.: KOMIKS :: USA :: NIGHTWING :: ROK 2007 :: NIGHTWING #133 :.
NIGHTWING #133
Tytuł historii:321 Days Part 1 Miesiąc wydania: Sierpień 2007 (USA) Scenariusz: Marv Wolfman Rysunki: Jamal Igle Okładka: Jamal Igle i Keith Champagne Tusz: Keith Champagne Kolor: Edgar Delgado Liternictwo: Jared K. Fletcher Ilość stron: 32
W opustoszałym parku Nightwing stacza walkę z grupą tajemniczych osobników, których celem była próba porwania (na ławce leży związana osoba). Dick bez żadnego problemu pokonuje przeciwników. W pewnym momencie orientuje się, że w jednego z mężczyzn, z którym przed chwilą walczył, ktoś mierzy z karabinu snajperskiego. Nightwing ratuje mężczyznę, po czym zwinnie wdrapuje się na dach budynku, z którego padł strzał. Niestety, Grayson nie znajduje tam nikogo. Na domiar złego, po powrocie do parku, orientuje się, że porywaczom udało się w tym czasie dojść do siebie i zabrać swą ofiarę. Tylko jeden z nich został schwytany przez policję.
Ów mężczyzna znalazł się w szpitalu z urazem ręki. Wkrótce odwiedził go jego adwokat. Ku przerażeniu porywcza, adwokat wstrzyknął mu do kroplówki truciznę, po czym wyszedł. Mężczyzna zaczął powoli konać, jednak jeszcze przed śmiercią odwiedził go tajemniczy osobnik, który strzelał do porywaczy z broni snajperskiej. Chciał znać odpowiedzi na kilka pytań, jednak mężczyzna nie chciał nic powiedzieć...
W tym czasie, na sali gimnastycznej, Dick Grayson kończy swoją pracę z młodymi akrobatami. Podchodzi do niego zgrabna, czarnoskóra dziewczyna i zaczyna z nim flirtować. W pewnym momencie jednak zaczyna się śmiać, nie mogąc przestać. Okazuje się, że jest to żona Dennisa, przyjaciela Dicka. Kobieta zaprasza bohatera na kolację. Grayson zgadza się, po czym odchodzi, słysząc w wiadomościach o śmierci jednego z porywaczy, z którymi wcześniej walczył.
Przykładowe Strony:
Nightwing przybywa do sali szpitalnej, w której zmarł mężczyzna. Nie znajduje tam jednak niczego, co mogłoby mu dać jakąś wskazówkę. Nagle Dick musiał odskoczyć od strzału, który był wymierzony w niego. To znowu grupka porywaczy. Nightwing rusza za nimi i stacza kolejną walkę. Po pokonaniu kilku, Grayson decyduje się ukradkiem podążać śladem reszty kryminalistów, by natrafić na ślad porwanej osoby. Złoczyńcy doprowadzili Dicka dokładnie tam, gdzie chciał. Dzięki gazowi usypiającemu, Grayson szybko pozbył się zagrożenia ze strony porywaczy. Gdy Nightwing zdjął maskę porwanej osobie, okazało się, że jest to Liu- dziewczyna, którą Dick zna z przeszłości.
Tydzień później. Sala gimnastyczna. Grayson spotyka Ryan, której nie widział od długiego czasu. Ta mówi chłopakowi, aby poszedł do biura Jesse'iego, gdyż ktoś tam na niego czeka. Osobą tą była Liu. Dziewczyna mówi, że upłynęło bardzo wiele czasu odkąd widzieli się po raz ostatni. Wyznała, że ostatnio wyszła na wolność i spytała, czy Dick mógłby pójść z nią na spacer i porozmawiać. Grayson wie, że nie może jej ufać, ale mimo wszystko ulega. Na spacerze Liu mówi, że pracuje dla Eddiego Hwanga, który teraz także wyszedł już na "prostą". Dick był emocjonalnie rozchwiany. Z jednej strony pamiętał piękne chwile spędzone z dziewczyną, a z drugiej moment, w którym jako Robin schwytał ją na gorącym uczynku. Grayson nie mógł jednak oprzeć się Liu i poprosił ,by razem z nim poszła na wieczorne przyjęcie do Dennisa. Gdy para wracała już późną nocą do domu, z dachu obserwowała ich osoba, która strzelała wcześniej do porywaczy. Miała na sobie kostium Vigilante...
Gdy jakiś czas temu w zapowiedziach komiksowych DC ujrzałem okładkę 133 numeru Nightwinga i przeczytałem krótki opis, mówiący, że w najbliższej historii Wolfman przedstawi nam jeszcze nigdy nie ujawnione fakty z życia Dicka Graysona, byłem uradowany. Miałem nadzieję, że cała historia dziać się będzie w przeszłości, gdy Dick dowodził jeszcze New Teen Titans. Okazało się jednak, że Wolfman poszedł w nieco innym kierunku. I teraz pytanie- czy scenarzysta wybrał lepszy czy gorszy kierunek? Po przeczytaniu tego komiksu po raz pierwszy stwierdziłem, że gorszy. Byłem po prostu zawiedziony. Jednak po kilku przemyśleniach (tak, czasem i mnie się one zdarzają ;)) doszedłem do wniosku, że pierwsza część 321 Days jest naprawdę dobra.
