|
|
|
|
.: KOMIKS :: POLSKA :: ROK 2005 :: DOBRY KOMIKS 08/2005 - SUPERMAN/BATMAN :.
|
|
|
|
DOBRY KOMIKS 08/2005 - SUPERMAN/BATMAN
Data wydania: 13.05.2005
Format: B5
Papier: kredowy cienki
Oprawa: miękka
Ilość stron: 52
Druk: kolor
Tłumaczenie: Rafał Belke
Liternictwo: Marcin Perłowski
Okładka: Ed McGuinness
Wydawca: Axel Springer Polska
Wydawca oryginalny: DC Comics
|
"Najlepsi Na Świecie - Część 5: Stan Oblężenia" ("World's Finest - Part Five: State of Siege")
Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Ed McGuinness
Kolor: Dave Steward
Tusz: Dexter Vines
Waszyngton. Radio informuje swoich słuchaczy, że Superman został schwytany i oczekuje osądzenia za zbrodnie przeciwko ludzkości. W tym czasie coś nadlatuje na Biały dom i uderza w jedno z okien budynku. Strażnicy prezydenta reagują natychmiast. Wchodząc do jednego z pokoi zauważają Superdoga. Pies z wściekłością wysyła na nich promienie rentgenowskie, które powodują wielki wybuch w pokoju. Zamieszanie wykorzystuje drużyna "S" - Steel, Superboy i Supergirl. Od razu komunikują się z drużyną "B", dając im znak na wejście do akcji. W czasie, gdy skład Supermana robi wiele hałasu i szkód w Białym Domu, Drużyna Batmana (Robin, Huntress, Batgirl, Nightwing) po cichu ogłusza strażników pokoju prezydenta, po czym wchodzą do pokoju Luthora. Gdy Nightwing przypomina swojej drużynie cele (znalezienie Batmana i Supermana), nieoczekiwanie z cienia wychodzi Lex Luthor, który spokojnie siedzi na swoim fotelu. Z powagą i patosem pyta się o coś, co sam powinien wiedzieć- Gdzie jest Człowiek-Nietoperz i Człowiek z Stali.
W wnętrzu Białego Domu. Superboy informuje swoją drużynę, że Drużyna Nietoperza weszła do pokoju prezydenta i rozłączyła się. Po chwili słyszy jakiś dziwny odgłos. Ujawnia się jedna z pułapek Luthora - Supergirl z Superboyem utknęli w komorze, która ścieśnia ich, nie dając im żadnej szansy na ruch. Gdy komora zamyka się na dobre, do jej wnętrza zostaje wrzucony Kryptonit. Na nic wydają się wysiłki Steel, która swym kafarem próbuję zniszczyć pułapkę.
Pokój prezydenta. Gdy rodzina Batmana próbuje się dowiedzieć, gdzie jest ich mentor, Luthor gra z nimi w grę słowną, po czym wyznaję, że gdy wtargnęli do Białego Domu rozpylił w nim gaz znieczulający zmysły. Robin reaguje na to sarkazmem, porównując Luthora do jednego z łotrów Bonda, ale ten go unieszkodliwia, dając potężny cios głową. Potem szybko zabiera kij Huntress, nokautując obie panie jednocześnie. Gdy kij ma uderzyć o głowę Nightwinga, Dick próbuje się jeszcze ratować sytuację. Pomimo działania gazu, zabiera kij Luthorowi i zaczyna się z nim bić. Jednak nie daje to zbyt wielkich rezultatów...
Bliżej nieokreślona przyszłość. Kapitan Atom ląduje na zgliszczach Kansas. Wybuch Majora Force'a i użycie jego mocy spowodowało, ze ten przeniósł się w czasie. Od razu zwraca uwagę na zielony tron, który zaczyna do niego mówić. Gdy się do niego przybliża widzi Supermana (Jest to ten sam, który zaatakował Clarka w Jaskini Batmana- dop. Chudy.). Podczas rozmowy okazuje się, że nie dał rady uratować ludzkość przed asteroidą. Kapitan uspokaja go i przypomina mu, że przyszłość można zmienić i on do tego nie dopuści.
