterkę, bo nie wiedział, że wcześniej została ona uśmiercona?
Tak
Jedną z głównych drugoplanowych postaci w Catwoman Eda Brubakera była Holly Robinson. Bohaterka ta po raz pierwszy pojawiła się w Year One Franka Millera, a później w miniserii Catwoman autorstwa Mindy Newell. Brubaker postanowił wykorzystać tą postać, ale nie wiedział, że Newell na łamach Action Comics Weekly #613 uśmierciła ją.
Żeby wyjaśnić powrót "martwej" bohaterki Ed Brubaker napisał zabawną 2-stronicową historię Why Holly Isn't Dead do Catwoman: Secret Files and Origins #1, w której Holly osobiście narzeka na swoje zmartwychwstanie.
Batman Hamletem
Czy DC prawie zrobiło komiks, w którym Batman miał być Hamletem?
Tak
W roku 1996, kiedy DC przygotowywało wiele Elseworldów, Steve Englehart wpadł na pomysł na historię, w której Batman byłby Hamletem. Miała być ona zatytułowana "Tragedy of Batman, Prince of Denmark".
"To be the bat, or not to be.."
Englehart przez lata słyszał jak ciężko jest opracować charakterystykę Hamleta, dlatego, że ten tak często zmienia swoje zdanie. Podjął te wyzwanie i dokładnie przeanalizował Hamleta i przygotował notatki dotyczące charakterystyki tytułowego bohatera. Zauważył, że w rolę księcia, który musi pomścić śmierć swojego ojca, w przerażającym, starym zamczysku, można umieścić Batmana. Pomysł swój przedstawił ówczesnemu wydawcy Denny'emu O'Neilowi, który dał mu zielone światło. Steve przygotował szczegółowy opis. Niestety z jakiegoś powodu nie spodobał się on Denny'emu i to był koniec projektu.
Co ciekawe, kopie scenariusza do tej historii są jednymi z najczęściej kupowanymi od Engleharta.
Milligan i pomysł na Knightfall
Czy Peter Milligan był pomysłodawcą historii Knightfall?
Raczej nie
Jest wiele różnych plotek mówiących o tym, że to Peter Milligan, przed odejściem z Detective Comics, przedstawił pomysł na Knightfall Denny'emu O'Neilowi. W wywiadzie dla CBR Milligan wyjaśnił skąd się wzięły te plotki.
"To wszystko wymknęło się trochę spod kontroli i nie sądzę bym rzucił na to wiele światła. W istocie, wydaje mi się, że miałem wpływ na Sword of Azrael... To było pod koniec mojej pracy przy Detective Comics (miałem inne plany, które chciałem zrealizować, więc poprosiłem by pozwolono mi odejść) spotkałem się z ówczesnym redaktorem Denny'm O'Neilem. Powiedziałem, że chociaż nie mam zamiaru o tym pisać to "Dobrym pomysłem byłoby..." i wtedy opisałem coś, co spodobało się Denny'emu i co ostatecznie przekształciło się w Azraela. Wydaje mi się, że zadzwonił do mnie Alan Grant i powiedział mi coś takiego "Peter. Ty draniu. Wielkie dzięki". Nigdy, przenigdy nie czułem by DC ukradło mój pomysł. Nic takiego nie miało miejsca. W rzeczywistości byli bardzo szczodrzy przypisując mi wkład w tę historię."
Kiedy Milligan wspomina o "Azraelu" nie ma na myśli konkretnie Azraela, ale raczej postać, która mogłaby być "większym Batmanem, niż sam Batman".
Wtedy, to zainspirowało O'Neila do stworzenia historii Knightfall, w której od samego początku Denny chciał pokazać, że istnieje szczególna potrzeba by to Bruce Wayne był Batmanem i że "drażliwy" bohater w tej roli by się nie sprawdził.
Chociaż O'Neil zawsze wspominał, że Milligan miał swój wkład, to jednak stwierdzenie, że to "Peter Milligan był pomysłodawcą historii Knightfall" jest zbyt wygórowane.
Michelle Pfeiffer prawie zagrała Vicki Vale
Czy Michelle Pfeiffer prawie zagrała Vicki Vale w Batmanie Tima Burtona?
Tak
Jak większość pewnie wie początkowo rolę Vicki Vale w Batmanie Tima Burtona miała zagrać Sean Young. Jednak tuż przed rozpoczęciem zdjęć aktorka, przygotowując się do roli, doznała kontuzji po upadku z konia. Po jej wypadku zdecydowano się usunąć scenę z koniem, a producenci szybko musieli znaleźć inną aktorkę.
Jednak, co ciekawe, Kim Basinger nie była ich pierwszym wyborem do zastąpienia Young. Reżyser w pierwszej kolejności rozważał, bowiem zaangażowanie do roli Vicki Vale Michelle Pfeiffer, która później wcieliła się w rolę Catwoman w Batman Returns.
Na obsadzenie Michelle nie zgodził się jednak Michael Keaton. Nie miało to jednak nic wspólnego z faktem, że wcześniej się z nią spotkał. Przeszkadzało mu, że nie dawno się rozstali. Keaton uważał, że taka współpraca po niedawnym rozstaniu byłaby niewygodna. Producenci Jon Peters i Mark Canton zaproponowali więc obsadzenie w roli Vicki Vale Kim Basinger.
Co ciekawe to nie Pfeiffer w Batman Returns miała zagrać Catwoman. Pierwotnie w roli tej obsadzono Annette Bening, ale po tym jak aktorka zaszła w ciążę i wycofała się z udziału w filmie, zdecydowano się na Michelle.
Manitou Raven to Apache Chief
Czy Manitou Raven z Justice League miał być Apache Chiefem?
Tak
W latach 70-tych w serialu animowanym Challenge of the Super-Friends pojawił się nowy bohater Apache Chief. Wcześniej nigdy nie pojawił się on w komiksach i później również, ale co ciekawe Manitou Raven z runu Joe Kelly'ego w JLA miał być pierwotnie Apache Chiefem.
W JLA #75 Manitou Raven wypowiada nawet słowa, które wypowiedziałby Apache Chief, a Zatanna określa go mianem "chiefa". I chociaż Manitou Raven nie do końca przypomina swój pierwowzór z serialu animowanego, to w jednym z wywiadów sam Joe Kelly potwierdził, że Manitou Raven jest w rzeczywistości Apache Chiefem. Scenarzysta wykorzystał okazję by wprowadzić do komiksu postać znaną z serialu animowanego w nowej formie.
Zespół Killing Joke
Czy zespół Killing Joke nazwę otrzymał po komiksie Batman: The Killing Joke?
Nie
Wśród różnych plotek dotyczących nazw zespołów występuje także taka według której zespół Killing Joke został nazwany po komiksie Batman: The Killing Joke Alana Moore'a i Briana Bollanda.
Zespół został utworzony pod koniec lat 70-tych a komiks ukazał się w latach 80-tych tak, więc oczywistym jest, że ta plotka jest nieprawdziwa. Jak widać slangowa, brytyjska fraza "killing joke" oznaczająca ironiczną lub paradoksalną sytuację jest dość popularna.
Wskazówki w The Brave and the Bold
Czy w The Brave and the Bold znajdowały się ukryte wskazówki zdradzające jacy bohaterowie pojawią się w kolejnym numerze?
Tak
Kiedy Dick Giordano został redaktorem naczelnym The Brave and the Bold w serii pojawiło się pełno tzw. "Easter Eggs". Wszystko wskazuje, że pomysłodawcą tego typu wskazówek na temat bohaterów, którzy pojawią się w kolejnym numerze był Jim Aparo. W numerze #177 pojawił się cień Creepera, w #178 statek Legionu, w #180 pojawili się Hawk i Dove, w #181 zamieszczony został symbol Robina, a w #183 symbol Huntress. To tylko niektóre przykłady wskazówek zamieszczonych głównie w numerach, których rysownikiem był Jim Aparo.
Historia z Batmanem w Star*Reach
Czy w Star*Reach prawie ukazała się nowa historia z Batmanem duetu Englehart/Rogers?
Tak
Star*Reach był przełomową, niezależną komiksową serią, która zawierała głównie historie science fiction i fantasy. Przy wydawanej w latach 70-tych serii pracowało wielu uznanych twórców. Cały eksperyment zakończył się jednak w 1979 roku wraz z 18. numerem. Co ciekawe w The Comic Reader #173 (październik 1979), pojawiła się notka, według której od 1980 roku Star*Reach miał być wydawany w formie TPB. Z planów wynikało, że w 20. numerze zamieszczona zostanie historia z Batmanem autorstwa Steve'a Engleharta i Marshalla Rogersa. Jednak nic z tego nie wyszło.
Prawdziwość tych zapowiedzi potwierdził sam Englehart, który zdradził, że w owym czasie dobrze się sprzedawały tylko historie z Batmanem autorstwa jego i Marshalla. Nie udało się jednak uzgodnić szczegółów z DC, które chciało narzucić limit 10,000 egzemplarzy. Steve uważał, że udałoby im się sprzedać znacznie więcej numerów. Dodatkowo problem stanowił fakt odmowy na opublikowanie kolorowej historii. W planowanej opowieści o Batmanie, Bruce i Silver mieli wraz z grupą osób z wyższych sfer przepłynąć Atlantyk podczas jednej z ówczesnych wycieczek. Kulminacyjny moment miał przedstawiać Batmana na szczycie sterowca z powiewającą na wietrze peleryną.
Batgirl w walce o prawa kobiet
Czy cztery lata po zakończeniu serialu Batmana Yvonne Craig ponownie wcieliła się w Batgirl w reklamie społecznej na temat praw kobiet?
Tak
Cztery lata po ostatnim sezonie serialu Batman w 1972 roku Yvonne Craig ponownie wcieliła się w role Batgirl. Tym razem nie walczyła jednak ze złoczyńcami, ale o równe traktowanie kobiet. Chociaż w USA w 1963 roku wprowadzono ustawę na temat równego traktowania mężczyzn i kobiet, to jednak nie wiele przedsiębiorców dbało o to by kobiety, z takimi samymi kwalifikacjami, otrzymywały takie samo wynagrodzenie, za taką samą pracę, co mężczyźni. Żeby to zmienić urząd do spraw pracy zdecydował się wykorzystać Bat-ekipę. Burt Ward, Yvonne Craig oraz producent i narrator William Dozier powtórzyli swoje role z serialu. Tylko Adam West odmówił, bo chciał uwolnić się od roli Batmana, zastąpił go Dick Gautier.
W reklamie, którą można obejrzeć na YouTube, związani Batman i Robin są uwięzieni w magazynie wraz z bombą, która zaraz ma wybuchnąć. Jednak, kiedy na miejscu zjawia się Batgirl, to nie zamierza ona szybko uwalniać bohaterów. Bo chociaż pracuje od dłuższego czasu z Batmanem, to cały czas zarabia mniej niż Robin. Batgirl nie ma zamiaru też odkładać tej rozmowy na później jak chciałby tego Batman. Reklama kończy się cliffhangerem: "Czy Batgirl ocali Batmana i Robina? Czy otrzyma takie samo wynagrodzenie?".
Z ciekawostek odnośnie produkcji tej reklamy społecznej warto wspomnieć o problemach z kostiumem Batgirl. Znalezienie oryginalnego stroju okazało się nie lada wyzwaniem, gdyż w serialu korzystano tylko z trzech kostiumów. Jeden całkowicie stracił swój kształt, a drugi był nie kompletny. Na szczęście okazało się, że Burt ma "przyjaciela", który był w posiadaniu oryginalnego stroju Batgirl. Jak się później okazało, to sam Ward był w posiadaniu tego kostiumu.
Prawa autorskie do The Wild World of Batwoman
Czy DC wygrało proces o naruszenie praw autorskich przeciwko The Wild World of Batwoman w wyniku czego tytuł filmu został zmieniony na She Was a Hippy Vampire?
