.: KOMIKS :: USA :: DETECTIVE COMICS :: ROK 1990 :: DETECTIVE COMICS #611 :.
DETECTIVE COMICS #611
Tytuł historii:Snow and Ice, Part Two: Bird of III Omen Miesiąc wydania: Luty 1990 (USA) Scenariusz: Alan Grant Rysunki: Norm Breyfogle Tusz: Steve Mitchell Kolor: Adrienne Roy
Pomiędzy Kadaverem i Pingwinem dochodzi do kłótni. Jednak ponieważ Kadaver ma Pingwina w garści, bowiem wystarczy, że wypowie tajne hasło to Pingwin znów zapadnie w śpiączkę, bandyci decydują się współpracować. Tymczasem Batman podejrzewa, że łupem bandytów może stać się drogocenny brylant, który właśnie jest wystawiany w Gotham. Tymczasem celem Pingwina jest... spory ładunek kokainy. Dzięki swoim śmiercionośnym zabawkom, Pingwin bez problemu zdobywa to po co przyszedł. Batman przybywa na miejsce spóźniony, jednak kokaina rozsypana na asfalcie przypomina mu o dziwnym żarcie na stypie - jeśli kokaina jest śniegiem, to co jest lodem ? Odpowiedź jest jedna - oczywiście drogocenny brylant. Batman natychmiast wyrusza na wystawę, lecz odkrywa tam tylko kilka trupów. Bandyci zdążyli już zbiec z łupem. Jednak noc się jeszcze nie skończyła - Pingwin ma jeszcze większe plany - razem z Kadaverem i swoimi zbirami napada na bank. Podczas skoku, Pingwin postanawia "rozwiązać" współpracę z Kadaverem i zatyka sobie uszy papierem toaletowym, żeby nie usłyszeć hasła wywołującego śpiączkę po czym zabija Kadavera. Na szczęście Batman przybywa na miejsce i udaje mu się schwytać Pingwina.
Nieco bez sensu. Pingwin po to się zabawia w pogrzeby i skomplikowane machlojki, żeby dzień później dawać Batmanowi wskazówki, że ukradnie klejnot? Przecież to nie Riddler, a poza tym Oswalda powinna cechować nieco większa doza zdrowego rozsądku, niż fingowanie śmierci po to, by za chwilę się ujawniać. Kretynizm. Może biednemu złoczyńcy brakuje tego dreszczyku emocji, kiedy to osobiście obrabiał banki i igrał z Batmanem i policją? W każdym razie osobiście wolę Oswalda - gangstera niż Pingwina - kolejnego dziwaka kradnącego forsę dzięki wyszukanym zabawkom. Dobre zakończenie z zastrzeleniem Kadavera. Aż mnie dreszcz przeszedł. Trzy nietoperki.