Rok wydania: 2000 (USA) Scenariusz: George Pratt Rysunki: George Prattv Okładka: George Pratt Liternictwo: Ken Lopez Ilość stron: 92
W Gotham City dochodzi do serii brutalnych morderstw. Zbieżność sposobu działania sprawcy wskazuje, iż jest to ten sam morderca, który działał już w mieście przed sześciu laty. Aby rozwiązać zagadkę, Batman udaje się na spotkanie z młodą dziewczyną, Luci Boudreaux, która, dzięki swoim umiejętnościom jasnowidzenia, przewidziała parę morderstw sprzed sześciu lat. Co więcej, nie stanowiło dla niej problemu odkrycie prawdziwej tożsamości Batmana. Luci twierdzi, że morderca chce dokonać pięciu morderstw, a miejsca zbrodni powinny być punktami tworzącymi na mapie krzyż. Jest to prastary rytuał mający uwolnić mistyczne zło. Morderca zabił już trzy ofiary, więc Batman ma jeszcze dwie noce, żeby go powstrzymać. Lucy radzi Bruce'owi odszukać czarownika Voodoo, zwanego Mzizi. Ma on ogromną wiedzę na te tematy i może pomóc. Batman lokalizuje trzy możliwe miejsca dokonania czwartego mordu. Dwa z nich są pilnowane przez Grodona; Nietoperz wybiera najbardziej prawdopodobne miejsce - stację kolejową. Wkracza w porę i ratuje ofiarę, jednak sprawcy udaje się uciec. Następnie Mroczny Rycerz odnajduje Mzizi, a ten uświadamia mu, iż wzięli pod uwagę nie ten rodzaj krzyża - prawdziwe zabójstwo zostało popełnione nie na stacji, ale gdzie indziej. Batman wraca do Luci i zauważa dziwne zachowanie jej ojca, Absaloma. Gdy ten opuszcza dom, Nietoperz wkrada się do jego pokoju i odnajduje jego dziennik.
Absalom był medykiem w czasie Wojny Wietnamskiej. Tam zawarł znajomość z czarownicą, która odprawiając tajemnicze rytuały obdarowała go umiejętnością leczenia poprzez dotyk. Towarzyszyły jednak temu wizje doprowadzające go do szaleństwa. Gdy stara czarownica zginęła, Absalom adoptował jej dziecko - była to właśnie Lucy. Teraz, wraz z Nietoperzem, rozwiązuje poprawnie zagadkę krzyża i odkrywa, gdzie popełniony zostanie ostatni mord - w katedrze Gotham. Batman wyrusza na miejsce i powstrzymuje mordercę, którym okazuje się być nie przybrany ojciec, lecz matka Lucy. Jednak siły ciemności muszą mieć ofiarę; jeśli mordercy nie uda się doprowadzić rytuału do końca, staje się nią właśnie on. Tak też jest w tym przypadku. Demon wraca do piekła, lecz zabiera z sobą matkę Lucy.
Serfując po internecie natknąłem się na informację, że Harvest Breed był nominowany do Nagrody Eisnera w dwóch kategoriach. Nie wiem w jakich, ale przypuszczam, iż były to kategorie związane z wizualną stroną komiksu, gdyż scenariuszowo, opowieść Pratta nie prezentuje sobą zbyt wiele. Mamy tu serię morderstw, tajemnicę sprzed lat, która powraca, aby spędzać Batmanowi sen z powiek. Tajemniczy rytuał, który ma na celu przywołanie sił piekielnych, jasnowidzenie i czarna magia - wszystko to stanowi materiał na dobry, mroczny komiks z równie mrocznym, zamaskowanym mścicielem. Jednak twórca nie wysilił się, żeby wymyślić coś błyskotliwego, co mogłoby zaskoczyć czytelnika lubującego się w literaturze kryminalnej. Odkrycie mordercy nie jest ani wielce zaskakujące, ani spektakularne. Poza tym Pratt zrobił niezły kogel mogel, mieszając Voodoo, Wietnam, religię chrześcijańską, starożytne sposoby przywoływania zła (praktykowane także w Polsce, jak się okazuje); przekombinowane, mało przekonujące i - w efekcie - nieciekawe. Do tego sceny takie jak ta, w której Batmana atakuje mały demon w jaskini, nic niewnoszące do fabuły. Motywacja mordercy też taka nijaka...
Inaczej sprawa się ma z ilustracjami. Te są niezłe, nastrojowe, psychodeliczne i pasują do klimatu opowieści; gdyby tylko ten scenariusz był lepszy. Polecam tym, którzy bardziej oglądają, niż czytają komiksy. Jeśli interesują Was bardziej mroczne, oniryczne malowidła, to nowela graficzna Pratta powinna Wam się spodobać. Jeśli jednak zależy Wam bardziej na dobrze pomyślanym, nowatorskim scenariuszu, to sobie odpuśćcie ten album, albowiem tu tego nie znajdziecie.