Nie
Po koniec lat 60-tych producent filmów klasy B Jerry Warren próbował zarobić na popularności serialu telewizyjnego Batman. W tym celu wyprodukował film The Wild World of the Batwoman z Katherine Victor w tytułowej roli. Produkcja miała przyciągnąć fanów Batmana nic, więc dziwnego, że DC Comics zdecydowało się pozwać Warrena.
Później film wszedł na ekrany kin pod tytułem She Was a Hippy Vampire do którego dodany został prolog, który po prostu informował, że tak przy okazji bohaterowie są wampirami. Żadnych innych zmian nie wprowadzono.
Przez długi czas zakładano więc, że DC wygrało proces i dlatego zmieniony został tytuł filmu. Jednak tak nie było, sąd orzekł na korzyść Jerry'ego Warrena. Tytuł filmu został zmieniony, dlatego że popularność Batmani nie trwała długo. W późniejszym czasie film został wydany na VHS pod oryginalnym tytułem.
Jak seria Captain Marvel z lat 60-tych naruszała prawa autorskie
Czy seria Captain Marvel z lat 60-tych wywołała wiele problemów z prawami autorskimi do innych postaci?
Tak
W latach 50-tych Fawcett Comics przestało wydawać komiks o Captainie Marvelu z powodu pozwu złożonego przez DC Comics, które twierdziło, że naruszono prawa autorskie dotyczące Supermana. Tak, więc do roku 1965 prawie przez dekadę nie wykorzystywano tego bohatera. W tamtym okresie czasu Marvel Comics już wielokrotnie wykorzystywało imiona bohaterów, które nie były używane i których nie chroniły prawa autorskie, taki proceder nie był niczym nowym.
Jednak Myron Fass przekroczył wszelkie granice za sprawą serii Captain Marvel z 1966 roku wydawanej przez jego wydawnictwo M.F. Enterprises. Nie tylko wykorzystał imię Captaina Marvela, który w tej wersji był androidem z innego świata, którego ciało rozdzielało się na różne części, dodatkowo nazwał przeciwnika bohatera Plastic Man. DC oczywiście posiadało wszelkie prawa do postaci Plastic Mana i tak w 2. numerze jego imię zmieniono na Elastic Man. W tym samym numerze zadebiutował też dr Fate i był to jego ostatni występ. Natomiast w 3. numerze pojawił się złoczyńca zwany The Bat. Tak, więc w kolejnym numerze jego imię zmieniono na Ray, był to zarazem ostatni numer tej serii, której twórca wyraźnie nie bał się pozwów ze strony innych wydawnictw.
Zmiana imienia bohaterki w Batman: The Brave and the Bold
Czy w Batman: The Brave and the Bold zmieniono imię bohaterki, by nie miała ona związku z nową serią DC Comics?
Tak
Batwoman po raz pierwszy pojawiła się w 1956 roku, ostatnio jednak bohaterka ponownie powróciła na karty komiksów. Jednak powiązania pomiędzy tymi bohaterkami doprowadziło do interesujących zmian w serialu animowanym Batman: The Brave and the Bold. W odcinku The Criss Cross Conspiracy! pojawiła się oryginalna Batwoman i zachowywała się tak jak komiksowy pierwowzór, ale tylko na początku. Po tym jak Riddler ujawnił całemu światu jej tożsamość, została zmuszono do wycofania się z bohaterskiego życia. Jednak po wielu latach z pomocą magii postanowiła się zemścić. Zamieniła się ciałem z Batmanem by zabić Riddlera.
W The Criss Cross Conspiracy! jednak ani razu bohaterka nie jest określana, jako Batwoman, a jej prawdziwe imię zmieniono z Kathy Kane na Katrina Moldoff, co jest hołdem dla Sheldona Moldoffa, twórcy oryginalnej Batwoman.
Chociaż DC zawsze było niezbyt przychylne pomysłom na wykorzystanie ich bohaterów w roli złoczyńców, to jednak nie był to powód wprowadzonych w Batman: The Brave and the Bold zmian. W jednym z wywiadów Ben Jones zdradził:
To była decyzja DC, nie sądzę by miało to związek z prawami autorskimi. Są oni dosyć przychylnie nastawieni do różnych wariacji z bohaterami, chyba że w wersji którą robisz okazuje się być on złoczyńcą, podczas gdy jest bohaterem. Jednak cały czas wszystko mogło być ok, gdyby nie fakt, że wkrótce zamierzali wypuścić nową serię z Batwoman, która bardzo się różni od naszej wersji tak, więc mogli być bardziej wyczuleni niż zazwyczaj.
Batwoman #0 ukazał się niespełna miesiąc po premierze odcinka The Criss Cross Conspiracy!.
Wpływ World's Fair Comics na komiksy z Batmanem
Czy stworzenie World's Fair Comics doprowadziło do dramatycznych zmian w postaci Batmana?
W pewnym sensie tak
Kiedy National Comics dopiero zaczynało swoją działalność dwóch redaktorów naczelnych odziedziczyło po wcześniejszym właścicielu firmie Major Malcolm Wheeler-Nicholson. Byli to Vin Sullivan i Whitney Ellsworth. Ellsworth uważał jedna, że na komiksach nie da się zarobić, dlatego wyjechał do Kalifornii by tam znaleźć inną pracę. Tak, więc to za sprawą Sullivana w Detective Comics #27 zadebiutował Batman. Był on redaktorem bardzo przyjaznym twórcom, ale także potrafił zadbać o swoje interesy. Dlatego zawarł umowę z National Comics, która gwarantowała mu udział w zyskach ze sprzedaży komiksu przygotowanego specjalnie na Targi Światowe w 1939. Jednak te należności raczej do niego nie trafiły, dlatego po tym jak odkrył, że World's Fair Comics ma być kontynuowany bez jego udziału, postanowił odejść by nie mieć więcej do czynienia z ludźmi, którzy tak go potraktowali.
Na stanowisko redaktora naczelnego powrócił z Kalifornii Whitney Ellsworth. Szybko ustalił, że to National Comics decyduje o takich postaciach jak Batman, czy Superman, a nie Bob Kane, Jerry Robinson, Bill Finger, Jerry Siegel czy Joe Shuster.
Stało się to oczywiste, gdy Ellsworth dokonał istotnych zmian w Batman #1:
A. Joker nie został zabity. Dodano panel, który sugerował, że złoczyńca przeżył.
B. Ustalił, że Batman nie będzie więcej nosił broni i zabijał.
Nie można mieć, co prawda pewności, że Sullivan nie wprowadziłby takich zmian. Jednak był on znacznie luźniejszym redaktorem, który raczej nie ingerował w prace swoich współpracowników. Tak, więc gdyby dalej był redaktorem losy Batmana mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej.
Black Hand i JLA: Classified
Czy pierwotnie Black Hand miał się pojawić w JLA: Classified?
Tak
Podczas historii z JLA: Classified, która doprowadziła do projektu Seven Soldiers, Justice League podążając za złoczyńcą zwanym Black Death trafiła do innego wszechświata. Co ciekawe tajemniczy przeciwnik bohaterów cały czas robił jakieś notatki. Skojarzenia z Black Hand nie są przypadkowe. Bowiem pierwotnie Grant Morrison zamierzał wykorzystać tego złoczyńcę. Zmienił jednak swoje plany, kiedy dowiedział się, że Geoff Johns ma plany co do Black Handa w związku z Green Lantern: Rebirth. Ostatecznie Morrison wprowadził nową postać, która jednak zachowała charakterystyczny styl Black Handa.
Fraza "grim and gritty"
Czy fraza "grim and gritty" po raz pierwszy użyta została w serialu telewizyjnym Batman z lat 60-tych?
Tak
Fraza "grim and gritty" (pol. ponury i brutalny) to dosyć powszechne określenie stosowane do opisywania tendencji mającej miejsce od połowy lat 80-tych, która charakteryzowała się tworzeniem bardziej ponurych komiksów o superbohaterach. Zazwyczaj za początek tego trendu uznaje się Strażników Alana Moore'a i Powrót Mrocznego Rycerza Franka Millera. W późniejszych latach w komisach do Batmana dołączył Tim Drake w roli Robina, by Nietoperz nie był taki "grim and gritty", trend ten powrócił, gdy Batmanem został bardzo ponury i brutalny Jean-Paul Valley. Jednak nawet, kiedy Bruce Wayne powrócił do roli Batmana to cały czas był dość ponury i brutalny.
Jednak o dziwo fraza "grim and gritty" po raz pierwszy pojawiła się w serialu telewizyjnym Batman z lat 60-tych. Tak, w cliffhangerze z odcinka Batman's Anniversary Batman i Robin byli uwięzieni w ruchomych piaskach na wierzchu olbrzymiego, rocznicowego tortu. Na początku kontynuacji tej historii w odcinku A Riddling Controversy narrator opisując widzom, co się dzieje z bohaterami użył słów: "A grim and gritty end awaits them unless something awfully good happens awfully fast." (pol. "Czeka ich ponury i ziarnisty koniec chyba, że coś dobrego stanie się lada moment").
Oczywiście stosowanie obecnie terminu "grim and gritty" w żaden sposób nie nawiązuje do serialu z lat 60-tych, bo całość skupia się na różnym znaczeniu słówka "gritty", jednak jakby nie było fraza "grim and gritty" po raz pierwszy wykorzystana została w campowych serialu z Adamem Westem w roli głównej.
Seven Soldiers niczym Justice League
Czy Seven Soldiers Granta Morrisona miało być pierwotnie miniserią o Justice League opartą na Avengers?
Tak
Seven Soldiers Granta Morrisona pierwotnie miało być historią o Justice League pt. JL8. Morrison chciał stworzyć historię z mniej znanymi bohaterami zbliżoną do Detroit Justice League. Chciał również by swoim stylem przypominała ona Avengers. Co ciekawe Avengers powstało w odpowiedzi na siódemkę głównych bohaterów Justice League. Stan Lee bardzo szybko przekształcił jednak tytuł w coś w stylu Detroit Justice League, ale z bohaterami, którzy znacznie bardziej spodobali się czytelnikom. Planem Morrisona było, więc stworzenie odpowiednika z bohaterami DC. W pierwotnych założenia w skład drużyny mieli wejść:
Guardian jako odpowiednik Kapitana Ameryki.
Enchantress jako odpowiednik Scarlet Witch. Enchantress była jednak wówczas członkiem Shadowpact, więc Morrison zdecydował się zastąpić ją Zatanną.
Mister Miracle z New Gods jako odpowiednik Thora.
The Demon jako odpowiednik Hulka, (żeby to chwyciło Morrison zamierzał przedstawić bohatera w inny sposób). DC nie zgodziło się jednak na tego bohatera i zamiast niego miała się pojawić inna postać stworzona przez Kirby'ego - Klarion the Witch-Boy.
Spider jako odpowiednik Hawkeye'a.
Dodatkowo planował także w nowy sposób przedstawić Martian Manhuntera, ale na to również DC nie wyraziło zgody, zamiast tego miał się pojawić potwór Frankenstein.
Ostatecznie Morrison zdecydował się zrealizować ten projekt, jako Seven Soldiers, co zapewne pozwoliło mu na większą swobodę.
W 2006 roku Grant Morrison tak mówił o tym projekcie: Wszystko zaczęło się w 2002 roku od pomysłu na spin-off JLA pt. JL8, w którym pojawiłaby się masa trzeciorzędnych bohaterów, miała to być odpowiedź na marvelowskich Avengers lub Ultimates. Guardian od samego początku był moim Kapitanem Ameryką, Mister Miracle był Thorem, Demon był Hulkiem, Zatanna była Scarlet Witch i tak dalej... Pracowałem nad tym projektem przez kolejne dwa lat, aby w końcu przekształcić go w Seven Soldiers.
Bob Kane i piosenka pop
Czy Bob Kane napisał piosenkę pop, która później została wydana?
Tak
Kiedy Bob Kane przestał być zaangażowany w komiksy o Batmanie pod koniec lat 60-tych/na początku 70-tych, rozpoczął bardzo interesujący etap swojego życia. W latach 60-tych pracował nad serialami animowanymi Courageous Cat i Cool McCool, ale pod koniec lat 70-tych jego praca przy animacjach praktycznie się zakończyła.
