.: KOMIKS :: USA :: JUSTICE LEAGUE OF AMERICA :: ROK 2006 :: JLA #0 :.
JUSTICE LEAGUE OF AMERICA #0
Tytuł historii:Yesterday, Today, Tomorrow Miesiąc wydania: Wrzesień 2006 (USA) Scenariusz: Brad Meltzer Rysunki: Eric Wight, Dick Giordano, Tony Harris, George Perez, J.H. Williams III, Luke Mcdonnell i Paul Neary, Gene Ha, Rags Morales, Ethan Van Sciver, Kevin Maguire, Adam Kubert, Dan Jurgens i Kevin Nowlan, Jim Lee, Howard Porter i Dexter Vines, Andy Kubert i Jesse Delperdang, Phil Jimenez i Andy Lanning, oraz Ed Benes i Sandra Hope Okładki: Michael Turner i Peter Steigerwald, oraz J. Scott Campbell, Sandra Hope i Edgar Delgago Tusz: Paul Neary, Kevin Nowlan, Dexter Vines, Jesse Delperdang, Andy Lanning i Sandra Hope Kolor: Alex Sinclair Liternictwo: Rob Leigh Ilość stron: 32
Wczoraj. Batman, Superman i Wonder Woman spotykają się w Batcave i postanawiają założyć Ligę, która zrzeszałaby superbohaterów.
Wczoraj. 22,300 mile nad Ziemią. Batman jest wściekły na Supermana, że nie powstrzymał Red Tornado przed wzięciem Nebula Rod .
Jutro. Coast City. Bruce, Clark i Diana uczestniczą w ślubie Hala Jordana.
Wczoraj. Ślub Donny Troy. Bruce mówi Dickowi, że powinien być dumny z tego, co zbudował ze swoimi przyjaciółmi. Ten odpowiada, że to nie przyjaźń, a rodzina.
Jutro. Metropolis. Batman, Superman i Wonder Woman walczą z rozszalałym Lexem Luthorem. Wczoraj. Bruce jest rozgoryczony faktem, że Arthur i J'onn stworzyli własną formację Ligi i przenieśli się do Detroit. Clark i Diana stwierdzają, że nadszedł czas, aby odsunęli się w cień i dali szansę innym.
Jutro. Smallville. Bruce i Diana przybyli do Clarka, który niedawno stracił ojca. Na pytanie Clarka jak Bruce poradził sobie ze śmiercią rodziców, ten odpowiada, że to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić.
Wczoraj. Batcave. Bruce opowiada Dianie i Clarkowi o nowym chłopcu, który przyjął miano Robina - Jasonie Toddzie.
Jutro. Paradise Island. Superman i Batman przybywają do Diany upewnić się, czy dziewczyna naprawdę chce wyjść za mąż i przez to stracić swoją nieśmiertelność.
Wczoraj. Superman jest zszokowany faktem, że Batman ośmielił się uderzyć Guy Gardnera. Diana jest rozbawiona całą sytuacją i pokazuje Clarkowi zdjęcie pobitego Gardnera, które zrobiła Dinah. Jutro. Clark spaceruje po nowej wieży. Jest zdenerwowany, a zarazem smutny, że Diana i Bruce nie dotrzymali obietnicy i nie przyszli na coroczne spotkanie.
Wczoraj. Forteca Samotności. Zrozpaczona Diana przytula się do Batmana na wieść, że Superman nie żyje.
Jutro. Trójka bohaterów dyskutuje na temat drugiej Ziemi, którą odkrył Flash. Wczoraj. Clark i Diana czują się oszukani i zdradzeni przez Bruce'a, który potajemnie zbierał informacje na temat innych bohaterów.
Jutro. Crime Alley. Superman i Wonder Woman siedzą w deszczu i wspominają śmierć Batmana. Wczoraj. Trójka bohaterów sprzecza się ze sobą na zgliszczach zniszczonej Wieży Obserwacyjnej. Wczoraj. Po zakończeniu Kryzysu Bruce, Clark i Diana zgadzają się na ponowne spotkanie równo za rok.
Obecnie. Tak jak uzgodnili, trójka spotyka się po roku nieobecności w Batcave. Diana chce porozmawiać o tym, co wydarzyło się w Wieży, ale przerywa jej Clark. Mówi, że trzeba o tym zapomnieć i iść do przodu. Bruce wyjmuje kopertę, w której znajdują się zdjęcia wielu bohaterów, przypuszczalnych członków nowej Ligi Sprawiedliwości.
