Tytuł historii:The Funeral Miesiąc wydania: 4 lipca 2007 (USA) Scenariusz: Paul Dini, Jimmy Palmiotti, Justin Gray Rysunki: Manuel Garcia, David Lopez Okładka: Terry Dodson i Rachel Dodson Ilość stron: 32
Keystone City.
W rodzinnym mieście wszystkich Flashów trwa pogrzeb najmłodszego z nich. Zbierają się wszyscy bohaterowie znani tej Ziemi, a mieszkańcy topią smutki w barach.
Jimmy Olsen, jako wysłannik Daily Planet fotografuje wszystko to, co dzieję się podczas ceremonii. Jest mu strasznie głupio, że w takiej chwili musi wykonywać swój zawód.
Pierwszy przemawia Jay Garrick. Zrozpaczony dziękuje wszystkim przybyłym i wspomina ze łzami w oczach Barta Allena. Wszyscy Tytani, którzy znajdują się na pogrzebie rozpaczają, niektórzy nawet płaczą.
Tymczasem na dachach metalowej konstrukcji, gdzie odbywa się pogrzeb stoją Donna Troy, Jason Todd i Monitor, który zgodził się, by jego nowi sprzymierzeńcy oddali ostatni hołd jednemu ze swoich przyjaciół.
Do mikrofonu podchodzi Cyborg, który wspomina, że Bart był najszybciej dorastającym dzieckiem wśród Tytanów. Żałuje, że nie mógł go więcej nauczyć i jest już za późno, żeby powiedzieć mu, że był naprawdę dobrym kompanem.
Wśród tłumu gości znajdują się również ukryci Trickster i Piper, którzy choć obwiniani za śmierć Flasha, chcą również wyrazić smutek z powodu jego straty.
Następna w kolejce jest Cassie. Staje przed mikrofonem i nie może powstrzymać łez. Zapłakana obiecuje, że jeżeli osoby odpowiedzialne za śmierć jej przyjaciela zostaną przez nią Złapani nie zawaha się użyć wszystkich możliwych Śródków, by Ci zapłacili za swój czyn.
Przestraszeni Trickster i Piper wybiegają z ceremonii. Na parkingu zostają zaskoczeni przez Deadshota i jego ludzi. Dwójka zbiegów zostaje powalona i zabrana w nieznanym kierunku.
The Bleed.
Monarch oprowadza Forerunner po swojej kwaterze głównej. Prosi ją o to, by zajęła się treningiem i pokazuje setki tysięcy żołnierzy, których chce by wyszkoliła.
Wracamy do Holly Robinson, która zostaje oprowadzana przez Atenę po siedzibie Amazonek. Dziewczyna jest zaskoczona dobrocią amazonki, ale zostaje i bierze gorącą kąpiel. Do jej wanny podchodzi dziewczyna, które opowiada o tym jak Atena pomogła jej w odnalezieniu i pokochaniu siebie. Podaje Holly herbatę i przedstawia się. Słysząc imię tajemniczej dziewczyny Holly zaskoczona puszcza filiżankę. Tajemnicza kobieta to nie kto inny jak Harleen Quinzel - pomocniczka Jokera!
W Keystone City nadal trwa ceremonia i tym razem Robin wspomina swojego kolegę. Postanawia puścić wszystkim obecnym film nagrany przez Barta, zanim ten zginął.
Na dużym telebimie pojawia się Flash i opowiada o tym jak fajnie jest być Tytanem i że czasu spędzonego w tej grupie nie zamieniłby na nic innego.
Większość bohaterów płacze widząc na olbrzymim ekranie nie żyjącego już herosa.
Jimmy zauważa trzy dziwne postacie na dachu i postanawia to sprawdzić. Gdy wbiega na górę widzi tylko jak te trzy postacie się kłócą i odlatują w niebo.
To Jason, Donna i Monitor. Kobieta jest zła, że nikt z jej towarzyszy nie potrafi zachować się godnie na tak uroczystej ceremonii. Monitor Tłumaczy, że nie mają czasu na płacze i żale, gdy los całych 52 Ziem jest zagrożony. Proponuje bohaterom udać się przez wszystkie 52 Uniwersa, by znaleźć jedyną osobę zdolną im pomóc - Raya Palmera.
Ceremonia dobiega końca. Olsen zastanawia się nad słowami Barta i postanawia przestać być tylko najlepszym przyjacielem Supermana, a sam dzięki objawiającym się mocom stać się bohaterem.
The Bleed.
Monarch ściąga maskę i tłumaczy Forerunner, że jej cała rasa została już wybita przez tajemniczą kobietę. Prosi ją o jak najszybszą decyzję dotyczącą pomocy mu w walce z Monitorami. Dziewczyna się zgadza i wykrzykuje, że każdy z Monitorów otrzyma karę za to co zrobił.
Historia Multiversum. Rozdział siódmy.
Monitorowie dyskutują o kolejnych wydarzeniach, które doprowadziły do powstania Multiwersum. Tym razem opowiadają o wydarzeniach znanych z Kryzysu Tożsamości i zabójstwie Blue Beetle'a, które doprowadziły do kolejnego kryzysu.
Tym razem sposób przedstawienia pogrzebu Barta bardzo mi się podobał. Widać było całą to rozpacz bohaterów i przyjaciół herosa. Troszkę szkoda, że z rysunkami już nie jest tak kolorowo. Są zaniedbane i twarze poszczególnych postaci są po prostu brzydkie, widać, że rysowane niedbale i bardzo szybko.
Minusem, o którym warto wspomnieć jest również, że prawie cały numer nic nowego nie pokazał. Ok., Monarch zbiera armie i to chyba jedyne zaskoczenie.
Mamy za sobą prawie 10 numerów i nadal stoimy w miejscu. Panowie z DC już teraz widzą, że nie uda im się pokazać wszystkich wydarzeń w Countdown, dlatego prawie co dzień dowiadujemy się o powstawaniu kolejnych historii wydawanych jako mini-serie, a mających coś wspólnego z Odliczaniem. Mam jedno pytanie, kogo na to stać i czy naprawdę warto?