Był więc majętnym facetem mającym około 60 lat, który naprawdę nie miał, czym się zająć. Przyjął status gwiazdy i zajmował się różnego rodzaju rzeczami jak malarstwem, (część osób uważało nawet, że i w tym przypadku wysługiwał się artystami widmo, ale nie ma na to żadnych dowodów).
Jedną z rzeczy, którymi zajął się Kane było te pisanie piosenek. Napisał m.in. "Have Faith in Me" dla Hanka Leidsa, którą w reklamach prasowych zachwalał sam Batman. Kane przygotował także wersję tej piosenki w stylu disco, oraz okładkę, która ostatecznie nie została jednak wykorzystana.
Black Hand to Bill Finger
Czy Black Hand został oparty na Billu Fingerze, współtwórcy postaci Batmana?
Tak
Złoczyńca Black Hand za sprawą Geoffa Johnsa odegrał kluczową rolę w historii Blackest Night. Jednak bardziej ciekawy jest fakt, że postać Black Handa została oparta na Billu Fingerze. Prawdziwe imię złoczyńcy to William Hand, co już stanowiło ukłon w stronę Williama "Billa" Fingera. Jednak nie była to tylko drobna aluzja do współtwórcy postaci Batmana.
Pierwsze pojawienie się Black Handa było odpowiedzią na pytanie "Co by było gdyby Bill Finger był superzłoczyńcą?". Finger był bardzo pomysłowy i zawsze nosił przy sobie notes by mieć możliwość zapisania, interesujących pomysłów. Tak samo jak William Hand, który po raz pierwszy pojawił się za sprawą Johna Broome'a, Gila Kane'a i Sida Greene'a w Green Lantern #29 z 1964 roku.
Podczas Comic Conu w San Diego w 1998 roku Julius Schwartz potwierdził kim tak naprawdę jest Black Hand: Powiem wam kim naprawdę był Black Hand! Black Handem był Bill Finger, który stworzył Batmana. Dosłownie go stworzył - i Green Lanterna. Bill Finger zawsze nosił ze sobą notes i robił notatki i Black Hand to naprawdę Bill Finger.
Bob Kane a Robin
Czy Bob Kane został zmuszony do wprowadzenia Robina?
Nie
W związku z tym, że postać Robina nie była pomysłem Boba Kane'a, który preferował Batmana pracującego solo, pojawiały się pytania, czy przypadkiem wydawnictwo nie wymogło na nim wprowadzenia postaci Cudownego Chłopca. Jednak we wspomnieniach Boba Kane'a, Billa Fingera i Jerry'ego Robinsona, nie ma nic co by sugerowało, że pomysł na postać Robina przeszkadzał Kane'owi.
Na pomysł wprowadzenia pomocnika wpadł Bill Finger, który chciał by Batman z kimś rozmawiał na temat prowadzonych spraw.
W ówczesnych czasach pomocnicy bohaterów byli bardzo popularni. Kane zasugerował chłopca do tej roli, a Robinson dodał by był to "normalny" człowiek tak samo jak Batmana, (Bob najwyraźniej rozważał pomysł pomocnika z jakimiś supermocami) i żeby miał imię po Robin Hoodzie.
Za sprawą Billa Fingera postać Robina zadebiutowała w Detective Comics #38 i jej wprowadzenie nie było narzucone przez wydawców, a Bob Kane nie miał nic przeciwko temu bohaterowi.
Docenienie Dicka Spranga
Czy w pewnym sensie Dick Sprang wcześniej został doceniony przez Marvela niż DC Comics?
Tak
Dick Sprang zaczął rysować Batmana w 1943 roku począwszy od Batmana #19. 20 lat później przeszedł na komiksową emeryturę. Jednak przez cały ten czas kiedy zazwyczaj rysował Batmana nigdy jego nazwisko nie zostało wymienione wśród autorów. Było to spowodowane umową DC z Bobem Kane'em, w wyniku, której wszystkie rysunki były przypisywane Kane'owi.
Pod koniec lat 60-tych i na początku 70-tych, po sukcesie serialu telewizyjnego Batman, który przyczynił się do zwiększenia sprzedaży komiksów z Batmanem, DC renegocjowało umowę z Kane'em, by mieć możliwość promowania innych rysowników takich jak Irv Novick, czy Neal Adams. Wcześniej renegocjowali umową w latach 60-tych, dzięki czemu inni rysownicy widmo, niż tacy jak Sheldon Moldoff, z którymi zazwyczaj pracował Bob, mogli pracować przy Batmanie.
Nowa umowa pozwalała również nie tylko na promowanie aktualnych rysowników, ale także starszych, w przypadku ponownego druku historii, do których przygotowali rysunki.
W 1972 roku w Batman #238 nazwisko Dicka Spranga zostało wreszcie umieszczone, jako twórcy rysunków. Miało to miejsce tylko 219 numerów od czasu, kiedy zaczął rysować Batmana.
Jednak, chociaż dla zwykłych czytelników komiksów Dick Sprang nie był znany, to dla bardziej wnikliwych fanów nie był on anonimowym twórcą. Do takich osób zaliczał się Archie Goodwin, który w Iron Manie #14 z 1969 przemycił drobny wyraz uznania dla pracy Spranga, umieszczając jego nazwisko, jako onomatopeje. Później ponownie powtórzył ten zabieg w 1974 roku na łamach Detective Comics #441.
Tim Drake Blue Beetle'em
Czy Chuck Dixon planował uczynić z Tima Drake'a Blue Beetle'a na kilka miesięcy, a Stephanie Brown Robinem?
Tak
Pod koniec 2001 roku Chuck Dixon uczynił Teda Korda regularnym bohaterem serii Birds of Prey. W tym okresie bohater był bliski przejścia na emeryturę, a co z tym idzie rezygnacji z roli Blue Beetle'a.
W różnych historiach wydawało się, że Ted ma szczególnie silne interakcje z Robinem. Jak się okazało były one spowodowane tym, że Chuck zamierzał przygotować historię, w której Tim Drake przejął by rolą Blue Beetle'a.
Pomysł był taki, by z jakiegoś powodu Tim zrezygnował z roli Robina i został nowym Blue Beetle'em pod przewodnictwem Teda Korda. Batman miał wybrać Stephanie Brown na nowego Robina. Całość miała objąć 6-częściową miniserię, w której miało dojść pomiędzy bohaterami do kryzysu w wyniku, czego Tim miał powrócić do bycia Robinem. Ktoś inny miał zaś zostać Blue Beetle'em.
Drogi DC i Chucka Dixona rozeszły się jednak nim ten pomysł doczekał się realizacji. W 2004 roku DC, na pewien czas, przed kryzysem, wykorzystało pomysł ze Stephanie Brown w roli Robina.
Niski budżet serialu stworzył jaskinię Batmana
Czy w wyniku niskiego budżetu serialu stworzona została jaskinia Batmana?
Tak
Kiedy Batman po raz pierwszy pojawił się na łamach Detective Comics #27, Bruce Wayne przebierał się w kostium bohatera w innym pokoju swojej rezydencji. W późniejszych historia zostaje wspomniany specjalny hangar, ale kiedy w Batman #12 zostaje pokazane specjalne pomieszczenie, to cały czas jest ono częścią rezydencji. W tym samym numerze zostaje ujawnione istnienie podziemnego hangaru. Jednak cały czas nie była to jaskinia.
Kiedy w 1943 zadebiutował serial filmowy Batman, wtedy ze względu na fakt, że takie produkcje były realizowane bardzo niskim kosztem wprowadzono jaskinię Batmana. Ograniczenia w dostępie do planów i dekoracji znacząco ograniczały możliwości twórców, ale mieli oni dostęp do planu jaskini. I w ten o to sposób zadebiutowała "Bat's Cave". W drugim odcinku serialu wprowadzono także pomysł, że wejście do jaskini prowadzi przez stary zegar.
Po debiucie serialu Bill Finger i Bob Kane zdecydowali się wprowadzić "Bat's Cave" do pasku komiksowego, a później jaskinia Batmana zadebiutowała w Detective Comics #83.
Zmieniony origin Dwóch Twarzy
Czy w Silver Age zmieniony został origin drugiego Dwie Twarze?
Tak
W latach 40. i 50. było aż 5 różnych Dwóch Twarzy. Jednym z nich był aktor Paul Sloane, który pojawił się w Batman #68 z 1951 roku. W 1963 roku wydano Batman Annual #3, w którym zamieszczony został przedruk historii z Batman #68. Jednak nie do końca można tu mówić o przedruku, bowiem w latach '60 zmieniono kilka elementów originu drugiego Dwóch Twarzy. Czytelnicy nie mieli już okazji zobaczyć oblania kwasem, co zastąpiono przypadkowym wypadkiem z lampą oświetleniową, a także trójkąta miłosnego, w który zamieszany był Sloane. Za wszystkie te zmiany odpowiadał wprowadzony w 1954 roku Comics Code Authority.
Hołd dla powieści Snoopy'ego w Detective Comics #500
Czy Lein Wein zamieścił dowcipny hołd dla powieści Sonoopy'ego w krótkiej historii z Batmanem?
Tak
Słynna fraza "It was a dark and stormy night" ("Była ciemna, burzliwa noc") po raz pierwszy pojawiła się na początku powieści Paul Clifford Edwarda Bulwer-Lyttona z 1830 roku. Stała się jednym z najbardziej znanych przykładów prozy napisanej bardzo kwiecistym stylem.
W lipcu 1965 r. pies Charliego Browna, Snoopy rozpoczął pracę nad swoją powieścią, w której wykorzystał słynną frazę "It was a dark and stormy night". Motyw ten wielokrotnie został wykorzystany w paskach komiksowych Charlesa Schulza. W sierpniu i wrześniu 1969 roku twórca Fistaszków poświęcił kilka tygodni na paski, w których zostało pokazane, co tak naprawdę Snoopy zamieszcza w swojej powieści:
"It was a dark and stormy night. Suddenly, a shot rang out! A door slammed. The maid screamed. Suddenly, a pirate ship appeared on the horizon! As he touched her hand, she sighed... And they lived happily ever after."
("Była ciemna, burzliwa noc. Nagle rozległ się strzał! Trzasnęły drzwi. Pokojówka krzyknęła. Nagle piracki statek pojawił się na horyzoncie! Kiedy ujął ją za rękę, westchnęła... I żyli długo i szczęśliwie.")
Komiksowe paski Schulza cieszyły się wielką popularnością i w latach 70. wydano wydanie zbiorcze Peanuts Classics.
Na genialny a zarazem zabawny pomysł wpadł Len Wein, który w krótkiej historii Once Upon a Time... z Detective Comics #500 (1981 r.) zamieścił hołd do powieści Snoopy'ego. W 2-stronicowej historii, do której rysunki przygotował Walt Simonson, scenarzysta wykorzystał tylko wspomniane wcześniej fragmenty z powieści Snoopy'ego.
Hołd Franka Quitelya dla Jokera z Batman: The Killing Joke
Czy Frank Quitely na okładce do Batman and Robin #3 zamieścił hołd dla Jokera z Batman: The Killing Joke?
Nie
Odwrócona okładka do Batman and Robin #3 może przypominać słynny rysunek Briana Bollanda przedstawiający Jokera z Batman: The Killing Joke. Dodatkowo w historii z tego numeru Batman and Robin pojawia się także ten sam cyrk, co w słynnym komiksie Alana Moore'a. Dlatego wiele osób uważało, że Frank celowo przygotował taką okładkę. Jednak w wywiadzie dla serwisu Bleeding Cool Quitely zaprzeczył jakoby celowo zamieścił nawiązanie do Batman: The Killing Joke.
Jason Todd i AIDS
Czy pierwotnie Jason Todd miał umrzeć na AIDS?
