Wreszcie bohaterom udało się dotrzeć do żywej osoby, która przetrwała działania wirusa, ale jak się okazuje na samym końcu numeru, krew ocalałej osoby nie może posłużyć do stworzenia lekarstwa. Trochę w wszystkim tym brakuje konsekwencji, bo po co bohaterowie przemierzali różne zakątki świata by znaleźć ocalałych, a teraz okazuje się że była to kompletna strata czasu.
Brak logicznych działań w
Catwoman #31 po części wynagradzają nam rysunki, które prezentują się naprawdę dobrze, oraz drobne elementy humorystyczne dotyczące perypetii Catwoman w Miami, ale nawet z tymi plusami jest to przeciętny numer. Może nie słaby, bo jednak dowiadujemy się czegoś istotnego na temat wirusa i poza tym zawsze miło popatrzeć na Catwoman w akcji, ale po za tym nie ma tu nic wartego uwagi.
Ocena: 3 nietoperki
Poprzednia Strona
