.: KOMIKS :: USA :: NIGHTWING :: ROK 2008 :: NIGHTWING #142 :.
NIGHTWING #142
Tytuł historii:Freefall, Chapter 3 Miesiąc wydania: Maj 2008 (USA) Scenariusz: Peter J. Tomasi Rysunki: Rags Morales Okładka: Rags Morales, Michael Bair Tusz: Michael Bair, Mark Propst, Sandu Florea Kolor: Nathan Eyring i Hi-Fi Liternictwo: Sal Cipriano Ilość stron: 32
Gotham City, cmentarz saint Stanislaus. Nightwing nie dopuszcza do splądrowania grobu KGBeasta. Niestety podczas walki przychodzi mu zmierzyć się także z potworem, z którym miał już wcześniej przyjemność polatać. W międzyczasie złodzieje zabierają głowę KGBeasta do vana. Bohaterowi udaje się pokonać swojego przeciwnika dzięki zastosowaniu paralizatora.
Gdzie indzie, dr Creighton Kendall obserwujący całe zajście, naciska guzik i skrzydlaty złoczyńca zostaje wyeliminowany.
W kwaterze Justice of Society, dr Mid-Nite bada ciało niedawnego przeciwnika Nightwinga. W jego mózgu znajduje mikrochip, który spowodował zgon przez impuls elektryczny. Stworzenie takie stwora i wykorzystanie specjalnego chipa by go zniszczyć świadczy, że ktoś z dostępem do dużych funduszy jest za to odpowiedzialny. Mid-Nite postanawia dokładnie przyjrzeć się sprawie.
Później Grayson uczy dzieci sztuki cyrkowych akrobacji. Chętną, nie z własnej woli, zostaje też Deborah.
Przykładowe Strony:
Nightwing lecąc na lotni powstrzymuje dwóch kryminalistów i podrzuca ich na najbliższy komisariat. Później ponownie udaje się do kwatery Justice of Society. Na miejscu dr Mid-Nite wyjaśnia, że ich umarlak został sklonowany z trzech różnych próbek DNA. Po zapoznaniu się z informacjami Richard postanawia poszukać Tali.
Wayne Manor. Grayson z pomocą Tima przygotowuje samolot do swojej wyprawy, a kiedy jest już gotowy do startu zaprasza Robina na pokład. Bohaterowie zostawiają kartkę: "Bruce, pożyczyłem odrzutowiec i parę innych rzeczy. Wkrótce je zwrócę. Twój kumpel. Jimmy Olsen."
Robin i Nightwing lecą do Afryki, do tajnej bazy, którą Talia obiecała zlikwidować.
Początek trochę zbyt ciągnący się, ale później jest już lepiej. Szkoda, że twórcy tak usilnie wrzucają do serii innych bohaterów. Lepiej by było, gdyby Nightwing działał sam, a nie przy najmniejszym problemie od razu kontaktował się z innymi supebohaterami. Dobrze, że w tym natłoku spraw Richard znajduje też czas na przyjemności, ale przez to akcja tylko odrobinę posuwa się do przodu. Miejmy nadzieje, że wspólna wyprawa z Robinem, który wydaje się obecnie zbędny w tej historii, przyniesie jakieś odpowiedzi.
Plus należy się za zostawianą kartkę z podpisem "Twój kumpel. Jimmy Olsen", dzięki temu i innym komicznym elementom numer jeszcze utrzymuje się na poziomie pomiędzy średnim a dobrym.