.: KOMIKS :: USA :: BATMAN: THE DARK KNIGHT :: ROK 2011 :: BATMAN: THE DARK KNIGHT #1 :.
BATMAN: THE DARK KNIGHT #1
Tytuł historii:In Golden Dawn, Part One Miesiąc wydania (okładka): Styczeń 2011 (USA) W sprzedaży od: 29.12.2010 (USA) Scenariusz: David Finch Rysunki: David Finch Okładki: David Finch i Andy Clarke Tusz: Scott Williams Kolory: Alex Sinclair Liternictwo: Dave Sharpe Ilość stron: 32
Bruce obsesyjnie myśli o Dawn Golden, koleżance z dzieciństwa, która na studiach złamała mu serce. Wspomina jak dziewczyna zgubiła jego latawiec, który dostał od rodziców, oraz o tym jak zmieniło się jego negatywne podejście do niej, gdy się nad nim pochyliła.
Gotham. Teraźniejszość. Porucznika Forbesa przydzielono do jednostki Gordona, która zajmuje się sprawą zaginięcia Dawn Golden. Na razie nie ma jednak żadnych śladów.
Bruce Wayne również postawił sobie za cel znaleźć Dawn Golden. By się czegoś dowiedzieć śledzi Killer Croca. Przestępca używa odmiany Venomu, która jednak tylko o połowę zwiększa siłę w porównaniu z oryginalną formułą. Mroczny Rycerz atakuje z zaskoczenia, lecz Crocowi i tak udaje się cisnąć nim o ścianę. Batman ledwo zauważa ciosy przeciwnika, który szybko zdobywa nad nim przewagę. W ostatniej chwili Obrońcy Gotham udaje się spuścić na Killer Croca neon z pobliskiego lokalu. Batman przepytuje związanego przeciwnika o poszukiwaną dziewczynę, grożąc mu podaniem środka neutralizującego działanie Venomu. Okazuje się, że Croc przypadkiem natknął się na Dawn i jedynie przekazał ją swojemu znajomemu imieniem Lars Beck. Po uzyskaniu zeznań Batman podaje Killer Crocowi obiecany wcześniej środek uodparniający na Venom, który naprawdę okazje się być wodą z barwnikiem. Gdy po Croca przyjeżdża policja Batman dowiaduje się od Gordona, że Lars Beck został niedawno wyłowiony martwy z jeziora.
Przykładowe Strony:
Tymczasem w Narrows menele rozmawiają o tym, że ostatnio wielu bezdomnych zniknęło. Jeden z nich ma dość tej rozmowy, udaje się na stronę i po chwili słychać krzyk. Jego koledzy przybiegają na miejsce i z przerażeniem patrzą na tlące się ciało.
Bat-jaskinia. Alfred wytyka Bruce'owi, że powinien zajmować się bardziej globalnymi sprawami, Gotham pozostawić Dickowi, a ta dziewczyna już od dzieciństwa skazana była na najgorsze przez swojego ojca - Aleistera. Bruce nic sobie nie robi z tych uwag i postanawia się przyjrzeć klubowi, który należał do Larsa Becka - The Boom Room. Tam w sejfie znajduje naszyjnik, który należał do Dawn Golden. Nie ma na nim jednak żadnych odcisków palców. W tym samym czasie ktoś włącza zakłócanie sygnału z Batmobilu. Batman wpadł w pułapkę. Za jego placami pojawia się Pingwin z czteroma osiłkami, uzbrojonymi w najnowocześniejsze wojskowe karabiny.
David Finch. Polscy czytelnicy mogą go znać dzięki komiksowi Avengers: Disassembled wydanemu przez Mucha Comics. Po wielu latach ten rysownik zmienił Marvela na DC Comics i po paru miesiącach rysowania jedynie okładek w końcu zaprezentował serię, gdzie nie tylko rysuje każdą stronę, ale jest również po raz pierwszy w swojej karierze w całości odpowiedzialny za fabułę.
Czy to dobry debiut? Trudno powiedzieć. Sam pomysł na nową postać - dziecko, które było przyjacielem Bruce'a w dzieciństwie, miało apodyktycznego rodzica i nosi charakterystyczny medalion, to czysta kalka cech Thommy'ego Elliota. Najważniejsza różnica polega na innej płci. Finch przedstawia czytelnikom Dawn Golden, dziewczynę, która w młodości złamała Bruce'owi serce. Tylko czy tak naprawdę jest miejsce na kolejną miłość Wayne, zwłaszcza gdy jego relacje z Seliną uległy ostatnio zaciśnieniu?
Prócz tej nowej postaci czytelnik dostaje standardowe śledztwo z wykorzystaniem starych przeciwników Batmana, co w sumie jest najlepszym elementem w fabule pierwszego numeru. Przy tym autor bardzo powoli prowadzi historię, pozwalając sobie na rozciągłą i swobodną narrację.
Nie ma sensu wspominać, że graficznie tytuł stoi na najwyższym poziomie. W końcu głównego autora wspomagają twórcy All-star Batman & Robin (Williams + Sinclair). Warto też zwrócić na świetną, ręcznie malowaną okładkę.
Jednakże sama historia nie zaczyna się z wielkim hukiem i nie toczy się w niekonwencjonalny sposób. Nie ma też elementów nadnaturalnych, którymi reklamowano ten tytuł. Cóż... komiks na pewno sprawdza się jako mroczna forma staro szkolnego wytchnienia od Inc. i całego pomysłu globalizacji działań Batmana. Tyle że tak naprawdę pierwszy numer nic nie mówi, więc trzeba czekać na kolejny.