Nie
W wywiadzie udzielonym przez Judda Winicka dla Mary Borsellino z Sequential Tart poruszony został wątek śmierci Jasona Todda na AIDS. Podobno takowy miał być planowany przez DC Comics, ale nigdy nie został wykorzystany. Winick, co prawda nigdy nie zapytał o to Denny'ego O'Neila, ale uważa, że ten pomysł w okresie, kiedy choroba siała niewyobrażalny strach, byłby czymś niesamowitym.
Jednak czy naprawdę DC Comics planowało śmierć Jasona w wyniku AIDS? Światło na to rzuca wywiad Jimem Starlinem, scenarzysty Batman: Death in the Family, dla Daniela Besta z Adelaide Comics and Books. Jim nigdy nie był zachwycony Robinem, dlatego jak tylko został scenarzystą komiksów o Batmanie zaczął lobbować za zabiciem chłopaka. W pewnym momencie DC zastanawiało się nad wprowadzeniem problemu AIDS. Starlin sugerował im, żeby wybrali do tej roli Robina, ale Denny O'Neil uważał, że nie mogą zabić Cudownego Chłopca. Później jednak zasugerował, by przeprowadzić telefoniczne głosowanie, czy nowy pomocnik Batmana ma zginać, czy przeżyć. Jim przygotował dwa zakończenia i ostatecznie wykorzystano te, w którym Jason Todd umiera.
Chociaż w przypadku Todda gdzieś na etapie planowania pojawił się pomysł uśmiercenia go poprzez AIDS, ale z wywiadu z Jimem Starlinem wyraźnie widać, że scenarzyście zależało po prostu na zabiciu Robina w jakikolwiek sposób.
Robin 3000 a Tom Swift
Czy miniseria Robin 3000 P. Craiga Russella miała pierwotnie odświeżyć postać Toma Swifta?
Tak
W 1992 DC Comics wydało dwuczęściową mniserię Robin 3000 autorstwa P. Craiga Russella i Byrona Preissa. Oczywiście przedstawiała ona losy Robina w roku 3000. Tom Wayne, bratanek 20. Bruce'a Wayne'a pomaga uratować Ziemię i ludzką rasę przed atakiem despotycznych kosmitów.
Chociaż seria była całkiem przyzwoita, to nie było w niej klimatu historii z Batman i Robinem a to, dlatego, że pierwotnie miała ona przedstawiać losy Toma Swifta.
Pierwsza z serii powieści Sci Fi z Tomem Swiftem ukazała się 1910 roku. Tytułowy bohater wymyślał niezwykłe urządzenia i wykorzystywał swoją naukową wiedzę by ratować świat.
W latach 80 powstał pomysł na stworzenie Tom Swift 3000, ale zamiast tego powstał Robin 3000.
W połowie lat 80 z pomysłem odświeżenia postaci Toma Swifta zgłosił się do P. Craiga Russella Byron Preiss. Jednak jak wspomina Russell już na początku prac pojawiały się różnorodne problemy twórcze, ale mimo ich udało się przygotować 58 stronicową historię. Wydawnictwo jednak coraz przesuwało termin wydania, aż wreszcie kompletnie zrezygnowało z tego pomysłu. Po pięciu latach Byron zgłosił się z projektem do DC Comics. Żeby historia w miarę miała związek z Batmanem i Robinem Russell musiał przygotować dodatkowe 18 stron, w których m.in. wyjaśniono dlaczego Robin nie jest ubrany w swój kostium.
Dwie-Twarze w latach 40. i 50.
Czy w latach 40. i 50. było aż 5 różnych Dwóch-Twarzy?
Tak
W 1942 na łamach Detective Comics #66 spotykamy Harveya Kenta złoczyńcę znanego jako Dwie-Twarze! Jego historia doczekała się kontynuacji w Detective Comics #68, a rok później w Detective Comics #80 Bill Finger, Jerry Robinson i Bob Kane postanowili dać Harveyowi Kentowi szczęśliwe zakończenie. Ze względu na to kiedy twórcy chcieli w 1946 roku, by ponownie pojawił się Dwie-Twarze, zadebiutował nowy bohater - aktor Harvey Apollo. Postać złoczyńcy była zbyt dobra by z niej rezygnować, tak więc w Batman #50 pojawił się kolejny Dwie-Twarze, którym był lokaj Harveya Denta, który korzystał ze specjalnego przebrania. Oficjalnie kolejny Dwie-Twarze pojawił się w 1951 roku w historii Billa Fingera w Batman #68, którym był aktor Paul Sloane, który miał zagrać Dwie-Twarze. Co ciekawe rok później scenarzysta Don Cameron w Detective Comics #187 ponownie powrócił do postaci Dwóch-Twarzy, tym razem był to aktor George Blake, który postanowił udawać Harveya Denta.
Dopiero w Batman #81 scenarzysta David Vern zdecydował się przywrócić do roli Dwóch-Twarzy Harveya Denta. W okresie od 1954 do 1971 Dwie-Twarze zszedł na dalszy plan i rzadko pojawiał się w komiksach, aż do czasu Batmana #234, w którym Denny O'Neil i Neal Adams ponownie przywrócili go do pierwszej ligi złoczyńców Batmana.
Błąd na okładce Superman #199
Czy na słynnej okładce Superman #199 był błąd?
Tak
W okładce Carmine'a Infantino i Murphy'ego Andersona do legendarnego Superman #199 zawsze tajemnicą było, dlaczego podczas wyścigu Supermana z Flashem, Batman życzy powodzenia Flashowi, skoro w owym czasie był dobrym przyjacielem Kryptończyka?
Jak się okazję w okładkę wkradł się błąd i dymek z wypowiedzią został umieszczony przy złej postaci. Pierwotnie to Green Lantern miał życzyć powodzenia Flashowi, co oficjalnie potwierdził ówczesny redaktor naczelny komiksów o Supermanie Mort Weisinger.
Warner Bros. i DC Comics
Czy Warner Bros. kupiło DC Comics?
Nie
W związku z ostatnim przejęciem Marvela przez Disneya pojawiło wiele opini, że podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Warner Bros. i DC Comics. Jednak w tym przypadku wszystko wyglądało zupełnie inaczej, a historia zaczęła się od domu pogrzebowego.
W 1956 Steve Ross ożenił się Carol Rosenthal, której ojciec Edward Rosenthal był właścicielem domu pogrzebowego. Ross i Rosenthal zaczęli razem współpracować. W późnych latach 50 Ross zaciągnął pożyczkę bankową i założył Abbey Rent a Car, później nawiązał współpracę firmą Kinney i tak powstała Kinney Parking Company. W latach 60 Kinney Parking Company połączyła się z National Cleaning Company i w ten sposób powstała Kinney National Company, która w latach 60 warta była 12 mln. dolarów. W 1967 firma kupiła National Periodical Publications (lepiej znaną jako DC Comics), a także Ashley-Famous. Tak, więc w 1967 DC Comics należało do Kinney National Company nie do Warner Brothers.
W 1969 Kinney zakupiło Warner Bros.-Seven Arts, która w owym czasie potrzebowała gotówki. Firma cały czas nazywała się Kinney National Company.
Wszystko jednak się zmieniło wraz ze skandalem parkingowym w roku 1972. Firma Kinney zmuszona została podziału. I tak ze wszystkich branż rozrywkowych należących do niej powstało Warner Communications, Inc. i dopiero wtedy DC Comics stało się oficjalnie częścią Warnera.
Kraven's Last Hunt
Czy Kraven's Last Hunt pierwotnie miała być historią o Batmanie i Jokerze? Tak
Pod koniec lat 80 Jean Marc DeMatteis miał pomysł na historię o Wonder Manie i jego bracie Grim Reaperze. Marvel nie był jednak zainteresowany tym pomysłem i Jean zmienił koncepcję historii na opowieść o Batmanie i Jokerze. Co by się stało gdyby Joker zabił Batmana? Oczywiście Joker nie uśmiercił by bohatera, ale tylko byłby przekonany, że tego dokonał. Jak by się z tym czuł, jakie byłyby jego następne działania?
Wydawnictwo DC nie było tym zainteresowane, bo miało inne plany dla Jokera. Tak więc DeMatteis ponownie zmienił koncepcję wybierając na przeciwnika Hugo Strange'a. Ten pomysł także odrzucono.
DeMatteis nie zamierzał rezygnować i ponownie zgłosił się do Marvela, tylko, że tym razem historia dotyczyła Spider-Mana i Kravena. Historia Kraven's Last Hunt odniosła sukces komercyjny i również została dobrze przyjęta przez krytyków.
Tymczasem w DC zadebiutowała nowa seria Batman: Legends of the Dark Knight, gdzie opowiadane historie nie koniecznie musiały pasować do głównych serii. W 1994 wydawnictwo zaproponowało DeMatteisowi napisanie historii o Batmanie i Jokerze, którą 6-7 lat wcześniej odrzucili. Historia Going Sane z rysunkami Joe Statona ukazała się na łamach Legends of the Dark Knight #65-68.
Badanie opinii czytelników
Czy w badaniu opinii czytelników w roku 1970 DC Comics zapytało o zainteresowanie czytelników czytaniem o czarnych ludziach? Tak
W 1970 roku m.in. w 83. numerze Justice League of America DC zamieściło specjalną ankietę dla czytelników jednak jedno z pytań było dosyć zaskakujące. Mianowicie w sekcji: "Jak bardzo interesuje Cię czytanie o..." oprócz pytań o, zanieczyszczenie środowiska, loty kosmiczne, czy hobby, znalazło się także te dotyczące czarnych ludzi.
Zmiany w Batman Beyond: The Return of the Joker
Czy ze względu na obawy związane z przemocą całkowicie przemontowana śmierć Jokera w Batman Beyond: The Return of the Joker? Tak
Batman Beyond: The Return of the Joker został wydany bezpośrednio na rynek VHS, DVD w 2000 roku. Pierwotnie film miał trafić do sprzedaży na Halloween, jednak ze względu na tragiczne wydarzenia z kwietnia 1994 w Columbine High School, gdzie podobno uczniowie którzy dopuścili się krwawej masakry dokonali tego pod wpływem program tv i gier komputerowych, dokonano koniecznych zmian w filmie i przesunięto premierę na 12 grudnia 2000.
Z Batman Beyond: The Return of the Joker usunięto m.in. sceny na których wyraźnie było widać postacie prostytutek, oraz te podczas których Bruce i Terry nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa. Montaż dotkną też tych momentów walki, gdzie padało zbyt wiele ciosów.
Jednak największe zmiany dotknęły sceny z przeszłości dotyczące Jokera, chociażby wypowiedź klauna "I'll begin with how I peeled back the layers of the boy's mind.", którą zastąpiono następującą, "I'll begin with how I affected young Robin's makeover." W pierwotnej wersji podczas walki Jokera z Batmanem obaj bohaterowie krwawią, a Robin zwalcza program Jokera i zabija go, zamiast Batmana, strzelając z broni, która wystrzeliwuje strzałkę z chorągiewką z napisem "Bang", ostatnie słowa złoczyńcy to "That's not funny."
W wersji po edycji Robin wyrzuca broń i popycha Jokera na ścianę, gdzie znajdują się jakieś rurki z wodą. Joker zaplątuje się w nie, a następnie zostaje porażony prądem. Warto zwrócić uwagę na fakt, że w tej wersji podczas walki Batman i Joker nie krwawią, nawet jeśli np. w kurtynie widać dziurę po ciosie nożem.
Zastanawiające jest jak wielki wpływ na te zmiany miały polityczne naciski na obniżenie poziomu przemocy. Oczywiste jest, że zmiany zostały wymuszone na filmowcach, ale kiedy w 2002 roku wydano wersję "uncut" dostała ona kategorię PG-13. W wywiadzie z 200o roku Bruce Timm mówił, że twórcy chcieli stworzyć film bezpośrednio na rynek VHS, by dać widzowi coś zupełnie nowego. Jako, że filmy na kasetach nie są kupowane przez młodych widzów w projekcie miało pojawić się więcej przemocy niż w serialu, z tego właśnie powodu postanowiony wykorzystać postać Jokera. Jednak inną wizję miało studio, które chciało by film był skierowany do tej samej widowni co serial.
