.: KOMIKS :: POLSKA :: ROK 1991 :: BATMAN NR 11 :.
BATMAN - NR 11/1991
Miesiąc wydania: listopad 1991 [NR 12] Format: B5 Papier: offsetowy Oprawa: miękka Okładka: Norm Breyfogle Ilość stron: 52 Druk: kolor Tłumaczenie: Anna Szczuka Liternictwo: H. Kulczycka-Rymuza Wydawca: TM-Semic Wydawca oryginalny: DC Comics
"Obrzęd przejścia, Cz. I: Cień w słońcu" (Rite of Passage, Part One: Shadow on the Sun)
Scenariusz: Alan Grant
Rysunki: Norm Breyfogle
Tusz: R. Giordano
Kolor: Adrienne Roy
Batman i Tim Drake usiłują rozwiązać sprawę tajemniczego Money-Spidera, hackera, który dokonuje bezprawnych przelewów bankowych. Tymczasem podczas podróży służbowej rodzice Tima zostają porwani przez grupę ludzi zajmujących się Voo Doo. Ludzie ci, pod przywództwem Obeaha sterroryzowali (znaną sztuczką Voo Doo z wbijaniem igieł w kukiełkę) pilota samolotu państwa Drake'ów, zmuszając go do lądowania. Po wylądowaniu zabijają go, zaś Drakowie i ich asystent zostają doprowadzeni przed oblicze Obeaha. Tymczasem wiadomość o zaginięciu samolotu Drake'ów dociera do Tima. Chłopiec jest przerażony myślą, że jego rodzice mogli zginąć w katastrofie lotniczej...
Historyjka średnia, zarówno pod względem scenariusza, jak i rysunków. Podoba mi się jednak hipoteza, że każdy, kto chce zostać Robinem, musi przejść test ogniowy i stracić najbliższych... Zabawny jest moment, gdy małżeństwo Drake'ów wyzywa się w samolocie, a potem, w obliczu zagrożenia, błyskawicznie się godzi. Sama postać Obeaha słaba, pozbawiona głębi - ot, kolejny gość, zamierzający zgarnąć dużą kasę tyle, że używa zamiast pały i rewolweru sztuczek voodoo. Ekstra. Półtora nietoperka, bo i rysunek słaby.
"Obrzęd przejścia, Cz. II: Niewiarygodna historia" (Rite of Passage, Part Two: Beyond Belief)
Scenariusz: Alan Grant
Rysunki: Norm Breyfogle
Tusz: Steve Mitchell
Kolor: Adrienne Roy
Obeah ujawnia motywy swojego działania - okazuje się, że zależy mu na okupie za głowy Drake'ów. Przesyła do Gotham kasetę wideo przedstawiającą jak zabija asystenta Drake'ów. Batman bierze kasetę, żeby postarać się odnaleźć ślad mogący zaprowadzić go do porywacza. Co gorsza - okazuje się, że wypłacenie okupu nie będzie prostą sprawą, bowiem sam Drake wprowadził do regulaminu firmy punkt zakazujący wypłacania okupów za porwanych pracowników!! Dzięki uważnemu przestudiowaniu zapisu na taśmie wideo, Bruce'owi udaje się ustalić prawdopodobne miejsce przetrzymywania zakładników. Natychmiast wyrusza w podróż, obiecując Timowi, że sprowadzi jego rodziców całych i zdrowych. Jednak tak naprawdę, to wcale nie jest tego taki pewny jak chciałby, żeby to wyglądało...
I znowu słabo, chociaż nie beznadziejnie. Cały komiks ratuje śledztwo Batmana. Oczywiście nikt się nie będzie spierał, że fakt odnalezienia na taśmie gąsienicy w słoju, która występuje akurat tylko i wyłącznie na jednej wyspie (oczywiście nie trzeba być prorokiem, żeby się domyślić, że ta jedna wysepka będzie tą właściwą) jest piekielnie naciągany i wręcz nieprawdopodobny, ale co tam. Ważne, by historia toczyła się gładko... I tak jest, śmiem stwierdzić, że aż zbyt gładko się to wszystko toczy. Kilka tyrad Tima, które nijak się mają do postawy kogoś, kto za chwilę może stracić rodziców z ręki szaleńca. Akcent humorystyczny z regulaminem firmy Drake'a. Dwa nietoperki, bo nieco lepiej z rysunkiem i śledztwo się pojawiło.
Numer powstał na podstawie komiksów: DETECTIVE COMICS #618 (poźny lipiec 1990), DETECTIVE COMICS #619 (wczesny sierpień 1990). Okładka pochodzi z DETECTIVE COMICS #619.
