.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: KOMIKS :: USA :: BATMAN: ABSOLUTION :.

BATMAN: ABSOLUTION

Rok wydania: 2003 (USA)
Scenariusz: J.M. DeMatteis
Rysunki: Brian Ashmore
Liternictwo: Sean Konot
Ilość stron: 96


Dziesięć lat temu atak terrorystyczny na siedzibę Wayne Enterprises pozostawił dziesiątki rannych i zabitych, a przywódczyni terrorystów udało się zbiec. Po dekadzie poszukiwań, Batmanowi wreszcie udaje się ją odnaleźć na drugim końcu świata, jednak zamiast żądnej krwi zabójczyni odnajduje nawróconą zakonnicę, próbującą ciężką pracą zasłużyć na odkupienie. Czy można przebaczyć dawne zbrodnie? Czy ktoś odpowiedzialny za tyle cierpienia może naprawdę się zmienić? I jakie piętno odcisnęła ta dekada na Batmanie?

Komiksy wybitne, podobnie jak książki czy filmy, trafiają się niezwykle rzadko. A kiedy już się trafiają, to nie zawsze jest o nich bardzo głośno. Oczywiście, niektóre z nich zdobywają miejsce w panteonie komiksowych legend, ale czasem wielka sława niesłusznie je omija. Tak więc, chyba każdy miłośnik amerykańskich komiksów przynajmniej słyszał o "Kingdome Come" czy "Azylu Arkham", ale "Batman: Absolution" duetu DeMatteis/Ashmore już tak znany nie jest.

Dziesięć lat przed rozpoczęciem właściwej akcji "Absolution" w Gotham doszło do zamachu terrorystycznego. Atak pochłonął wiele ofiar, a przywódczyni terrorystów, niejakiej Jennifer Blade, Batmanowi nigdy nie udało się schwytać. Przez następną dekadę, równocześnie broniąc Gotham przed bieżącymi zagrożeniami, Mroczny Rycerz wciąż ją tropił, czasem już prawie mając ją w garści, jednak zawsze udawało się jej uciec. Teraz, po dziesięciu latach polowania na kobietę, która zasłała budynek Wayne Enterprises trupami, ma się powoli ku końcowi. Tyle tylko, że przez dziesięć lat wiele może się zmienić. Także ludzie... Gdy Batman stanie wreszcie twarzą w twarz ze swoją ofiarą, nie będzie to żądna krwi terrorystka, lecz pobożna zakonnica mieszkająca w klasztorze w Indiach, pomagając potrzebującym, próbująca odkupić swoje winy.

Ale "Absolution" to nie schematyczna opowieść o nawróconym złoczyńcy. To historia o tym jak i dlaczego się zmieniamy. O tym, co dzieje się z ludźmi, którymi byliśmy kiedyś. Nie chodzi tylko o to, czy morderczyni może poczuć skruchę i poświęcić się mozolnej pracy na rzecz innych, ale o to, czy może kiedykolwiek odpokutować za swoje zbrodnie. Bo nic, co zrobi nie przywróci życia ofiarom. Chodzi, zarówno w przypadku Batmana jak i Blake o to, co czyni nas, kim jesteśmy ,na ile odpowiadamy za to, czym się stajemy i czy potrafimy naprawdę i świadomie odmienić siebie.

Przemiana fanatycznej Jennifer Blake w pobożną siostrę Moon nie następuje jednego dnia, to nie jakieś objawienie każe jej zmienić swoje życie. Przebłyski tej innej, lepszej osoby widzimy w niej, w kolejnych retrospekcjach opisujących jej poprzednie spotkania z Batmanem. Widzimy jak ucieka nie tylko przednim, ale przed samą sobą - przed tą Jennifer Blake którą ściga Nietoperz. W końcu poznajemy całą jej historię, w jej własnej relacji. Ale nic nie jest czarnobiałe - jej historia, która sama mogłaby nas poruszyć. Przekonać, że najszlachetniej wybaczyć, jest skonfrontowana z reakcją słuchającego tej spowiedzi Batmana. I jakkolwiek "nieszlachetnie" by to brzmiało nie sposób odmówić mu racji - żadne motywy, żadne cierpienia nie mogą usprawiedliwić zbrodni. Batman widział zbyt wiele, słyszał za dużo podobnych spowiedzi, by mogło go to jeszcze poruszyć. Kim więc jest Jennifer Blade - morderczynią uciekającą przed prawem, odpowiedzialnością i własnym sumieniem, czy zagubioną duszą, która wreszcie odnalazła swoje miejsce?

