.: KOMIKS :: USA :: BATMAN :: ROK 2004 :: BATMAN #629 :.
BATMAN #629
Tytuł historii:As the Crow Flies part four: Shotgun Miesiąc wydania: Sierpień 2004 Scenariusz: Judd Winick Rysunki: Dustin Nguyen, Richard Friend Ilość stron: 32
Ten potwór z pewnością nie ma nic wspólnego ze Scarecrowem. Jeśli by miał, to używałby tych samych albo chociaż podobnych metod. A tak nie było. Batman przygotował się do walki. To, co pomagało mu zawsze podczas potyczek z Crane'm, tym razem zawiodło. Filtry w nosie i uszach, pokrycie skóry specjalną maścią, wprowadzenie do krwi antytoksyn - to wszystko na nic. Potwór trzyma bohatera za gardło. W końcu Nietoperzowi udaje się uwolnić, gdy rani przeciwnika w rękę swoim batarangiem. Batman spada na ziemię, ale nie jest w stanie dalej walczyć. Strach dosłownie paraliżuje go, ręce mu się trzęsą. Jedynym wyjściem jest ucieczka. Nietoperz wyskakuje przez okno, wsiada do Batmobilu i odjeżdża.
Pingwin ma się czym martwić. Większość jego zaufanych, najlepszych ludzi została przed chwilą zamordowana. To zdecydowanie sparaliżuje jego przestępczą działalność na jakiś czas.
Tymczasem Batman wraca do swojej posiadłości. Poprzez radio Alfred uspokaja go, że wszystko będzie w porządku. Jednak gaz działa dalej. Nietoperz widzi swoich największych wrogów, Jokera i Two-Face'a, obwiniających go za ich tragedię. Batman dostaje napadu wściekłości i nieświadomie demoluje samochód. Słysząc to, Alfred prosi Tima (który ma właśnie miał opuścić miasto) o interwencję. Robin w niedługim czasie dogania Batmobil na swoim motorze. Prosi Nietoperza o spokój. Ten jednak zaczyna znowu przeżywać swój największy koszmar - oto zamiast Tima Drake'a, widzi przed sobą Jasona Todda, który (który to już raz ?) obwinia go za swoją śmierć i obiecuje mu zemstę! Batman wciąga chłopca do środka i w przypływie gniewu zaczyna go dusić. Alfred słysząc, co się dzieję, wysadza automatycznie dach Batmobilu, co daje Robinowi szansę na ucieczkę. W końcu samochód dociera do Jaskini i przy ostrym hamowaniu wyrzuca Nietoperza, przez co on traci przytomność.
Po dziewięciu godzinach Bruce się budzi. Jest już w lepszej formie. Nagle odzywa się alarm - ktoś nieproszony dostał się do Wayne Manor! Bruce (bez maski i peleryny) i Tim biegną na górę i widzą tego samego, strasznego potwora trzymającego Alfreda i proszącego ich, aby dla niego krzyczeli...
Ten odcinek jest znacznie ciekawszy od poprzednich. Urzeka motyw z pędzącym Batmobilem i przestraszonym niemal na śmierć Batmanem. Po raz kolejny (wcześniej było to pokazane w jednym z odcinków Knightfall, gdy Batman walczył z Jokerem i Scarecrowem)w komiksie zostaje ukazany największy koszmar Mrocznego Rycerza i jak on na niego reaguje. Co do rysunków, to zbyt "mangowo" przedstawiono Robina. Ciekawe, jak zakończy się ta historia.