Tytuł historii:The Most Important Day of The Year Miesiąc wydania (okładka): Sierpień 2010 (USA) W sprzedaży od: 16.06.2010 (USA) Scenariusz: James Patrick Rysunki: Joe Quinnones Okładka: Claudio Castellini Kolory: Alex Sinclair Liternictwo: Patrick Brosseau Ilość stron: 32
Mimo, że była jednym z najlepiej zachowujących się więźniów, Harley Quinn postanawia uciec z Arkham. Nic nie może jej powstrzymać. Uciekinierka tłumaczy się doktorowi Arkhamowi, że musi wyjść na jeden dzień, gdyż są właśnie walentynki.
Harley przychodzi do meliny Jokera, lecz jej ukochanego tam nie ma. Jedyny ocalały pomagier informuje ją, że klaun został porwany przez Falcone'a. Zdesperowana dziewczyna bierze broń z arsenału i idzie swojemu facetowi na ratunek.
Quinn wpada do rezydencji Falcone'a, przerywa losowanie o prawo do Jokera i pokonuje wszystkich przeciwników. Falcone w zamian za darowanie życia zdradza jej, gdzie przetrzymuje porwanego jeńca i obiecuje dostarczyć wykwintne wino na późniejszą kolację pary złoczyńców.
Przykładowe Strony:
Po wyjściu z budynku Harley zostaje osaczona przez policję, z którą bez problemu się rozprawia i kradnie radiowóz, którym z impetem przebija ścianę magazynu, w którym przetrzymywany jest Joker. Nieustraszona dziewczyna po raz kolejny pokonuje następną partię oprychów, by w końcu trafić do pokoju, gdzie znajduje się Joker. Tam jednak zamiast jej ukochanego czai się Batman, który przyznaje że i on nie byłby w stanie dziś Harley pokonać. Dlatego Mroczny Rycerz przejął Jokera i wtrącił do celi w Arkham. Na tą wiadomość Quinn natychmiast się poddaje i wraca w kaftanie bezpieczeństwa do szpitala dla obłąkanych, gdzie przez szybę widzi miłość swojego życia.
Rambo może się schować. Nadchodzi Harley Quinn. Dwukrotnie szersza w barach i czterokrotnie bardziej zabójcza niż wspomniany weteran wojny w Wietnamie. Nie żartuję, nawet Batman trzęsie portkami ze strachu na widok szalonej klaunicy. Ciekawe, co ona widzi w tym całym Jokerze, który w tej opowieści pomiatany jest przez wszystkich, jak stara ściera do podłogi, a z wyglądu przypomina zbitego psa.
Lekkim klimatem opowieści chciano chyba nawiązać do Batman TAS, lecz zdecydowanie nie wyszło. Szata graficzna to toporne połączenie stylu Bruce'a Timma z rysunkami Franka Quitely'ego. Fabularnie też ani żarty nie śmieszą, ani akcja nie ekscytuje, a cała ta groteska i nadludzkie wyczyny Harley jedynie irytują. Gdyby Walentynki trwały tydzień, całe Gotham znalazło by się pod władaniem szalonej Quinn.
Ta prosta jak drut historia nadaje się co najwyżej jako wypełniacz serii The Brave and The Bold. Starsi czytelnicy nie znajdą w niej raczej nic interesującego. Szkoda zmarnowanej postaci i czasu na czytanie takiego gniota.