.: KOMIKS :: USA :: BATMAN AND ROBIN :: ROK 2011 :: BATMAN AND ROBIN #20 :.
BATMAN AND ROBIN #20
Tytuł historii:Tree of Blood, Dark Knight vs. White Knight, part 1 of 3 Miesiąc wydania (okładka): Kwiecień 2011 (USA) W sprzedaży od: 09.02.2011 (USA) Scenariusz: Peter J. Tomasi Rysunki: Patrick Gleason Okładki: Patrick Gleason, Mark Irwin i Ethan van Sciver Tusz: Mick Gray Kolory: Alex Sinclair Liternictwo: Patrick Brosseau Ilość stron: 32
Dick Grayson, Tim Drake, Damian Wayne, Alfred Pennyworth i oczywiście Bruce Wayne siadają wygodnie razem przed telewizorem i urządzają sobie seans filmu The Mark of Zorro. Jest to ten sam film, który Bruce oglądał wraz z rodzicami w noc ich zabójstwa. Dick martwi się, lecz Bruce uważa, że to odpowiedni czas, by obejrzeć ten film z całą rodziną.
Alred przyjeżdża po Dynamiczny Duet. Dick i Damian zostawiają dwóch oprychów związanych i wiszących głową w dół w mrocznej alejce i wskakują do samochodu. Grayson czym prędzej przebiera się w strój wieczorowy, gdyż jest już spóźniony na premierę filmu sponsorowanego przez fundację imienia Marthy Wayne. Już na miejscu Dick stoi na czerwonym dywanie i wita się między innymi z Luciusem Foxem. Nagle z nieba spada goły człowiek ze skrzydłami anioła i w kałuży krwi upada w sam środek czerwonego dywanu.
Przykładowe Strony:
W kostnicy Dick, Damian i James Gordon zastanawiają się nad tożsamością "upadłego anioła". Komisarzowi policji nie podobają się żarty Robina na temat tożsamości niewinnej ofiary, więc wykręca Damianowi rękę i ostrzega go. Robin wraca do badań zwłok i szkieletu skrzydeł, które wypełnione były złotą, błyszczącą krwią. Wypatroszono też pośladki ofiary, oraz zniekształcono strukturę czaszki, a opuszki palców zarówno na rękach jak i na stopach zostały wypalone nieznanym kwasem. Batman zastanawia się, czemu ktoś robi coś takiego przed popełnieniem samobójstwa.
Chwilę później Dynamiczny Duet siedzi na gargulcu, z którego rzucił się samobójca. Pod rzeźbą znajdują kartkę potwierdzającą tezę o samobójstwie. Jednocześnie Man-Bat atakuje Batmana i krzyczy "ocal ich przed światłem". Dick próbuje rozmawiać z oszalałym Langstromem, podczas gdy Damian proponuje szybkie rozprawienie się z przeciwnikiem. Man-Bat nie przestaje jednak prosić o pomoc i ocalenie umierających. Nagle do walki włącza się chmara małych, białych, błyszczących nietoperzy. To dekoncentruje walczących, którzy spadają na ziemię. Wraz ze świecącymi nietoperzami, które zmieniają się w białe plamy. Po upadku szybko podnoszą się Batman i Robin, Man-Bat wciąż leży na ziemi.
Najnowszy odcinek serii Batman and Robin to klasyczny numer będący pierwszą częścią dłuższej historii, a jak wiadomo takie numery są najlepsze. Nikt nie musi przejmować się jeszcze logiką czy pasjonującym wyjaśnieniem. Wystarczy jedynie zaciekawić czytelnika. Nowy twórcom udało się to w stu procentach.
Cieszę się, że Tomasi stawia na relacje międzyludzkie. Oprócz sielskiego wieczorku filmowego jest też James Gordon uczący syna Bruce'a szacunku dla zmarłych i mimo, że te elementy nie pchają historii do przodu to nadają postaciom charakteru i pozwalają żywić do nich sympatię.
Muszę też przyznać, że w tej historii daje się czuć ducha Granta Morrisona. Być może okultyzm i spirytualizm powróci do serii Batman and Robin, a z pewnością byłoby to lepsze wyjście niż pseudo naukowe rozwiązania z poprzedniej historii. Końcowe strony tego numeru robią naprawdę spore wrażenie i pokazują, że, nie rzucający na kolana przy zwykłych stronach, rysownik Patrick Gleason potrafi w piorunujący sposób ukazać akcję. Mimo, że zupełnie nie wiadomo, o co chodzi z nietoperzami, to ta niepewność powoduje, że na kolejny numer Batman and Robin większość osób będzie czekać z niecierpliwością. Duet nowych twórców dostaje ode mnie kredyt zaufania i mam nadzieję, że w kolejnych dwóch numerach spłacą go z nawiązką.