<<< Kontynuacja z Batman: Gotham Knights #57
W pokoju zakrytym płaszczem mroku, spowodowanym odcięciem miasta od prądu, Spoiler staje w oko w oko z chodzącym koszmarem. Jest to mężczyzna mający głowę śmierci, ubrany w elegancki garnitur, próbujący wyrwać Stephanie jej torbę.
"A więc Batman wysłał po mnie małą dziewczynkę? Po mnie?! Czarną Maskę?" Mówi antagonista. Kryminalista próbuje się dowiedzieć od nastolatki czegoś o jej planie, ale Spoiler jest stanowcza.
"Może w tej cienkiej, małej torebce będzie jakieś małe światełko w tunelu" mówi Maska. Bandyta popycha ja nogą, przez co Steph traci torebkę. Black Mask szuka tam jej dowodu osobistego, próbując przez to dowiedzieć się, kim naprawdę jest. Spoiler jednak jest na to przygotowana. Wyjmuje detonator i naciska czerwony guzik. Torba wybucha, zanim Czarna Maska może przeczytać jakiekolwiek słowo. Stephanie wykorzystuje dezorientację przeciwnika i okłada go mnóstwem ciosów. Czując się wygraną, dziewczyna rzuca przestępcę na okno. Każe mu powiedzieć wszystko, co wie i jaka jest jego rola w tym wszystkim. Ale Czarna Maska ma dla niej niepowtarzalną lekcję życia- prawdziwą siłą jest zdolność akceptowania bólu. Wyrywa jeden z kawałków szkła w oknie i wciska prosto w prawy obojczyk Stephanie. Ból jest taki wielki, że dziewczyna odpycha szaleńca od siebie. Czarna Maska jednak się nie poddaje - używa kija baseballowego oraz krzesła do znęcania się nad nią. Dziewczyna próbuje się bronić, ale na darmo - kryminalista dusi ją tak, że ta traci przytomność. Po tym wszystkim przestępca siada i obmyśla dalszy plan:
"Jeśli wciąż żyjesz, to mam zamiar tak cię przytrzymać przez parę następnych godzin. Po części dlatego, że jesteś odważna, nieustraszona i nie poddajesz się łatwo. Jednak główny powód to taki, że jeszcze nie skończyliśmy naszej konwersacji".
Gdzieś indziej w Gotham wojna robi się coraz ostrzejsza. Robin znajduje większą grupkę bandytów. Złamali tyle nakazów prawa, że spokojnie mogliby pójść do więzienia na parę ładnych lat. Jednak Cudowny Chłopiec daje im wybór - puści ich wolno, jeśli nie spotka żadnego z nich po raz drugi na ulicy (przestępcy byli nowicjuszami, rozkręcającymi dopiero interes). Zanim Robin odjeżdża, oznajmia im, że broń, którą im zabrał i ich tożsamości podrzuci policji.
"To nie Fair!" mówi jeden z kryminalistów
"Wcześniej byłeś dziewczyną!". Tim mówi, że powinni się cieszyć, że to nie ona stoi na jego miejscu, gdyż od razu by skończyli w więzieniu. Gdy bandyci uciekają, Robin komunikuje się z Oracle, dając jej raport o obecnej sytuacji. Barbara informuje go, że na razie jest cicho na ulicach i może spokojnie wziąć przerwę.
"Dobrze. Czy możesz w takim razie połączyć mnie z domem? Nie chciałbym, by ojciec dowiedział się z wiadomości, że wróciłem do starych nawyków". Po chwili Tim komunikuje się z ojcem. Prosi go o spotkanie w rezydencji Drake'ów.
Spoiler budzi się w opuszczonym hangarze starego budynku. Jest przywiązana. Na podłodze leżą noże różnego rodzaju oraz wiertarka. Stephanie nie ma na sobie maski - Czarna Maska ją zdjął. Dziewczyna obraża szaleńca, nazywając go idiotą, gdyż ten myśli, że poprzez tortury dziewczyna mu coś wyjawi. Mówi również, że będzie miał problemy, jeżeli jej natychmiast nie puści. Kryminalista jednak złowrogo się uśmiecha i podłącza wiertarkę do generatora. "Możemy zacząć?" pyta się Czarna Maska.
Dom Drake'ów. Jack Drake wchodzi na dach, szukając swego syna. Spotyka go w stroju Robina. "Wiedziałem to! Bruce Wayne znów przekabacił cię na swoją stronę...". Tim próbuje bronić swoich racji - mówi swojemu ojcowi, że Batman tym razem nie miał z tym nic wspólnego- tłumaczy się, że była to impulsywna decyzja. Miasto go potrzebowało. Ojciec ma mu za złe, że złamał obietnicę. Syn mówi, że nie mógł postąpić inaczej - nie mógł patrzeć, jak miasto po raz kolejny pogrąża się w większej bezprawności. Tim uważa, że jego ojciec zrobiłby to samo - to on właśnie nauczył go sensu obowiązku i odpowiedzialności, a nie Batman. "No dobrze. Twoje argumenty przekonały mnie, a to oznacza, że idę z tobą" mówi Jack. Syn odmawia: "Tato... nie możesz iść ze mną. Nie ukończyłeś treningu. Poza tym byłbyś jedynie ciężarem na karku". Nagle odzywa się Oracle - Tim jest znów potrzebny. Zapisuje ojcu pewien adres i daje mu, mówiąc, by tam się spotkać za godzinę z Daną. Młody Drake skaczę w dół, na co ojciec: "Na Boga! Bądź ostrożny, synu!".
Na kartce był zapisany adres kliniki dr Thompkins. Godzinę później Jack wraz ze swoją żoną Daną przyjeżdżają tam. Tim, w cywilu, zapoznaje ich z dr Thompkins. Ojciec Tima mówi od razu pani doktor, że nie ma żadnych doświadczeń medycznych, ale pomoże jej najlepiej jak może. Wspomina również, że Dana jest psychoterapeutą, więc jej zdolności mogą się przydać. Lekarka mówi, że pierwsze, co mogą zrobić, to oddanie krwi.
Dom Czarnej Maski. Spoiler jest już na skraju wytrzymałości. "Poddaję się. Powiem ci wszystko, co chcesz". Czarna Maska jest zadowolony. "Zacznę od najważniejszego. Kto był wtyczką Nietoperza w gangach?". Spoiler niewyraźnie mówi, że był to Orpheus, którego Czarna Maska zabiła parę godzin temu. Dziewczyna go wyśmiewa - bez Orpheusa plan szaleńca pewnie spłonął na panewce. Czarna Maska rozwiewa jednak radość skatowanej dziewczyny: "Oh, nie byłym tego taki pewien. Mogę jeszcze mieć użytek z naszego biednego Orpheusa... O, tak".
>>> Kontynuacja w Batgirl #56
Poprzednia Strona