Waszyngton. Radio informuje o pożarze w Białym Domu oraz ataku na nim. Gdy Steel próbuje otworzyć komorę, w której są uwięzieni jej przyjaciele, strażnicy zaskakują ją od tyłu. Nagle ktoś rzuca w jednego z nich tarczą. Gdy Steel odwraca się widzi Hawkmana, który od razu pomaga jej w zwalczeniu strażników. Gdy jest już po wszystkim, Steel mówi mu o całej sytuacji i prosi go, by ten pomógł jej w otworzeniu komory. Nieoczekiwanie jednak Hawkman puszcza swój młot i próbuje otworzyć pułapkę laserem, na co Steel reaguje złością i niedowierzaniem w to, co robi. Temu jednak udaje się otworzyć pułapkę i wyznaję Steel, że nie jest Hawkmanem...
Pokój prezydenta. Luthor stoi nad ciałami nieprzytomnych pomocników Batmana, ciesząc się z bycia prezydentem. Nagle jednak ktoś zabiera ciała, a gdy prezydent odwraca się w stronę drzwi widzi Kapitan Marvel. Luthor od razu pyta się o Supermana i Batmana, lecz Marvelnie odpowiada mu. Szybko zbliża się do Lexa i chwyta go za szyję. Zdając sobie sprawę, że Marvel to NIE Marvel, Luthor zdziera z klatki piersiowej jego znak. Pod kostiumem krył się Superman. Okazało się, że wierność Hawkmana i Kapitana Marvela dla Luthora jest znikoma- gdy schwytali Batmana i Supermana, pozwolili im na przebranie się w ich kostiumy. Atak ich podopiecznych na Biały Dom był dla nich tylko dodatkowym czasem, by ci zdążyli się spotkać z panem, prezydentem.
Superman z wściekłością patrzy na Luthora, o mało nie używając swoich rentgenowskich promieni. Ma ochotę go zabić za te wszystkie upokorzenia, jakie mu zgotował przez te wszystkie lata. Z cienia wyłania się Batman. Nie ma zamiaru go powstrzymywać, gdyż on sam parę miesięcy temu o mało nie zabił Jokera. Mija chwila, zanim Supermanowi przemija ochota zemsty. Nietoperz oznajmia mu, że wszyscy są w jednym kawałku oraz, że pewien mały chłopiec czeka na niego w Japonii aby mu cos pokazać. Clark rzuca w tej chwili Luthora na regał z książkami, chwyta Batmana i lecą do Japonii.
Wściekły Luthor wchodzi do swojej zbrojowni. Wstrzykuje sobie do mięśni kolejną dawkę serum z kryptonitu i zakłada swoją zbroję. Podczas zbrojenia się oznajmia, ze jeżeli chcesz kogoś zabić, musisz to zrobić sam...
"Najlepsi Na Świecie - Część 6: Końcowe Odliczenie"
("World's Finest - Part Six: Final Countdown")
Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Ed McGuinness
Kolor: Dave Steward
Tusz: Dexter Vines
Góra Fuji, Tokio. Batman wraz z Supermanem odwiedzają Hiro Okumurę vel Toyman (młodego, japońskiego geniusza), które od razu przechodzi do konkretów i pokazuje im rzecz, która ma ochronić przed ludzkość przed zagładą. Jest nią... Statek kosmiczny będący połączeniem Supemana z Batmanem. Bohaterowie są dość zniesmaczeni pomysłem Toymana, ale to jedyny sposób - do pokładu musi wejść osoba, która wytrzyma skutki promieniowania i wróci na Ziemię cała i zdrowia. Tym kimś jest Superman. Gdy do startu rakiety zostają pięć minut Clarka zaczynają brać mdłości - być może jest to spowodowane działaniem gazu nerwowego, który Luthor użył w Białym Domu. Batman zastanawia się w tej chwili, czy nie pozwolić Clarkowi wejść na pokład. Superman przyszłości błagał go, by nie popełnił tego samego błędu. Jednak nagle pojawiają się dziwne wyładowania energii, a potem bariera czasowa, z której wychodzi Kapitan Atom z pierścieniem kryptonitowym w ręku. Oświadcza Clarkowi, ze nie pozwoli mu wejść na pokład statku, na co Es reaguje ze złością i chęcią walki. Używając swojej mocy i pierścienia, Kapitan Atom pokonuje Supermana, którego łapie w ostatniej chwili Nietoperz. Ten wyciąga swój pistolet i każe mu się wyjaśnić. Atom zabrał pierścień z Jaskini i przyleciał tutaj, gdyż wiedział, kiedy nastąpi chwila startu statku. Clark z przyszłości mu powiedział. Wyznał mu również, że Człowiek z Stali przeżyje starcie z meteorytem, ale przypłaci to kosztem całej Ziemi, która zginie od promieniowania. Dlatego go zaatakował i zamierza być pilotem statku. Wraz z jego mocą będzie w stanie nie dopuścić do kolizji, ale również i promieniowania. Nietoperz mówi mu że zginie, na co Atom przyznaje mu rację. Ale najwidoczniej wymaga tego sytuacja. Kapitan oddaje pierścień Batmanowi i wylatuje w przestrzeń kosmiczną...