Marv Wolfman zdecydował się pokazać nowe przygody Dicka Graysona, używając retrospekcji. Widzimy więc wspomnienia Dicka sprzed pięciu lat. Dowiadujemy się o tajemniczej dziewczynie, Liu, którą Grayson kiedyś kochał. Pikanterii dodaje fakt, że była ona przestępczynią, którą przed wymiar sprawiedliwości doprowadził nie kto inny jak Grayson. I tyle wiemy o przeszłości Dicka po przeczytaniu tego numeru. Nie ukrywam, że ta dawka informacji może zdecydowanie zaintrygować czytelnika, który chce dowiedzieć się więcej. Skąd wzięła się Liu, czemu Robin musiał ją złapać i co jeszcze łączyło ją z Dickiem. No i przede wszystkim, dlaczego niespodziewanie po pięciu latach postanowiła pojawić się w życiu byłego Boy Wondera? Czy ma dobre zamiary? Stanowczo za dużo pytań, odpowiedzi jeszcze mało, ale to akurat dobrze, bo na każdy następny numer będzie się czekać z większą niecierpliwością. Wydaje mi się, że Dick będzie miał z nią nie lada kłopot, gdyż nadal coś do niej czuje i może mieć problem ze zdrowym podejściem do sprawy, co zresztą można już zobaczyć w recenzowanym przeze mnie numerze.
I teraz taka mała akademicka dygresja. Po tym numerze już w 100% jestem przekonany, że Dick Grayson to wielki kobieciarz. Nie chodzi mi o to, że co weekend ląduje w łóżku z inną kobietą (bo tak nie jest), ale o to, że w swym jeszcze młodym życiu miał już bardzo dużo poważnych związków. Gdyby nie Dark Raven, Dick i Kory byliby małżeństwem. Z Barbarą łączy go nadal poważne uczucie, nie wspominam już o tym, że panna Gordon odrzuciła oświadczyny naszego bohatera. Teraz pojawia się kolejna kobieta, która sądząc po reakcjach Dicka, była mu bardzo bliska. Krótko mówiąc ,można chyba stwierdzić, że Grayson zna się na kobietach jak mało kto.
Wracając do samego numeru 133, trzeba wspomnieć o postaci, z którą Nightwing zapewne będzie zmagał się w najbliższym czasie. Chodzi mi oczywiście o nowego Vigilante. I tu trzeba zaznaczyć, że Wolfman musi bardzo lubić tą postać, gdyż jest twórcą wszystkich Vigilatne w historii uniwersum DC! W 1983 roku w drugim annualu "New Teen Titans" Marv Wolfman przedstawił czytelnikom pierwszego Vigilante, którym został Adrian Chase. Postać ta zyskała tak dużą popularność, że dostała własną 50 numerową serię. Dokładnie 9 lat później, w 9 numerze serii Deathstroke: The Terminator Wolfman tworzy kolejnego Vigilante, którym jest tym razem kobieta, Pat Trayce. A teraz wychodzi 133 numer Nightwinga i rok 2007. I jest kolejny Vigilante! Kto nim jest? Tego jeszcze nie wiemy. Wiemy za to, że jego zadaniem jest usunięcie Eddie Hwanga oraz Liu, która dla niego pracuje. A skoro tak jest, to możemy być pewni, że już w kolejnej odsłonie przygód Dicka będziemy świadkami walki między tymi dwoma. Na koniec tego wątku dodam, że cieszę się z pojawienia się nowego Vigilante. Coś jest w tym, że zamachowców-najemników, którzy w walce z silniejszymi posługują się bronią palną oraz przede wszystkim swoją inteligencją darzę szczególna sympatią. W rankingu popularności Vigilante Slade'a Wilsona u mnie nie przebije, ale na pewno jest gdzieś niedaleko za nim.
I na sam koniec rysunki, bo trzeba odnotować, że wraca Igle. A szkoda, że wraca, bo znowu można momentami pośmiać się z wyglądu Dicka. Na jednym z obrazów, gdzie Grayson kretyńsko się uśmiecha, Igle jakoś mocniej zaznaczył brwi chłopaka, przez co wygląda tam po prostu niemęsko. Ale mogę znaleźć plus. Co prawda Vigilante widać tylko na jednej stronie, ale można śmiało powiedzieć, że tej postaci Igle nie zepsuł.
Jest więc dobrze. Wolfman trzyma wysoki poziom poprzednich numerów serii. W tym numerze wprowadza nowe postacie, nowe wątki, co czyni Nightwinga bardzo dobrym i nie bojącym się zmian komiksem. Dam 4+, aczkolwiek liczę, że za miesiąc po walce Dicka z Vigilante będę mógł dać z czystym sumieniem 5. A więc do zobaczenia za miesiąc!