.: KOMIKS :: USA :: DETECTIVE COMICS :: ROK 1990 :: DETECTIVE COMICS #616 :.
DETECTIVE COMICS #616
Tytuł historii:Stone Killer Miesiąc wydania: późny czerwiec 1990 (USA) Scenariusz: Alan Grant Rysunki: Norm Breyfogle Tusz: Steve Mitchell Kolor: Adrienne Roy Ilość stron: 32
Batman ściga drobnych złodziejaszków, członków jednego z gangów. Przestępcy uciekają do jednego z budynków, licząc, że ukryją się przed Batmanem. Niestety - to nie jest ich szczęśliwa noc. W budynku czeka bowiem tajemniczy morderca, który bezlitośnie zabija ich. Gdy Batman dociera na miejsce odnajduje już tylko ciała zabitych przestępców. Zastanawia go dziwny symbol pozostawiony przy zwłokach. Wskazuje on bez wątpienia, że był to rytualny mord. Batman wyrusza więc do miejsca w pobliżu Gotham gdzie archeolodzy odkryli niedawno tajemniczą grotę zbudowaną przez pradawnych Indian. Na miejscu spotyka jednego z archeologów, który wierzy, że grota ta została zbudowana na jeden z lin naturalnej energii. Wspólnie, szybko odkrywają, że kilka ostatnich morderstw w Gotham, także to ostatnie, zostało popełnione w miejscach, które leżą właśnie na tej lini. Dzięki temu znają też prawdopodobne miejsca kolejnych morderstw. Jednym z nich jest... posiadłość Bruce'a Wayne'a!! Dlatego też Batman nakazuje Alfredowi i Timowi natychmiast opuścić dom i ukryć się jak najdalej od tamtego miejsca. Po wyeliminowaniu tego miejsca pozostaje ostatnie - dom archeologa. Natychmiast się tam udają, i akurat spotykają się tam z tajemniczym mordercą, który okazuje się być... dziwną istotą, która najwyraźniej spoczywała w grocie i została obudzona przez archeologów. Batmanowi udaje się uratować życie żony archeologa zrzucając potwora ze skał. Po zejściu na dół nie odnajduje żadnego śladu po tej dziwnej istocie.
Są pewne filmy, książki, komiksy czy inne wytwory kultury, które są tak durne, że aż śmieszne. Ta historia powinna się do takich zaliczać, bo innego wyjścia dla niej nie widzę. Jest bzdurna, infantylna i wygląda na dzieło pierwszoklasisty na prochach. Naprawdę silnych prochach. Albo Grant się naczytał legend i mitologii z bazaru u Chińczyka za 25 centów, albo....brak mi słów. Żałosne i tyle.