Metropolis. Lex Luthor wygłasza przemówienie do mieszkańców w swojej zbrodni. Daję do zrozumienia, że nie odda władzy tak łatwo. W mgnieniu oka dostaje potężny cios od Człowieka z Stali, który przyleciał prosto z Tokio, aby ratować sytuację. Rozpoczyna sie walka niemal na śmierć i życie. Clark wierzy, ze to ich ostatnie starcie i ze to on je wygra. Luthor jednak szybko otrząsa swego antagonistę z czystego idealizmu, chwaląc sie, że zbroję zaprojektowano, w Apokolips - planecie Darkseida. Superman reaguje zaskoczeniem i ostrzega swego wroga przed nim. Darkseid zawsze stał po swojej stronie i jakikolwiek sojusz z nim jest skazany na porażkę. Luthor go wyśmiewa, przy okazji ładowania w niego potężnych ciosów. Zaczyna wyznawać, jak to jego sojusznik ostrzegł przed meteorytem i jak pomógł rozwinąć technologię i militaria w USA. Superman ma dość już jego gadki. Chwyta jego rękę i z całej siły wykonuje cios w jego klatkę piersiową, niszcząc całą zbroję. Wyrzuca go na okno sąsiedniego drapacza chmur, oświadczając mu, że jego prezydentura jest skończona. Tym drapaczem chmur jest biuro LexCorpu, którym kiedyś zarządzał.
W tym samym czasie w przestrzeni kosmicznej Kapitan Atom prowadzi dywagację nad swoim żywotem. Chciał tylko bronić swego ukochanego kraju, mając taka samą popularność jak Superman i myślał, że praca, jaką zaproponował mu Luthor właśnie mu to da. Dopiero teraz widzi, że popełnił błąd, ufając mu. Przeprasza za to, że chciał być Herosem na równi z Supermanem i prosi, aby Bóg chronił Amerykę za wszelka cenę. Statek uderza o meteoryt...
Biuro Lexcorpu. Do rannego Luthora podchodzi Nietoperz, który oznajmia mu, że będzie pierwszy prezydentem USA, który pójdzie siedzieć za kratki. Luthora jednak przeraża pustka biura - wszystkie meble i pracownicy rozpłynęli się. Batman szybko to wyjaśnia Luthorowi - Talia Head (córka Ra's al Ghula - dop. Chudy), jego prawa ręka i zarządca LexCorpu, wyprzedała cały jego majątek i firmę, dając finanse Bruce'owi Wayne'owi. Luthor nie może znieść tonu, w jakim mówi do niego Mroczny, więc uderza go, zaczynając od nowa walkę. Na nowo zaczyna się chwalić. Tym razem tym, że do serum kryptonitowego dodał jeszcze Jad (substancja, dzięki której Bane posiadał niesamowitą siłę - dop. Chudy), przez co jego moc jest jeszcze większa. Mimo to Batman zyskuje równowagę i powoli zaczyna wygrywać pojedynek. Gdy Luthor zdaje sobie sprawę, że nie daje sobie rady, wyciąga swój nóż, który był wstawiony do rękawicy zbroji, i zadaje cios Batmanowi w żołądek. Dobija go chęcią poznania prawdy o Corbenie i jego z rodziną Wayne'ów. Nietoperz reaguję złością i wyrzuca Luthora na okno budynku. Lex ledwo złapał się ręką o ramę. Batman prosi go, aby powiedział wszystko o czym wie, ale ten chce, by Nietoperz najpierw pomógł mu wspiąć się. Nietoperz zgadza się, ale to wcale nie oznacza, że nie pójdzie do więzienia. "Prezydent" na takie warunki się nie zgodził i skacze w dół, po czym... wybucha. Wybuch powoduje naruszenie konstrukcji budynku i za chwile może się zawalić. Nagle nadlatuje Superman, który informuje Nietoperza, ze wszystkie budynki koło drapacza chmur zostały oczyszczone z ludzi i w ostatniej chwili zabiera Bruce'a, zanim budynek nie zrówna się z Ziemią.
