.: KOMIKS :: USA :: BATMAN :: ROK 2002 :: BATMAN #600 :.
BATMAN #600
Tytuły historii:Bruce Wayne: Fugitive, Part 1: The Scene of the Crime, Mystery of the Black Bat, Joker Tips His Hat, The Dark, Groovy, Solid, Far-Out, Right-On and Completely With-It Knight Returns Miesiąc wydania: Kwiecień 2002 (USA) Scenariusz: Ed Brubaker, Patton Oswalt Rysunki: Scott McDaniel, James Tucker, Stefano Gaudiano, Sergio Aragones Okładka: Scott McDaniel Tusz: Andy Owens Kolor: Gregory Wright, Eric Shanower Liternictwo: John Costanza, Eric Shanower Ilość stron: 64
"Bruce Wayne: Fugitive, Part 1: The Scene of the Crime"
Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Scott McDaniel
Tusz: Andy Owens
Kolor: Gregory Wright
Liternictwo: John Costanza
Trzy godziny po tym jak Bruce Wayne uciekł policji, kiedy przewożono go do więzienia Blackgate. Chociaż policjanci wątpia by Wayne wrócił do swojej rezydencji, to jednak na miejsce zostaje wysłanych kilku funkcjonariuszy, bo przecież kryminaliści zawsze wracają na miejsce zbrodni.
W Wayne Manor Bruce przypomina sobie ważne wydarzenia ze swojego życia, które miały tu miejsce. Pamięta jak w przeszłości opuszczały go Vesper, Silver, które nie mogły dłużej znieść, że zawsze było coś ważniejszego od nich. Przypomina sobie również jak odchodziła od niego Selina, oraz jak nie pożegnał się nawet z Dickiem, który wyjeżdżał na uczelnie. Schodząc do jaskini Batman wspomina również Alfreda, komisarza Gordona i Jasona Todda.
W jaskini jak się okazuje na Bruce'a czekają już z zamiarem interwencji Nightwing, Robin i Batgirl, oraz Oracle, która połączyła się z jaskinią za pomocą sieci. Jednak Batman nie ma zamiaru ich angażować w swoje plany, wyjaśnia tylko, że dla całego świata Bruce Wayne opuścił Gotham w swoim prywatnym odrzutowcu. I chociaż to oznacza, że teraz miliarder jest ścigany przez prawo, to ku zaskoczeniu bohaterów, Batman w cale nie martwi się jak udowodnić niewinność Wayne'a.
Przykładowe Strony:
Chociaż Bruce przyznaje, że to on kupił broń, z której zastrzelono Vesper, to nie ma zamiaru wyjaśniać, czemu to zrobił. Chociaż Oracle przytacza fragmenty z nagrań panny Fairchild, które zostały wymazane z nagrań i które świadczą o tym, że planowała ona ujawnić światu tożsamość Batmana, to Bruce nie wierzy by znała ona jego sekret. Wyraźnie stwierdza również, że nie potrzebuje żadnej pomocy. Na pytanie Dicka, dlaczego to robi, odpowiada tylko, że Bruce Wayne jest dla niego tylko maską i dlatego problemy miliardera nie są jego problemami.
Taka odpowiedź nie zadowala Nightwinga, który domagając się bardziej szczegółowych wyjaśnień uderza Batmana. Jednak na jednym ciosie się nie kończy. Pomiędzy bohaterami rozpoczyna się ostra walka, która kończy się pokonaniem Dicka a także zbiciem gabloty, w której znajdował się kostium Robina noszony przez Jasona Todda.
Po opuszczeniu jaskini Batman udaje się do swojej zapasowej kryjówki, którą przygotował mu Alfred, który chociaż też nie rozumie ostatnich działań bohatera, to od niego się nie odwrócił. Po pozbyciu się maski Bruce'a Wayne'a, Batman chce w pełni poświęcić się swojej misji.
Bruce Wayne: Fugitive , czyli kontynuacja wydarzeń z Bruce Wayne: Murderer? rozpoczyna się całkiem dobrze. Wreszcie mamy Batmana i będziemy go mieć na dość długo, bowiem bohater wreszcie jest wolny od Bruce'a Wayne'a. O ile wkroczenie do akcji Nietoperza jest w porządku, to jednak sporym niedosytem jest fakt, że dokładnie nie przedstawiono, w jaki sposób Bruce Wayne uciekł. Czy było to coś w stylu ucieczki Richarda Kimble'a z filmu Ścigany, czy coś innego? Wielka szkoda, że jak na razie nieznane są szczegóły tego zajścia, gdyż sam fakt, że Wayne uciekł nie jest dla mnie wystarczający.
The Scene of the Crime przedstawia natomiast ciekawy obraz Batmana, nie Bruce'a Wayne'a, ale Mrocznego Rycerza, który dla osoby skrywającej się pod maską nietoperza jest jego prawdziwym "ja". Sposób działania Batmana oraz jego relacje z partnerami pokazują mroczne oblicze bohatera. Można nawet sobie zadać pytanie, czy po takim spokoju, z jakim Batman przyjął fakt, że Bruce Wayne jest ścigany, czy w ogóle będzie się martwił o oczyszczenie go z zarzutów. Bo o ile bohater będzie ścigał prawdziwego mordercę Vesper i osobę, która w to wszystko go wrobiła, to czy będzie chciał zadbać by przy takim zachowaniu Bruce'a Wayne'a oczyścić go z zarzutów i wyjaśnić jego poczynania.
Po tym numerze można mieć wiele wątpliwości co do poczynań Batmana i to stanowi właśnie największy plus jubileuszowego 600. numeru serii Batman. Tylko na jak długo Batman może być takim ponurym herosem działającym w pojedynkę i trzymającym wszystko w sekrecie? Co z innymi osobami, dla których Wayne nie był tylko maską? Czy Batman zapomniał już o tym, że to dzięki Wayne'owi w dużej mierze udało mu się odbudować Gotham? Bo Batman i Bruce Wayne doskonale się uzupełniają i chociaż czasami ograniczają się, to jednak na dłuższą metę razem są silniejsi.