.: KOMIKS :: USA :: BATMAN :: ROK 2004 :: BATMAN #627 :.
BATMAN #627
Tytuł historii:As the Crow Flies part two: Partners in Crime Miesiąc wydania: Wczesny lipiec 2004 Scenariusz: Judd Winick Rysunki: Dustin Nguyen, Richard Friend Ilość stron: 32
Jesteśmy świadkami gangsterskich porachunków. Eddie Buccelli jest twardzielem i właśnie znęca się nad swoją ofiarą. Nagle przez okno wpada Batman i wyciąga Eddiego na zewnątrz, do kanału. Teraz Nietoperz może zadać mu kilka pytań. Chodzi o dwóch gangsterów z którymi niedawno walczył - dużego Tommy'ego i Rubina DeSoto (patrz poprzedni numer). Jednak Eddie (podobnie jak cała reszta przestępczego światka w Gotham) nie ma pojęcia dlaczego Tommy i Rubin zachowywali się tak jakby postradali zmysły. Ale jedno łączy gangsterów. Oboje mieli wspólnego szefa. Eddie wie kto nim był. Batman wkrótce też będzie to wiedział :)
Siedziba Pingwina. Oswald znowu jest wściekły na swoich nieudolnych ludzi. Ale kiedy Scarecrow wyraża swoje zdanie, Pingwin uderza go z całej siły parasolką. Okazuje się, że nie są oni wcale partnerami. ''Bóg Strachu'' sam przyszedł kiedyś do Oswalda, oferując mu swoje usługi. Gangster przyjął ofertę, mając nadzieję, że osławiony gaz strachu przyda mu się aby siać strach w sercach swoich przeciwników. Jednak ludzie Pingwina dali za dużą dawkę i gaz, zamiast tylko ich zmusić do posłuszeństwa, w rzeczywistości doprowadził do tego, że zwariowali ze strachu. Teraz Oswald wścieka się na Scarecrowa, a ten pokornie obiecuje popracować nad specyfikiem. Pingwin nakazuje mu również zdjąć ten durny kostium.
Po chwili, już jako Jonathan Crane zaczyna pracować. Pomaga mu w tym asystentka, Linda.
W innym miejscu, Oswald Cobblepot wybiera się na "spotkanie towarzyskie". Jednak jego plany krzyżuje Mroczny Rycerz. Batman mówi mu, że wie (od Eddiego), że to on stoi za tym wszystkim i żeby to zakończył. Pingwin oczywiście odpiera zarzuty, ale Nietoperz obiecuje, że będzie go obserwował (czyli tak jak zwykle:)
W rzeczywistości Batman chce zdenerwować przeciwnika, aby ten popełnił jakiś błąd. Po jakimś czasie Oswald spotyka się z Jonathanem i znów ma do niego pretensje. Oskarża go o to, że Nietoperz przyczepił się do niego z powodu Crane'a. Ten jednak zapewnia, że nie ma takiej możliwości, ponieważ to, co teraz produkuje, ma całkowicie inną strukturę i inaczej działa niż jego dawny gaz strachu. Pingwin odchodzi, a Linda (widać, że już coś więcej niż asystentka???) przeklina go za brak szacunku dla Jonathana. Ten jednak mówi, że jeszcze wyjdzie na swoje...
W pewnym budynku grupa gangsterów szykuje się do wyjścia. Nagle, do pomieszczenia wpada jakaś wielka kreatura (wygląda jak zmutowany Scarecrow) i w niezwykle brutalny sposób morduje przestępców...
Historia poprawnie się rozwija, ale odbywa się bez niespodzianek. Mamy tu brutalne sceny i przekleństwa (son of a ... :). Autor ciekawie przedstawił Pingwina - nie jako kolejnego szaleńca z obsesją zgładzenia Batmana, lecz jako zimnego, wyrachowanego gangstera. Niestety, rysunki są dosyć przeciętne i niczym się nie wyróżniają, choć są dynamiczne. Brak tu czegoś nowatorskiego. Zobaczymy, co będzie dalej...