.: KOMIKS :: USA :: RED ROBIN :: ROK 2010 :: RED ROBIN #12 :.
RED ROBIN #12
Tytuł historii:Collision, The Conclusion Miesiąc wydania (okładka): Lipiec 2010 (USA) W sprzedaży od: 05.05.2010 (USA) Scenariusz: Christopher Yost Rysunki: Marcus To Okładka: Marcus To i Ray McCarthy Tusz: Ray McCarthy Kolory: Guy Major Liternictwo: Sal Cipriano Ilość stron: 32
W apartamencie Ghula Red Robin oświadcza złoczyńcy, że to już koniec jego gierek. Ra's jest zaskoczony, że Tim jest gotów poświecić życie osób bliskich Wayne'owi, ale po chwili bohater wyjaśnia mu, że jego ludzie nie stanowią już żadnego zagrożenia, bo do akcji włączyli się Superboy, Kid Flash, Manhunter, Batgirl, Huntress, Man-Bat, Wonder Girl, oraz Batman i Robin. W odróżnieniu od Batmana Red Robina ma przyjaciół i nie wahał się skorzystać z ich pomocy, a kiedy pracował przy głównym komputerze Ligi Zabójców, jego uwadze nie uszły jej nieruchomości w Gotham.
Pomiędzy Ra'sem a Red Robinem dochodzi do bezpośredniej walki. Nie jest to jednak prosta sprawa, bo złoczyńca był godnym rywalem samego Batmana, a przez wiele setek lat swojego życia poznał techniki różnorodnych sztuk walk.
Przykładowe Strony:
Dla Red Robina nie jest jednak ważne wygranie walki, ale przetrwanie i zapewnienie odpowiedniej ilości czasu Luciusowi Foxowi na dokonanie papierkowej roboty. Okazuje się Bruce przeczuwał, że coś może mu się stać, dlatego w swoim testamencie uczynił Tima spadkobiercą swoich udziałów w firmie. Plan Ra'sa na przejęcie Wayne Enterprises poprzez wykorzystanie Husha nie ma szans na powodzenie i nawet śmierć Tima tego nie zmieni.
Kiedy Ghul dowiaduje się, że jego misternie przygotowany plan zakończył się fiaskiem, solidnym kopnięciem wykopuje Red Robina przez okno. Spadając bohater jest dumny z tego, czego dokonał, bo wie że także Bruce byłby z niego dumny.
Przed roztrzaskaniem się o chodnik Red Robina ratuje Batman. W jaskini Tim odzyskuje przytomność i od razu wyjaśnia zgromadzonym przy nim bohaterom, że Burce żyje i że ma na to dowód. Niespodziewanie dowiaduje się także, z najnowszego wydania Gotham Gazette, że jest zaręczony z Tam Fox.
Tymczasem Ra's al Ghul wyjawia tajemniczej kobiecie u swego boku, że Drake przeszedł przez wszystkie testy i że będzie odpowiednim spadkobiercą.
Jakiś czas temu. Tim załamany "śmiercią" Bruce'a przegląda rodzinne portrety Wayne'ów i wtedy nagle doznaje odkrycia. Bruce żyje.
Pierwszy rok działania Tima w roli Red Robina dobiegł końca. Seria miała swoje lepsze i gorsze momenty, ale trzymała przyzwoity poziom. W Red Robin #12 co prawda razi rozwiązanie sprawy zabójców Ghula, bo okazuje się, że wystarczyło wezwać kilku innych bohaterów i sprawa załatwiona. Chociaż wszystko to było zaplanowane, to w sumie, na co te wcześniejsze działania bohaterów, skoro wystarczyło na początku podjąć odpowiednie kroki i doprowadzić do konfrontacji Tima z Ghulem. No ale wtedy historia zmieściłaby się w dwóch numerach. Jeśli zaś chodzi o pojedynek pomiędzy Red Robinem a Demonem, to przedstawiony został on wizualnie naprawdę bardzo dobrze i zawsze dobrze zobaczyć Ra'sa w bardzo dobrej formie.
Z numeru dowiadujemy się także, że Tim swoje przypuszczenie, że Bruce żyje oparł na portretach w rezydencji Wayne'ów. Osobiście liczyłem na coś oryginalniejszego. Natomiast ciekawie rozwiązany został wątek z Foxem i Hushem. Pomysł, że Tim został nowym prezesem Wayne Enterprises zapowiada się interesują i mam nadzieje, że ten wątek będzie kontynuowany. Tylko jak Drake połączy pracę, swoją bohaterską działalność i zaręczyny z Tam Fox? Jak widać przed Red Robinem jeszcze wiele wyzwań, a przecież Ra's al Ghul nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.