.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: KOMIKS :: USA :: ELSEWORLD :: BATMAN: MANBAT :.

BATMAN: MANBAT

Rok wydania: 1997 (USA)
Scenariusz: Jamie Delano
Rysunki: John Bolton
Okładka: John Bolton
Liternictwo: Elle deVille
Ilość stron: 160


Para ekologów włamuje się do tajnego laboratorium na pustyni, by zdobyć dowody okrutnych eksperymentów przeprowadzanych na zwierzętach. Jeden z nich ginie, zaatakowany przez efekt takowego eksperymentu, zaś jego towarzyszce udaje się uciec ze skradzioną tajemniczą fiolką. Ze względu na niebezpieczną zawartość fiolki jej tropem rusza Batman. W czasie ucieczki uciekinierka wpada do jaskini zamieszkanej przez Manbata, dawniej Kirka Langstroma i jego rodzinę ludzi-nietoperzy.
Christopher Fowler napisał wstęp do komiksu zatytułowany "Children on the Wings of Darkness".

Podtytuł tego dzieła powinien chyba brzmieć "jak przestałem się martwić i napisałem komiks", bo nie trudno odnieść wrażenie, że autor nie za bardzo przejmował się tym, co pisze. Najwidoczniej nie interesowało go też to, co inni napisali wcześniej, ale po kolei...
Fabuła przedstawia się w gruncie rzeczy prosto jak drut, mimo wysiłków Delano, który chciał uczynić z niej coś znacznie głębszego, lub przynajmniej sprawić pozory, że jest to komiks wyjątkowo mądry i pełen ważnych treści. Oto dwoje ekologów włamuje się do znajdującego się na pustyni laboratorium korporacji "Edencorp" ,by zdobyć dowody okrutnych eksperymentów przeprowadzanych na zwierzętach. Jeden z nich ginie, zaś jego towarzyszce, o jakże dowcipnym imieniu Marilyn Munroe, udaje się uciec z fiolką- niebezpiecznym efektem tychże eksperymentów. W czasie ucieczki Marilyn wpada do jaskini, którą jak się okazuje zamieszkuje znany nam Man-Bat wraz z rodziną (tak, tak - z rodziną). Tymczasem tropem fiolki podąża Batman... nie brzmi zbyt odkrywczo, prawda? Ale to jeszcze nic złego. Można było zrobić z tego, (mając do dyspozycji rysunki Boltona), naprawdę świetny komiks. Można było.

Cóż więc takiego daje ten komiks? Co sprawia, że po odłożeniu go na półkę czujemy niesmak, który trudno oszukać nawet smakowitym zestawem z KFC? Odpowiedź brzmi dość niedorzecznie - Batman.

Po prostu kimkolwiek jest gość przebrany za nietoperza w tym komiksie, z pewnością nie jest to Batman, którego znam i jestem fanem od tylu lat. Batman działa poza prawem. Współpracuje z policją tylko dzięki temu, że James Gordon bardziej dba o dobro Gotham niż o przepisy, czy dobre samopoczucie burmistrzów. Nie sposób policzyć ile przepisów, praw itp. Batman złamał, lub nagiął w swojej karierze. Tutaj natomiast zachowuje się jak jakiś Robocop. Nic, tylko mówi o niedopuszczalności łamania prawa, a na końcu aresztuje Marilyn, bo nieważne co razem przeszli i jak szlachetne pobudki nią kierowały włamując się do tego laboratorium, złamała prawo. A do iluż to budynków włamał się Batman, by zdobyć konieczne poszlaki i dowody w swoich śledztwach? Batman, ten najbardziej ludzki ze wszystkich superbohaterów, zachowuje się tu jak cyborg. Zero emocji, wątpliwości, współczucia. Tylko "prawo to" i "prawo tamto".

Godna zapamiętania jest też podróż Batmana przez pustynię z Indianinem w roli przewodnika. W każdym normalnym komiksie Bruce stworzyłby sobie nową fikcyjną tożsamość na potrzeby tej podróży, ale nie tu. W tym komiksie na osiołku przez pustynię, z kapeluszem na głowie podąża sobie Batman w pełnym rynsztunku mrocznego rycerza. Widok iście pocieszny.

Ale to wszystko można by jakoś przeboleć, gdyby nie walka Batmana z jednym z synów Man-Bata. Otóż swojego przeciwnika Batman po prostu... zabija. Czy ma z tego powodu wyrzuty sumienia? Czy możemy coś usłyszeć o złamaniu jego najważniejszej przysięgi? Czy prześladuje go, że dopuścił się morderstwa? Nie. Nul. Zero. Niet. Nada. Nic. Cały komentarz Batmana to "To było nieuniknione. Moje życie było zagrożone". Przeczytałem to zdanie trzy razy, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Potem odłożyłem komiks i wróciłem do lektury w nadziei, że halucynacje miną. Niestety - to nie były moje zwidy. Batman, który nie zabił nawet Jokera, mimo popełnionych przez niego zbrodni, zabija przeciwnika i to nie po to, żeby uratować kogoś innego, tylko samego siebie. Chyba wszelkie komentarze są zbędne. Wiem oczywiście, że to Elseworld, ale co z tego? Elseworldy powinny polegać na pokazywaniu znanych bohaterów w nowych okolicznościach - w innej epoce, czy drastycznie odmienionym uniwersum, a nie zmieniać samych bohaterów i to nie wiadomo, dlaczego. Gdyby chodziło o to, że Batman w tym Elseworldzie ma zupełnie inną przeszłość niż "nasz" Batman i dlatego jest tak inny, mogłoby to być nawet ciekawe. Ale tak nie jest. Wygląda to po prostu tak, jakby autor komiksu zupełnie nie znał tej postaci.

Rysunki Boltona, choć o niebo lepsze od miernej historii też nie są w stanie uratować tego komiksu. Wprawdzie nie wiem, czy sam Michał Anioł mógłby tu coś zdziałać. Autor nie pokazał do końca, na co go stać - ktokolwiek spodziewa się ilustracji tak wspaniałych jak to, co zaprezentował Bolton w "Arlekinie i walentynkach" Neila Gaimana srodze się zawiedzie. Rysunki o tyle powyżej komiksowej normy, o ile poniżej prawdziwych możliwości rysownika.

W sumie "idź do kąta i przemyśl swoje postępowanie" chciałoby się rzec autorowi. Ale najlepiej spuścić zasłonę milczenia. Jeśli już to kupiliście, najlepiej tylko oglądajcie ilustracje. Wyjdzie zdrowiej.

Ocena: 2 nietoperki

Autor: Breja

Poprzednia Strona




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk