Miesiąc wydania: kwiecień 1992 [NR 17] Format: B5 Papier: offsetowy Oprawa: miękka Okładka: Brian Bolland Ilość stron: 52 Druk: kolor Tłumaczenie: Anna Ferenstein Liternictwo: Hanna Bagdach Redakcja: Marcin Rustecki Wydawca: TM-Semic Wydawca oryginalny: DC Comics
"Anioł zniszczenia" (The Destroying Angel)
Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Tom Lyle
Tusz: Bob Smith
Kolor: Adrienne Roy
Tajemnicza kobieta, która ostrzegła Robina i Rawlinsa w hotelu pojawia się znów i przedstawia się jako Lady Shiva. Ona również ma swoje porachunki z Sir. Edmundem i postanawia dołączyć do naszych bohaterów. Z jej wiadomości Robin dowiaduje się, że Sir. Edmund i jego gand mają pewne plany co do poniemickich laboratoriów broni biologicznej, które były ukryte nieopodal Paryża. Wkrótce cała trójka wyrusza tam, żeby przeszkodzić Ghost Dragons w zdobyciu tej broni. Okazuje się, że trochę się spóźnili, bowiem załadunek już trwa. Ponieważ Lady Shiva gdzieś znika, więc Robin i Cyde atakują Ghost Dragons sami. Niestety - ponieważ atak nie został dobrze przygotowany, to Robin wpada w ręce gangsterów. Odkrywa przy okazji jak bardzo pomylił się w ocenie Lynn (Lynx). Na szczęście udaje mu się dość szybko uwolnić, jednak gang razem z wydobytą bronią ucieka ciężarówką. Jednak jest jeszcze Shiva, której udaje zatrzymać się jedną z ciężarówek, dzięki czemu cała trójka ma wreszcie szansę dowiedzieć się co to za broń biologiczną Sir. Edmund pragnie zdobyć. Okazuje się, że od tej chwili w rękach Edmunda znajduje się jedna z nargoźniejszych chorób znanych człowiekowi - dżuma. Tymczasem Sir. Edmund kupuje starożytny zegar, odmierzający czas dzięki przepływowi wody. A nasza trójka odkrywa, że prawdopodobnym celem bandytów będzie... Hong Kong!!
Zupełnie nie rozumiem, skąd ten tytuł, ale mniejsza. Co my tu mamy? Zaczyna wiać nudą. Może nie aż tak, jak w "Niewiniątku", bo tu przynajmniej mamy jakąś intrygę i akcję (w tym świetne szkolenia Robina przez Clyde'a i Shivę), ale i tak nie jest najlepiej. Dowiadujemy się nieco więcej o przeciwniku, jednak on też nie ma (jak na razie) nic interesującego do zaoferowania czytelnikowi. Ot, kolejny czarny charakter z gatunku tych "bondowych", elegancki biznesman i wykształcony geniusz zbrodni, który zamierza panować nad światem, mając potężną broń z garści. Broń też mało oryginalna. Choroby? Ale wyczyn. Średnie, choć ma przebłyski naprawdę porządnej historii.
Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Tom Lyle
Tusz: Bob Smith
Kolor: Adrienne Roy
Nasi bohaterowie docierają do Hong Kongu i udaje im się schwytać jednego z Ghost Dragons. Lady Shiva zmusza jeńca do wskazania miejsca, gdzie wyląduje samolot Sir. Edmunda i już wkrótce cała trójka wyrusza na miejsce lądowania. Udaje im się zaobserwować wyładunek broni i zaczynają śledzić bandytów. Tymczasem broń biologiczna zostaje dostarczona Edmundowi, który szykuje się do opuszczenia Hong Kongu. Zamierza się przenieść ze swoją działalnością do Gotham City i uwolnienie dżumy ma być "prezentem pożegnalnym" dla Hong Kongu. Równocześnie trwa załadunek potężnej ilość heroiny, która ma zapoczątkować interesy Edmunda w Gotham. W między czasie Robin kontynuuje naukę walki, tym razem pod okiem Lady Shiva, cały czas przygotowując się do ostatecznej rozgrywki z Sir. Edmundem i jego Ghost Dragons...
Mamy okazję się napatrzeć na sir Edmunda. W komiksie jest go całkiem dużo, ale jest tak nudny, że lektura przelatuje tylko szybko i nic z niej nie zostaje. Opowiastka, jakich wiele, nudno, jako plusy jedynie Robin i jego trening z Shivą. Pozostałe sceny walki... Cóż, jak typowe sceny walki, natomiast połączone z przemyśleniami chłopaka starcia z artystką - to już coś. Za mało jednak, by uratować komiks od sztampy. Szkoda, bo można było wykroić coś dobrego.