.: KOMIKS :: USA :: RED ROBIN :: ROK 2011 :: RED ROBIN #25 :.
RED ROBIN #25
Tytuł historii:7 Days of Death, Part Three: The Bigger Pictures Miesiąc wydania (okładka): Wrzesień 2011 (USA) W sprzedaży od: 13.07.2011 (USA) Scenariusz: Fabian Nicieza Rysunki: Marcus To Okładka: Marcus To, Ray McCarthy Tusz: Ray McCarthy Kolory: Guy Major Liternictwo: Sal Cipriano Ilość stron: 32
Podczas gdy Tim był nieprzytomny Anarky pozostawił mu kilka wiadomości na temat turnieju zabójców. Okazuje się, że był on organizowany od wielu wieków. Chociaż plany przyrodniej siostry Ra's al Ghula wobec Tima były dość zaskakujące, to na szczęście dla bohatera na miejscu w samą porę zjawia się Cassanda Cain aka Black Bat. Jak przystało na jedną z najbardziej niebezpiecznych wojowniczek na świecie bez problemów radzi sobie z Promise i uwalnia Red Robina, który ogłusza siostrę Ghula. Chociaż Tim jest wdzięczny za ratunek, to jednak Black Bat ma wobec niego inne zamiary. Szybko przebija pierś Tima swoja kataną. Bohater pada na antyczną posadzkę, po której rozlewa się jego krew. Śmierć Timothy'ego Drake'a zostaje potwierdzona i otwarte zostaje tajemne przejście do komnaty, do której dostęp w przeszłości uzyskało tylko siedem osób.
Przykładowe Strony:
Jak się okazuje Tim w cale nie jest martwy. Wszystko wcześniej zaplanował, przygotował worek z krwią i wysuwane ostrze, przy użyciu, których upozorował swoją śmierć. Starożytny system jest pod wrażeniem działania Tima i widzi trzy możliwe opcje dla przyszłości bohatera. Śmierć, bycie Batmanem, albo pracę przy Batkomputerze. System stwierdza, że w przyszłości to Tim zastąpi jego działalność, ale na chwilę obecną włącza proces samo zniszczenia. Red Robin i Cass w ostatniej chwili opuszczają katakumby, po wybuchu których na miejscu nie zostaje żaden ślad.
Po powrocie do Gotham City Tim od razu zostaje spoliczkowany przez Tam Fox, która jest wściekła na niego, dlatego, że ten nic nie powiedział jej o sfingowaniu śmierci jej ojca.
Później Red Robin, tak jak obiecał Cass, udaje się do Hong Kongu, gdzie próbuje pomóc jej powstrzymać Cricketa. Tym razem jednak to złoczyńca jest górą.
Ze złamaną ręką i połamanymi żebrami Tim wraca do Gotham, gdzie już może się wprowadzić do swojego nowego domu, w którym przygotowana została specjalna kryjówka dla Red Robina.
Zwykle lubię jakieś odwołania do historycznych spisków itp. rzeczy, ale jakaś antyczna technologia realizująca turnieje zabójców, to już spora przesada. Dorzućmy do tego przyrodnią siostrę Ghula, z której pojawienia się nic ciekawego w gruncie rzeczy nie wynikło. Naprawdę zbyt wielu sensu w tej całej opowieści nie ma. Nawet, jeśli w pewnym momencie pojawia się zaskoczenie, kiedy Cass rani Tima, to i tak wszystko zostaje szybko wyjaśnione i w gruncie rzeczy okazuje się, że oprócz widowiskowego kadru, nie wiele to wnosi do całej historii.
Z numeru w gruncie rzeczy najciekawiej jest na samym końcu, gdzie ustanowiona zostaje nowa siedziba Red Robina. Jednak jeśli Tim dalej będzie się zajmował takimi sprawami jak ostatnio, to niestety jego przyszłość, a dokładniej rzecz mówiąc jego przygody, malują się w czarnych barwach dla czytelników.