Nagle z nieba spada deszcz meteorytów. Obaj bohaterowie wiedzą, że postąpili słusznie, pozwalając Atomowi wejść na statek. Z powodu deszczu meteorytów Bruce proponuje Clarkowi, aby ten ukrył się gdzieś na jakiś czas, aby jego ludzie mogli znaleźć meteoryty i ukryć w bezpieczne miejsce.
Ciała Luthora nie znaleziono, ale bohaterowie zdają sobie sprawę, że jeżeli Lex wróci, to będą na niego przygotowani...
Numer powstał na podstawie następujacych komiksów: "Superman/Batman" #5-6 (luty - marzec 2004). Okładka pochodzi z "Superman/Batman" #6.
To nie jest recenzja na serio.
Czy może być coś lepszego niż historia o połączonych siłach Batmana i Supermana walczącymi z prezydentem Stanów Zjednoczonych Lexem Luthorem?
Może. Lepsza jest historia o dwóch gejach; jednym znanym od dawno ze swoich homoseksualnych skłonności (Robiny, Nightwingi, komisarz Gordon. itp.) i drugim dopiero wychodzący z szafy "prawie bogu", których chce zniszczyć skinhead, który zawsze podejrzewał "nowego" o upodobanie do chłopców i obrywał od niego po uszach. Tak można streścić fabułę Najlepszych na świecie - 6 odcinkowej mini serii wydanej w Polsce przez Dobry Komiks.
Loeb znany z Dark Victory, Long Halloween czy Husha narysowanego przez Jima Lee, rozwija w tym komiksie rzecz, którą można zauważyć we wcześniejszym (chronologicznie) Hushu. A mianowicie uwielbienie dla mnogości postaci, jakie oferuje uniwersum DC. Jeśli ktoś niezbyt orientuje się w bohaterach lub jego wiedza na temat Supermana ogranicza się do Clarka Kenta, to komiks w sam raz na poszerzenie wiedzy. Możemy podziwiać większość złoczyńców, członków JLA i JSA, kilka postaci z Teen Titans i oczywiście wszystkich przybocznych Batmana i Supermana, (wiecie że są 3 superlaski 1 superboy i 1 superpies?), ba pojawia się nawet Superman z przyszłości.
Co więc czyni ten komiks... dziwacznym? Można by powiedzieć, że ogół. Początek historii jest nawet obiecujący, widzimy jak Kal-el jak zostaje wysłany z ginącej planety Krypton i pędzi przez piękny kosmos, oglądając jednocześnie jak w ciemnej uliczce złodziej zabija Wayne'ów. Potem robi się "zdziwniej i zdziwniej". Pojawia się Metallo, który ponoć może być zabójcą rodziców Bruce'a; Lex Luthor ogłasza, że w kierunku ziemi pędzi meteoryt z planety Krypton (jakieś 30 lat po rakiecie Supermena, pewnie wpadł do jakiejś kosmicznej knajpy na jednego i się zasiedział), za głowę S zostaje wyznaczona nagroda w wysokości miliarda dolarów. I to dopiero w dwóch pierwszych zeszytach. Niestety całość scenariusza jest bardzo nierówna. DK wydał go w trzech zeszytach dzieląc historię na mniej więcej logiczne działy: zawiązanie akcji, środek, czyli wielkie łubudu i wielki koniec. I tak jak go dostajemy w polskim wydaniu tak dzieli się też scenariusz. Pierwsza cześć jest jeszcze znośna, choć widać w niej braki logiczne (np. skoro kryptonit zabija Supermana, to dlaczego jest on jedyną osobą ocalałą po uderzeniu meteoru?), drugi zeszyt zaczyna powoli przerażać. Superman i Batman w swoich dymkach (bo każdy ma osobny - oprócz innego koloru żeby się czytelnik nie pomylił kto co myśli - jest jeszcze znaczek) prześcigają się w skrytych komplementach na temat drugiej osoby, brakuje tylko żeby na końcu każdej potyczki (a ta część to właśnie wielka walka) gacek i harcerzyk patrzyli sobie czule w oczy, szeptali "jesteś taki wspaniały" i uderzali w ślinę.
