.: KOMIKS :: USA :: TEEN TITANS :: ROK 2006 :: TEEN TITANS #40 :.
TEEN TITANS #40
Tytuł historii:Titans Around The World Part 3 Miesiąc wydania: Grudzień 2006 (USA) Scenariusz: Geoff Johns Rysunki: Tony Daniel Okładka: Tony Daniel i The Hories Tusz: George Clapion i Kevin Conrad Kolor: Richard i Tanya Horie Liternictwo: Travis Lanham Ilość stron: 32
Cytaty:
Raven: It took me months to unlock Brothers Blood's flesh ritual, Rose, but I believe I've done it. Your bother... Jericho's back.
Wonder Girl: She's not a green Martian, Eddie. She's a white one.
Kid Devil: And that's bad, right?
Robin: Really bad.
Po tym, jak Bombshell oskarżyła Ravager o zdradę drużyny, Rose na polecenie Cyborga musi wsiąść do T-Jet i wrócić do Titans Tower, aż wszystko się wyjaśni. Teen Titans zaś w towarzystwie Bombshell oraz jej ludzi, Quantum Soldiers, wyruszają na dalsze poszukiwania Raven.
Już po powrocie do San Francisco, Ravager dowiaduje się od Marvina i Wendy, że ktoś zabrał z biblioteki Tytanów pewną książkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wyciął kartki owej książki tak, by mogła zostać w niej ukryta płyta CD. Rose, coraz bardziej kojarząca fakty, natychmiast opuszcza Titans Tower...
Przykładowe Strony:
W tym samym czasie, lecących w stronę Raven Tytanów odnajduje Miss Martian. Okazuje się, że Megan postanowiła wbrew sobie odczytać ludzkie myśli, dzięki czemu odkryła całą prawdę. Nie udaje się jej jednak oznajmić Tytanom swych rewelacji, gdyż Bombshell niespodziewanie ją atakuje. Miss Martian pokazuje swoją prawdziwą twarz, przybierając formę białego Marsjanina. Atak Amy na Megan spowodował wyrwę w kadłubie samolotu. Tylko wielka siła Wonder Girl uratowała życie Robina i reszty. Już na ziemi Tytani zorientowali się, że znajdują się w pobliżu Kościoła Św. Sebastiana, w którym mieli znaleźć Raven. Cyborg natychmiast rozkazuje Wonder Girl i Kid Devilowi udać się w to miejsce, zaś on wraz z Robinem mieli rozdzielić walczące Miss Martian i Bombshell. Wewnątrz kościoła, wyrwana z medytacji Raven zaatakowała Kid Devila, który przypominał jej Trigona. Podczas rozmowy Cassie z córką Trigona, okazuje się, że zdrajcą nie jest jednak Miss Martian, lecz Bombshell! Nagle Wonder Girl zostaje powalona na ziemię potężnym atakiem prawdziwej zdrajczyni Tytanów. Resztę drużyny przytomności pozbawili Quantum Soldiers. Bombsheel żąda od Raven oddania książki, która jest w posiadaniu córki Trigona. Ravager wyzwoliła Raven z opresji i silnym kopniakiem znokautowała Amy. Dziewczyna natychmiast wyjęła ze swej książki ukrytą tam płytę CD, na której, jak się okazało, znajdowała się dusza Jericho i wrzuciła ją do kadzi wypełnionej krwią...
Następnie bohaterki ujrzały wyłaniającą się postać Joe Wilsona... Jericho znowu żył...
Luty 1992 rok - 83 numer New Titans. Konkluzja genialnej Titans Hunt. Wtedy to Deathstroke, a właściwie jego miecz, przebił serce Joe Wilsona, kończąc życie tej niezwykłej postaci.
Od samego początku, kiedy podczas wydarzeń znanych nam z Judas Contract Joe Wilson dołączył do Tytanów, młody syn Slade'a budził we mnie wielką sympatię. Mogę wręcz powiedzieć, że należy do piątki moich ulubionych Tytanów. Jericho był uosobieniem dobra, chodzącym ideałem. Zawsze gotowy pomóc swym przyjaciołom, nie wiedział czym jest zło, zaś jego wrażliwość na ludzki los był niesamowita. Ale Joe był też postacią tragiczną... A wszystko przez dusze wymiaru Azarath, które przeniknęły i opętały jego ciało podczas wydarzeń związanych z walką Tytanów z Trigonem. To nie Tara Markov była największym zdrajcą wśród Tytanów. O wiele więcej zła, mimo iż można się spierać czy robił to świadomie czy też nie, wyrządził Jericho.
Listopad 2006 rok - 40 numer Teen Titans v3. Scenarzysta Geoff Johns postanawia przywrócić do życia Jericho.
Nie będę się powtarzał, mówiąc, że trzeba być konsekwentnym w swych czynach. Skoro postanowiono uśmiercić młodego Wilsona, to nie powinno się tego zmieniać nagle po 14 latach. Czy Johns nie może sięgnąć po jakieś nowe postacie? Czy musi się wspierać na starych i w dodatku umarłych? Johns w dodatku zniszczył to, co przez prawie rok budował Wolfman, tworząc Titans Hunt. Zabił po części klasykę Tytanów i śmierć bohatera, której obraz każdy fan Tytanów ma zawsze gdzieś przed oczyma.
Zadaję sobie sprawę, że można mi teraz zarzucić, że już po jednym numerze całkowicie krytykuję pomysł Johnsa- scenarzysty, który przecież napisał tak wiele dobrych historii z udziałem młodych herosów świata DC. Wiem też, że czytelnikom, którzy wcześniej nie poznali Jericho z serii The New Teen Titans v2, czy New Titans, będzie łatwiej przywyknąć do młodego Wilsona, gdyż będzie dla nich właściwie nową, zagadkową postacią. Jednak dla mnie, starego "wyjadacza" Tytanów, jak i zapewne dla wielu innych fanów Titans, to jest naprawdę kiepska wiadomość. Jedyne, co może mnie ciekawić, to stosunki jakie Joe będzie miał z Rose, swą młodszą siostrą, której nigdy przecież nie poznał. No i reakcja ojca... Jak Slade zareaguje na powrót syna, którego musiał przed laty zabić?
Co do samego numeru... Przyznam, że jest po prostu słaby, a historia bardzo łatwa do przewidzenia. Widomo było już od zakończenia numeru 39, że Rose nie jest zdrajcą, bo Johns strzeliłby sobie bramkę samobójczą czymś tak oczywistym. Więc kto? Miss Martian? No nie, bo już dzięki wcześniejszym zapowiedziom DC wiadomo było, że dołączy na nowo do Tytanów. Została Bombshell.
Trzeba jasno powiedzieć, że poprzednie zdrady Tytanów budziły wielkie emocje, a to dlatego, że postacie, które dokonywały zdrady były najczęściej bardzo związane z drużyną i cieszyły się dużą sympatią fanów. Tutaj tego nie było.. No, bo kiedy mieliśmy polubić Bombshell? Poznaliśmy ją przecież dopiero w poprzednim numerze! W związku z tym myślę, że każdy podszedł do zdrady Bombshell z dystansem.
Czy coś można jeszcze dodać na temat numeru 40? Chyba już nie. No... Może jeszcze to, że komicznie wyglądało "ożywienie" Jericho, a właściwie sprawienie mu nowego ciała... Raven wrzuciła do kadzi wypełnionej krwią płytę CD, na której "nagrana" była dusza Joe... No ludzie... Jeżeli ktoś zapytałby mnie, czy zrobiłbym to lepiej odpowiedziałabym: "nie, ja bym go po prostu zostawił w spokoju!".
