.: KOMIKS :: USA :: NIGHTWING :: ROK 2007 :: NIGHTWING #132 :.
NIGHTWING #132
Tytuł historii:Bride and Groom Part 4: Till Death Do Us Part Miesiąc wydania: Lipiec 2007 (USA) Scenariusz: Marv Wolfman Rysunki: Paco Diaz Okładka: Jamal Igle i Keith Champagne Tusz: Keith Champagne i Rodney Ramos Kolor: Edgar Delgado Liternictwo: Travis Lanham Ilość stron: 32
Nightwing wyszedł cało z poprzedniego pojedynku z Thomasem i Violet. Udało mu się nawet zaczepić na ciele Violet nadajnik, dzięki któremu będzie mógł namierzyć morderców i definitywnie zakończyć sprawę. Dick nie stoczy jednak pojedynku z kryminalistami samemu. Towarzyszyć mu bowiem będą Aquarius, Snow, Charge, Powerpunch i Calcutta, którzy przez "ucztę" Violet w "The Dark Side" stracili swych przyjaciół i postanowili się zemścić. Nightwing nie miał zbyt dużego wyboru i musiał się zgodzić na tą nietypową pomoc. Sygnał z nadajnika naprowadza bohaterów w okolice palącego się kościoła. Snow i Aquarius gaszą pożar, po czym grupka wchodzi do środka. Dick odtworzył obraz jaki zarejestrowały kilka godzin temu kamery. Okazało się, że zanim Thomas i Violet pozabijali wszystkie osoby będące w tym kościele, zdążyli wziąć też ślub. Niecałą milę od kościoła, Thomas i Violet przebywali w starym, niedużym domku. Gdy dwójka morderców rozmawiała ze sobą, Thomas wyznał Violet, że poznał ją już gdy była małym dzieckiem. Wiedział, że jest w niej coś specjalnego, co pozwoli mu znajdywać dla niej ofiary, a następnie korzystać z jej energii, by żyć wiecznie. Dziewczyna była zaskoczona tym co usłyszała, gdyż do tej pory myślała, że poznali się gdy byli już dorośli. Zrozumiała, że w pewien sposób Thomas ją "wyhodował", by mogła mu dobrze służyć. Na dalsze refleksje nie było jednak czasu, gdyż do domku wparował Nightwing wraz ze swymi towarzyszami. Thomas używając swych mocy, zmusił meta-ludzi, by zwrócili się przeciwko Graysonowi. Dick sprawnie sobie radził, odpierając ataki. Cały czas pozostawał jednak w defensywie, a przecież chciał tym razem zakończyć sprawę Thomasa i Violet.
Przykładowe Strony:
Powerpunch i Calcutta, na których zdolności Thomasa nie zadziałały, zaatakowali morderców. Violet zabiła Calcuttę, wywołując szał wściekłości u Powerpuncha. Rosły mężczyzna trzymał Violet w żelaznym uścisku. Nieoczekiwanie z pomocą przyszedł jej Nightwing, który przecież nie mógł pozwolić by zginęła. To dało jednak czas Thomasowi i Violet na ucieczkę. Powerpunch, po tym, jak cisnął Graysonem o ścianę, ruszył ich śladem. Gdy Dick otrząsnął się, Snow i Aquarius oznajmili mu, że nie chcą ryzykować życia i że wracają do domu. Nightwing więc wraz z Chargem ruszyli w pogoń za mordercami. Odnajdują całą trójkę we wnętrzu jaskini. Dickowi udaję się uratować życie Powerpuncha, z którego Violet rozpoczęła już wysysać energię. Następnie bohater stacza pojedynek z Thomasem. Mężczyzna próbuje zawładnąć ciałem lidera Outsiderów, jednak Dick wie, że gdy będzie bardzo na coś zdenerwowany, plan przeciwnika nie zadziała. Dla tego też wymienia imiona wszystkich ofiar Bride i Grooma, również tych, do których osobiście się zbliżył. Wszystko kończy się potężnym ciosem, po którym Thomas nie może już wstać. Charge w tym czasie poradził sobie z Violet. Dziewczyna miała jednak na tyle siły, by dzięki swym mocom odciąć siebie i Thomasa od Nightwinga oraz reszty poprzez spowodowanie zawalenia się ciężkich głazów i zablokowanie wyjścia z jaskini. Na pogrzebie Calcutty Charge jest zadowolony z tego, że świat już nigdy nie usłyszy o Thomasie i Violet pogrzebanych żywcem. Nightwing jednak tylko uśmiecha się pod nosem, mówiąc, że wcale nie byłby tego taki pewien...
