<<< Kontynuacja z Batman #652
Batman, Robin i Gordon rozmawiają na temat Harveya. Bruce ma wątpliwości, czy to Dent jest mordercą, ale Gordon wydaje się być o tym przekonany i wypomina Batmanowi, że podczas swojej nieobecności powierzył Gotham tak nieobliczalnej osobie. Na znalezionej broni były odciski palców Denta, ale w jaskini nietoperza Alfred poddaje pistolet bardziej dogłębnym badaniom. Tymczasem Bullock odkrywa, że magazyn, przy którym spotykali się zabici przestępcy, należał do Pingwina, który ponoć uciekł z miasta. Przed czym lub przed kim?
Batman i Robin wchodzą do systemu kanałów nieopodal miejsca, gdzie znaleziono pistolet. Mają nadzieję odnaleźć Orkę. Zamiast tego napotykają Killer Croca, z którym nawiązują walkę. Po chwili Croc zostaje pokonany, a bohaterowie zauważają zwłoki Orki z dwiema ranami po kulach w głowie. Uznają, iż to nie Killer Croc ją zabił.
Dzień. Jason Bard szuka informacji na temat życia prywatnego Orki (na zlecenie Batmana) i odkrywa, że miała ona męża. Jason odwiedza go i dowiaduje się, iż Orka wraz z innymi zabitymi złoczyńcami pracowała dla Cobblepota, ale jakiś nowy gracz w światku przestępczym namówił ich do zdrady. Harvey odwiódł ich od tego zamiaru, proponując aby byli jego wtyczkami w organizacji Pingwina. Jason dowiaduje się, że imię nowego gangstera też jest związane z morskim zwierzęciem, lecz w tej chwili padają strzały: mąż Orki jest martwy, a Bard ranny w ramię. Napastnik przedstawia się jako nowy Tally Man.
>>> Kontynuacja w Batman #653
Śledztwo toczy się w odpowiednim rytmie, choć, jak na razie, trudno o jakieś rewelacje. Poznajemy nowe fakty, które (mam nadzieję) doprowadzą do sensownego zakończenia w ostatnim numerze. Niemniej jednak mam kłopot z zaakceptowaniem Barda jako "pomocnika" Nietoperza. Przecież Batman nieraz prowadził dochodzenie za dnia w jednym ze swoich przebrań, więc nie bardzo rozumiem, co się w tej kwestii zmieniło, iż nagle potrzebuje pomocy kogoś, kto pracuje na "dzienną zmianę". Czyżby Wayne był już w wieku, w którym trzeba regularnie odsypiać za dnia zarwane noce? Bard wydaje mi się postacią bezbarwną, mimo że miał niezłe wejście w poprzednim numerze
Detective.
Rysunki i kolory są w porządku, ale bez błysków geniuszu. Kirk to typowy rzemieślnik, który nie zachwyca ale i nie rozczarowuje. Typowy, realistyczny styl, niezła gra światłem i cieniem w scenie w kanałach. Jednak niektóre ujęcia podczas pojedynku z Crociem są trochę statyczne. Widać w rysunkach duży wpływ inkera; czasami można by pomyśleć, że to Andy Clarke jest rysownikiem. Dobra okładka Bianchiego - to jest to, co ten artysta potrafi najlepiej.
Ocena: 3,5 nietoperka
Poprzednia Strona