.: KOMIKS :: USA :: BATMAN :: ROK 2004 :: BATMAN #630 :.
BATMAN #630
Tytuł historii:As the Crow Flies part five: Home Invasion Miesiąc wydania: Wrzesień 2004 Scenariusz: Judd Winick Rysunki: Dustin Nguyen, Richard Friend Ilość stron: 32
Kreatura trzyma Alfreda i patrzy wprost na Bruce'a i Tima. Na szczęście stary lokaj też zna parę sztuczek. Dzięki pewnemu ostremu narzędziu rani potwora w oko i ucieka. Wayne zwraca na siebie całą uwagę przeciwnika i rzuca w niego wszystkim, co mu się nawinie pod rękę (w tym bezcenną wazą z dynastii ming). W końcu uderza w potwora z całej siły za pomocą tarczy i obaj staczają się do Batcave. Tutaj Bruce wkłada specjalny, mechaniczny kostium - zbroję. Batman atakuje przeciwnika z całej siły co powoduje że ten spada na Batplane. Nietoperz uruchamia samolot, który wkrótce z niewielką siłą uderza o ścianę. Nieprzytomny potwór zaczyna zmieniać wygląd. W miejscu przeraźliwej kreatury pojawia się... Jonathan Crane alias Scarecrow (!). I Batman podejrzewa, że nie jest tak przez przypadek.
Jakiś czas później bohater odwiedza Pingwina. Okazuje się, że Oswald zamienił Crane'a w potwora specjalnie. Kontrolując go, gangster pozbył się swoich ludzi co tylko umocniło jego władzę ponieważ każdy z podwładnych każdego zamordowanego pozostał wierny Cobblepotowi. Pingwin tylko zwiększył swoją kontrolę. Na miejscu pojawia się też Linda, która to zainfekowała Jonathana. Asystentka dzięki geniuszowi Crane'a może teraz patrzeć na słońce (wcześniej nie mogła) oraz została zwiększona jej siła i szybkość. Linda znika, jednocześnie dając znać Nietoperzowi ze się jeszcze spotkają. Oswald zamierza teraz odpocząć i mówi Batmanowi, że nie ma go o co oskarżyć. Tak więc jedyną rzeczą jaką może zrobić Nietoperz, jest wbicie bataranga w piękny i drogi kapelusz Pingwina :) Po jakimś czasie Alfred informuje Robina, że Scarecrow nie dojechał do więzienia - prawdopodobnie znów zmienił się w potwora i uciekł. Jednocześnie kamerdyner pyta, czy Tim nie zostawił przypadkiem swojej maski w Batmobilu. Robin przeczy i pyta się czemu Alfred zadaje to pytanie. Ale lokaj nie mówi mu, że znalazł maskę Robina w Batmobilu, czyli tam, gdzie Batman widział Jasona Todda...
Jeden z najgorszych komiksów jakie ostatnio czytałem. A ja wściekałem się na ostatnią część Hush. Przy tym gniocie zakończenie Hush to szczyt finezji. Intryga okazała się strasznie głupia, a jej rozwiązanie wprost śmieszne. Żałosna jest walka w Wayne Manor, żałosna jest walka w Batcave, żałosna jest zbroja Batmana (jeśli Nietoperz porusza się w niej tak szybko, a nawet szybciej niż zwykle (!) to czemu nie używa jej na co dzień ?!), żałosna jest postać asystentki Crane'a. Ale to jeszcze nic. Najgorsze jest to, że scenarzysta zrobił ze Scarecrowa jakiegoś koszmarnego mutanta. Cholera, to jest Batman, a nie jakieś pieprzone Wild Cats !!!
Po prostu spieprzyli jednego z najfajniejszych wrogów w dziejach komiksów o superbohaterach. Tego im nie wybaczę. Gdyby autorzy rozwiązali sprawę inaczej, to cała historia byłaby może niezbyt oryginalna, ale poprawna. A tak wszystko to jeden wielki shit (a w tej serii od czasu No Man's Land to naprawdę rzadkość). Omijać z daleka.