.: KOMIKS :: USA :: DETECTIVE COMICS :: ROK 2011 :: DETECTIVE COMICS #874 :.
DETECTIVE COMICS #874
Tytuł historii:Sceleton Cases, Part Three Miesiąc wydania (okładka): Kwiecień 2011 (USA) W sprzedaży od: 23.02.2011 (USA) Scenariusz: Scott Snyder Rysunki: Francesco Francavilla Okładka: Francesco Francavilla Kolor: Francesco Francavilla Liternictwo: Jared K. Fletcher Ilość stron: 32
Trzy noce temu. Silver Box Dinner.
James junior zapewnia swojego ojca, że nie przyszedł by zamartwiać jego czy Barbarę. Po niezbyt wybrednym żarcie syna na temat zabójstwa kelnerki, Gordon zgadza się poświecić mu kilka chwil na wysłuchanie tego, co ma mu do powiedzenia. James junior przeprasza za wszystkie złe rzeczy, które uczynił. Ojcu to jednak nie wystarcza, gdyż nie uważa torturowania prawie na śmierć chłopców, którzy naśmiewali się z Jamesa Juniora, za tylko złe rzeczy. Jednak syn Gordona wyraźnie stwierdza, że nigdy nie skrzywdził Bess, ani nikogo nie zabił. Jednak gdziekolwiek się nie udał to wpadał w kłopoty. Kiedy rok temu w Teksasie w pralni kilku pijanych facetów naśmiewało się z niego i opluło jego ubrania, James junior zapamiętał numer rejestracyjny ich wozu i rozmyślał o tym jak fajnie byłoby ich skrzywdzić. Skrzywdzić ich dziewczyny, żony. Jednak syn Gordona zdołał się powstrzymać. Następnego ranka udał się do zakładu psychiatrycznego w Houston, gdzie dobrzy lekarze zdiagnozowali, że jest on po prosty psychopatą.
Dzięki diagnozie James junior poddany został odpowiedniemu leczeniu i obecnie nie rusza się bez eksperymentalnego leku o nazwie "diaxamyne". Teraz jednak potrzebuje pomocy swojego ojca. Prosi go by ten wstawił się za nim u dr Leslie Thompkins u której ubiega się o posadę. Pani doktor otrzymała już jego pełne akta, więc nic przed nią nie ukrywa. Z powodu, że Dick Grayson pamięta go, James junior prosi swojego ojca, by ten porozmawiał z Dickiem, by ten nie zablokował jego aplikacji.
Po wyjściu syna James Gordon od razu sprawdza dlaczego z łazienki wyciekała przez drzwi woda, która niepokoiła go od dłuższej chwili. Jak się okazuje ktoś po prostu zostawił odkręcone krany, a papierem toaletowym zatkał odpływy.
Przykładowe Strony:
Teraz. Stocznia w Gotham.
Batman i Red Robin obserwują jak grupa zbirów pakuje na statek klatki z rzadkimi gatunkami ptaków. Tim cały czas obawia się toksyn, którymi został zatruty Dick, ale ten mimo, że wie że nie jest w pełni zdrowy, stwierdza że nic mu nie jest.
Początkowo akcja bohaterów przebiega bez problemów, ale kiedy na Batmana znowu zaczynają oddziaływać toksyny, którym zainfekował go wcześniej "Kupiec", Dick wpada do wody, gdzie z przerażeniem widzi atakującą go orkę. Jednak są to tylko jego wizje i po tym jak Tim pomga mu wydostać się z wody, ponownie zapewnia go, że nic mu nie jest.
Na statku przemytników bohaterowie znajdują wiele zagrożonych gatunków zwierząt zamkniętych w klatkach, a także odkrywają, że ich przeciwnicy w cale nie byli członkami Yakuzy.
Tymczasem James Gordon wraca do sprawy zaginionego chłopca, o którą podejrzewano "Zabójczego Piotrusia Pana".
Detective Comics #874 składa się praktycznie z dwóch historii. W pierwszej połowie czytelnicy otrzymują kolejną cześć Sceleton Cases, a w drugiej wprowadzenie do kolejnej opowieści z Batmanem.
Twórców można pochwalić za wiele rzeczy, ale zacznijmy od początku. Rozmowa Gordona z synem rozgrywa się w jednym miejscu, ale jest pełna emocji i niesamowitej atmosfery. Wcale nie potrzeba jakiejść wyjątkowej akcji, czy niezwykłych złoczyńców by pokazać coś niezwykłego. Z jednej strony poznajemy prawdziwego psychopatę, czyli Jamesa juniora, który naprawdę nie umie żartować. Bo po jego dowcipnej uwadze na temat plamy po ketchupie niepewny widok wody wyciekającej przez drzwi łazienki, tworzy w subtelny sposób aurę niepewności. Czy na pewno James junior nikogo nie zabił? Tak, więc w opowieści skupiającej się głównie na rozmowie, Snyder i Francavilla spisują się perfekcyjnie. Rysunki doskonale budują przerażającą atmosferę i współgrają ze scenariuszem Scotta. Po prostu nie ma żadnych powodów do narzekań.
Druga część historii nie jest już może aż tak klimatyczna, ale jeśli ktoś lubi bohaterów w akcji to nie będzie zawiedziony. Dodatkowo na Dicka cały czas wpływają toksyny, którymi został zainfekowany, tak więc jest dość ciekawie.
Detective Comics #874 to prostu świetny numer, w którym twórcy z powodzeniem pokazują, że w prostej rozmowie dwóch osób, można stworzyć coś niesamowitego. Jako, że to jeszcze nie koniec sprawy "Zabójczego Piotrusia Pana", to Snyder i Francavilla pewnie nie raz nas jeszcze zachwycą.
