.: KOMIKS :: USA :: BATMAN :: ROK 1989 :: BATMAN #431 :.
BATMAN #431
Tytuł historii:The Wall Miesiąc wydania: Marzec 1989 (USA) Scenariusz: James Owsley Rysunki: Jim Aparo Okładka: George Pratt Tusz: Mike DeCarlo Kolor: Adrienne Roy Liternictwo: John Costanza Ilość stron: 32
Góry Paektu-San w Północnej Korei, dziesięć lat temu. Po kilku dniach poszukiwań młody Bruce Wayne dociera do siedziby mistrza Kirigi - jednego z wielu, których zatrudni w trakcie przygotowań do swojej krucjaty.
Dzisiaj. Batman zabiera swoje urządzenia podsłuchowe z mieszkania Ralpha Stuarta - zbira do wynajęcia, który parę dni temu oddał się w ręce policji. Z nagrań wynika, że Stuart widział, jak w mieszkaniu z naprzeciwka czworo ludzi zamordowało młodą kobietę. Bojąc się o swoje życie, Ralph ukrył się w więzieniu. Ponieważ nikt nie odnotował żadnego zabójstwa w tym budynku, Batman postanowił przyjrzeć się tej sprawie. Odwiedza mieszkanie dziewczyny - Tanji Lloyd i ustala jej wygląd. Porównując go z bazą danych FBI, dotyczącą niezidentyfikowanych zwłok znalezionych w ciągu paru ostatnich dni ustala, że jej ciało znajduje się w kostnicy w Los Angeles. Bruce udaje się tam i bada zwłoki.
Przykładowe Strony:
Następnej nocy Batman uprowadza z mieszkania przy Houser Street Lindę Riley, po czym odwiedza Mugsa Clifforda - szefa jednej z gothamskich mafii. Opowiada mu o znalezionych w Los Angeles zwłokach dziewczyny z Gotham, zamordowanej uderzeniem wibrującej dłoni - techniką używaną przez Ligę Zabójców. Mówi mu, że ze wszystkich gangsterów tylko on miał powód i odpowiednie środki finansowe by ich zatrudnić. Zbliża się, bowiem koniec przegrywanej przez niego rozprawy o wymuszanie okupu, rozprawy rozpoczętej przez młodą prokurator federalną Lindę Riley, mieszkającą w tym samym budynku, co zamordowana kobieta. Kiedy Batman znika, przerażony Mugs dzwoni do Thaddeusa Gladdena i odwołuje kolejne uderzenie na Riley. Batman podsłuchuje oczywiście tą rozmowę i dwie godziny później jest już w domu Gladdena - pośrednika między Ligą a jej zleceniodawcami. Znajduje tam zwłoki Thaddeusa i stacza walkę z czterema członkami Ligi Zabójców, pokonując ich bez większego problemu. Kilka dni później Batman odnajduje ponownie w Północnej Korei mistrza Kirigi i opowiedziawszy o wydarzeniach ostatnich dni pyta, czy nie przeszkadza mu to, że trenuje morderców, sugerując, że powinien pytać swych uczniów o motywy, jakie nimi kierują.
Jest w scenariuszu jedna wielka dziura: dlaczego mordercy (aż czterech) Tanji wiozą jej ciało na drugi koniec Stanów, kiedy mogliby na przykład zakopać je na jakiejś pustyni, gdzie nie tylko Batman, ale w ogóle nikt nigdy by go nie znalazł? Ale plus dla scenarzysty za pokazanie, że zaślepiony swoją misją Bruce w imię sprawiedliwości pobierał nauki u osoby pozbawionej moralności. Wbrew temu, co zapewne zaplanował James Owsley, muszę stanąć po stronie mistrza Kirigi, który przekazuje swoje umiejętności tym, którzy chcą je nabyć. Uczenie technik zabijania jest amoralne, więc zachowanie Batmana, który karci swojego nauczyciela za lekceważenie motywów kierujących jego uczniami trąci hipokryzją w sytuacji, w której Bruce sam korzystał z ów lekcji. Na szczęście okoliczność łagodząca dla miliardera to niedawna śmierć Jasona Mroczny Rycerz dręczony wyrzutami sumienia powodującymi bezsenność mógł zatracić w pewnym stopniu trzeźwość osądu. Podobała mi się też walka członków Ligi z Batmanem - siedem stron prawie pozbawionych słów - nie licząc dźwiękonaśladowczych THWICKów, BONNGów, KTANNGów itp. I jeszcze jeden plusik za delikatne przełamanie grobowej atmosfery szczyptą humoru. Rysunkom brakuje trochę głębi, ale nie zniechęca to do czytania zwłaszcza, że kadry są dobrze rozplanowane. I jeszcze specjalne wyróżnienie za nastrojową, minimalistyczną okładkę.