.: KOMIKS :: USA :: BATMAN CONFIDENTIAL :: ROK 2007 :: BATMAN CONFIDENTIAL #10 :.
BATMAN CONFIDENTIAL #10
Tytuł historii:Lovers & Madmen, Part Four Miesiąc wydania: Grudzień 2007 (USA) Scenariusz: Michael Green Rysunki: Denys Cowan Tusz: John Floyd Kolor: I.L.L Liternictwo: Travis Lanham Ilość stron: 32
Batman obserwuje leżącą w szpitalu Lornę. Już wszystkim się zajął, szaleństwo dzisiaj umrze.
Ludzie Maletesty wiozą Jacka do Green Pharmaceutical. Szaleniec cały czas jest nieprzytomny, ale złoczyńcy znajdą sposób, by się nim zająć przez całą noc. Ciężko zmasakrowany Jack odzyskuje przytomność i informuje swoich oprawców, że wszystko robią nie tak jak trzeba. Po tych słowach Jack zostaje zawieszony nad jedną z kadzi wypełnioną chemikaliami, ale nawet w tak beznadziejnej sytuacji nie przestaje on grozić swoim przeciwnikom. Kiedy już ma zostać zrzucony do kadzi, udaje mu się uwolnić z łańcuchów i wykorzystując zaskoczenie pokonuje jednego przeciwnika. Kierowca bierze nogi za pas, a na pole walki wchodzi szef grupy, który atakuje Jacka metalową rurką. W wyniku przepychanki obaj wpadają do kadzi.
Przykładowe Strony:
Batman cały czas ma wyrzuty sumienia, dlatego nie może pozostawić tak tej sprawy, musi wypełnić swoje ślubowanie. Nietoperz jedzie do Green Pharmaceutical, niestety może być już za późno.
Na dnie kadzi zbir strzela do Jacka, nie trafia jednak w swojego przeciwnika, ale uszkadza zbiornik, do którego zaczynają wlewać się chemikalia służące do produkcji anty-psychotyków. Batman przybył za późno, nie może już uratować Jacka.
Odpływ zabiera zbira na zewnątrz. Jack zaczyna się śmiać, a szaleńczy śmiech przykuwa uwagę Nietoperza.
Nadszedł moment narodzin Jokera i jak w większości przypadków, same przygotowanie do danego wydarzenia wypadają lepiej niż samo wydarzenia. I tak samo jest z Lovers & Madmen, Part Four. Jack ma zostać zlikwidowany przez ludzi Maletesty, ale tym nie do końca się to udaje. Trochę naciągany jest motyw, że ciężko pobity facet jest wstanie uwolnić się z więzów i zaatakować swoich oprawców. Czy zawsze, gdy chce się sprawić by ktoś cierpiał, trzeba mu stworzyć okazję do ucieczki zamiast darować sobie całą oprawę brutalności i posłać kulkę w łeb ofierze? Oczywiście nie będzie cierpiał, ale robota zostanie sprawnie wykonana i nie będzie żadnej wpadki. Na szczęście to jeden minus, jaki można mieć do twórców, bo już pozostałe wątki sprawdzają się lepiej. I tak, Batman ma pierwsze wyrzuty sumienia, że może doprowadzić do śmierci człowieka, nawet tak złego jak Jack, dlatego chce go uratować, ale ponosi porażkę. Jack zażywa kąpieli w chemikaliach, podczas której uważa, że to już koniec, a przecież sam szukał śmierci, ale w momencie strzału zrobił unik, dlatego nie może się poddać i przecież szkoda byłoby nie spotkać jeszcze Batmana. Jednak chemikalia nie zabijają go, ale zmieniają jego sposób postrzegania świata, teraz wszystko jest takie śmieszne.