Marv Wolfman odkurzył postać Nightwinga po tym, co zrobił z Graysonem Jones. I to już pisałem niejednokrotnie. Pragnę jednak jeszcze powiedzieć, że Marv tchnął również pewną świeżość w przeciwników Dicka.
Prawda jest bowiem taka, że w zasadzie od numeru 100, a więc od momentu kiedy rozpoczęło się Year One, nie dostaliśmy żadnego nowego, interesującego przeciwnika byłego Boy Wondera. Mieliśmy gangsterów, Deathstroke'a, Jasona Todda. To wszystko było! To coś powtarzalnego w bohaterskiej karierze Dicka. Jones dał nam braci Pierce. Hmm... Chyba nikt nie powie, że są to postacie, które mogą się stać na długie lata śmiertelnym przeciwnikami Nightwinga, takimi jak chociażby Deathstroke. W numerze 125 pojawił się Wolfman. I od razu przedstawił nam coś nowego, a więc Raptora. Niezła postać, szkoda, że tak szybko zginęła. W końcu pojawili się Thomas i Violet, czy, jak kto woli, Bride i Groom. Nie wiem jakie jest Wasze zdanie, ale ja uważam, że są naprawdę rewelacyjnymi postaciami- intrygującymi, fascynującymi i przerażającymi zarazem. Wielu jest psychopatów w świecie DC, którym zabijanie niewinnych ludzi sprawia przyjemność, czy może nawet rozkosz. Może się wydawać ,że z Thomasem i Violet jest podobnie. Jednak ja zauważyłem pewną różnicę, która sprawia, że ta parka jest jeszcze bardziej interesująca. Otóż zabijanie nie tyle sprawia im przyjemność, lecz jest dla nich normalnością, koniecznością. Czymś, jak dla każdego człowieka śniadanie, obiad, czy kolacja. Ta dwójka musi brutalnie odbierać życia, by sama mogła przeżyć. To właśnie sprawia, że można się ich naprawdę przestraszyć. Cieszę się, że scenarzysta "Nightwinga" nie postanowił uśmiercić tej dwójki. Rozwiązanie, jakie zastosował Wolfman wydaje się być idealne, gdyż pozawala nam sądzić, że Dick Grayson jeszcze zmierzy się w swoim życiu z Thomasem i Violet. Oby jak najszybciej.
Wielki plus za rysunki, bo jednak prace pana Igle nie są tym, co tygrysy lubią najbardziej. Nieraz mówiłem, że Grayson wygląda po prostu jak najzwyczajniejszy w świecie dupek. Natomiast rysunkom Paco Diaza, które możemy oglądać w omawianym numerze, o wiele bliżej do tego, co ów tygrysy lubią. Przede wszystkim ładnie i dokładnie narysowane postacie powodują, że od razu przyjemniej się czyta ten komiks.
Historia Bride And Groom kończy się nam zatem. Ze średniej ocen, jakie wystawiałem poprzednim numerom opowiadającym tą historię wychodzi mocna "4". Numerowi 132 dam również taką samą notę. Ten komiks wyszedł bowiem Wolfmanowi najzwyczajniej w świecie dobrze! Może nie był rewelacją i jakimś przełomem w życiu byłego Boy Wondera, ale na pewno pokazał, że Nightwing na swej drodze może nadal spotykać ciekawych, śmiercionośnych wrogów. To wszystko czyni historię po prostu ciekawą.
