Wydanie zbiorcze z:
Po uznaniu swoich zasług przez Batmana Tim Drake nowy Robin wyrusza do Europy by po okiem starożytnego mistrza doskonalić swoje umiejętności. Jednak podczas swojej podróży Robin trafia na międzynarodową intrygę, podczas której spotyka nowych przyjaciół, ale także liczne grono wrogów. Nauka w terenie to prawdziwy chrzest bojowy dla Tima, który odkrywa jak pełne niebezpieczeństw jest życie bohatera.
Robin to postać szczególna w mitologii Mrocznego Rycerza. Był u jego boku praktycznie od samego początku i przez dekady współtworzył wizerunek Dynamicznego Duetu. I nawet, jeśli podobnie jak ja za najlepsze lata Batmana uważacie run po odejściu Graysona na studia lub chwil, w której spotkałem go po raz pierwszy czyli samotna krucjata po śmierci Todda, to Robin jest nieodłącznym elementem świata Nietoperza.
Doskonale pokazał to właśnie okres po śmierci Jasona Todda, definitywnie zakończony historią
Lonely Place of Dying, u nas koszmarnie poharataną i obciętą do 1/10 objętości, w której pojawił się Timothy Drake. Młody, ambitny, inteligentny chłopak, który chciał zostać partnerem Batmana.
Przed scenarzystami stanęło teraz bardzo trudne zadanie - wprowadzić go do mitologii. Nauczeni już byli przypadkiem poprzednika, który nie zagrał i nie spodobał się czytelnikom.
Bohater odrodzony to dwuczęściowa opowieść o stawaniu się herosem, o znajdywaniu własnej drogi, o dorastaniu do życia z legendą. Pierwsza część,
Kryzys Tożsamości, to opowieść o zagubionym, samotnym chłopcu, który w cieniu Jaskini Nietoperza próbuje sobie poradzić ze śmiercią matki i kalectwem ojca. Mimo nieprzychylnego nastawienia Batmana, Drake, szukając ucieczki przed bólem, pogrążą się w pracy. Pracy, która przynosi efekty i pozwala mu uratować życie swojemu mentorowi.
Wymaga też od niego pierwszej poważnej decyzji - złamania wyraźnych poleceń, co może skończyć się dla niego tylko przekreśleniem szans na założenie charakterystycznego, barwnego stroju.
Kryzys tożsamości to opowieść o dojrzewaniu do roli, o kształtowaniu się charakteru, wykuwaniu się bohatera. Tim Drake, od początku do końca, jest postacią, która sama się stworzyła. Sam wybrał swoją postać i konsekwentnie i uparcie dążył do dopasowania się do tej roli. I właśnie te wysiłki nagradza Wayne w ostatniej scenie dając mu paczkę z całkiem nowym strojem Robina.
O ile Grant opisał narodziny, to miniseria Robin pokazuje inicjację Drake'a w barwach Cudownego Chłopca. Tim wyjeżdża do Paryża, aby, podążając śladami Bruce'a sprzed lat, pobierać nauki u starych mistrzów. Brak mu jednak samodyscypliny i błyskawicznie wplątuje się w aferę, która sprowadzi mu na głowę straszliwe kłopoty. W efekcie szybko opuszcza stolicę Francji, aby z przypadkowym towarzyszem ruszyć w pościg za przypadkowym wrogiem.
Oczywiście świat jest mały, a sława jego mistrza zbyt duża, aby nowy Robin nie napotkał na swojej drodze kilku starych znajomych. Te spotkania i wydarzenia kształtują jego powstające nawyki, wyposażają go w odruchy i zachowania konieczne, aby w tej roli zachować życie. Wybiera swoje narzędzia i sposoby postępowania, mimo pokusy pozostając wierny ideałowi nie odbierania życia. Symboliczna jest też ostatnia scena, w której, już ponownie w Gotham, wyjaśnia Batmanowi, że chciał wszystko samodzielnie doprowadzić do końca.
Nowy Robin to nie jest już tylko partner w walce ze zbrodnią. Tim Drake bardziej przypomina Dicka Graysona jako Nightwinga. To samodzielny, dojrzały bohater, gotowy aby na własną rękę stawić czoło światu, niekoniecznie u boku Batmana.
Mimo, że oprawą graficzną zajęło się dwóch ludzi o dość odmiennym stylu, nie wpływa to na odbiór albumu. Osobiście uwielbiam Breyfogle'a i jego wersję Batmana, prostą, kanciastą, prawie ikoniczną reprezentację brutalnej siły ukrytej pod kapturem. Lyle rysuje bardziej swobodnie, z większym naciskiem na szczegóły, kadry są u niego bardziej zagęszczone. Doskonale obie opowieści łączy kolorystka, utrzymując je w jednej stylistyce.
Dlaczego warto sięgnąć po to akurat wydanie, skoro TM-Semic opublikował obie historie kilkanaście lat temu? No cóż. Okładki Briana Bollanda. Okładki Norma Breyfogle'a. Przedmowa Chucka Dixona. Dobry druk na dobrym papierze to już tylko dodatek.
Na pewno, jeśli traktujecie postać Robina poważnie, to te dwie opowieści są absolutnie konieczne, aby dobrze ją poznać. Bo to jedna z najlepszych opowieści o narodzinach bohatera i to dosyć szczególnego.
Ocena: 4 nietoperki