Miesiąc wydania: maj 1992 [NR 18] Format: B5 Papier: offsetowy Oprawa: miękka Okładka: Norm Breyfogle Ilość stron: 52 Druk: kolor Tłumaczenie: Anna Ferenstein Liternictwo: Hanna Bagdach Redakcja: Marcin Rustecki Wydawca: TM-Semic Wydawca oryginalny: DC Comics
"Ciemność" (The Dark)
Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Tom Lyle
Tusz: Bob Smith
Kolor: Adrienne Roy
Obserwując budynek Sir. Edmunda, Robin, Clyde Rawlins i Lady Shiva są świadkami ukończenia rekonstrukcji zegara wodnego i umieszczenia w nim broni biologicznej. Zegar, odmierzając czas, napełnia się wodą, która po pewnym czasie rozpuści bryłę soli, w której jest umieszczona broń biologiczna, co uwolni wirus dżumy do atmosfery. Nasi bohaterowie dostają się do budynku i unieszkodliwiają ochronę. Tymczasem Clyde Rawlins postanawia na własną rękę odnaleźć Sir. Edmunda by wreszcie zemścić się na nim za śmierć swojej rodziny. Niestety - nie docenił on przeciwnika. Sir. Edmund, potrafiący wykorzystać swoją ułomność (jest niewidomy) staje się śmiertelnym zagrożeniem, bowiem w ciemnościach ma niewątpliwą przewagę. Bez większego trudu zabija swojego przeciwnika. Jako następny odnajduje go Robin. Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji usiłuje wykorzystać wszystko czego się nauczył. Dzięki sprytowi udaje mu się wyrzucić Sir. Edmunda z budynku. Ratując się przed śmiercią, Edmund chwyta się barierki, jednak brakuje mu sił, żeby wejść na gzyms. W takim stanie odnajduje go Robin i Lady Shiva, która namawia Robina, żeby zabił swego wroga. On jednak odmawia...
I oto czas na finał. Nie powiem, że rozczarowuje, bo staram się unikać banałów i rzeczy oczywistych. Wszystko idzie przewidywalnie - Rawlinsa zaślepia zemsta, więc się rzuca niezgodnie z planem....nuda ... dreszczyk emocji, gdy ginie i niepewność, jak to wpłynie na psychikę Robina? Zaskoczenie, gdy okazuje się, że sir Edmund jest niewidomy i dlatego aż tak niebezpieczny. I wreszcie finałowa walka, czyli nuda. Słabo, słabo. Oczywiście Robin nie ma żadnego dylematu moralnego, by zabić King Snake'a, mimo że ten wykończył przed momentem jego przyjaciela. Dosyć to dziwne, ale to w końcu Tim - cudowny chłopiec.
Historia ogólnie dobra, warta trzech nietoperzy, ale niestety nie wykorzystano do końca jej potencjału. Szkolenie Robina to bez wątpienia największy plus całej opowieści. Trzy nietoperki. Przeczytać można, ale nie trzeba.
Scenariusz: Marv Wolfman
Rysunki: Jim Aparo
Tusz: Mike DeCarlo
Kolor: Adrienne Roy
Jeden z zabójców - Abattoir, ucieka z Arkham, dzięki pomocy z zewnątrz. Wkrótce z jego ręki gine żona kandydata na burmistrza - Etchinsona. Jednak to nie ona była prawdziwym celem zabójcy - chciał on zabić samego Etchinsona, który w swoim programie wyborczym postawił na ostrą walkę z przestępstwami i żądał zaostrzenia prawa. Batmanowi udaje się powstrzymać go przed zabiciem kandydata na burmistrza, jednak w zamieszaniu, w ręce Abattoira wpada Vicki Vale, która przybyła na spotkanie z Brucem Waynem. Ponowne pojawienie się Batmana na szczęście odstrasza zabójcę, który ucieka. Jednak Bruce nie daje za wygraną. Wyrusza do Arkham by odkryć w jaki sposób Abattoir wydostał się ze swej celi. Dzięki błyskawicznemu śledztwu udaje mu się odnaleźć bandytę w jednym z grobowców. Tam też Abattoir zostaje pokonany i wkrótce ponownie trafia do zakładu. Pozostaje tylko pytanie kto i po co uwolnił tego szaleńca. Okazuje się, że dokonał tego... sam Etchinson, który jest kuzynem Abattoira!!! Celem jego działania było umożliwienie mordercy zabicie swojej żony, która chciała rozwodu, co mogłoby zaszkodzić Etchinsonowi w wyborach...
Dwa słowa: nudna i przeciętna. Oto kolejny zły szaleniec (ile można...) zaczyna mordować (ile można...) a na koniec mamy zwrot akcji niczym w W-11 - oto okazuje się, że morderca i mąż ofiary to krewni, a nikczemny Etchinson poprosił kuzyna, żeby sprzątnął jego żonę szantażującą nieszczęśnika rozwodem... Niczym w brazylijskiej telenoweli, prawda? Jeden nietoperek, i to tylko za zwrot akcji.