.: KOMIKS :: USA :: DETECTIVE COMICS :: ROK 2006 :: DETECTIVE COMICS #815 :.
DETECTIVE COMICS #815
Tytuł historii:Victims: Part One Miesiąc wydania: Marzec 2006 (USA) Scenariusz: Shane McCarthy Rysunki: Cliff Chiang Okładka: Cliff Chiang Kolor: Dawid Baron Liternictwo: Nick J. Napolitano Ilość stron: 32
Azyl Arkham. Zsasz ucieka z szpitala psychiatrycznego, zabijając paru strażników. Tej samej nocy do wariatkowa przybywa Batman, aby spojrzeć na miejsce zbrodni. Zabiera próbkę krwi. Nagle do pokoju wchodzi policjant, który rozkazuje Batmanowi poddać się i oddać w ręce policji. Nietoperz w jednej chwili obezwładnia funkcjonariusza, po czym daje mu do zrozumienia, że bez niego nie mają szans złapać Zsasza. Batman każe policjantowi powtórzyć jego słowa komisarzowi Akinsowi.
Następna noc. Batman nie może odnaleźć Zsasza. W mieście cisza. Podczas rozmowy z Alfredem, lokaj przypomina mu o balu charytatywnym na rzecz policji, który za moment odbędzie się w rezydencji Wayne'ów. Nagle Mrocznego Rycerza zaskakuje detektyw Stevens wraz z grupą policjantów. Batman oferuje im swoją pomoc w złapaniu Zsasza, ale policjanci wydają się być ślepi - rozkazują mu poddanie się. Nietoperz nie marnuje czasu i opuszcza dach, na którym rozmawiał z Alfredem bez żadnego strachu o strzał z strony policji. Jego następnym przystankiem jest Rezydencja Wayne'ów.
Parę godzin później. Na balu charytatywnym doszło do tragedii. Zsasz zasztyletował Alfreda. Bruce wraz z przyjacielem doktorem pomagają lokajowi i udzielają mu pierwszej pomocy, zatrzymując krwawienie. Nie wiadomo jak Zsasz mógł dostać się na przyjęcie (widocznie zawiniła ochrona), ani również jak zniknął. Tymczasem doktor mówi Bruce'owi smutną prawdę - to wszystko, co mogli zrobić. W rezydencji nie ma przyrządów medycznych, a szpital jest daleko stąd. Alfred umrze. Bruce jednak tak łatwo się nie poddaje - bierze Alfreda na ręce i wsadza do limuzyny. Po przebyciu małego fragmentu trasy włącza w samochodzie turbodoładowanie, dzięki czemu limuzyna jedzie o wiele szybciej. Bruce zdążył zawieść wiernego przyjaciela do szpitala, ratując przy okazji jego życie.
Przykładowe Strony:
Następny dzień. Bruce odwiedza komisarza Akinsa. Mówi mu o Alfredzie i o tym, że zdążył go uratować. Akins radzi mu, aby pod żadnym pozorem nie mówił o tym mediom, gdyż to może doprowadzić Zsasza do wściekłości i szaleniec ponownie zaatakuje Alfreda. Akins informuje go też, że wszystkie jednostki policyjne szukają Zsasza, jednak komisarz chce zagrać tak, aby złapać i psychopatę i Batmana, co bardzo zaskakuje Bruce'a. Chwilę potem Bruce jest świadkiem nieudolnej akcji złapania Zsasza przez detektywa Stevensa i funkcjonariuszy policji. Wszyscy policjanci wraz ze Stevensem nie żyją. Wayne wychodzi z biura Akinsa w milczeniu.
Wieczór. Zsasz tnie kolejne linie na swoim ciele jako pamiątka po ofiarach. Ogląda również konferencje prasową Bruce'a Wayne'a. Jakie jest jego zdziwienie, gdy dowiaduje się, że lokaj, którego dźgnął nożem poprzedniej nocy żyje...
No cóż, jestem pod wrażeniem. Po dość długiej, ambitnej, ale dla wielu nudnawej historii Laphama City of Crime przyszła pora na komiks, na który czekałem od dawna. To nie żaden tie-in do Kryzysu Nieskończoności, to nawet nie jest opowieść o Batmanie. Nareszcie przeczytałem pierwszą od bardzo dawna historię o Bruce'ie Wayne'ie. O Wayne'ie, przeżywającym na nowo tragedię straty bliskiej mu osoby. O miliarderze, który żyje nie tylko z chodzenia po dachach w kretyńskim stroju nietoperza czy wydawania pieniędzy na rozrywki i pieszczoty. To opowieść o Bruce'ie i jego miłości do Alfreda.
McCarthy spisała się znakomicie. Miałem już dosyć Batmana i jego bijatyk z zamaskowanymi szaleńcami czy też kryminalistami. Shane dał mi dobrą historię pokazującą, że Bruce jest również ciekawą sylwetką, gdyż posiada cechy czysto ludzkie - wściekły, gdy nie może znaleźć szaleńca; dzielny, gdy na jego oczach rozgrywa się tragedia. Zirytowany, gdy patrzy, jak komisarz nieudolnie prowadzi akcję schwytania Zsasza. Jedyne "ale" jakie mogę mieć do scenarzysty, to Zsasz. Pamiętam go jako psychoza, który gadał czyste bzdury. Pamiętacie "Last Arkham"? Gdy ten psychoz mówił, aż ciarki mi chodziły po plecach. McCarthy natomiast przedstawił go jako zwykłe zwierze żądne krwi. Miejmy nadzieję, że w drugiej części postara się o lepsze wykorzystanie tak wspaniałej postaci.
Rysunki są przeciętne. Chiang na siłę chciał połączyć rzemiosło Larka, Mazzuchelliego i Kevina Nowlana. Ani to nie zachwyca, ani to nie śmierdzi. Ot, rysuneczki. Może niektórych irytować mimika postaci, peleryna Batmana oraz jazda samochodu (to ostatnie robione wręcz na kolanie).
Miejmy nadzieję, że Shane McCarthy zagości jeszcze w Batmanie. Swoja historią dał mi nadzieję, że przyszłość DCU po Kryzysie Nieskończoności nie musi być wcale zła. Oby więcej takich historii w One Year Later...