Tak więc o ile klimat polityczny nie był sprzyjający, to jednak decyzja o zmianach była podyktowana głównie kwestiami finansowymi.
Spoilerujące zabawki
Czy zabawki wyprodukowane w związku z premierą filmu Batman: The Mask of the Phantasm zdradzały jego zakończenie? Tak
Największą tajemnicą historii w Batman: The Mask of the Phantasm była tożsamość osoby ukrywającej się pod kostiumem Phantasma. Warner Bros. wolało jednak zaryzykować zaspoilerowanie tajemnicy filmu zgadzając się by Kenner wyprodukował serię zabawek związanych z filmem, w których ta przedstawiają tajemniczego mordercy nie pozostawiała żadnych złudzeń kto kryje się maską Phantasma.
Waga Alfreda
Czy Alfred stał się chudy ze względu na serial TV z lata 60? Nie
W serialu z lat 60 Alfreda zagrał szczupły Alan Napier, a początkowo w komiksach Alfred przedstawiony był jako dość pulchny mężczyzna.
Jednak zmiana wagi komiksowego Alfreda nastąpiła już w latach 40, kiedy postać ta pojawiła się w serii filmów, w których wiernego lokaja Wayne'a zagrał szczupły William Austin.
Wygląd Hall of Justice
Czy wygląd Hall of Justice oparty jest na stacji kolejowej w Cincinnati? Tak
W 1933 otwarto masywną stację kolejową w Cincinnati na podstawie projektu Art Deco Alfreda Fellheimera i Stewarda Wagnera. W 1967 William Hanna i Joe Barbera sprzedali swoje studio Taft Broadcasting Co. z siedzibą w Cincinnati. Okazjonalnie pracownicy studia podróżowali do Cincinnati w sprawach służbowych.
W 1973 w telewizji zadebiutowali Super Friends. Projekt siedziby superbohaterów, Hall of Justice, stworzył Al Gmuer, który zainspirował się stacją kolejową w Cincinnati.
O swoim projekcie Al mówi tak: "Mój ma więcej okien. Nienawidzę tego budynku. Sposób w jaki został zaprojektowany sprawiał, że nie łatwo było go narysować. Miałem koszmary o tym cholernym budynku."
Żart Boba Dylana
Czy żart Boba Dylana umieszczony na Comics Should Be Good został wykorzystany w komiksach? Tak
Kiedy w Salvation Run rząd Stanów Zjednoczonych zdecydował się wysłać wszystkich superłotrów na obcą planetę początkowo scenarzystą był Bill Willingham, ale później zastąpił go Matthew Sturges. Redaktor kolumny Comics Should Be Good zasugerował w jednym z postów, że nowy scenarzysta powinien wprowadzić rozmowę Jokera z Shadow Thiefem, w której klaun sugerowałby, że musi być jakiś sposób na wydostanie się z obcej planety, co było odniesieniem do słów There must be some way out of here, said the Joker to the Thief z piosenki "All Along the Watchtower" Boba Dylana. Matthew spodobał się pomysł i wykorzystał jego zmodyfikowaną wersję w Salvation Run #6. Na swoim blogu Sturges umieścił specjalne podziękowania, w których stronę z rozmową Jokera z Shadow Thiefem dedykował Brianowi Croninowi, redaktorowi kolumny Comics Should Be Good.
Batman i Tintin
Czy Batman i Tintin współpracowali razem? W pewnym sensie tak.
Batman współpracował z wieloma bohaterami i jednym z nich był Tintin. W Tintin contre Batman Tintin udaje się do Gotham City, gdzie łączy siły z Batmanem by uratować Milou. Jednak wydany w 1990 komiks autorstwa "Hergi" nie jest autoryzowany przez DC Comics.
Czy żart Boba Dylana umieszczony na Comics Should Be Good został wykorzystany w komiksach? Tak
Kiedy w Salvation Run rząd Stanów Zjednoczonych zdecydował się wysłać wszystkich superłotrów na obcą planetę początkowo scenarzystą był Bill Willingham, ale później zastąpił go Matthew Sturges. Redaktor kolumny Comics Should Be Good zasugerował w jednym z postów, że nowy scenarzysta powinien wprowadzić rozmowę Jokera z Shadow Thiefem, w której klaun sugerowałby, że musi być jakiś sposób na wydostanie się z obcej planety, co było odniesieniem do słów There must be some way out of here, said the Joker to the Thief z piosenki "All Along the Watchtower" Boba Dylana. Matthew spodobał się pomysł i wykorzystał jego zmodyfikowaną wersję w Salvation Run #6. Na swoim blogu Sturges umieścił specjalne podziękowania, w których stronę z rozmową Jokera z Shadow Thiefem dedykował Brianowi Croninowi, redaktorowi kolumny Comics Should Be Good.
Małżeństwo Nightwinga i Starfire
Czy Nightwing i Starfire mieli zostać szczęśliwym małżeństwem w New Titans #100? Tak
Po tym jak małżeństwo Nightwinga ze Starfire w New Titans #100 nie doszło do skutku w 1993 roku bohater pojawił się tylko gościnnie w kilku tytułach. Później zyskał nowy kostium i doczekał się własnej miniserii pod koniec 1995 roku. Aż wreszcie otrzymał własną serię, która była dużym sukcesem.
Jednak na początku lat 90 plany co do Nightwinga były zupełnie inne. Scenarzysta Art Thibert zamierzał w 1992 roku stworzyć miniserię, która ukazywałaby się równocześnie z New Titans #93-99. Współscenarzystką miałaby zostać Pamela Winesette, a cała historia miała pokazać obcą inwazję na ziemię, w wyniku której porwana zostałaby Starfire, a Nightwing musiałby ją uratować. Całość miałaby ugruntować pozycję Nightwinga jako bohatera i miała doprowadzić do jego ślubu ze Starfire w New Titans #100.
Jednak los sprawił, że odpowiadający za projekt redaktor Jonathan Peterson opuścił DC. Thibert zaś ze względu na inne zobowiązania musiał odłożyć pomysł i wreszcie całkowicie z niego zrezygnował i przeszedł do Image Comics.
Nowi redaktorzy i scenarzysta Marv Wolfman podeszli inaczej do planu ślubu w New Titans #100. Raven przerwała ceremonię, a postać Nightwinga musiała jeszcze trochę poczekać na wejście na nową drogę.
Co ciekawe Thibert przygotował plakat promujący miniserię, która nigdy nie powstała. DC opublikowała plakat w Titans Sell-Out Special #1.
Śmierć Nightwinga w Infinite Crisis
Czy Nightwing miał zginąć podczas Infinite Crisis? Tak
Potężna dawka energii, która trafiła Nightwinga pod koniec Infinite Crisis miała go zabić.
Rola Nightwinga w uniwersum DC nie była do końca zdefiniowana (nie był on Batmanem, ani pomocnikiem), dlatego uważano, że jego śmierć pozwoli na zmiany także innych bohaterów.
W marcu 2007 roku podczas jednego z paneli Dan DiDio i Judd Winick zdradzili, że pomysł zabicia Dicka Graysona był ich wspólnym.
Paul Levitz był jednak temu przeciwny, bo uważał, że Nightwing to zbyt dobra postać by ją uśmiercić.
Z tego powodu również Nightwing Bruce'a Jonesa od początku skazany był na porażkę. Początkowo w serii to Jason Todd miał być jedynym Nightwingiem, jednak, kiedy nie uśmiercono Richarda, to Jones musiał w swojej historii umieścić dwóch Nightwingów.
Pozew przeciwko "Riddle Me This"
Czy DC Comics pozwało pewien zespół za używanie nazwy "Riddle Me This"? Tak
W 1995 zespół "Riddle Me This" próbował uzyskać prawną ochronę do swojej nazwy, której używali od 1991 roku. W 1996 zaskoczyła ich odmowna odpowiedź, ze względu na fakt, że Warner Bros. posiada prawa do frazy "Riddle Me This" bo powiązana ona jest z postacią Riddlera.
W 1995 do kin wszedł Batman Forever, w którym jednym ze złoczyńców był Riddler, a w reklamach często korzystano z frazy "Riddle Me This".
Zespół "Riddle Me This" w 1991 sprawdzał, czy ich nazwa nie jest zastrzeżona, jednak nie znaleźli niczego co mogłoby nakłonić ich do zmiany nazwy.
Pozew sądowy ciągnął się do roku 1997. Jednak nie wiadomo jak się zakończyła sprawa. Zespół cały czas funkcjonuje, ale zazwyczaj na swoich płytach używa skrótu "RmT" tak, więc można przepuszczać, że doszło do zawarcia ugody pomiędzy Warner Bros. i zespołem.
Origin Shrouda
Czy Steve Englehart musiał zmienić origin Shrouda, by ten był mniej podobny do Batmana? Nie
Steve Englehart w Super Villian Team-Up #5 z 1976 roku przedstawił nowego bohatera zwanego Shroud. Nowy bohater był świadkiem śmierci swoich rodziców i poprzysiągł walkę ze zbrodnią. Po ukończeniu studiów wstąpił do tajemniczej organizacji "Cult of Kali", gdzie poznał różne sztuki walki. Podczas ostatecznej próby zwanej "Kiss of Kali" zdał sobie sprawę, że jego wzrok został zastąpiony znacznie większymi możliwościami percepcji.
Kilka elementów jest bardzo bliskich originowi Batmana tak, więc nie jest niczym nadzwyczajnym, że pojawiły się przypuszczenia, że Jim Shooter, ówczesny redaktor Marvela, zwrócił uwagę Englehartowi na podobieństwa originów Batmana i Shrouda.
Steve Englehart zaprzeczył jednak tym informacjom. Od samego początku planował, że jego bohater będzie skrzyżowaniem Batmana i Shadowa, ponieważ sądził, że nigdy nie będzie miał okazji pracować przy prawdziwym Batmanie. Co ciekawe już w 1977 Englehart rozpoczął pracę przy Detective Comics.
Alan Scott w Kingdom Come
Czy Mark Waid i Alex Ross zostali zmuszeni by użyć Alana Scotta zamiast Hala Jordana w Kingdom Come? Nie
Podobno kiedy Mark Waid i Alex Ross przygotowywali Kingdom Come, Alex odmówił wykorzystania Kyle'a Raynera jako Green Lanterna, w tej roli wolał Hala Jordana. DC jednak nie podobał się ten pomysł, bo w tamtym okresie Jordan był wykorzystywany jako złoczyńca Parallax. Dlatego w Kingdom Come jako jedyny Green Lanter pojawił się Alan Scott.
Jednak podczas jednego ze spotkań z fanami Mark Waid stwierdził tylko, że nie chcieli użyć Kyle'a Raynera, a do wykorzystania Alana Scotta nikt ich nie zmuszał. Waid przyznał jednak, że jedyna rzecz, do jakiej zostali zmuszeni, to długie włosy Supermana w flashbackach, bo właśnie takie włosy w tamtym okresie w komiksach miał bohater.
Black Bat
Czy podobna do Batmana postać zwana Black Bat zadebiutowała praktycznie w tym samym czasie co Batman? Tak
Pierwszy Black Bat pojawił się powieściach z serii Black Bat Detective Mysteries na początku lat 30 i był zwyczajnym detektywem, który miał przydomek Black Bat.
W lipcu 1939 roku na łamach Black Book Detective zadebiutował inny Black Bat. Bohater kiedyś był prokuratorem okręgowym, który został oślepiony i oszpecony przez złoczyńcę, który oblał go kwasem (Brzmi znajomo?). Black Bat był bardzo popularny i dlatego Black Book Detective wydawano, aż do lat 50.
Tak, więc były pewne podobieństwa, które stały się powodem pozwu pomiędzy National Comics i Thrilling Publications. Oba wydawnictwa uważały, że to na ich bohaterach wzorowała się konkurencja. Za sprawą Whitneya Ellswortha, który był redaktorem naczelnym National Comics, ale który wcześniej pracował w Thrilling Publications, doszło do ugody.
