<<< Kontynuacja z Checkmate #13
Cytat:
Nightwing: What are you wearing?
Grace: They crop-dusted me and thunder and then hosed us down like a couple of russian hookers.
Nightwing: Do I get a kiss?
Black Quenn: What?
Nightwing: It's just I like a kiss when I'm getting screwed.
Po krótkiej walce z Czarną Królową, Nightwing zabiera jej kartę identyfikacyjną i wybiega z pokoju. Sasha powiadamia swojego gońca, że bohater jest w zamku, ale prosi ją, by jeszcze go nie aresztowali, bo ciekawa jest jak sobie poradzi. Grayson włamuje się do systemu monitorującego i odnajduje Grace. Uwolniona Grace daje pełen wyzysk swoim mocom. Pokonuje gromadę strażników, niszczy ściany w budynku, a nawet puszcza z dymem windę. Opanowuje się dopiero gdy Nightwing majstruje przy elektronicznym zamku przy drzwiach, za którymi ma być Thunder. Jednakże za drzwiami nie czeka na nich Anissa, tylko Sasha z grupą uzbrojonych żołnierzy. Bordeaux zabiera dwójkę do sali posiedzeń gdzie spokojnie czeka na nich reszta drużyny.
Sasha i Mr. Terrific wyjaśniają im jaka jest obecna sytuacja. Rada Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych nie jest zadowolona z poczynań Outsiders i chce ich wyłączyć z roboty. Jednakże drużyna ma szanse dalej walczyć ze złem pod warunkiem, że wykona jedno zadanie. Drużyna musi się udać na wyspę Oolong i wszelkimi możliwymi środkami powstrzymać badania, które tam się odbywają. Wyspa leży na terenie Republiki Chińskiej, więc Outsiders są jedyną możliwą grupą która może wykonać to zadanie, bo mają w głębokim poważaniu to, czy swoimi poczynaniami wywołają miedzynarodowy incydent z Chinami.
Połączone siły obu drużyn lecą w stronę wyspy. W połowie drogi z morza wyłania się olbrzymi zielony potwór, który atakuje ich samolot.
>>> Kontynuacja w Checkmate #14
13 numer
Checkmate rozpoczął oczekiwaną przez wielu historię "Checkout", w której jesteśmy świadkami wspólnego występu Checkmate i Outsiders. Musze przyznać, że pierwsza odsłona tej historii wypadła bardzo dobrze. Co najważniejsze, wciągnęła mnie i spowodowała, że na 47 numer
Outsiders czekałem z dużą niecierpliwością, by móc poznać dalsze losy schwytanej przez Checkmate drużyny Nightwinga.
A jak prezentuje się sam komiks? Nie zawiodłem się, aczkolwiek pewne wątki niezbyt mi się spodobały. Postaram się teraz przedstawić Wam najmocniejsze i najsłabsze strony tego numeru.
Sam komiks zaczyna się naprawdę obiecująco. Pojedynek Nightwinga i Black Queen bardzo ciekawy. Obie postacie były szkolone przez Batmana, co widać po dosyć wyrównanym starciu. Następnie czytelnik może się przekonać o umiejętnościach, jakie posiada Grayson. Trzeba przyznać, że Winick umie doskonale przedstawić postać i wszystkie zdolności Dicka. Były Boy Wonder najpierw we wspaniały sposób pokonuje kilku uzbrojonych strażników, a następnie udaje mu się odnaleźć Grace (musze przyznać, że przypadła mi do gusta jej pupa, zresztą komu nie?) i uwolnić ją. Miałem nadzieje, że Nightwing i Grace uwolnią pozostałych członków swej drużyny i dojdzie do wielkiego starcia z ludźmi z Checkmate. Na samym końcu miałoby się okazać co tak naprawdę sterowało Checkmate w działaniach wymierzonych przeciwko Outsiderom. Ale to mój scenariusz, a Winick i Rucka stworzyli inny. Może i lepiej, bo w gruncie rzeczy wyszło ciekawie.
Przyznam, że lekko zawiodłem się jednak, gdy dowiedziałem się, że tak naprawdę Checkmate chce skorzystać jedynie z usług Outsiderów do wykonania pewnego zadania. Humor mi się poprawił, gdy wyszło na jaw, że Checkmate chce dać drużynie Nightwinga zadanie do którego jest stworzona, a więc działanie, którego nie podjęłaby się JLA, czy JSA. Zadanie na pograniczu prawa, a może nawet łamiące prawo międzynarodowe. Sądzę bowiem, że pojawienie się Supermana, czy Wonder Woman w Korei Północnej mogłoby być bardzo źle zrozumiane przez władze tego państwa. A tak zostają wysłani ludzie mniej znani, którzy nieraz już mieli okazję narazić się innym. Cieszę się, że Winick konsekwentnie buduje taki wizerunek drużyny, zwłaszcza po zakończeniu się IC. Nazwę ją nawet "brudną" drużyną, a nie drużyną superbohaterską, bo mimo wszystko słowo "bohater" nie pasuje zbyt do tej formacji Outsiderów. I bardzo dobrze, bo czyni to z niej drużynę unikatową i oryginalną.
Minusem może być pewne zepchnięcie niektórych członków drużyny na dalszy plan. Owszem, mamy dużo Nightwinga i Grace, ale fani Metamorpho, Boomera, Katany, czy Thunder mogą się poczuć zawiedzeni, bo nie mamy z nimi zbyt wiele do czynienia w tym numerze. Ale trzeba się będzie z tym liczyć, bo przecież "Checkout" to crossover, w którym trzeba pokazać bohaterów zarówno z Checkmate jak i z Outsiders.
Niezbyt spodobał mi sam koniec tej historii, kiedy to ni stąd, ni zowąd na statku powietrznym Outsiders pojawiło się jakieś wielkie stworzenie. Troszkę to nie pasowało do dotychczasowej konwencji tej historii.
Mimo wszystko, muszę powiedzieć, że było dobrze, może nie rewelacyjnie, ale Winick przyzwyczaił nas, że ostatnio w "Outsiders" nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Mogę więc numerowi dać spokojnie ocenę 4. Plus dorzucę za tekst Nightwinga na temat "pocałunku", który po prostu mnie zabił! W pozytywnym sensie oczywiście.
Tych którzy chcą poznać dalsze losy "Checkout", zapraszam do lektury 14 numeru
Checkmate, gdyż to właśnie tam spotkamy się po raz kolejny z Outsiders i Checkmate.
Ocena: 4,5 nietoperka
Poprzednia Strona