Ale to cześć trzecia przegina pałę, tutaj już nie wystarczy zwykłe "WTF?", tutaj trzeba 2 metrowymi literami wypisać pytanie "Czy Amerykanie dostają zastrzyki skondensowanej patriotycznej papki?". Na kilkudziesięciu stronach Loeb serwuje nam rozwiązanie historii, ba robi to w moim ulubionym stylu "tylko sobie znanym sposobem". Czyli: na końcu drugiego zeszytu S i B zostają pokonani, na początku zeszytu trzeciego okazuje się, że nie. Jak? Dlaczego? Co się stało z tymi, którzy ich ponoć pokonali? Co w Waszyngtonie robi zespól superdzieciaków (i pies) z bandą batdzieciaków? I gdzie podział się sens? Czy ktoś widział sens? Niestety od połowy towarzyszy nam tylko jego starszy brat Nonsens. Ale to bylibyśmy w stanie przełknąć, obietnice wyborcze też łykamy. Gdyby nie wspomniany wcześniej patriotyzm.
I to gorszy niż patriotyzm Supermana na tle amerykańskiej flagi. Bo w japońskim ubraniu. A dokładniej wersji Power Rangers. Czy może być coś lepszego niż Mroczny rycerz i Harcerzyk walczący ramię w ramię? Tak! Wielki Robot, WielkiSupermano-Batmanowski Robot. To znaczy prawa strona to S, lewa to B. I pilotujący go Kapitan Atom. Przez 4 strony serwuje nam gadkę o tym jak to bardzo chciał być taki jak Superman (chlip, chlip) najwspanialszy bohater naszych czasów (ja chcę do mamy), ale tak ogólnie to "ZA AMERYKĘ" (hip hip hurra!). Superman walcząc z Luthorem serwuje nam podobna gadkę, tylko że na 8 stronach. I doprawia ją dywagacjami na temat wspaniałości amerykańskiego systemu wyborczego. Swojej odpowiedzialności, wspaniałego narodu USA i "Za stany zjednoczone!".
Prosimy ustawić się na tle łopoczącej flagi w gwiazdy i paski zrobimy pamiątkowe zdjęcie.
Jak widać Loeb potrafił po Dark Victory napisać coś, za co przeciętny Amerykanin pokocha komiksy. A to, że wiele pomysłów powiela (Jeph napisał kilka odcinków Smalville, miedzy innymi ten o spadających fragmentach Kryptonu), wiele wyglądało, jakby podpowiedział mu syn (Sam Loeb był autorem wstępnego scenariusza do 26 numeru przygód Batman i Superman), a część jak przepisany brief od wydawcy ("I mają być roboty, wielkie dwunożne humanoidalne roboty, jak w japońskich kreskówkach").
No dobrze my tu pitu pitu o słabościach scenariusza, a jak rysunki? Te trzeba przyznać - są całkiem niezłe. Guinness potrafi narysować naprawdę potężnych bohaterów, umięśnionych, z kwadratowymi szczękami i wielkimi jak udo przedramionami. Ma jednak skłonność do tworzenia kadrów plakatowych, dużo plansz wygląda jak splashpage czy plakaty promocyjne. Ale ogólnie wrażenie graficzne na plus.
Ocena: 2,5 nietoperka
Poprzednia Strona
|
|
|
|
|
|
|
|
|