.: KOMIKS :: USA :: MINISERIE :: BATMAN BEYOND #6 :.
BATMAN BEYOND #6
Tytuł historii:Hush Beyond, Part 6: Deep Down Miesiąc wydania (okładka): Styczeń 2011 (USA) W sprzedaży od: 21.11.2010 (USA) Scenariusz: Adam Beechen Rysunki: Ryan Benjamin Okładka: Dustin Nguyen Tusz: John Stanisci Kolor: David Baron Liternictwo: Travis Lanham Ilość stron: 32
Po obejrzeniu transmisji od klona Dicka Graysona Terry postanawia ponownie stawić mu czoła. Jednak Bruce, w obawie o jego zdrowie, powstrzymuje go i sam zastanawia się, czy nie przywdziać kostiumu. Niespodziewanie w jaskini pojawia się prawdziwy Dick Grayson, który postanawia iść walczyć z szaleńcem. Dick pożycza od Bruce'a gadżety oraz słuchawkę, do utrzymywania kontaktu radiowego. Do byłego Nightwinga dołącza się też Terry. W drodze do kryjówki Husha do duetu dołącza się też Catwoman. Jednakże przy zejściu do kanałów Grayson każe Batmanowi i Catwoman zostać, po czym sam wchodzi zmierzyć się ze swoim klonem.
W międzyczasie detektyw Nathan Bullock informuje prezes Cadmus odnośnie skierowanych przeciwko niej zarzutów. Amanda Waller wymiguje się. Funkcjonariusz policji ma nakaz przeszukania budynku Cadmus, aczkolwiek nie dotyczy on wszystkich pomieszczeń, specjalnie chronionych rządowym prawem.
Przykładowe Strony:
Dickowi Graysonowi udaje się odnaleźć swojego nieudanego klona i batrangiem wytrąca mu zapalnik, który po krótkiej szamotaninie wpada do studni. W ślad za nim rzuca się jeden z czterech robotów, które skonstruował Bruce, a nad którymi kontrolę przejął nowy Hush. Po początkowym zaskoczeniu Dick Grayson zaczyna sobie gorzej radzić w walce z szaleńcem i trzema robotami. Na całe szczęście na pomoc przylatuje Batman i Catwoman, którzy nie posłuchali rozkazu trzymania się z dala od walki. Cała trójka prowadzi nierówną walkę. Szala zwycięstwa przechyla się na korzyść bohaterów, gdy Bruce Wayne wysyła elektroniczny impuls, który unieruchamia trzy roboty. Po chwili Dick Grayson neutralizuje materiały wybuchowe. Tymczasem jednak ostatni z robotów wylatuje ze studni z detonatorem, jego wybuch wciąż może wstrząsnąć miastem. Jednak Batman niecelowo w trakcie walki spycha klona Dicka Graysona do studni. Szaleniec trafia jednak tak pechowo, że nabija się na ostre kształty robota, po czym ginie w otchłani.
Upadek robota powoduje wybuch, lecz nie tak groźny, żeby wywołać trzęsienie ziemi. Trójka bohaterów oddycha z ulgą. Catwoman usuwa się w cień. Dick Grayson wyrzuca pozostałe śmieci i bez słowa odchodzi. Nie odpowiada na ofertę Bruce'a odnośnie powrotu do pogodzenia się i bycia superbohaterem. Tylko Terry wraca do jaskini. Tam jeszcze raz rozmawia z Bruce'em o swojej roli Batmana i postanawia, że pozostanie Obrońcą Gotham.
Tymczasem Amanda Waller zatrudniła na miejsce Nory Elliot Reid specjalistę z rodziny Thawne'ów. Jednocześnie okazuje się, że w Cadmus istnieje jeszcze wiele klonów Dicka Graysona.
Batman Przyszłości powrócił. Warto jest mieć nadzieję.
Oto skończyła się pierwsza komiksowa historia z Terrym McGinisem skierowana do nieco dojrzalszego czytelnika. Może z samą powagą fabuły było momentami różnie, aczkolwiek przecież twórcy dostali od wydawnictwa zielone światło w sprawie tworzenia regularnej serii Batman Beyond, co już samo przez siebie świadczy, że powrót się udał.
Co by nie mówić, scenarzysta wyjął z rękawa, a właściwie ze świata przyszłości, najlepsze, najbardziej oczekiwane asy. Po raz pierwszy można było ujrzeć podstarzałego Dicka Graysona, oraz dowiedzieć się, dlaczego nie był on obecny w serialu animowanym. Cóż... można mieć zastrzeżenia do samych retrospekcji, które nie raz chaotyczne były i niezgodne z uniwersum, aczkolwiek wykreowanie zestarzałego Cudownego Chłopca jest naprawdę interesujące. Widać to zwłaszcza w tym numerze, gdzie Grayson usuwa się w cień bez słowa, wykonując jedynie brudną robotę.
Prócz Dicka pojawiła się także Catwoman. Co prawda jej wątek nie został jakoś wybitnie rozbudowany, a jej prawdziwa tożsamość nie wiele mówi, aczkolwiek postać ta z pewnością ma potencjał i szczerze liczę, że jeszcze się nie raz pokaże na łamach komiksu.
I nadzieja na lepsze to najistotniejsze, co pozostaje po lekturze historii Hush Beyond. Nie mam nic przeciwko wyciąganiu starych postaci na światło dzienne, lecz jeśli już ktoś używa tak sztandarowej postaci jak Dick Grayson, powinien był to zrobić nie tyle dobrze, co bardzo dobrze. Tak ważny element Gotham przyszłości mógł zostać ukazany tylko raz, więc pozostaje pewien niedosyt, że nie zrobiono tego lepiej. Obawiam się też o pewną tendencję scenarzysty do zbyt mocnego identyfikowania świata przyszłości ze zwykłym światem, znanym z reszty tytułów DC. Każdy czarny charakter z przeszłości nie musi mieć swojego odpowiednika w przyszłości. Nie chciałbym, aby po Hush Beyond pojawił się Riddler Beyond, czy Penguin Beyond.
Tym nie mniej, można patrzyć z tą nadzieją na kolejne przygody Terry'ego. Beechen bardzo zgrabnie zamknął całą historię. Cała czwórka pozytywnych bohaterów miała swój udział w pokonaniu super złoczyńcy, do tego dalsze role i relacje zostały jasno określone. Ta seria na pewno nie jest jakoś szczególnie dobra, aczkolwiek trzyma poziom na tyle, żeby z nadzieją patrzeć w przyszłość. Oczywiście zmiana rysownika na pewno ułatwi to patrzenie.