Podczas czytania tego wspaniałego komiksu nasunęła mi się pewna refleksja, nie tyle o DCU, ale o prawie wszystkich uniwersach mainstreamowych. Spójrzmy prawdzie w oczy - burdel w nich taki, jak w pokoju mojego brata (wierzcie mi, zaglądając do jego "pustelni" nieład nabierze zupełnie nowego znaczenia). Zawsze jest problem z uprzątnięciem tak wielkiego bałaganu, ale po kilkudziesięciu godzinach (albo paru dniach) można zaprowadzić w nim porządek, blask i czystość, jak to pokazują w ogłupiających nasz biedny rozum reklamach. Stąd też mój apel - Niech panowie z DC zastanowią się nad reedycją History of The DC Universe Marve Wolfmana i Geogre'a Pereza wraz z materiałem dodatkowym stworzonym przez Geoffa Johnsa i Phila Jimeneza (skoro pierwotni autorzy kryzysu stworzyli komiks [trudno tak naprawdę nazwać to "coś" komiksem; jest to raczej książka historyczna pełna obrazków], to dlaczego nie kontynuować tradycji?). Podczas czytania tego zeszytu słabiej doinformowany czytelnik będzie miał poważną migrenę, która może negatywnie go nastroić na kolejne godziny dnia (albo nocy). Nie pomoże tutaj parostronicowa historyjka Dana Jurgensa w 52, ani tym bardziej krótsze originy postaci, autorstwa Mark Waida (gdzie niestety 25% owych genez zajmuje lista komiksów, które warto przeczytać, aby dowiedzieć się więcej o danej postaci. Jak na dwie strony to bardzo dużo!)
Szkoda psuć tak fajny komiks, jakim jest zerówka nowej Ligi. Ten zeszyt ma na celu zapoznać nas z historią Ligi i jej członkami, przez pryzmat trzech głównych postaci organizacji - Batmana, Supermana i Wonder Woman. To dobry krok - może dzięki temu Meltzer nie będzie musiał poświęcać tak dużo czasu w przyszłości, w kolejnych zeszytach tej serii.
Ale, żeby było jak najmniej gdybania, trzeba pochwalić scenarzystę za jego rzemiosło i umiejętności. Meltzer sprawnie przechodzi z jednego klimatu w drugi. Mamy tutaj przyjaźń, pierwsze sprzeczki, radość młodej pary na weselu (ślub Donny Troy), śmiech (sławetny lewy sierpowy Batmana dla Guya Gardnera), zdradę (w końcu tak można nazwać tajne akta Batmana związane z członkami Ligi) i dramat ("pierwsza" śmierć Red Tornada oraz zgon Supermana). A wszystko okraszone ilustracjami osób, które wcześniej w jakiś sposób były związane z rysowaniem przygód do poszczególnych er Ligi (wyjątkiem tutaj jest Wright, który przetransportował do komiksu klimat starych komiksów Stenkowsy'ego. Jego rysunki są najbardziej klimatyczne ze wszystkich pojawiających się w tej artystycznej mozaice. Miło było zobaczyć po raz kolejny Batmana w stylu lat 60., kiedy grał go Adam West). Fragmenty przeszłościowe mają jednak charakter wersji reżyserskich komiksów sprzed lat. Szczególnie fragment traktujący o ślubie Donny - Georgie Perez wypełnił niewidzialną lukę, która czekała jakby na uzupełmienie po pierwszym pokazie ślubu Wonder Girl w The New Teen Titans. Ta jedna strona z zerówki Ligi wspaniale współgra z oryginalnym zeszytem Tytanów, a poziomem merytorycznym nie odbiega od zdolności Marva Wolfmana.
O ile wątki przeszłościowe wypadają znakomicie, to szlaki przyszłościowe - jeszcze lepiej. Meltzer zaciekawia odbiorcę, ale zarazem nie odkrywa całej tajemnicy. Znając życie DC, nie wykorzysta wszystkich wątków, jakie ukazał nowy pisarz Ligi Sprawiedliwości w fragmentach mówiących o przyszłości. A szkoda, bo można je ciekawie i dobrze rozwinąć (no, może poza stroną Jima Lee, gdzie Trójca odkrywa tajniki drugiej, alternatywnej Ziemi. Po kiego Iwana Multiuniwersum?). Tutaj scenarzysta i edytorzy dobrze wybrali artystów do narysowania poszczególnych sekwencji (cieszy Williams drugi, który narysował stronę batalii Trójcy przeciwko Lexowi Luthorowi).
Czym jest ten komiks? To historia o przyjaźni trzech osób, które przeżyły wiele w swoim życiu - od momentów zabawnych i przyjaznych, po chwile dramatyczne, a wręcz antagonistyczne. Jeżeli darujemy edytorom błędy logiczne (dlaczego Batman, podczas rozmowy z Clarkiem i Dianą odnośnie założenia nowej Ligi w Detroit, nie wspomina o swoich Outsiderach?), to mamy do czynienia z kawałem porządnego komiksu superbohaterskiego, spełniającego wszystkie kryteria solidnego czytadła. Meltzer przy okazji wprowadza w nas w klimaty swojej Ligi, która (być może) będzie najlepszą z dotychczasowych.