.: KOMIKS :: USA :: BATMAN :: ROK 1985 :: BATMAN #387 :.
BATMAN #387
Tytuł historii:Ebon Masquery Miesiąc wydania: Wrzesień 1985 (USA) Scenariusz: Dough Moench Rysunki: Tom Mandrake Okładka: Tom Mandrake Kolor: Adrienne Roy Liternictwo: John Costanza Ilość stron: 23
Batman postanawia wykorzystać Bruce'a Wayne'a jako przynętę na Czarną Maskę. Wysyła więc Romanowi Sionisowi zaproszenie na bal maskowy, który będzie miał miejsce w piątek szóstego czerwca o 20:00 w rezydencji Wayne'ów. Black Mask wie, że zaproszenie to pułapka, jednak postanawia pojawić się na przyjęciu w towarzystwie Circe i w masce Janusa. Piątkowy wieczór. Z rozkazu Gordona rezydencji pilnują tylko trzy grupy policjantów. W środku Alfred typuje podejrzanych spośród zamaskowanych gości. Bruce rozpoczyna flirt z wyzywająco przebraną kobietą i jest zaskoczony, gdy okazuję się, że to Vicki Vale. Reporterka przytemperowuje zabiegi Bruce'a i oddala się w poszukiwaniu swojego partnera. Będący w pobliżu, w przebraniu klowna Bill Modell rozwiewa wątpliwości Bruce'a, jakoby to on był ów partnerem. Roman Sionis ogłusza bankiera Herberta Stevensa i zakłada jego maskę - tak przebrany wywabia Bruce'a do oranżerii i próbuje zabić. Pokonany przez Wayne'a salwuje się ucieczką. Robin (Jason Todd) podąża za nim do jego kryjówki-rodzinnej krypty na cmentarzu.
Przykładowe Strony:
15 minut później na miejsce dociera Batman i po pokonaniu kilku członków False Face Society of Gotham bohaterowie wchodzą do kaplicy Sionisów. Czarna Maska ucieka mówiąc, że nadszedł czas by Roman Sionis ostatecznie odszedł. Batman i Robin jadą za nim do jego rodzinnej posiadłości. Podczas gdy walczą z Tupengiem, Thespis i innymi członkami Gothamskiego Stowarzyszenia Fałszywych Twarzy Black Mask przygotowuje się do zabicia Romana Sionisa, usypując stos z jego zabawek z dzieciństwa i podpalając go. Jest przekonany, że dopóki nie pozbędzie się tego słabeusza, nie będzie mógł sięgnąć po całą moc drzemiącą w masce z trumiennego drewna. Kiedy drzwi do płonącego pokoju się otwierają, oczom Batmana ukazuje się Black Mask. Zaskoczony faktem, że Mroczny Rycerz nie został pokonany, złoczyńca próbuje uciekać przez płomienie, lecz kiedy wokół jego nóg oplątują się "batlinki", przewraca się twarzą prosto na płonące belki. Batman wydobywa go z ognia i zdejmuje mu zwęgloną maskę - nie ma już śladu po Romanie Sionisie - pozostał tylko Black Mask. Później w gabinecie Gordona komisarz, Bullock, Batman i Robin rozmawiają o końcu gangu Czarnej Maski. Batman uspokaja Bullocka, zapewniając, że pozostająca na wolności Circe nie stanowi zagrożenia, ponieważ razem z urodą straciła ducha i ukryje się teraz za swoją maską.
EPILOG Miesiąc po tych wydarzeniach do Arkham Asylum przybywa Circe i karze przekazać Romanowi Sionisowi, że Wiedźma tu była, po czym wręcza strażnikowi swoją maskę-również przeznaczoną dla Sionisa i odchodzi.
Ostatnia część historii narodzin Czarnej Maski. Historii ciekawej, zawierającej kilka dobrych tekstów, zgrabnie wplecionych motywów, nie pozbawionej niestety potknięć. Największą wadą tego komiksu są ilustracje. Mandrake rysuje niedbale, jego postacie są drewniane i toporne, co mocno infantylizuje całość. Nie wychodzi mu zwłaszcza Robin. Zeszyt ratują szczegóły: motyw Cirke, rozkład osobowości Sionisa, maskarady. Bo "czyż nie wszyscy nosimy dwie maski?"