"Bruce Wayne: Fugitive, Part 17: Clean"
Scenariusz: Devin Grayson
Rysunki: Roger Robinson
Tusz: John Floyd
Kolor: Gloria Vasquez
Liternictwo: Bill Oakley
<<< Kontynuacja z Detective Comics #772
Po rozmowie ze swoimi pracodawcami Amherst staje się coraz bardziej podejrzliwy. Zaczyna się obawiać, że po tym jak sprzątnął wszystkie ślady, teraz komuś innemu zlecono sprzątnąć jego. Szybko dochodzi do wniosku, że to Batman został wysłany by się go pozbyć.
Podczas gdy agent popada w coraz większą paranoje, Batman natrafia na nowe ślady, które doprowadzają go do komandosa, który kiedyś współpracował z Amherstem. Wojskowy nie ma zamiaru nic mówić, bo wie, że Batman i tak go nie zabije. Kiedy jednak bohater zaczyna zastraszać jego ludzi, których słabości są mu znane, ten postanawia zdradzić, gdzie można znaleźć Amhersta.
Podczas konfrontacji z Amherstem Batman dowiaduje się, że agent dostał zlecenie prosto z Białego Domu. To sam prezydent zlecił mu wynajęcie zawodowca, który doprowadziłby do zniesławienia Bruce'a Wayne'a. Niejakiemu panu Smithowi zapłacił za to 20 milionów dolarów, a ten wykonał swoją robotę doskonale.
>>> Kontynuacja w Batman #605
"Hands"
Scenariusz: Scott Peterson
Rysunki: Danijel Zezelj
Tusz: Danijel Zezelj
Liternictwo: Bill Oakley
Próbując złapać zbira, Batman nagle zauważa fragmenty kości. Okazuje się, że należą do 4 letniej dziewczynki. Znaleziony w pobliży wisiorek od razu pozwala na ustalenie tożsamości dziewczynki. Dokładne zbadanie okoliczności pozwalają stwierdzić, że dziewczynki nie zabito, po prostu dziadek nie trzymał jej za ręce i ta odbiegła i spadła z platformy, kiedy pociąg nadjechał.
Pomysł na historie nie był zły. Ale czy naprawdę Amherst jest tak istotnym bohaterem by skupiać się aż w takiej mierze na nim? Na samym końcu ujawniony zostaje zleceniodawca całej sprawy zniesławienia Bruce'a Wayne'a, ale tożsamość wykonawcy jeszcze ujawniona nie zostaje. Jako, że jest to przedostatni numer z pod szyldu
Bruce Wayne: Fugitive, to jest to jednak spory nie dosyt.
Batman: Gotham Knights #31 odkrywa, że w całą sprawę Wayne'a zamieszany jest Lex Luthor, ale mimo ciekawej początkowej narracji jest to odkrycie, które wydaje się być wrzucone na siłę. Wygląda na to, że po wielu częściach, w których w drobnych krokach odsłaniano kulisy zabójstwa Vesper, wszystko diametralnie przyśpiesza. Niby wszystko ze sobą współgra, ale pozostaje drobne "ale". Na plus historii
Clean zalicza się niewątpliwe scena walki Batmana z wojskowymi oraz sposób, w jaki bohater w subtelny sposób grozi poszczególnym przeciwnikom, by zmusić ich lidera do gadania. Niestety numer ten bardziej sprawdza się, jako osobna historia, niż jako część
Bruce Wayne: Fugitive.
Ocena: 3,5 nietoperka
Poprzednia Strona