Jednak, jakby nie było Batman zaczerpnął od Black Bat dwie rzeczy. Origin Dwóch-Twarzy i styl ubierania. Black Bat zazwyczaj nosił świetne rękawiczki i Bill Finger zalecił Kane'owi, żeby ten element włączyć do kostiumu Batmana.
Wynagrodzenie Marlona Wayansa
Czy Marlon Wayans dostał wynagrodzenie za nie zagrania Robin w Batman Returns i Batman Forever? Tak
19 letni aktor Marlon Wayans przed rozpoczęciem zdjęć został zatrudniony do zagrania Robina w Batman Returns, jednak kiedy do tego nie doszło miał zgrać w Batman Forever. Ale tak jak w przypadku Billy'ego Dee Williamsa po zmianie reżysera zmieniła się także koncepcja filmu tak, więc Wayansowi zapłacono za nie zagranie Robina.
W wywiadzie dla Onion's AV Club Marlon zdradził kilka szczegółów dotyczących roli Robina, której omal nie zagrał. Ale póki z czekiem wszystko było w porządku to nie miał żadnych pretensji do producentów. Chociaż wszystko było przygotowane, to w Batman Returns ze względu na dużą ilość postaci Robin się nie pojawił, a w przypadku Batman Forever postanowiono zatrudnić białego aktora.
Więcej informacji na temat wstępnej wersji Batman Returns można znaleźć na tutaj. Wynika z nich, że w scenariuszu Robin określany był jako "Chłopak", aż do końca filmu, gdzie zapytany przez Batmana o imię odparł, że chciałby, żeby go nazywać Robin.
Gwizdana piosenka o Batmanie
Czy w latach 60 pewien wykonawca wykonywał gwizdaną piosenkę o Batmanie? Dla fanów Batmana nie.
Jack Smith w 1967 gwizdając wykonywał piosenkę "I Was Kaiser Bill's Batman", która trafiła do pierwszej 20 listy Billboardu.
Jednak w tym przypadku słowo "Batman" nie odnosi się do bohatera znanego z komiksów.
Wg słownika Random House Unabriged Dictionary batman to: Żołnierz przydzielony jako osobisty asystent oficerowi.
Tak, więc piosnka, której wykonanie można oglądnąć na YouTube odnosi się do zupełnie innego batmana. Dokładnie to jest ona nawiązaniem do niemieckiej piosenki z okresu Pierwszej Wojny Światowej.
Wynagrodzenie Billy'ego Dee Williamsa
Czy Billy Dee Williams dostał wynagrodzenie za nie zagrania Dwóch-Twarzy w Batman Forever? Tak
W kontraktach aktorzy często też godzą się na udział w kontynuacji filmu. W przypadku Billy'ego Dee Williamsa w umowie miał on zagwarantowane, że zagra Dwie-Twarze jeśli producenci zdecydują się wykorzystać tego złoczyńcę.
Jednak kiedy reżyserem Batman Forever został Joel Schumacher nie chciał Williamsa w roli Dwóch-Twarzy. Tak, więc studio zapłaciło Billy'emu za nie zagrania w filmie.
Podobno pierwotnie w Batman Returns miał się pojawić Dwie-Twarze, jednak sceny z jego udziałem zostały wycięte (prawdopodobnie podczas zdjęć). Jeśli te informacje są prawdziwe, to Williams mógł dostać wynagrodzenie także za nie pojawienie się w Batman Returns.
Zniknięcie Michaela Goldena
Czy Michael Golden zniknął z pracy przy komiksach, po tym jak musiał uciekać przed policją? Nie
W sieci krążyły plotki, że Michael Golden zniknął z pracy przy komiksach, po tym jak musiał uciekać przed policją. Powodem tego miało być rzekome zabójstwo mężczyzny, który miał romans z jego żoną. Później miało się okazać, że był to skorumpowany policjant.
Wszystko to brzmi niedorzeczne i oczywiście są to bzdury wyssane z palca. To samo tyczy się stwierdzeń o powrocie Goldena do pracy przy komiksach. Ponieważ Michael nigdy nie zrezygnował z rysowania okładek do komiksów. Przykłady prac Goldena na każdy roku od 1979 do 2008 roku można obejrzeć tutaj.
Ziemia-B w Uniwersum DC
Czy Uniwersum DC ma Ziemię-B? W pewnym sensie tak.
Na Wikipedii można przeczytać, że Catwoman zabijała ludzi, a później DC ustanowiło, że te historie miały miejsce na Ziemi-B.
Wszystko to jest sprawką Boba Haneya, który podczas swojej pracy w "The Brave and the Bold" nie przejmował się tym co dzieje się w uniwersum. Jego historie nie pasowały do Ziemi-1/Ziemi-2, tak więc fani DC, a później także pracownicy wydawnictwa, zaczęli określać historie Haneya w "The Brave and the Bold" jako te, których akcja rozgrywa się na Ziemi-B, gdzie "B" oznacza redaktora Murraya Boltinoffa, albo B w tytule "The Brave and the Bold".
Ostatecznie Ziemia-B stała się miejscem, gdzie trafiały wszystkie historie, które nie pasowały do ciągłości uniwersum. Przykładem na to są historie z Catwoman z lat 70, w których bohaterka zabijała ludzi.
W obecnych komiksach nie wspomina się o Ziemi-B.
Pełnoletność Kane'a
Czy Bob Kane był jeszcze nastolatkiem, gdy stworzył Batmana? Prawdopodobnie nie.
Urodzony 25 października 1915 Kane zmarł 3 listopada 1998 roku. Ale po jego śmierci w artykule New York Times pojawiła się informacja, że Bob stworzył postać Batmana w jeden weekend, kiedy miał 18 lat.
Patrząc na oficjalne dane wychodzi, że Bob miał 22 lata, kiedy stworzył Batmana. Informację tę potwierdza biografia twórcy w Batman #1. Tak, więc sprawa wydaje się oczywista. Jednakże pojawiły się też informacje, że Bob mógł kłamać odnośnie swojego wieku, by podpisać kontrakt z DC.
Jednak jest wielce mało prawdopodobne, że Kane kłamał, bo wielu jego przyjaciół z lat szkolnych pamięta, że urodził się w 1915 lub 1916 roku. Tak, więc Bob nie mógłby bez wzbudzania żadnych podejrzeń uczęszczać do tej samej klasy, co jego starsi o 4 lata koledzy. Taka różnica wieku prawdopodobnie byłaby zauważona.
Oczywiście Bobowi mogło się udać oszukać wszystkich, a fakt, że dopiero w 1936 dostał numer ubezpieczenia społecznego sugeruje, że Kane mógł skłamać co do roku swoich urodzin. Jednak osoby, które z nim dorastały potwierdzają poprawność oficjalnych danych.
Jak Kane kopiował od innych artystów
Czy większość rysunków autorstwa Boba Kane'a zostało skopiowanych od innych twórców? Tak.
Nawet słynna okładka do Detective Comics #27 nie jest w pełni samodzielnym dziełem Boba, który skopiował od Flasha Gordona Alexa Raymonda pozycję ciała i układ głowy, którą prezentuje Batman na okładce. Najwięcej odkrytych ściągnięć pochodzi jednak od Henry'ego Vallelya, bardzo popularnego artysty w pierwszej połowie XX wieku. Przykłady rysunków na których wzorował się Kane można zobaczyć na The Vallely Archives.
Rysunki Boba Kane'a
Czy Bob Kane nie rysował samodzielnie komiksów? Nie.
Bob Kane miał reputację artysty, który pozwalał rysować innym twórcom pod swoim nazwiskiem. Jednak nie dotyczy to pierwszych numerów Detective Comics w których pojawiał się Batman. Wraz z Detective Comics #30 do Kane'a dołączył Sheldon Moldoff jako malarz teł i od tego czasu Moldoff, Jerry Robinson i George Roussos umieszczali nazwisko Kane'a jako autora rysunków. Nie wiadomo przy ilu tak naprawdę pracował Bob.
Detective Comics #64 i Batman #18 to ostatnie numery w których Kane jest podpisany jako twórca rysunków.
Bob należał także do twórców, którzy kopiowali od innych m.in. Henry'ego Vallelya, co było zjawiskiem bardzo popularnym w tamtym okresie. Jednak te kilka pierwszych numerów przygód Batmana jest dziełem samego Boba Kane'a.
Powieść graficzna Fontany
Czy Tom Fontana pracuje nad powieścią graficzną o Batmanie?
Tak.
Bardzo często ogłaszane są komiksowe projekty, a później słuch o nich ginie. Projekt autorstwa Fontany miał trafić do sprzedaży pod koniec 2006 roku. Rysunki miał przygotować Cliff Chiang, a tytuł miał brzmieć Batman: Hopelessness and Faith.
Jednak termin ten dawno minął, a komiksu nie ma. W kwietniu 2007 roku pojawiły się informacje od Kevin Deiboldt, asystenta Toma, poinformował, że projekt opóźnia się ze względu na inne zajęcia Fontany.
Tak, więc projekt jeszcze istnieje, tylko jest opóźniony. Jednak okładka stworzona przez Cliffa Chianga została wykorzystana przy Batman: Legends of the Dark Knight #212, co może być dosyć niepokojące.
Wagner na liście płac Detective Comics
>
Czy Alan Grant napisał większość historii w swoim pierwszym roku w Detective Comics uwzględniając współautora, który z nim nie pracował?
Tak.
W jednym z wywiadów Alan Grant odniósł do specyficznego systemu umieszczania na liście płac Johna Wagnera.
John i ja pracowaliśmy nad Judge Dredd i pewnego dnia zadzwonił Denny O'Neil. W skrócie Denny powiedział, że Detective Comics sprzedaje się poniżej progu rentowności, więc zamiast zysku ponosili stratę i pojawiły się głosy by zakończyć serię. O'Neil miał błyskotliwy pomysł by przekazać serię w ręce Brytyjczyków i sprawdzić jak się sprawdzą nowe rzeczy. Dostaliśmy dwa numery na próbę i wtedy wykorzystaliśmy postać Ventriloquist, którą stworzyliśmy na potrzeby 2000AD, ale zamiast tam trafił on do świata Batmana.
Denny'emu spodobały się nasze dwa numery i zlecił nam przygotowanie numerów na kolejny rok. W tamtym okresie nie uzyskiwało się żadnych tantiem autorskich od brytyjskich wydawnictw komiksowych. Tak, więc John i ja nie mogliśmy się doczekać by dostać honorarium za Batmana, ponieważ amerykańscy twórcy dostawali honoraria w zależności o wyników sprzedaży. Po pięciu miesiącach, albo coś koło tego, przyszedł pierwszy wykaz honorariów, a sprzedaż była cały czas poniżej progu rentowności, więc nie było tantiem autorskich. John tylko na to spojrzał i zrezygnował z dalszej pracy.
Zasadniczo John i ja napisaliśmy razem pięć numerów, resztę napisałem sam. Jednak zachowałem nazwisko Johna do końca roku, bo podpisaliśmy kontrakt, a nie chciałem dać DC żadnych pretekstów by mnie zwolnili.
Wagner ma, czego żałować, bo po premierze Batmana Burtona sprzedaż znacząco wzrosła i tym samym także tantiemy autorskie.
Natomiast próg rentowności dla Detective Comics wynosił w tamtym okresie 80 000, a sprzedaż wynosiła 75 000.
Pierwszy "solowym" numerem Grant był Detective Comics #597, co ciekawe następne trzy numery napisał scenarzysta filmu Burtona, Sam Hamm, a tantiemy autorskie za jubileuszowy 600 numer musiały być wysokie.
Pochodzenie nazwiska Devin Grayson
Czy Devin Grayson nazwała się po Dicku Graysonie?
Nie.
Devin Grayson (Nightwing) nigdy nie ukrywała swojego podziwu dla postaci Dicka Graysona. Więc po informacjach, że jej nazwisko Devin Kallie Grayson, nie jest tym, z którym się urodziła, pojawiło się wiele spekulacji na temat, że nazwisko zapożyczyła od bohatera komiksów.
