Tytuł historii:Book Nine: The Day The Penguin Die Miesiąc wydania: Sierpień 2008 (USA) Scenariusz: Frank Tieri Rysunki: J. Calafiore Okładka: J. Calafiore Kolory: Brian Reber Tusz: Jack Purcell Liternictwo: Jared K. Fletcher Ilość stron: 32
Cobblepotowie od stuleci byli istotną częścią Gotham, oczywiście pomijając Oswalda. Był on wszystkim, czym nie powinien być i przede wszystkim został Pingwinem. Jednak nawet w obecnej sytuacji nie zamierza on się poddawać, bo zawsze dbał o styl, klasę i godność i tak powinien zostać zapamiętany.
W klubie, Oswald żegna się ze swoimi lojalnymi pracownikami. Zostaje też mu przekazana notka od Spoiler, która go przeprasza. Później Pingwina odwiedza pobity Riddler i stwierdza, że od dziewczyn nasłanych przez Oswalda dostał najbardziej w kość w całym swoim życiu. Edward nie ma jednak tego za złe Pingwinowi. Oswald wręcza przyjacielowi klucz do Iceburg Lounge, bo tylko jemu może zaufać.
Przykładowe Strony:
Po wyjściu Edwarda do klubu wpadają zabójcy. Pingwin nie zamierza się poddawać, ale nie ma szans w walce z taka wieloma przeciwnikami. Niespodziewanie na miejscu pojawia się Batman i ratuje Oswalda, następnie pokazuje mu jak grupa innych bohaterów walczy z ludźmi Intergangu. Oczywiście w zamian Pingwin będzie teraz pracował dla Nietoperza, czyli dostarczał mu wszystkich informacji na temat gangów.
Johnny Stitches wpada do biura, gdzie Whale prowadzi rozmowy z Intergangiem. Dochodzi do walki, ale Johnny będzie musiał przyzwyczaić się do nowej sytuacji I znowu współpracować z Intergangiem.
Na dachu komisariatu Gordon spotyka się z Batmanem. W Gotham obecnie kontrolę na gangami przyjął Intergang, ale Nietoperz daje swoje słowo, że ta sytuacji będzie tylko tymczasowa.
Ostatni numer Gotham Underground i jeden z lepszych. Początek skupia się na postaci Pingwina, który wspomina swoich zasłużonych dla miasta przodków, on sam jednak nie zalicza się do grona osób uwielbianych przez mieszkańców. Nie zamierza jednak się poddawać, bo jak przystało na prawdziwego dżentelmena chce odejść z godnością, a przed śmiercią przekazuje klucze do Iceburg Lounge jedynej osobie, której uda, Edwardowi. Nie chce on by jego spuścizna przeszła w ręce Intergangu. Kiedy jednak dochodzi do ostatecznego starcia z przeciwnikami, na scenę wkracza Batman i nie pozwala by Oswald zginął. Oczywiście nie oznacza to, cytując "Casablankę", że to jest początek wspaniałej przyjaźni.
Co prawda ostatni numer miniserii pozostawia wiele nie wyjaśnionych wątków i także wojna gangów nie jest skończona. Jednakże należy pamiętać, że Batman jest tam gdzie powinien i razem ze swoimi sojusznikami nie dopuści, by Intergang na długi czas zadomowił się w Gotham.
Warto też wspomnieć o ostatniej scenie, w której Robin udawania, że potrafi się skradać niczym Batman.
Podsumowując dostaliśmy dobry numer, który co prawda pozostawia wiele nie wyjaśnionych spraw, ale jak można oprzeć się historii Pingwina.