.: KOMIKS :: USA :: DETECTIVE COMICS :: ROK 1990 :: DETECTIVE COMICS #614 :.
DETECTIVE COMICS #614
Tytuł historii:Street Demonz Miesiąc wydania: Maj 1990 (USA) Scenariusz: Alan Grant Rysunki: Norm Breyfogle Tusz: Steve Mitchell Kolor: Adrienne Roy
Batman obserwuje grupkę dzieci, która zajmuje się kradzieżą anten satelitarnych. Jednak jego prawdziwym celem nie są te dzieci, lecz gang o nazwie Demoni ulicy, który kupuje od nich kradziony towar. Jak się okazuje, bandyci wcale nie zamierzają chłopcom zapłacić - wymyślili coś lepszego - zamiast pieniędzy chcą im wcisnąc narkotyki, licząc, że dzięki temu nie tylko nie stracą forsy, ale być może zyskają także przyszłych klientów, jeśli chłopcy uzależnią się. Batman wkracza do akcji przerywając transakcję. Niektórym gangsterom udaje się uciec. Batman ostrzega tych schwytanych, że na trop gangu wpadł przypadkiem, i że jeśli gang zechce się zemścić na chłopakach to on zrobi z nimi prawdziwy porządek. Zaraz potem Batman odnajduje chłopców, starając się przekonać ich, żeby zrezygnowali z kradzieży i kontaktów z gangiem. Wkrótce jednak Demoni ulicy odnajdują chłopców. Na szczęście i tym razem Batman nie dopuszcza do zemsty na dzieciakach. Jednak Bruce zdaje sobie sprawę, że to nie wystarcza by sprowadzić chłopców na lepszą drogę. Dlatego kilka dni później fundacja Wayne'a przekazuje do szkoły tych chłopców fundusze na stypendia dla nich.
Nie powiodło się z wymyśleniem czegoś głębszego. Ot, głupia historyjka z gangami i dzieciakami. Aż się nie chce pisać, bo fabuła jest prosta, Batman zachowuje się w komiksie jak leszcz (nie wiem, czy to przypadek, ale zazwyczaj, gdy pojawia się gang Demonów, Bats nagle mięknie zarówno, jeśli chodzi o metody działania jak i o teksty) i ogólnie nędza. Jedyne, co można zaliczyć na plus tej bajędy to to, że widzimy pierwsze akcje Demonów, którzy już niedługo rozrosną się w dosyć sporą i niebezpieczną grupę. Dwa nietoperki.