Devin Kalile Grayson zmieniła nazwisko zgodnie z prawem, gdy miała 20 lat, na długo przed czasem, gdy zaczęła pracować przy komiksach. Zmiana nazwiska była spowodowana pewnymi sprawami seksualnymi związanymi z jej dzieciństwem. W jednym z wywiadów Davin powiedziała, że gdyby wiedziała, że pewnego dnia zostanie scenarzystą komiksów z Batmanem, to na pewno wybrałaby inne nazwisko.
Powrót Jima Shootera do Legion of Superheroes
Czy fani udali się do domu Jima Shootera by nakłonić go do powrotu do Legion of Superheroes?
Tak.
Jim Shooter zaczął tworzyć Legion of Superheroes w wieku 14 lat. Jednak, kiedy w 1969 jego historie straciły miejsce w Adventure Comics i zostały przeniesione jako uzupełnienie do Action Comics i okazjonalnie do Superboy Jim w wieku 18 lat postanowił skończyć swoją przygodę z komiksem.
Fani nie zamierzali rozstać się ze swoimi bohaterami, dlatego stworzyli Legion Outpost. Redaktor naczelny tej serii Harry Broertjes latem 1974 roku odwiedził Shootera i przeprowadził z nim wywiad w jego domu w Pittsburghu. Po wywiadzie Harry odnotował, że Jim jest zainteresowany powrotem do komiksu. Dlatego jakiś czas później razem z innym fanem LegionofSuperheroes Jayem Zilberem ponownie odwiedził Shootera. Tym razem celem wizyty było przekonanie Jima by powrócił do pisania komiksów. Fanom udało się przekonać twórcę do powrotu.
Czarna Zatanna
Czy DC stworzyło czarną wersję Zatanny znaną jako Conjura?
Tak.
Warner Educational Services wypuścił na rynek w latach 70 Super Dictionary z rysunkami Joe Kuberta. W wydaniach edukacyjnych musiały znajdować się postacie z różnych kultur. Dlatego Kubert zmienił kilka postaci by były one bardziej wielo-kulturowe, jedną z nich była Conjura.
W historii The Magic Piper zostaje przedstawiona Conjura. Historia jest przedrukiem z Supergirl #2, tylko Zatanna i Jeff Sloane zostali zastąpieni przez Conjure i jej przyjaciela Biffa (oboje to afroamerykanie). Conjura miała dokładnie takie same moce jak Zatanna.
Odrzucenie historii z Detective Comics #805
Czy tuż przed drukiem Detective Comics #805 odrzucono historię Jona Lewisa, bo Batman spędzał miło czas z dziewczynami?
Tak.
Jon Lewis przygotował do Detective Comics #805 dodatkową historię pt. Exit Menu, którą narysował i pokolorował Jeff Parker. Była to krótka historia, w której nieznany złoczyńca umieścił Batmana w wirtualnej rzeczywistości, najprawdopodobniej go zahipnotyzował lub odurzył przy pomocy narkotyków. Złoczyńca próbował go namówić, by zdradził mu swoją sekretną tożsamość. Batman sądził, że jest w roli Bruce'em Wayne'em i dlatego miło spędzał czas w towarzystwie kobiet w restauracji. Dlatego zachowywał się bardzo naturalnie w różnych randkowych sceneriach, gdzie zmieniały się tylko restauracje i dziewczyny.
Jednak ze strony wizualnej historia była tak dziwna, że istotnie Batman spędzał miło czas w towarzystwie kobiet. Przed samym drukiem historię wycofano. Było to zapewne spowodowane tym, że nie pasowała ona do postaci Batmana z tamtego okresu.
Być może kiedyś polityka się zmieni i historia zostanie wydrukowana, jednak Parker nie narzeka, bo zapłacono mu za wykonaną pracę.
Debiut Renee Montoyi
Czy Renee Montoya została stworzona na potrzeby "Batman TAS", nim pojawiła się w komiksie?
Tak.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy postać stworzona na potrzeby innego medium została wprowadzona do komiksu. Renee Montoya po raz pierwszy pojawiła się w komiksie Batman #475 z maja 1992 roku.
Ale przecież, pierwsze odcinki TAS z jej udziałem pojawiły się we wrześniu 1992 roku, więc jak mogła zostać stworzona na potrzeby serialu animowanego?
Cała zasługa należy do Paula Diniego, który chciał wprowadzić do obsady serialu trochę rozmaitości i tak zrodził się pomysł na postać detektyw Montoyi. Podczas, gdy serial był na etapie produkcji, pracowników zajmujących się komiksami zaintrygowała postać Renee. Zapytali, czy mogą wykorzystać tą postać w komiksach. Czas wprowadzenia komiksów jest znacznie krótszy niż seriali animowanych, więc debiut Montoyi nastąpił kilka miesięcy wcześniej, niż to było zakładane przez twórców tej postaci.
Pojęcie "The Dark Knight"
Czy Frank Miller stworzył pojęcie "The Dark Knight"?
Nie.
Oczywiście Frank Miller spopularyzował pojęcie "The Dark Knight". Wcześniej stosowane było określenie Dark Knight Detective, ale dopiero po Dark KnightReturns, pojęcie The Dark Knight stało się popularne.
Jednak, czy Frank Miller wymyślił te określenie?
Jak się okazuje nie. Bo już w Detective Comics #40 (159 strona Batman Archives Volume 1) znalazł się taki fragment: "A moment later - Batman, the Dark Knight, and Robin, the BoyWonder..."
Więc termin ten powstał ponad 40 lat wcześniej, nim Frank Miller go spopularyzował.
Azrael został Batmanem ze względu na honorarium Kane'a?
Czy Azrael został Batmanem by uniknąć płacenia honorarium Bobowi Kane'owi?
Nie.
Krążą pewne plotki, że Knightfall/Quest/End powstało tylko po to by stworzyć nowego Batmana i tym samym uniknąć płacenia honorarium Kane'owi.
Nie jest to jednak przyczyna, dla której Azrael został Batmanem.
Denny O'Neil często mówił, że jego planem było pokazanie nowej postaci, która byłaby przeciwieństwem Batmana i tym samym pokazałaby fanom jak wiele lepszym Batmanem był oryginalny i później oryginalny Nietoperz powrócił.
Również Alan Grant powiedział, że Azrael miał być tylko chwilowo Batmanem, a później miał powrócić Wayne.
O ile DC chciałoby wprowadzić taki plan, to i tak nie pozwoliłoby to im uniknąć płacenia honorarium Kane'owi (komiksy, w których Azrael był Batmanem cały czas zawierały informacje, że twórcą Batmana jest Bob Kane). Takie coś mogłoby się udać gdyby Azrael w roli Batmana zmienił kostium, swoje imię, oraz gdyby zmieniono nazwę serii, ale to nie byłby już Batman tylko Azrael.
Śmierć Jokera w Batman #1
Czy Joker pierwotnie miał zginąć w swoim drugim występie?
Tak.
Prawie wszyscy wiedzą, że Joker po raz pierwszy pojawił się w Batman #1, ale nie wszyscy wiedzą, że w tym samym numerze mogło dojść także do jego ostatniego występu.
W tamtym okresie Bob Kane nie był zwolennikiem ponownych występów złoczyńców. Jeśli zadarłeś z Batmanem czekała cię śmierć. Nie bezpośrednio z ręki Batmana, ale coś złego mogło się przytrafić. Wielką różnicą pomiędzy tamtymi czasami i dzisiejszymi, był także sposób rozumowania. Nikt się nie zastanawiał czy historie przetrwają przez dziesięciolecia.
Tak, więc na końcu Batman #1 w swoim drugim występie Joker przypadkiem dźgnął się nożem i zmarł pod koniec numeru.
Tak. Joker był martwy. Na szczęście złoczyńca miał dobroczyńcę, który dostrzegł jego potencjał. Redaktor naczelny Batmana Whitney Ellsworth czuł, że zabicie takiej postaci tak szybko, będzie wielką stratą. Dlatego dodany został panel, w którym kierowca karetki wypowiada następującą kwestię: "Mój Boże. On nadal żyje".
Musical o Batmanie autorstwa Jima Steinmana
Czy Jim Steinman próbował zrobić musical o Batmanie?
Tak.
Nie wiele osób wie, że w 1998 roku Warner Bros. Theater Ventures ogłosił rozpoczęcie prac nad produkcją Batman: The Musical.
Jim Steinman, twórca sagi Meat Loaf's Bat Out Of Hell miał zająć się skomponowaniem utworów, a odpowiedzialnym za napisanie libretta miał być David Ives. Premiera na Broadwayu miała odbyć się w 2001 roku, ale do niczego nie doszło.
W 2002 pojawił się kolejny przełom, według zapowiedzi, reżyserii musicalu miał się podjąć Tim Burton. Pierwsze pokazy miały już się odbyć w 2004, a premierę na Broadwayu zapowiedziano na 2005. Niestety po klęsce amerykańskiej wersji musicalu Dance of the Vampires, do którego muzykę skomponował Steinman, prace nad sceniczną wersją Batmana zostały wstrzymane.
Mimo tych problemów Jim Steinman i jego wieloletni wspólnik Steven Rinkoff, spotkali się i nagrali The Batman Demos w The Hit Factory. Rob Evan wystąpił w roli Batmana z Karine Hannah jako Catwoman, a pomagała im Elaine Caswell i sam Steinman.
Batman Orsona Wellesa
Czy Orson Welles planował zrobić film o Batmanie w latach 40?
Nie.
Wszystko rozpoczęło się od artykułu Marka Millara, w którym zdradzone zostały szczegóły dotyczące projektu Orsona Wellesa z 1946 roku, a nawet załączono szkic przedstawiający Batmana.
To była wspaniała historia, ale także, oczywiście, żart. Rysunek został wykonany przez przyjaciela Millara, Bryana Hitcha, a następnie przed skanowaniem został wysłany faksem, by wyglądał bardziej autentycznie. Całe wydarzenie wywołała wielkie zamieszanie i poniekąd przypominało słynną audycję radiową "Wojny światów" Orsona.
Małżeństwo Willa Pfeifera z Michelle Pfeiffer
Czy Will Pfeifer był mężem Michelle Pfeiffer?
Tak.
W późnych latach 80 Michelle Pfeiffer i obecny scenarzysta Catwoman często byli widziani razem podczas premier i innych uroczystości. Romans pary rozpoczął się na planie filmu Poślubiona Mafii. Ślub odbył się w wigilię Nowego Roku 1989.
Kłopoty rozpoczęły się w 1992 roku, po premierze Powrótu Batmana, w którym Michelle zagrała Catwoman. Sugestie męża odnośnie tego jak powinna zagrać stały się zbyt denerwujące. Po rozwodzie w wyniku dziwnych, ale legalnych, działań prawników Will został zmuszony do zmiany nazwiska, usuwając jedno "f".
Pytany o relacje z Michelle, Will odpowiada: Wolałbym o tym nie rozmawiać, ale powiem tak - pozwoliła mi zachować kocikostium. Ach te wspomnienia.
Batman: Year One inspiracją dla Batman: Year Two?
Czy Mike'a W. Barra do napisania Batman: Year Two zainspirowała historia Franka Millera w Batman: Year One?
Nie.
Tego typu wątpliwości pojawiają się ze względu na wydania kolekcjonerskie. Co sprawia, że cześć osób zapomina, że historie z wydań kolekcjonerskich najpierw pojawiły się w regularnych seriach.
Batman: Year One wydany został 5 miesięcy przed Batman: Year Two. Na pomysł Barr wpadł jednak już w 1984 roku, wtedy historia miała nazywać się Batman: 1980, jednak DC odrzuciło ten projekt. Kiedy pojawiły się informacje, że Frank Miller pracuje nad Batman: Year One, aktualny scenarzysta Detective Comics dostał propozycję przygotowania pasującej historii. Mike W. Barr wygrzebał Batman: 1980 wprowadził kilka zmian i tak powstało Batman: Year Two.
Nightwing miał zostać Batmanem?
Czy DC planowało zabić Batmana podczas Knightsend i zastąpić go Nightwingiem?
Nie.
