<<< Kontynuacja z Robin #169
Podążanie śladem Tima i Damiana do kryjówki Ra's al Ghula w tybecie: łatwizna. Zdanie sobie sprawy, że Robin mógł przejść na mroczną stronę: kosztowe. Walka z bratem, któremu przybyłem na ratunek: bezcenne.
Pojedynek pomiędzy Nightwingiem i Robinem został rozpoczęty. Tim chce wziąć próbkę wody z Lazur Pit. W międzyczasie Talia walczy z ludźmi Ghula. Tima jednak to nie obchodzi, Dick nie ma innego wyjścia, musi wykorzystać siłowe argumenty.
Tymczasem Damian śledząc White Ghosta dowiedział się, że ludzie Ghula planują udać się do Nanda Parbat, by pomóc swojemu szefowi, a później wysadzić miasto.
Nightwing próbuje wykorzystać racjonalne argumenty, by przekonać Tima. Jednak Robin jest głuchy na rzeczowe argumenty dotyczące takich rzeczy jak rozkład ciał, czy też zaprzeczeniu prawom natury. Tim nie może zrozumieć świata, gdzie Jason Todd mógł powrócić do życia, więc czemu jego ojciec nie może?
Jednak, gdyby ożywić jedną osobą, to, czemu nie przywrócić do życia reszty, chociażby rodziców Bruce'a? Jednakże, bohaterzy nie powstrzymają wszystkich zbrodni, więc, po co trudzić się, by powstrzymać jakąkolwiek? Rozmowę bohaterów przerywa I-Ching, który tłumaczy Robinowi, że nie można żyć normalnie widząc tylko śmierć. Starzec nokautuje obu bohaterów i tym samy dosadnie pokazuje jak ważna jest równowaga. Dick postanawia dać Timowi wolną rękę. Robin zabiera próbkę wody z Lazur Pit, ale po chwili namysłu wylewa ją.
Po wyjściu z kryjówki Ghula, bohaterowie spotykają Talię, która poradziła sobie z najemnikami. Teraz należy uratować Damiana nim ten wpadnie w ręce Ra'sa, a żeby dotrzeć na czas do Nanda Parbat, nieoceniona okaże się pomoc Alfreda za sterami odrzutowca.
>>> Kontynuacja w Detective Comics #839
Już pierwsze myśli Nightwinga nawiązujące do znanego hasła reklamowego wprowadzają dobrą atmosferę. Co prawda później fabuła, praktycznie, wyłącznie koncentruje się na walce i wymianach zdań pomiędzy Dickiem i Timem, chociaż kilka tekstów jest naprawdę fajnych. Nie jest to jednak mocny punkt numeru. Robin cały czas nie potrafi zaakceptować praw natury i tylko dzięki interwencji I-Ching wreszcie zrozumiał jak powinien postąpić.
O wiele ciekawiej jest na drugim, a raczej trzecim planie. Damianowi wydaje się, że jest tak sprytny, że bez problemów dostaje się na pokład samolotu, którym leci White Ghost do Nanda Parbat. Jednak zaufany człowiek Ra's to nie byle, kto i syn Bruce'a wpada w poważne tarapaty. Niestety twórcy poświęcili zbyt wiele miejsca dla Nightwinga i Robina przez co ten wątek jest pozbawiony kilku istotnych szczegółów. Bo o to widzimy jak Damian dostaje się na pokład samolotu, a później na ostatniej stronie
Nightwinga #139 widzimy jak Ghul szykuje się do przejęcia jego ciała. Ta dziura zostanie pewnie uzupełniona w
Detective Comics #839, jednak zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby twórcy zrobili to w tym numerze.
Do plusów należy zaliczyć epizody Alfreda i Tali, niby nie jest to nic wielkiego, ale jednak jest to przyjemne urozmaicenie fabuły wzbogaconej o rysunki Kramera.
Historia
Living Proof nie jest zła. Postać Nightwinga jest dobrze zaprezentowana, a przemyślenia bohatera znacząco wzbogacają fabułę. Niestety komiks jest także częścią
The Resurrection of Ra's al Ghul, a pod tym względem dostaliśmy zdecydowanie za mało Batmana i Ghula i akcja z poprzednich numerów, pomijając wątek z Robinem, nie posunęła się zbytnio do przodu. Z tego powodu obawiam się, że w
Detective Comics #839 możemy dostać zbyt dużą ilość wyjaśnień jak na jeden numer.
Ocena: 3,5 nietoperka