.: KOMIKS :: POLSKA :: ROK 1992 :: BATMAN NR 10 :.
BATMAN - NR 10/1992
Miesiąc wydania: październik 1992 [NR 23] Format: B5 Papier: offsetowy Oprawa: miękka Okładka: Michael Golden Ilość stron: 52 Druk: kolor Tłumaczenie: Ewa Zaremba Liternictwo: H & h Corporation Redakcja: Marcin Rustecki Wydawca: TM-Semic Wydawca oryginalny: DC Comics
"Wygłodniała trawa" (The Hungry Grass)
Scenariusz: Peter Milligan
Rysunki: Jim Aparo
Tusz: Steve Leialoha
Kolor: Adrienne Roy
W Gotham następuje seria dziwnych zdarzeń. Idący ulicą człowiek nagle upada z krwawym śladem na plecach. Sekcja wykazuje, że został uderzony siekierą, choć świadkowie przysięgają, że nie widzieli żadnego napastnika. Samochód jadący pustą ulicą nagle uderza w coś. Ślady wyraźnie wskazują, że samochód miał czołowe zderzenie, ale nie widać żadnego samochodu, z którym mógł się zderzyć. Tymczasem na komisariat policji codziennie dzwoni ktoś kto przedstawia się jako "Wygłodniały", i który twierdzi, że to on jest odpowiedzialny za wszystkie te wydarzenia. Ale zamiast standardowego okupu żąda on od mieszkańców miasta wykonywania różnych idiotycznych rzeczy, jak np. mycie chodników szczoteczkami do zębów, pokazywanie języka wszystkim napotkanym osobom itp. Tymczasem Batman odkrywa, że wszystkie te tajemnicze wydarzenia już się kiedyś wydarzyły!! Na ulicy, gdzie człowiek został zabity niewidzialną siekierą, kilka lat wcześniej rzeczywiście ktoś zginął w taki sposób. W miejscu gdzie zdażył się wypadek samochodowy z niewidzialnym autem, wcześniej miał miejsce taki sam wypadek. Dzięki spotkaniu z Wygłodniałym, Batman odkrywa, że przyczyną "powtórki" ze starych wydarzeń jest... trawa rozsypana po ulicach Gotham. Każdy kto na nią nastąpił stawał się kolejną ofiarą wydarzeń, które rozegrały się w przeszłości. Wiedząc, że trawa ta została przywieziona z Irlandii, Batmanowi udaje się odnaleźć i obezwładnić wygłodniałego. Na ulice wyruszyły oddziały policji, których celem było pozbieranie i zniszczenie resztek trawy.
Jedyne, co wydostało się z moich ust po przeczytaniu tego... tego... czegoś, to dźwięk nieco podobny do: eeeeeaargh? Pytanko: co to jest? Ten... ten... dowód impotencji umysłowej nie zasługuje nawet na jednego nietoperka! Bo i co też tu mamy: Jest trawa. Z Irlandii. Jest Wygłodniały. Wygłodniały jest chory psychicznie. Każe się zachowywać ludziom, jakby też byli chorzy psychicznie. Trawa zabija ludzi. Jak na nią nadepną. Bo jest z Irlandii. Batman jest mądry. Batman odkrył, że trawa jest zła. I złapał Wygłodniałego. I pokonał trawę. Która jest zła. Bo jest z Irlandii. Trawa, nie Batman. Hej. Ten pokraczny twór pretenduje raczej do eksperymentu pt. "Co można narysować po piętnastu szklankach absyntu i ujaraniu się trawą po czubek nosa?", niż do komiksu o Batmanie. Dałbym zero nietoperków. Najniższa możliwa ocena i opinia jednej z najgorszych historyjek, jakie czytałem. Za dużo trawy, panie Milligan.
"Nawet kat uległ Stiletto" (And the Executioner Wore Stiletto Heels)
Scenariusz: Peter Milligan
Rysunki: Jim Aparo
Tusz: Mike DeCarlo
Kolor: Adrienne Roy
Policja w Gotham ma poważny kłopot. Z celi śmierci na Florydzie uciekł jeden z największych płatnych zabójców i prawdopodobnie w najbliższym czasie przybędzie do Gotham, bowiem tu ukrył swój majątek. Komisarz Gordon i agent specjalny Hughes proszą Batmana o pomoc w odnalezieniu zabójcy. Dzięki swojemu śledztwu Batman odkrywa, że w Gotham mieszka jeden z przyjaciół Stiletto (tak nazywa się ten morderca) i natychmiast udaje się do jego mieszkania, licząc, że człowiek ten będzie wiedział gdzie szukać Stiletto. Jednak w mieszkaniu odkrywa, że ktoś go uprzedził. Przyjaciel Stiletto jest przyklejony do sufitu a tuż obok tyka bomba. Przed wybuchem człowiek ten pokazuje Batmanowi pewną książkę. Chwilę potem ginie. Domyślając się, że musi to być jakiś ślad Batman udaje się do pobliskiej księgarni i dowiaduje się, że w dniu dzisiejszym tą książkę kupiły już trzy osoby. Pierwszą z nich był człowiek, który... przekonał sprzedawcę, żeby oddał mu książkę za darmo (Stiletto ma wyjątkowy dar przekonywania, kiedyś przekonał swoją ofiarę, żeby potrzymała mu nóż kiedy poszedł do toalety, a uciekł z więzienia przekonując strażnika, żeby go wypuścił), drugą był dziwny facet, który miał na ramieniu pudło tekturowe. Batman odkrywa, że musiał to być inny znany morderca Two-Tone - bliźniaki syjamskie, o dwóch głowach i wspólnym ciele. I wreszcie trzecia osoba, którą Batman rozpoznaje jako... agenta Hughesa, od którego dowiaduje się, że książka stanowi klucz do odnalezienia majątku Stiletto. Idąc tym tropem Batmanowi udaje się odnaleźć mordercę, lecz wkrótce pojawia się Two-Tone z zamiarem zabicia ich obu. Wspólnie udaje im się pojonać mordercę, po czym Stiletto usiłuje przekonać Batmana, żeby puścił go wolno. Jednak Batman oddaje go w ręce policji. Mimo wszystko kilka miesięcy później z pewną ulgą słyszy, że Stiletto znów uciekł, tuż przed egzekucją. Ma jedynie nadzieję, że zgodnie z obietnicą nie wróci on do swojego zawodu, i że nigdy więcej nie pojawi się w Gotham.
Nie ma to jak chwytliwy tytuł... na szczęście historia jest nieco lepsza, ale niewiele. Znów idziemy po sztampie, nowy zabójca, a raczej zabójcy (bliźniaki syjamskie), uciekinier, agent, Batman. Mało wyraziste postaci na dobrą fabułkę, i tak niestety jest. Stiletto mógłby być dosyć ciekawą postacią, gdyby wykorzystywał swoje niemal hipnotyczne zdolności w nieco bardziej wyszukany sposób, zamiast tylko dokonywać zemsty i to jeszcze w tak wieśniacki sposób. Sama akcja i śledztwo Batmana - tak sztampowe, że szkoda mówić. Postać Two-Tone'a - słaba. Brakuje czegokolwiek (poza rysunkiem), co nadawałoby tej historii jakikolwiek klimat i akcję. Półtora nietoperka. Może z katem się udało, ale ja tak łatwo nie ulegnę Stiletto.
Numer powstał na podstawie komiksów: DETECTIVE COMICS #629 (maj 1991), DETECTIVE COMICS #630 (czerwiec 1991). Okładka pochodzi z DETECTIVE COMICS #625.