W 1992 rozpoczął się Knightfall. W historii wyniszczony psychicznie Bruce Wayne został zastąpiony przez Jean Paul Valley w roli Batmana. Kadencja Valleya została ukazana w Knightquest. Bruce otrzymał Knightquest: The Search, a Jean Paul Knightquest: The Crusade. Uzdrowiony Bruce przez panią MacGuffin, rozpoczął w Knightsend powrót do poprzedniego zajęcia. W pewnym momencie tej historii dochodzi do wybuchu Batmobile'a, a tym samym jak się wydaje do śmierci Bruce'a. Odpowiedzialnym za to jest Azrael. Nightwing jest wściekły i postanawia zrobić coś z Valleyem. Jak się później okazuje Wayne nie zginął. Powrócił i pokonał Jean Paula i odzyskał miano Batmana.
Fakt, że po Knightsend Nightwing otrzymał tak szybko swoją własną serię sprawiło, że niektórzy zaczęli sądzić, że w oryginalnym zakończeniu Knightsend Bruce miał zginąć, albo upozorować swoją śmierć, a Dick miał zostać Batmana, (należy pamiętać, że to miało miejsce nim otrzymał własną serię). Według teorii, DC miało w ostatniej chwili zmienić historię na tą którą znamy z komiksów.
Chociaż teoria ta może wydawać się zbyt naciągana, to wszelkie wątpliwości rozwiał Alan Grant, który napisał 1/4 Knightsend. Nigdy nie było planów, by Nightwing został Batmanem, od początku to Jean Paul Valley miał zastąpić Bruce'a.
Batman i Robin na Ulicy Sezamkowej
Czy Batman i Robin pojawili się na Ulicy Sezamkowej?
Tak.
W pierwszych dwóch sezonach Ulicy Sezamkowej Batman i Robin pojawili się w programie. Bohaterowie w krótkich filmikach uczyli dzieci np. jak przechodzić przez ulicę. Głosu bohaterom użyczyli Olan Soule i Casey Kasem.
Sequel Batman: The Cult
Czy sequelem Batman: The Cult została miniseria z Punisherem?
Tak.
Jim Starlin zdradził tę informację podczas wywiadu z Danielem Bestem.
Pierwsza praca z Punisherem (Punisher P.O.V.) była tak naprawdę sequelem Batman: The Cult. Ta cała historia miała być początkowo dla Batmana i jeśli się uważnie przyjrzysz to zobaczysz, że niektóre postacie z Cult zostały masowo przemienione. Zaprezentowaliśmy to DC, i powiedzieliśmy: "Chcecie sequel najlepiej sprzedającego komiksu zeszłego roku?", odparli: "Nie, chcemy by Bernie zamiast tego zajął się Swamp Thing." Więc, Bernie i ja chcieliśmy to zrobić, więc zabraliśmy ją do Marvela.
Głosowanie Winicka w sprawie Todda
Czy jednym z powodów dla których Judd Winick przywrócił do życia Jasona Todda był fakt, że w 1988 roku głosował za ocaleniem tej postaci?
Nie.
Całe zamieszanie wywołał wywiad dla Newsaramy. I na koniec dla tych, co się zastanawiali, Winick czytał Batmana w 1988 roku i głosował za ocaleniem Jasona Todda. 16 lat później jego życzenie się spełniło.
Jednak wszystko stało się jasne po publikacji Wizarda. Udzieliłem wywiadu na temat przywróceniu Jasona Todda i reporter zapytał "Ostatnie pytanie Judd. Czy głosowałeś w sprawie A Death in the Family". Więc, Denny, w rzeczywistości nie głosowałem. Sądziłem, że to będzie dobre zakończenie wywiadu. To znaczy skłamałem. Powiedziałem, że głosowałem. Na pytanie jak odparłem, że za ocaleniem Jasona. Ponieważ wiedziałem, że to będzie dobre podsumowanie wywiadu... i tak się stało. Na końcu przytoczono, że życzenie Winicka w końcu się spełniło. To oczywiście trafiło do internautów i zaczęto rozgłaszać, że robię zmiany w historii, że na nowo przeżywam okres młodzieńczy i poprawiam to, czym czytelnicy skrzywdzili mnie. Ale nie dostałem szansy by zagłosować, ale gdybym taką dostał sądzę, że oczywiście zagłosowałbym za jego śmiercią.
Luki w wiedzy Franka Millera
Czy braki w znajomości uniwersum Batmana przez Franka Millera doprowadziły do tego, że Barbara została adaptowana?
Tak.
Jeden z problemów Roku pierwszego Franka Millera, to fakt, że niezbyt przejmował się historią Batmana.
Nie jest to wielki problem, ale sprawia, że stają się odrobinę dziwne, kiedy osoby DC, które troszczą się o ciągłość historii zostają zaangażowani
Rzeczy takie jak Alfred będący lokajem Wayne'a od początku, czy nowy origin Catwoman, nie sprawiają praktycznie zamieszania.
Jednakże zrobienie z Gordona znacznie młodszego gliniarza w Roku pierwszym. W wyniku, czego dziecko jego żony prawdopodobnie nie mogło być Barbarą, jak planował Miller, bo to by oznaczyło, że urodziła się ona, gdy Batman był po dwudziestce, a to nie pasowało do chronologii.
Pojawiały się odniesienia, że Gordon ma syna i zostały one potwierdzone.
A co stało się z Barbarą? Została ona "siostrzenicą", która później została adoptowana. Devin Grayson napisała historie, w której Gordon miał romans z siostrą swojej żony, więc Barbara naprawdę była jego córką.
Wycofanie Batman: Gotham Knights
Czy DC wycofało jeden z numerów Batman: Gotham Knights po jego zapowiedzi, bo był za ostry?
Tak.
Był to numer Batman: Gotham Knights autorstwa Devina Grayson, który zaniepokoił wydawców do tego stopnia, że ci podjęli decyzję o jego wycofaniu, chociaż już pojawił się w zapowiedziach. Chodzi o numer 12 This Issue: Batman Dies!, który miał się skupić na postaci Zsasza. W zapowiedziach widniał opis z okładką, ale kiedy doszło do premiery, wydawcy opublikowali historię z Oracle. Podobno Zsasz był bardzo ohydny, a jego zbrodnie bardzo perwersyjne, dlatego numer zastąpiono innym.
Edytor numeru Bob Schreck przedstawił taką wersję: Numer ten został zapoczątkowany przez Denny'ego O'Neila, jego asystent Frank Berrios, próbował ostrzec go i mnie. Jako, że byłem nowy, czułem, że nie powinienem się mieszać w historię Denny'ego, który miał ugruntowaną pozycję w wydawnictwie. Podobała mi się historia. Devin odwaliła świetną robotę pisząc ją, tak samo jak reszta ekipy, by przenieść tę historię na strony komiksu.
Po zapowiedzi zdecydowano, że historia jest zbyt krwawa jak na komiks dla wszystkich grup wiekowych.
Brat Batmana
Czy Batman miał brata?
Tak.
Jak dziwne może się to wydawać, to w 1974 roku w World's Finest #223 po raz pierwszy pojawił się Thomas Wayne jr.
Drugi syn Thomasa i Marty Wayne'ów, oraz młodszy brat Bruce'a. Thomas junior, gdy był niemowlęciem doznał uszkodzenia głowy w wyniku wypadku samochodowego, z tego powodu został zamknięty w Willowood Asylum na całe życie. Po ucieczce manipulowano nim i został zabójcą znanym jako "Boomerang Killer", do czasu, gdy Batman poznał całą prawdę i odkrył inicjatora, który stał za zabójstwami. Później Deadman wykorzystał ciało Thomasa, by na nowo rozpocząć karierę jako akrobata. Gdy Batman wytropił ducha, zmusił go, by ten opuścił ciało obłąkanego człowieka. Kiedy Deadman tymczasowo opuścił ciało Thomasa, ten uratował życie swojemu bratu, przyjmując na siebie kulę. Zginął jako bohater.
W obecnym świecie DC Thomas Wayne junior nie istnieje. Chociaż nigdy nic nie wiadomo zwłaszcza, że Grant Morrison w JLA: Earth 2 zrobił Thomasa Wayne'a juniora Owlmanem.
Purpurowe rękawiczki Batmana
Czy Batman początkowo nosił purpurowe rękawiczki, a DC pomalowało je na niebiesko w przedrukach?
Tak.
Każdy pewnie wie, że Batman po raz pierwszy pojawił się w Detective Comics #27, ale nie każdy wie, że Nietoperz w tym numerze nosił purpurowe rękawiczki.
Czy to było zamierzone, czy nie, tego nie wiadomo. Interesujący jest także fakt, że DC w przedrukach pierwszej historii zmieniło kolor rękawiczek na niebieski.
Być może w Detective Comics #27 kolor rękawiczek miał być inny i przy przedrukach użyto koloru zgodnego z intencją artysty. Może tak było, ale cały czas jest dosyć dziwne wprowadzanie poprawek do takiego historycznego numeru.
Jednak to nie koniec zadziwiających rzeczy związanych z kolorem rękawiczek, bo po wydaniu historii ze zmienionym kolorem, powstała seria figurek "First Appearances" i Batman ma purpurowe rękawiczki.
Inflacja, a Batman i Superman
Czy Batman i Superman zaczęli działać w drużynie z powodu inflacji?
Tak.
Zadziwiające jest, że najbardziej znani bohaterowie nie mieli pojedynczej wspólnej historii przez pierwsze 13 lat swojego istnienia, oczywiście oprócz wspólnych występów w Justice Society of America.
Jest to zaskakujące zwłaszcza, że bohaterowie mieli wspólną serią od 1941 roku. World's Finest Comics zadebiutowało w 1941 pod tytułem World's BEST Comics. Od drugiego numeru zmieniono nazwę na World's Finest Comics, a sam komiks miał 100 stron i kosztował tylko 15 centów. W serii występowało wielu bohaterów, ale zawsze były historie o Batmanie i Supermanie. Jednak bohaterowie nie pojawiali się razem, oczywiście oprócz okładek.
Tak było aż do 1954 roku, czyli dwa lata po pierwszej wspólnej historii Batmana i Supermana w Superman #76, gdzie bohaterowie poznali nawzajem swoje sekretne tożsamości.
W World's Finest #71 z 1954 roku Batman i Superman dostali pierwszą z wielu wspólnych historii.
Jednak powód, dla którego bohaterowie pojawili się w jednej historii, to inflacja.
W okresie Golden Age wydawcy radzili sobie z inflacją przez zmniejszanie objętości komiksów. Dla przykładu World's Finest miał 100 stron do numeru #9, 92 strony do #12, 84 strony do #18, 76 stron do #54 i 68 stron do #70. Również wymiary komiksów zmniejszały się.
Wraz z numerem #71 nastąpił największy skok z 68 do 36 stron. Z tego powodu nie było już miejsca na osobne historie o Batmanie i Supermanie, więc połączono bohaterów w drużynę i już tak zostało praktycznie do końca serii.
Żart w The Brave and the Bold
Czy Joe Staton umieścił pedofilski żart w The Brave and theBold #197?
Tak.
W wydanym 1983 roku 197 numerze The Brave and the Bold komisarz Gordon wysyła paczkę od Scarecrowa. Na pudełku od butów wyraźnie widać napis "pedophile".
Według informacji od Statona w tamtym okresie wydawał mu się zabawny pomysł, by nazwać firmę "pedophile", w znaczeniu "kochanek stóp", nie była to jakiś dobry kalambur, ale też nie taka zła nazwa jak na producenta butów.
Joe umieścił kontrowersyjny wyraz, a w tamtych czasach DC miało bardzo szczelny proces wydawniczy i głupie żarty i personalne kawałki, były natychmiast wyłapywane i usuwane. Na nieszczęście nie w tym przypadku. Głupi żart Statona został wydrukowany.
Kiedy historia miała zostać umieszczona w The Greatest Batman Stories EverTold! Joe poprosił Marka Waida, by wymazać głupi żart. Zwłaszcza, że był to jeden z najlepszych komiksów, przy jakim pracował.