Tytuł historii:The Shepardess Miesiąc wydania: Luty 1991 (USA) Scenariusz: Chuck Dixon Rysunki: Tom Lyle Tusz: Bob Smith Kolor: Adrienne Roy
Mężczyzna uratowany przez Robina przedstawia się jako Clyde Rawlins. Młodociani gangsterzy, widząc malejące szanse na pokonanie dwóch sprawnych mężczyzn, decydują się uciec. Razem z nimi znika Lynn. Robin chce ruszyć za nią, by stwierdzić, czy przypadkiem nie potrzebuje jego pomocy, ale Clyde jest w kiepskim stanie i Robin musi go zabrać do siebie, gdyż Rawlins absolutnie nie chce się zgodzić na odwiedzenie szpitala. Tymczasem gangsterzy wyruszają na spotkanie ze swoim bossem - dystyngowanym człowiekiem, który bezlitośnie karze szefa gangu za nieudolność w postępowaniu z Rawlinsem. Karą za jego winę jest śmierć. A w jednym z paryskich hoteli Robin dowiaduje się od Rawlinsa, że jest byłym agentem d/s narkotyków, który na własną rękę chce zemścić się na Ghost Dragons,( tak nazywa się gang z którym walczyli), za śmierć swojej rodziny. Ich dyskusja zostaje przerwana przez pojawienie się tajemniczej kobiety, która chwilę wcześniej obserwowała ich w akcji. Kobieta ta ostrzega ich, że Ghost Dragons są już na tropie i wkrótce ich odnajdą. To "wkrótce" okazuje się być krótsze, niż wszyscy przypuszczali, bowiem już po chwili w hotelu pojawiają się gangsterzy. Nasi bohaterowie uciekają po dachach budynków, aż wreszcie udaje im się zgubić napastników. Jakiś czas później, szef gangu - Sir. Edmund, zabija kolejnego nieudolnego przywódcę swoich ludzi. Jego następcą zostaje Lynx - dziewczyna, od której zaczęła się przygoda Robina. Tymczasem Clyde doszedł do wniosku, że Robin może mu się przydać i podejmuje się pomóc mu w nauce walki.
Od razu mamy nową postać - rosłego, wysportowanego mężczyznę, który potrzebuje pomocy. Spodziewam się znowu sztampy w postaci "Karetka już jedzie", a tu - niespodzianka. Robin okazuje się mieć głowę na karku i naprawdę potrafi korzystać z pieniędzy, jakie ma na koncie. Scenka, jak sobie radzą 'źli'. Dowiadujemy się, że główny 'zły' to naprawdę kawał skurczybyka, czyli niebezpiecznie się zbliżamy do sztampy.... Kolejny krok to nasze połączenie Punishera z Desperado, czyli Clyde'a - historyjka o jego życiu przeciętna, że aż boli. W tym momencie pomyślałem - trudno, komiks zdechł. Znowu sztampa, a mogło być tak... i tu wkracza Lynx, czyli tajemnicza nieznajoma. Nie wszystko zatem stracone, a mimo, że jest gorzej niż w poprzedniej części, to jednak nie słabo.