Miesiąc wydania: czerwiec 1993 [NR 31] Format: B5 Papier: offsetowy Oprawa: miękka Okładka: Norm Breyfogle Ilość stron: 52 Druk: kolor Tłumaczenie: Michał Zdrojewski Redakcja: Marcin Rustecki Wydawca: TM-Semic Wydawca oryginalny: DC Comics
"Bogowie i ludzie" (War of the Gods, Part Five: Of Gods and Men))
Scenariusz: Alan Grant
Rysunki: Norm Breyfogle
Tusz: Rick Burchett
Kolor: Adrienne Roy
Opowieść ta stanowi cząstkę cross-over pt. "Wojna Bogów", niestety w Polsce nie ukazały się pozostałe części tej opowieści... Batman i Robin, na prośbę Wonder Woman, usilnie poszukują Kielichu Themisy. Ślad prowadzi do Maxie Zeusa - szleńca z Arkham, który uważa siebie za mitycznego boga. Tymczasem całe miasto oszalało i wszędzie można spotkać pradawne demony, a raczej zwykłych ludzi zmienionych w te demony. Dlatego przed schwytaniem Zeusa, nasi bohaterowie muszą poświęcić chwilę czasu na pokonanie niektórych z nich. Na szczęście nie jest to zadanie wybitnie trudne. Wreszcie udaje im się dostać do posiadłości Zeusa i po krótkiej walce odbierają mu Kielich i odstawiają szaleńca tam gdzie jego miejsce - do zakładu Arkham. Teraz Wonder Woman może kontynuować swoją misję ratowania świata w historii "Wojna Bogów".
Wszyscy uwielbiają wyrwane z kontekstu kawałki historii, wsadzone na odczepne, aby tylko zapełnić jakoś numer, prawda? Ale mniejsza- co my tu mamy? Nietoperz wraz ze swoim dzielnym pomocnikiem gwałtownie zakręca w obszar braku pomysłów i pozbawionych oryginalności rozwiązań fabularnych. Trudno o bardziej nudną historyjkę. Jedyne co ratuje nieudolne prowadzenie akcji to wątek humorystyczny w postaci Maxiego i jego przeziębienia. Ostatnia scena, gdy szaleniec siedzi w Arkham obok ściany z podpisami przeciwników Batmana jest jednym z najgorszych zakończeń, jakie widziałem....Zero oryginalności, zero finezji, rysunek niechlujny, pół nietoperka za Zeusa.
Scenariusz: Alan Grant
Rysunki: Norm Breyfogle
Kolor: Adrienne Roy
Poznajemy nowego zabójcę. Jest nim Killer Croc, człowiek, który cierpi na rzadką chorobę skóry przez co upodobnił się do gadów. W młodości zarabiał na życie walcząc z krokodylami w cyrku, jednak potem postanowił zostać szefem przestępczości w Gotham. Będąc wielokrotnie umieszczanym w więzieniach i zakładzie Arkham Killer, Croc stopniowo popadał w coraz większy obłęd. Teraz znów jest na wolności, ale zrezygnował z woli rządzenia światkiem przestępczym i poszukując spokoju i odrobiny akceptacji mieszka wraz z bezdomnymi w kanałach. Aby zapewnić im możliwie wygodne życie, Killer Croc kradnie kilka rzeczy. Wtedy na jego trop wpada Batman. Udaje się jego śladem do podziemnego miasta w kanałach. Natychmiast po odkryciu obecności Batmana, Croc uznaje to za zagrożenie dla siebie i swoich nowych przyjaciół i atakuje bohatera. Ich walka zostaje jednak przerwana przez jeszcze większe zagrożenie. Pęka jedna ze śluz i wkrótce wszyscy zostaną zalani. Croc i Batman muszą zacząć współpracować, żeby uratować niewinnych. Killer rozkazuje Batmanowi wyprowadzić ludzi, podczas gdy sam przytrzymuje ostatnią tamę, która dzieli ich od potoków wody. Gdy bezdomni są już bezpieczni woda przerywa tamę, porywając ze sobą Killer Croca. Jeden z największych zbrodniarzy Gotham ginie utopiony, lecz dla garstki ludzi, którym uratował życie, jego śmierć jest bolesną stratą...
Jest kilka elementów kulturowych, które chyba już na zawsze przylgnęły do Batmana. Na pewno można zaliczyć do nich "Alicję w Krainie Czarów" (najczęstszy cytat to oczywiście : "Wszyscy tu jesteśmy obłakani"), dr Jeckyll i Mr. Hyde (dzięki postaci Two Face'a) czy tradycyjna kołysanka "Hush". "Hush" oznacza dziecko, które chce ciągle więcej i więcej, więc kołysząca go matka obiecuje spełnić każdą jego zachciankę w zamian za spokojny sen. Ta właśnie piosenka jest tytułowym requiem dla Killer Croca, jednej z najbardziej tragicznych postaci w Uniwersum Batmana. Odtrącony przez wszystkich, straszliwie zdeformowany i odpychający zabójca w tym jakże ciepłym komiksie staje się niemal ojcem dla garstki bezdomnych, którymi się opiekuje. Grant naprawdę umiejętnie prowadzi tę historię, dając sobie spokój z ciągłą naparzanką w swoich opowieściach. Komiks ma oczywiście kilka słabszych scen, jednak wszystko wynagradza końcówka- smutna i wzbudzająca realny żal. Żal za potworem, który okazał się człowiekiem. Cztery i pół nietoperka, bo nawaliły rysunki.