.: KOMIKS :: USA :: DETECTIVE COMICS :: ROK 2007 :: DETECTIVE COMICS #830 :.
DETECTIVE COMICS #830
Tytuł historii:Siege, Part Two Miesiąc wydania: Późny maj 2007 (USA) Scenariusz: Stuart Moore Rysunki: Andy Clarke Okładka: Simone Bianchi Kolor: Nathan Eyring Liternictwo: Travis Lahman Ilość stron: 32
Robin jest w poważnych tarapatach, płynny materiał wybuchowy może lada moment wybuchnąć. Na szczęście Bruce nie traci głowy i uspokaja swojego partnera oraz informuje go, że C4 musi najpierw zastygnąć oraz można je zdetonować tylko, jeśli jest w nim umieszczony specjalny nadajnik. Robin znajduje nadajnik na swoim ramieniu, ale przez zastygający C4 nie może go dosięgnąć.
Na szczęście Bruce ma jeszcze nie jednego asa w rękawie, dlatego karze iść Robinowi do kolejnego specjalnego pomieszczenia.
Gordon nie może dłużej czekać na rezultat działania Batmana, dlatego po kolejnej eksplozji wysyła do budynku oddział specjalny.
Tymczasem Robin musi wykorzystać palnik by stopić część materiału wybuchowy, by móc dosięgnąć do nadajnika. W ostatniej chwili bohaterowi udaje oderwać się nadajnik.
Politycy zaczynają obwiniać siebie nawzajem, Bruce nie jest w stanie ich uspokoić, więc już nadszedł moment by zniknął, do czego wykorzystuje granat dymny.
Przykładowe Strony:
Vox jest już gotowy do finalnej eksplozji, która zniszczy cały budynek, lecz nim do tego nastąpi musi się zmierzyć z Batmanem. Do pojedynku przyłącza się także Robin. Przeciwnik nie chce się jednak poddać i wyskakuje przez okno, Nietoperz go jednak chwyta. Vox uderza Batmana i wybiera śmierć.
Specjalny oddział policji neutralizuje pozostałe ładunki. Politycy informują Batmana, że po jednej z eksplozji zaginął Bruce Wayne. Nietoperz zapewnia, że Panu Wayne'owi nic się nie stało i na pewno jest zadowolony, że przeciwnicy polityczni zamiast się kłócić, martwili się o niego.
W recenzji do poprzedniego numeru zastanawiałem się, czy twórcom uda się utrzymać dobry poziom w kolejnym numerze, niestety jak się okazało- nie udało im się. Do walki z terrorystą wkracza Batman, skoro mógł wkroczyć teraz, to czemu nie zrobił tego wcześniej? I dlaczego twórcy na znikniecie Wayne'a kwitują wypowiedzią, że wszystko z nim w porządku?
Plusem historii jest klimatyczna scena, w której Batman rozmawia z Voxem: Batman: "Put that down. Slowly. NOW."
Vox: "Or What? You will kill me?"
Batman: "No. I'll stop you. And I will hurt you. Badly."
Tylko, po co to wszystko, skoro twórcy od samego początku planowali stworzyć pojedynek Batmana z terrorystą. Jeśli już mieli robić coś takiego, to zupełnie nie potrzebna była cała otoczka z konferencją na temat terroryzmu i planu wysadzenia Wayne Tower. Zapowiadał się ciekawy komiks, w którym Batman mógłby się nie pojawić, a Bruce tylko by dawał kolejne wskazówki i wykorzystywał znajomość budynku do pomocy Robinowi w powstrzymaniu Voxa.