A co z Batmanem? Czy jest tutaj tylko myśliwym, a cała głębia komiksu koncentruje się wokół Blake? Bynajmniej. Jak w większości komiksów o nim ,to on jest narratorem, to z jego perspektywy patrzymy na osoby i wydarzenia dramatu. Niewierzący w cuda, przebaczenie i odkupienie win, ani w siły wyższe kierujące losem ludzi, Batman stanowi przeciwwagę dla pobożnej siostry Moon i nie pozwala nam za łatwo dać się przekonać pięknym słowom o Bogu i wybaczeniu. Bo obojętne od naszego stosunku do odkupienia faktem jest, że szukająca wybaczenia u Boga Blade, ucieka od odpowiedzialności za swoje czyny. Batman nie dopuszcza przenoszenia odpowiedzialności za czyny i zdarzenia na tego czy innego boga. Są tylko ludzie i to oni muszą być odpowiedzialni za swoje czyny.

Czy Mroczny Rycerz ma rację, w ogóle nie dopuszczając do siebie myśli o tym, że Blake się zmieniła? Nie można, tak jak ona by tego chciała, przebaczyć jej tego, co zrobiła, ale dlaczego Batman tak uparcie widzi w jej nawróceniu tylko kolejne oszustwo, kolejną próbę ucieczki? On też zmienił się przez te dziesięć lat, ale nie na lepsze. W pewnym momencie będzie musiał spojrzeć prawdzie w oczy - nocny potwór, który miał być tylko maską, narzędziem w walce ze złem, stał się bardziej prawdziwy niż Bruce Wayne. Polowanie ważniejsze niż sprawiedliwość. "Nikt nie ucieka Batmanowi" - kiedy to stało się powodem jego obsesji na punkcie schwytania Blake, a nie sprawiedliwość?

Batmanowi udaje się zawrócić znad tej przepaści. Kiedy musi wybrać ratowanie życia, przeważa to nad jego rządzą zemsty na Blake i nie tylko (nie chcę zdradzać fabuły, gdyż mimo głębi, ten komiks ma też po prostu wciągającą akcję i szkoda to zepsuć), ale sam fakt że stał na tej krawędzi, że nie dostrzegł kiedy stał się tym co miało być tylko maską zmusza go do spojrzenia inaczej na to jak ludzie się zmieniają.

A na końcu... na końcu, mimo iż jego ton złagodniał i dalej nie wybacza Jennifer, to jednak zostawia różę na jej grobie, czy może raczej grobie siostry Moon...

"Absolution" unika prostych odpowiedzi - pewnych wcale nie daje, trochę tak jak Alan Moore powiedział kiedyś o swoim "V jak Vendetta", że celem tego komiksu nie jest powiedzenia nam, co mamy myśleć, ale nakłonienie nas, żebyśmy zaczęli myśleć.

Ten komiks nie byłby, mimo świetnego scenariusza i całej tej refleksji tym, czym jest, gdyby nie fenomenalne rysunki Briana Ashmore'a. Naprawdę, jego ilustracje można z czystym sumieniem stawiać obok dokonań Dave'a McKeana i Alexa Rossa - pięknie malowane, nastrojowe, tworzące doskonały klimat, który jest kolejną wielką zaletą tej historii. Najlepiej wyszedł zdecydowanie sam Batman - mroczny, wyniosły, ale bez stawania się niemal nierealnym, jak u McKeana.

Co można powiedzieć w podsumowaniu? Tyle tylko, co wynikło jasno z powyższej całości - wyjątkowy komiks, pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów Batmana, ale dla każdego, kto ceni sobie literaturę z górnej półki. Bo nie ma tu żadnych złoczyńców, kosmitów ani nic podobnego. Jest za to jeden z najwybitniejszych amerykańskich komiksów "superbohaterskich" jakie czytałem, i mówię to z pełną odpowiedzialnością.

Ocena: 6 nietoperków

Autor: Breja

Poprzednia Strona




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk